Mam podobne zdanie na temat neuroleptyków jak Ty. Ze wszystkich, które brałem toleruję jedynie chlorprothiksen i promazyne. Jednak są to dość słabe jak dla mnie leki, na zjazdach po stymulantach nadal czułem po nich lęk, nieraz manie prześladowczą. Ale nie kasują tak z emocji jak np olanzapina i nie sprawiały, że czułem niepohamowany apetyt. Może większe dawki protiksenu mogły by Ci pomóc. Natomiast jeśli masz jakiekolwiek zaburzenia psychiczne zachęcam do zrezygnowania ze stymulantów.

bogor: jak pod stymulanty to polecam sulpiryd, tak ze 2 x po 100mg dziennie powinno jako tako odmulać i dodawać siły. no przynajmniej jest to moja metoda - aczkolwiek ja biorę 2 x po 50 i też jest nieźle.

Ja to dostałem na ostre izolowane objawy psychotyczne przy manii w ChAD. Na szczęście już tego nie muszę brać. Jedno wielkie gówno, ale i tak lepsze, niż risperidon - stracony tydzień z życia. Potem odstawiłem na własną rękę z akceptacją rodziny bo warzywo w domu to podejrzewam nie jest fajny widok.

Czy Olanzapina wzmacnia działanie benzo ?

pare dni temu zmienili mi olanzapine na abilify.
Po 2 dniac dopadla mnie akthasia - macie racje, to jest poprostu tragedia - ale pani doktor dala mi na to prociclidine i jak reka odjal, dwie godziny po pierwszej dawce wszystko zniklo.

Wydaje mi sie ze olanzapina wzmacnia dzialanie benzo. Ma chyba jakies powinnictwo do gaba

Zaintrygowaliscie mnie tym sulpirydem, bo mialem do wyboru supliryd albo abilify i wzialem to drugie :P

Rzeczywiście akatyzja to przerąbane uczucie, z jednej strony wyciszenie z drugiej nie wiadomo co zrobić z ciałem. Nie wygodnie leżeć, siedzieć, stać, chodzić.

Nie wiem jak olanzapina ale idąc za pharmindexem to Kwetiapina: "Powinowactwo do receptorów muskarynowych i benzodiazepinowych jest nieznaczne"

Biorę olanzapinę od prawie roku w dawce najpierw 25mg/dzień potem dawka stopniowo w dół. Obecnie biorę 10mg/dzień (zawsze przed snem). Do tego rano lenuxin (escitalopram). Leczę się na traumę pourazową i muszę powiedzieć, że ten lek wyciągnął mnie z totalnego bagna. Przed terapią wychodziłem z domu tylko po marychę, a teraz normalnie wychodzę do ludzi. Efektu psychoaktywnego nie odczuwam żadnego. Po zjedzeniu leku i zapaleniu zieleniny mam intensywne halucynacje i lęki (dla tego zrobiłem to tylko raz). Dokładniej mówiąc to najpierw widziałem oko które się na mnie patrzyło, a potem kościotrupa. Zamknięcie oczu nic nie dawało, a nawet nasilało haluny. Lepiej się w to nie zabawiać. Kolejnym i ostatnim zarazem minusem są takie dziwne i bardzo nieprzyjemne prądy w nogach. Muszę wtedy odruchowo wierzgać nogami. Teraz z mniejszą dawką już nie mam takich faz. Generalnie ten lek jest na prawdę warty spróbowania jeśli chodzi o leczenie, a na trip trzeba poszukać czegoś innego.

Ej, czytam ten temat i nikt nie napisał tutaj interakcji z dragami. Głownie interesuje mnie MDMA i mefedron.

Podłączam się do pytania i jak ma się to w związku z zdrowym człowiekiem w jakich dawkach zaczyna oddziaływać na organizm

Jak wcześniej napisałem brałem ten lek na traumę pourazową więc na ten temat wiem wszystko. Jest to lek przeciwpsychotyczny więc wszystkie psychodeliki (LSD, MDMA itd.) nie klepią. Parę razy się wnerwiłem bo wszyscy na bibie wyćpani a ja trzeźwy pomimo, że opierniczyłem 500mg (tak 500mg!) MDMA w krysztale. Po kwasie są takie "impulsy" faza-nie faza. Z mefą żadnej reakcji, a jak chcesz psychodelika to nie jedz tego leku z tydzień i dopiero. Po marihuanie miałem halucynacje i czułem jak bym zjarał kilo towaru po kilku buchach.