Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 88 • Strona 6 z 9
  • 1951 / 14 / 0
Nieprzeczytany post autor: 69plateau »
Mam pewność że to było jakieś MDxx.
Ostatnio zmieniony 18 lutego 2010 przez pokolenie Ł.K., łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: LSD - Wątek Ogólny
Uwaga! Użytkownik 69plateau jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1876 / 21 / 0
Nieprzeczytany post autor: opak »
A ja mysle ze jadles MDA i DXM tu mial duzo do powiedzenia dlatego powalilo Ci sie w obwodach i miales to co miales.
po 15 h mysle ze jeszcze ten DXM dzialal , i wg mnei wygladalo to tak odblokowane receptory serotoninowe po spotkaniu z MDA dostaly wystrzalu i zostaly otwarte nowe polaczenia miedzy neuronami co zaowcowalo takimi efektami ale byc moze sie myle.
Ostatnio zmieniony 18 lutego 2010 przez pokolenie Ł.K., łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: LSD - Wątek Ogólny
kapo
  • 3524 / 47 / 0
za nieświadomki skazywałbym na dożywotni zakaz wejścia do aptek!
GG 11510053
Piszcie kiedykolwiek

Wszystko co napisałem na tym forum to prawda; opisywane sytuacje miały miejsce..
  • 140 / 4 / 0
Prosiłem o nieusuwanie mojego tematu, ale niestety moje prośby były po próżnicy. Niezniechęcony tym jednak zdam wreszcie relacje.

Jak widzicie wywód mój będzie długi, ale myślę że żaden czytelnik z HR nawet taki gorliwie przeciwny temu co zrobiłem i tu opisałem nie będzie uważał czasu poświęconego na ogarnięcie tego posta za stracony.

Jako że jestem nieodpowiedzialnym pojebem uzależnionym od ryzykownych zachowań i mam często więcej szczęścia niż rozumu, jak już wcześniej wspomniałem w pewnych okolicznościach zaistniałych ostatnimi czasy wpadłem na pomysł przeprowadzenia eksperymentu „MEDYCZNEGO”. Już tłumaczę w jaki sposób, w jakich okolicznościach i jaki pomysł mi się objawił.

Niefortunnym złożeniem losu mój dobry znajomy niedawno zachorował psychicznie. Opisywać jego dysfunkcji nie będę bo to nie ma znaczenia, a zdradza tylko nieistotne dla zwykłego czytelnika szczegóły, które przeczytane przez człowieka niepowołanego mogą mi pomieszać szyki.

Znaczenie ma natomiast inna osoba, która w czasie eksperymentu leżała (dosłownie) z nim w jednej sali. Jest to chłopak na oko w wieku 20<wiek delikwenta<25 lat.
Nie wiem na co choruje, ale opiszę jego objawy, które zdążyłem zaobserwować przez 30-40minut pobytu w sali (ponieważ pielęgniarka mnie wyjebała twierdząc, że na salach odwiedzającym przebywać nie można) i relacji mojego zioma z obserwacji prowadzonych przy okazji przebywania w tym samym pomieszczeniu przez większość czasu przez około tydzień.
Dodam że choroba mojego zioma nie wiąże się z żadnymi urojeniami więc relacje mi przez niego zdawane są jak rumun bez rąk, czyli w 100% godne zaufania.

Zatem tak. „Obiekt” jest w 100% sprawny, ale nie porusza nawet palcem, a przy próbie zakłócenia tego stanu stawia wyraźny opór. Pielęgniarki podnoszą go we trzy z łóżka (pomimo że takie chuchro podniosłaby jedna) żeby nie dostał zaniku mięśni, odleżyn i żeby zmienić pampersa. Co ciekawsze on wcale tak łóżka nie pragnie bo gdy go postawić to stoi bez ruchu (nawet godzinami) do póki znowu go nie położą (również na siłę).
To że ludzie się patrzą (również kobiety) jak stoi nagi z osuniętym do kolan obsranym pampersem wcale mu nie przeszkadza, a zdarza się że przy okazji oddaje mocz. Nie odzywa się ani słowem i kompletnie nic nie je (jest odżywiany bezpośrednio do żołądka i nie przez sondę tylko ma rurkę operacyjnie wbitą w brzuch).
Byłem przekonany że to kompletne warzywo dopóki nie zobaczyłem czegoś na własne oczy (wówczas zostałem wyrzucony z sali). Mianowicie pielęgniarka przyszła do niego na jakąś rutynową czynność przy czym powiedziała mu, że ponieważ lekarze uznali, że nie ma sensu go dalej leczyć (kolo jest w 100% lekoodporny i miał 21 elektrowstrząsów [? Tak słyszałem od starych wyjadaczy szpitalnych więc nie wiem czy to prawda bo niby jak porażenie prądem ma leczyć mózg] i zupełnie nic to nie dało) i z tego powodu jutro rano zostaje przeniesiony do (skrót którego nie pamiętam) jest to coś w stylu hospicjum dla niedołężnych emerytów, których los nikogo już nie obchodzi lub nie ma warunków do zapewnienia lepszego miejsca, chorych psychicznie w podobnej sytuacji itp. Itd.
Na tę informację zareagował jak normalny, zdrowy i trzeźwo myślący człowiek. Powiedział że już będzie rozmawiał z lekarzami, że postara się współpracować i że bardzo nie chcę trafić do (tamtego). Bardzo mnie to zaintrygowało jako że miałem go za zombie i popytałem innych pacjentów o to i powiedzieli mi, że gdy przychodzi do niego w odwiedziny matka to wstaje z łóżka i zaczyna jej tak wymyślać, że cały oddział aż huczy.
Nikt nie wie dlaczego, ale ja już wtedy wiedziałem, że jego ruszają tylko silne emocje.

Zapewne już się domyślacie na jaki pomysł wpadłem.
Wcześniej nie opisałem dokładnie o ocb ponieważ informacje te wraz z niekontrolowanym rozwojem wydarzeń mogłyby mi narobić wiele kłopotów w razie niepowodzenia lub uniemożliwić mi podjęcie „badań”. Jednak w toku „doświadczenia” „pacjent” nie zdradził w żaden sposób, że maczałem w tym palce więc poniekąd czuję się na tyle bezpiecznie, że potrzeba ujawnienia wyników przewyższa mój lęk przed konsekwencjami.

Co zrobiłem? Zostało mi z dość odległego czasu 11 kartoników LSD „robotów” (chyba nawet gdzieś na HR wkleiłem fotę z pytaniem czy to roboty czy ufoludki bo dil mówił, że roboty, a ziomek że ufoludki – jeden chuj). Co prawda leżały kilka miechów, ale były dobrze zapakowane i raczej nie straciły na mocy. Niestety odkąd je kupiłem nie były dla mnie rewelacyjne, ale dla niedoświadczonego 2 to totalna wyjebka z kapci jak się patrzy.

Jak? Postanowiłem „obiektowi” zapodać dwa na raz jako że raczej nic do stracenia nie miał. Ziomuś stanął na czatach, a ja wbiłem się na salę gdy wszyscy byli na terapii grupowej i korzystając z okazji że „obiekt” miał otwarte usta po prostu włożyłem mu „lekarstwo” do ust. Przeliczyłem się myśląc, że poszło jak po maśle bo natychmiast je wypluł. Ja niezrezygnowany zebrałem je z kołdry i tym razem siłą począłem wpychać do gęby przy czym zostałem dotkliwie ugryziony w palce lewej dłoni co wcale mnie nie zniechęciło i podsyciło tylko determinację (na szczęście nie bronił się innymi częściami ciała choć to pewnie też nie byłby kłopot).
Wreszcie wcisnąłem mu je między dolną wargę, a dziąsła i zatkałem mordę przytrzymując do chwili aż przestał się szarpać i parskać.
Postałem tak nad nim kilka minut po czym pozwoliłem wypluć co zrobił bez namysłu z wielkim entuzjazmem. Zebrałem papierki i ziomek spuścił je w kiblu.
Po tym na wszelki wypadek się zmyłem, a relacje zdał mi drugi wtajemniczony ziomek, który odwiedzał pierwszego w dniu następnym natomiast już pod koniec powrotu do domu wiedziałem, że coś się na pewno wydarzy bo przy operacji przez palce wchłonęło mi się tyle „leku”, że mnie połechtało (żadnego efektu psychodelicznego tylko bardzo delikatna, ale nagła poprawa nastroju jeszcze w pociągu [kto dzielił większe blottery na sztuki gołymi łapami ten wie ocb]).

Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania choć nie można do końca powiedzieć, że był w 100% pozytywny i że „odkryłem” użyteczne zastosowanie LSD do leczenia z pozoru beznadziejnego przypadku.
Koleś zrobił się w pewnym momencie bardzo niespokojny. Zaczął się nerwowo rozglądać (a zawsze gapił się w sufit), oglądać z uwagą swoje dłonie po czym zrobił coś co nic nie podejrzewającego współtowarzysza wprawiło wręcz w osłupienie.
Mianowicie spytał się która godzina. Ten mu odpowiedział. Potem zaczął zadawać pytania przeróżnej treści z coraz większą częstotliwością, aż wreszcie spytał się czy jeszcze jest zespół lekarzy czy już tylko dyżurny na co tamten odpowiedział, że nie wie i żeby poszedł do dyżurki się spytać.
To co zrobił już kompletnie kolesia zaszokowało. Wstał, zdjął pampersa, ogarnął się nieco łącznie z fryzurą, owinął swą nagość prześcieradłem i poszedł.
W dyżurce widok jego i podążających za nim kilku zaciekawionych pacjentów zabił pielęgniarkom jeszcze większego ćwieka do tego stopnia, że po ich oczach było znać lęk.
Sytuacja uspokoiła się gdy wszczęli mającą sens i związek z rzeczywistością wymianę zdań (tylko niewyraźnie mówił i bardzo żywo na wszystko reagował). Kolo wszedł do dyżurki i grzecznie domagał się rozmowy z panią doktor jakąś tam ale dowiedział się że pani doktór już skończyła pracę. Niestety to wpędziło go w rosnącą frustrację i zaczął wymyślać sposoby ściągnięcia wcześniej wspomnianej niewiasty na oddział, a każda z propozycji była oczywiście odrzucana.
Trwało to niedługi czas, ale doprowadziło go do złości i zaczął coraz bardziej nerwowo i stanowczo domagać się kontaktu z tym konkretnym lekarzem (w sumie się nie dziwię bo naprawdę niezła z niej cipka) podnosząc głos i okazując coraz silniejsze emocje. Pielęgniarka cały czas tłumaczyła mu, że lekarz dyżurny to też specjalista itd. i gdy jego ton wskazywał na agresję złapała za słuchawkę telefonu i powiedziała że wzywa lekarza dyżurnego.
To niestety doprowadziło go do szewskiej pasji. Wyrwał jej słuchawkę podnosząc również aparat, cisnął nim o ścianę i zaczął tym razem już się wulgarnie wydzierać, że jak zaraz nie porozmawia z nim pani doktor tamta to wszystkich tu pozabija.
Awantura po tym incydencie trwała bardzo krótko. Przyleciało trzech sanitariuszy i zapieli go szarpiącego się w pasy po czym dostał zastrzyk zapewne z jakiegoś tęgiego kasatora bo na oddziale nie było go dwa dni (stąd opóźnienie w relacji) po czym wrócił na salę obserwacyjną i leży jak betka tak jak i wcześniej.

Strasznie się wkurwiłem sam na siebie, że nie podałem mu tego o takiej porze, żeby ta dżunia była na oddziale, ale gdybym wiedział, że się przewrócę to bym się położył.
Donieść ekipie lekarskiej o swoim czynie to jak rozdawać dzieciom pod szkołą podstawową lizaki z fentanylem, a do tego pewność, że „obiekt”, mnie i mojego zioma wezmą pod lupę (choć i na to mam patent).
Teraz kolo leży na obserwacji przez co dyżurkę, w której zawsze ktoś jest ma przez szybę i tylko prosi się o przypał.
Kurwa mać tak bardzo chciałbym doprowadzić do rozmowy jego po kwasie i pani doktorki z którą rozmawiać chciał…

Macie jakieś pomysły? Myślałem żeby zrobić liquid i go szybko mu gdzieś zakroplić albo nasmarować, ale tu jest taki problem, że jak nie uda mi się na błony śluzowe to na skórę pewnie trzeba więcej, ale ile?
I jak przewidzieć jakie stężenie będzie miał liquid zrobiony z kartonów o nieznanej mi zawartości, którą mogę ocenić jedynie na oko 120-140mcg/kartonik? Do tego jaką dawkę wchłoną przy pierwszej intoksykacji? Na pewno była odpowiednia, ale też na pewno nie równała się całkowitej dawce z dwóch kartoników (mówiłem że mam więcej szczęścia niż rozumu?).
Nie wiem czy i tym razem nie będzie się opierał, a jak dam za mało albo za bogato to może być jeszcze większa kaszana niż bez.
I jeszcze sprawa kasatorów (neuroleptyków), które zapewne dostał bardzo silne i jak znam życie długo działające (np. clopixol o zmodyfikowanym uwalnianiu w jakichś dziwnych solach. Znam kolesia, który choruje na schizofrenię paranoidalną i on mówi, że nic gorszego już chyba nie istnieje. Dostajesz zastrzyk i na dwa tygodnie jesteś zombie, warzywo totalna ściana i beton) więc LSD ewentualnie na godzinkę podniesie mu tętno w takim wypadku.

Dawać pomysły tylko z rozwagą które tu a które na prv bo jeśli jakaś menda to czyta to zapewne mi przeszkodzą.
Póki nie znajdą bezpośrednio przy mnie kartonów to mogą mi skoczyć na kant chuja nawet przy wjeździe na chatę, ale będę zawiedziony gdy sprawa zostanie bez rozwiązania.
Tych którzy zaraz napiszą, że mój plan spalił na panewce po wysłaniu tego posta uprzedzam zanim zaczną pojazd, iż mam asa w rękawie, a nawet dwa (no ten drugi to może król) ale za to as wielokrotnego użytku, czego szczegółów rzecz oczywista publicznie nie zdradzę.
Oczywiście wszelką inną krytykę przyjmę z pokorą i zawsze jak znajdę czas to będę się ze sceptykami i przeciwnikami bił na argumenty i kontrargumenty oraz miecze i topory, ale na bluzgi i wyzwiska nie odpowiadam (jak już to na poziomie pisać bo z tępakami, ćwierćinteligentami i osobami bluźniącymi bez podania przyczyny lub sensownych argumentów zdań nie wymieniam).

Wiem że intrygant ze mnie i do tego strasznie kontrowersyjny, ale rozwijajmy się.
Zabić go nie mogłem, pogłębić złego stanu tym bardziej.
Naraziłem go co prawda na nieprzyjemności (weź niech cię ostro tripującego na kwasie zwiąże trzech goryli i wstrzyknie w dupę coś po czym zapewne urywa się film, albo gorzej), ale kurwa kto inny to sprawdzi?!
To jest przypadek beznadziejny tak samo jak nasza Polska medycyna i nie ma kurwa nic do stracenia w takim wypadku!

Pozdro!

Wszystko co napisałem powyżej jest wyłącznie wymysłem mojej chorej wyobraźni i nie ma związku z rzeczywistością, a zatem nie mogę być za to ścigany ani ukarany! Oświadczam jednocześnie, że jeśli jednak sytuacja opisana tu przeze mnie miała miejsce w rzeczywistości to jest to całkowity przypadek i nie mam z tym nic wspólnego!
  • 29 / / 0
Jesteś idiotą.. i nie jesteś anonimowy koleś. Ten temat powinien zniknąć.
Uwaga! Użytkownik mariwiki nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 176 / 2 / 0
No eksperyment po zbóju, ale jak gościu tylko głupa pali, bo np. chce coś ugrać (sąd,zus,itp.) to mu tą nieświadom-ką, nieźle banie rysujesz .
C.D.N na pw
  • 140 / 4 / 0
mariwiki pisze:
Jesteś idiotą.. i nie jesteś anonimowy koleś. Ten temat powinien zniknąć.
1. Naucz się czytać.
2. Czytaj do końca.
3 Publikuj komentarze na poziomie przynajmniej wykraczającym za downa jeśli nim nie jesteś. Bluzgi zostaw dla ćwierć inteligentów takich jak ty.

Cóż... niewiele osób odważyłoby się na coś takiego, a tym bardziej na opublikowaniu tego. Teoretycznie podałem się na talerzu, a praktycznie to mogą mnie cmoknąć w pałę. Nie było ryzyka śmierci czy innych konsekwencji więc nie rozumiem czemu to kogokolwiek boli... Jestem wrażliwy na cierpienie innych, a wydaje mi się że ten kolo do szczęśliwych nie należy. Nie trzymam żadnych substancji w domu, a gdy mam przy sobie to w razie niebezpieczeństwa wszystko zjadam. Będę próbował do skutku wbrew powszechnemu oburzeniu. Jak chcecie usuńcie temat skoro to was tak boli bo mam na to wyjebane.
  • 353 / 5 / 0
Temat przeczytałem cały i nie ukrywam ,że mnie zaciekawił. Za szybą nie będzie leżał wieczność, może z max 2 tygodnie jeśli Cię to pocieszy. W sumie ciekawe co chciał przekazać lekażowi ale pewnie gdy karton przestanie działać wróci do stanu wyjściowego... Wszystko to nie ukrywam było głupie (ale sam o tym dobrze wiesz z tego co wyczytałem) bo nie wiadomo jakie leki przyjmuje. Szkoda ,że anonimowy telefon do lekarki nie wchodzi w gre bo by domyślili się kim jesteś...
  • 404 / 2 / 0
zadzwoń do lekarki, zagadaj że jesteś ziomkiem i chcesz pomóc. umów się na spotkanie, na nieświadomce nakwaś panią doktur, i psycho zioma. potem niech sobie pogadają. ewentualnie może jeszcze poruchasz się z tą doctor (bo podobno fajna cipeczka) w zamian za pomoc w leczeniu/ciekawe podejście do przypadku.
  • 984 / 5 / 0
@pop: buhahaha kozacki komentarz :)
a może kolesiowi candyflipa zapodać? to by miał i kwaśno i empatię (czy to jest ten as w rękawie?)

zgadzam się z piwnym że nie wiadomo jakie ma koleś pobudki, po prostu chyba pali głupa w jakimś celu...,

ogólnie myślę że warto niekiedy takie rzeczy robić, podajcie i mi na priv jak się wasza konwersacja rozwija!

Myślę że jak rozpuścisz w małej ilości roztworu to kropelka do paszczy i hop tralalalaaaaaa
głupio wyszło...
ODPOWIEDZ
Posty: 88 • Strona 6 z 9
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.