Wielu ludzi jest zwolennikami wody jak najzimniejszej oraz krótkiego trzepania do 5min max gdyż mówicie że im bardziej brniemy w ten proces tym bardziej nasza cenna ciesz wnika w pęczniejący mak i tym więcej go tracimy a ciepła woda jeszcze stanowczo ten proces przyspiesza

Z kolei Druga szkoła - opisana w tutejszym FAQ zakłada wlasnie Bardzo Ciepłą wodę ale nie wrzątek bo niby w tym się wlasnie lepiej rozpuszczają alkaloidy ( wszyscy jesteśmy zgodni że wrzątek je niszczy ale nikt tu o nim nie mówi ) i najlepsze trzepanko z min z 4 razy po 3 min przez 20 do 30 minut. Czyli znacznie dłuższy mak najwidoczniej wcale tak dużo nie tracimy tego wszystkiego w nasionach skoro można tyle trzepać a temat dalej działa

Jak Wy robicie ?? PO Setkach kilogramach przepłukanego maku musicie miec swoją solidną Opinię na ten temat. Jak ona brzmi ?

Z doświadczenia płukam w wodzie dobrze ciepłej, ale nie gorącej. Jak plukam w gorącej/wrzatku to robi się z tego niesmaczne mleko.. Znowu w zimnej też klepie ale jednak słabiej.

Druga kwestia to czy dodajecie jakiegoś zakwaszacza do wody? bo ja już dawno przestałem to robić. Co to daje, czemu odpowiednie pH musi być?

No ja sobie nie wyobrażam nie dodawać Cytrynki ale co ja tam wiem zaledwie 2 kg na razie wypiłem :P No ale kurde WSZĘDZIE na każdym Video jest użyty zakwaszacz coś musi w tym być...

Tu nie ma magii,,. W środowisku kwaśnym wincyj się rozpuści, więc kwasej kw dłoń! Btw - próbuję kupić kwasek cytrynowy w Szwajcarii - dramat. Znalazłem sklep z ogórkami kiszonymi,i to jest najbliżej - ktos coś wie?

kup witamine c

A ja nie widzę większych różnic oprócz szybkości wjazdu. Dlatego wybieram zimną wodę, a potem herbatka, ale normalna, ciepła herbatka.

ja od lat przepłuczkę sporządzam metodą butelkową, zazwyczaj wsypuję 400-500 gram maku na 1,5 L butelkę po wodzie, jeśli płucze większe ilości, to potrzebuję więcej butelek. zawsze dodaję niewielką ilość zakwaszacza w postaci soku z cytryny (1 łyżeczka na butelkę). zawsze też płuczę w bardzo ciepłej, ale nie gorącej wodzie. mieszam naprzemiennie przez jakieś 10-15 minut, tak, aby alkaloidy nie wsiąkły w ziarno maku.

nigdy się nie zawiodłem, szybko i praktycznie. choć samo przyrządzanie PST nie jest jakoś specjalnie wygodne, to mój sposób wydaje się być w porządku. jeszcze nigdy się nie zawiodłem, gdy mam dobry mak.

Woda 90 st wyciaga ok 30% wiecej morfiny niz woda 20 st

Alkaloidy są o ile się nie mylę w postaci wolnej zasady, a te się chujowo rozpuszczają. Sole czyli np. chlorowodorek, octan, cytrynian już lepiej. Mniej majki się zmarnuje, ale czy to ma sens przy takiej ilości wody to nie wiem. Ja dopierdalam octu jabłkowego. Kup ocet, może być zwykły. Wystarczy lekko zakwasić środowisko. Ja wolę z octem jabłkowym niż z cytryną, mniejsze ryzyko rewolucji żołądkowych. Ocet jabłkowy zajebiście zwiększa wydzielanie soków żoładkowych, super sprawa na trawienie i UWAGA paradoksalnie na zgagę, która bierze się ze zbyt niskiego pH w bebzunie. Zwieracz się luzuje i chlapie zawartością po przełyku powodując pieczenie, taka ciekawostka.

Mnie sie zdaje, ze sa w postaci soli
Ale pewien nie jestem, potem sprawdzę