Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 20 • Strona 1 z 2
  • 2 / / 0
Witam, mam takie pytanie dotyczące zażywania narkotyków a dokładnie do dopalaczy ( do nosa m.in. abc, mefedron i inne) bylam uzalezniona od nich, bylam w kilkumiesiecznym ciagu co odbilo mi sie na zdrowiu. Nie biore juz 2 lata lecz pare razy w ciagu tych 2 lat mi sie zdarzylo. I mam takie pytanie dlaczego mimo takiej dlugiej przerwy narkotyki nie dzialaja na mnie jak wczesniej ( pierwsze2 tyg ciągu pozniej juz nawet nie odczuwalam ze cos zazywam)tzn paru gpdzinna faza pobudzenia, rozmowy, chec do zycia tylko mam pobudzenie ktore trwa max 10 min a pozniej zle samopoczucie kazda kolejna dawka powoduje dezorientacje i drzenie. . nic mi sie po tym nie chce, nawet rozmawiać. Dlaczego tak mam ?
  • 619 / 45 / 0
Bo to co teraz bierzesz (pewnie 3-4 CMC) jest niczym w porównaniu z mefedronem.
A jak jeszcze nazywasz to "dopalaczami" to pewnie kupujesz jakieś zanieczyszczone syfki o niskim stężeniu substancji aktywnych :D
  • 1141 / 116 / 0
Dokladnie jak wyzej, z tym ze tak czy inaczej nie zaznasz już nigdy takiej pizdy jak za pierwszym razem. Z tym trzeba żyć :P
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 762 / 37 / 0
pierwsze wzięcia są jak pęczniejące kwiaty, nie do odwzorowania
  • 2115 / 628 / 0
Dokładnie. Może nie pokusiłabym się o tak poetyckie porównanie, ale nieważne o czym mówimy - czy o heroinie, czy o dopalaczach z jakiejś zabitej dechami budy wciśniętej między kamienice; sensem życia narkomana, "sensem", jest własnie pogoń za doznaniami z tego wyidealizowanego do granic możliwości pierwszego razu.

A po drugie, może po prostu towar masz do dupy. Nie wyznaję się na tych współczesnych RCkach, ale czy nie było takiej tendencji, że każda kolejna modyfikacja wzoru strukturalnego negatywnie wpływała na - pi razy drzwi - stosunek mocy do czasu działania?

Po trzecie, może masz niepowtarzalną okazję by dalej nie brać syfu. Przemyśl.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 2 / / 0
No a jak mam nazywać jak nie dopalacz. mefedron, ABC, które juz nie jest dostępne są dopalaczami.
  • 714 / 45 / 0
Media wszystko klasyfikują jako "dopalacze", a chodzi o to że dopami nazywa się wszystkie produkty z nazwami handlowymi i bez znanego składu np. "mocny kopacz", "wina tuska" ew "mocarz". Jak jebiesz mefedron, klefedron i inne, to to są RCki - kupujesz 1 g i w teorii masz 1 g substancji czynnej, bez dodatków. W praktyce jak kupujesz towar na ulicy lub słabego sklepu internetowego, to na 99% jest żeniony z czymś jeszcze i w zasadzie nie różni się od zwykłego dopalacza (mieszanka, nieznany skład).

A mefedron, ABC chyba można już nazywać narkotykami, skoro są na banliście ...
  • 33 / 3 / 0
Nenu pisze:
Witam, mam takie pytanie dotyczące zażywania narkotyków a dokładnie do dopalaczy ( do nosa m.in. abc, mefedron i inne) bylam uzalezniona od nich, bylam w kilkumiesiecznym ciagu co odbilo mi sie na zdrowiu. Nie biore juz 2 lata lecz pare razy w ciagu tych 2 lat mi sie zdarzylo. I mam takie pytanie dlaczego mimo takiej dlugiej przerwy narkotyki nie dzialaja na mnie jak wczesniej ( pierwsze2 tyg ciągu pozniej juz nawet nie odczuwalam ze cos zazywam)tzn paru gpdzinna faza pobudzenia, rozmowy, chec do zycia tylko mam pobudzenie ktore trwa max 10 min a pozniej zle samopoczucie kazda kolejna dawka powoduje dezorientacje i drzenie. . nic mi sie po tym nie chce, nawet rozmawiać. Dlaczego tak mam ?
Zgadzam się z osobami powyżej, obecne RC są niczym w porównaniu z tymi sprzed delegalizacji.
  • 57 / 5 / 0
Jeśli chodzi o RCki to co jest dzisiaj dostepne na mieście to straszny syf. Nie to co było kiedys, więc i haj nie ten. Jeśli chodzi o internet to nie wiem bo nie korzystam z takich usług online. To co napisze może się wydać jakimś terapeutycznym belkotem, ale uzależnienie jest nieodwracalne i wzrasta z każdym przyjęciem kolejnej dawki, nawet jak masz przerwy. To co tu opisujesz jest normalne i w pełni zasadne, przechodzi przez to zdecydowana większość osób dłużej-bioracych. Jeśli brałaś ciagami to za pewne też wiesz, że w pewnym momencie to co bierzesz działa coraz slabiej, więc bierzesz więcej i coraz ciężej jest uzyskać oczekiwany stan. Zaczynasz zauważać, że skończył się pewien etap, a zaczął kolejny, który odbiega od poprzedniego. Często też pojawiają się straty, które zauwazasz. Pojawia się tolerancja, znasz to co robisz więc nie jest to niczym nadzwyczajnym, a wręcz stalym i codziennym. Dlatego Cię to nie cieszy i nie sprawia tyle frajdy. Często jest tak że już w pewnym momencie bierzesz żeby poczuć się normalnie i jakoś przeżyć dzień.
  • 1864 / 698 / 0
up pierdolisz farmazony jak bodek, nikt nie bierze żeby poczuć się normalnie nawet heleniarz na skręcie bierze żeby opanować skręt no i się ugrzać, zawsze dla fazy chujowej czasami bo już nie takiej jak kiedyś ale dla fazy, branie żebyć czuć się normalnie to mit i propaganda żeby dzieci się bały tych złych narkotyków
"Na nic mi terapia,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
ODPOWIEDZ
Posty: 20 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.

[img]
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków

Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.

[img]
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego

Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.