Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3596 • Strona 358 z 360
  • 741 / 436 / 0
Haha. Temat jumy alkoholu to moja specjalność. Czytając posty poniżej widzę że każdy tutaj ma swoje unikalne metody.
Ja swojego czasu też praktykowałem ten proceder. Tylko że byłem wjebany w benzo a wtedy wiecie że włącza się tryb niewidzialnego. Ja wchodziłem do biedry i od razu bez pierdolenia na alkohole, zawsze jumałem tylko jeden trunek a mianowicie jagermeister 0.7ml. Brałem flaszki w ręce nawet ich nie chowając i wychodziłem na kozaka tą alejką przez kasy samoobsługowe. Oczywiście zawsze w 5 biedronkach na mojej dzielnicy miałem obczajone momenty kiedy nie ma na sklepie ochroniarzy przy pulpicie. Raz wbijam i przy alkoholach paleta, a tam karton 20 flaszek Jagera. Normalnie go chwyciłem w łapy i na kozaku wyszedłem tak ze sklepu xd
  • 314 / 38 / 0
kiedyś chciałem zrobić pranka na koledze i nasypałem do samarki mąki (chciałem zobaczyć czy by chciał fete).
zajarałem sobie gibsztyla z drugim ziomkiem i idziemy. Podrodze zaszliśmy do sklepu, kupuje piwo przychodzi do zapłaty a ja pewien że w prawej kielni mam 20 zł wyciagam i kłade. Ona patrzy na mnie ja na nią, patrze na lade i kurwa położyłem na tej ladzie samarke xd. szybka ewakuacja bo zapomniałem hajsu z domu.

kiedyś w szkole mieliśmy palarnie przy mini blokach w których były biznesy. siedziało się w środku na schodach jakby na klatce. cała palarnia tam stoi fajne dupeczki. i poszedlem z takim cwelem 9kiedyś zioek0 na piwko walneliśmy po 2. Ja jeszcze chciałem wiaderko, to on stwierdził, że też wracamy na ta klatk. on siedzi jakis blady i przy wszystkich fajnych dupeczkach zarzygał klatke masakra.

ziomek mi opowiadał, że kiedyś podszedł do niego naćpany znajomy przystawił mu nóż pod gardło i kazał palić lufe. oczywiscie jakis domestos. kolega skończył w szpitalu z rozjebaną trzustką nerką albo wątrobą już nie pamiętam

ot takie 3 bo krótsze
  • 1511 / 528 / 0
Kurde ja już opisywałem kilka historii z ekskrementami w roli głównej i nie wiem który był, a który nie...

ALE NAWET JAK BYŁ TO I TAK ROZBAWI

Byłem sobie bezdomny już jakieś trzy miechy, chwilowo mieszkałem u kogoś z rodziny, kto mi kazał się wypisać ze schroniska i pójść do niego. Nie z noclegowni, ze schroniska gdzie miałem kurwa wszystko, a nie tylko nocleg na sali 20-osobowej. No i ta osoba sama była jebanym alkusem i często mnie wyrzucała od siebie, a ja na nowo się do schroniska nie mogłem przyjąć tak od razu. Zostało mi chodzenie na noclegownie, chyba, że piłem, no to spanie po klatkach (było już zimno). Pewnego razu chlałem z tą osobą od południa. Wypiliśmy nie wiadomo ile, ale półtora litra kolorowej na łeb to minimum. W pewnym momencie urwał mi się film... No wtedy na nieświadomce zacząłem płakać i się rozklejać i wziąłem butelkę pustą po piwie i ta osoba myślała że chcę jej zrobić krzywdę, a ja rozjebałem sobie te butelkę na głowie i podobno od razu zacząłem przepraszać czy sprzątać, czy co nie, wiem. Potem wyszliśmy i gdzieś daleko rzuciłem plecakiem i jakoś wrócił mi film w momencie jak ta osoba mówi do mnie "okej ale dzisiaj u mnie nie nocujesz" i podajemy sobie rękę. Człowiek ten poszedł, a ja potem dobijałem się do niego z krzykiem żeby mi kurwa złodziej zajebany oddawał mój pierdolony plecak śmieciu. Policja przyjechała, ja udawałem grzecznego, plecak się znalazł, pojechali.

I tutaj nie wiem co mi strzeliło do łba, czy chciałem tej osobie zrobić na złość czy co, za chuj pojęcia nie mam, ale poszedłem kilka domków dalej zdjąłem spodnie i gacie do kostek i zacząłem srać. Normalnie stałem pionowo na stojąco jak debil chuj wie po co a w moim schlanym łbie chyba robiłem komuś na złość. Przyjechała dwa bloki dalej taksówka, do mnie dotarło co robię, zasłoniłem się kurtka i stałem jak słup kilka minut aż odjechała, jak jakiś pajac co bez ruchu stoi komuś pod płotem i się nie rusza XD potem podtarłem się liśćmi i pojechałem pociągiem na Szczecin. jebało gównem że hej. Niestety dwie doby jeszcze czekałem na czyste gacie które ktoś w Szczecinie miał mi wyprac, więc się kitrałem w takim stanie na szczecińskim dworcu. Tam jest McDonald's a w nim jest taki filar i jakby się tam zakraść (w nocy nieczynny ale otwarte pomieszczenie) to idealnie między tym filarem i kanapą a szyba na ul. Kolumba jest wąska przestrzeń gdzie się można pierdolnąć. Dwie doby chyba nie spałem, zakradłem się tam i położyłem. Niestety max 3h później budzi mnie ochrona dworca i wyrzuca bo się niby w gacie zeszczałem. Kurwa mać miałem suche majtki, a mokrą nogawkę. Jakiś jebany chuj musiał mnie obszczać jak spałem. I jeszcze 1,5 doby obsrany a w dodatku obszczany czekałem na ciuchy. Przebrałem się na klatce, dupy dalej jak umyć nie miałem i pojechałem do Stargardu gdzie dopiero kolejna dobę później wpuszczony na noclegownie mogłem się umyć. To jest kurwa dno. I z takiego dnia się podniosłem, kurwa. I to uczy w życiu bycia kurwa twardym i odpornym na przeciwności losu. Może i jestem zerem czy tam innym śmieciem, ale chociaż twardym.

No i jeszcze do tego tematu będę wracał, bo do najgrubszych akcji wciąż temu daleko. Szkoda tylko, że Neurogroove jest martwe i nie ma sensu tam już nic pisać.
  • 307 / 53 / 3
McDonalds jest na dworcu? Nie chodzi Ci o kfc? Na dworcu, jak rano jeżdżę to na parterze tak najbardziej w stronę wałów chrobrego śpią czasem bezdomni. Jakbyś wychodził z dworca na Kolumba to w lewo i korytarzem przez kasy i dalej prosto
  • 3142 / 877 / 5
@TymekDymek
Zajebista akcja, uwielbiam afery kałowe.
Dawaj na NG, kilka osób tam jeszcze siedzi, nawet Żelazny_aksamit wrócił
Poor kids are just as bright and talented as white kids.
  • 1511 / 528 / 0
27 marca 2025narcovoyage13 pisze:
McDonalds jest na dworcu? Nie chodzi Ci o kfc? Na dworcu, jak rano jeżdżę to na parterze tak najbardziej w stronę wałów chrobrego śpią czasem bezdomni. Jakbyś wychodził z dworca na Kolumba to w lewo i korytarzem przez kasy i dalej prosto
No na piętrze, możliwe, że KFC, już nie pamiętam dokładnie. A tam gdzie mówisz na parterze też spałem, ale zawsze ochrona dworca zabraniała się jebnąć na ziemi, trzeba było przeczekać i dopiero nad ranem zatyczki do uszu, torby z całym dobytkiem na kolana i na siedząco z głową na tych torbach szło spać. Inaczej gnojki nie pozwalają. Przykre to było, bo na zewnątrz minus kilka stopni, a ja ładnie ubrany, czysty, w niewidocznych miejscach się kładłem na torbach trzeźwy i nikomu nie przeszkadzałem. No niestety codziennie ktoś tam rzygał czy szczał więc byli wyczuleni.

@DzoBajden
Co do afer kałowych, to do niedawna leciał pewien serial na YT, gdzie główny bohater dostawał paczki z miodem ludzkim, na rzadko rozrobionym, kobiecym lub dziecięcym. Zmarł niestety, gdyż jego "opiekunowie" w tak skrajnej cukrzycy karmili go głównie skrobią i laktozą oraz pozwalali na niemycie się miesiącami. A wielka szkoda, gdyż za czasów panowania nadredaktora Fiodora oraz życia Wojtka z Bombasu ów serial był ewenementem na skalę światową.
  • 1 / 1 / 0
Siema, jestem tu nowy, ale pochwale się moja historią.

Ona miała miejsce z 10 lat temu. Razem z kumplem udało nam się ogarnąć temat LSD, fajne małe kolorowe tableteczki. Wcześniej mieliśmy jedynie kontakt z marihuaną, trochę amfą (albo coś podobnego do amfy) i to wszystko.

No to jak byliśmy sobie na piwku, i po jednym piwku (pite na mieście) zarzuciliśmy sobie pikse. Ale po pół godzinie z tego powodu, że nie było żadnego kopa, zarzuciliśmy jeszcze jedną (albo pół) - już nie pamiętam.

No i wam powiem po 15-20 minutach po prostu weszło równo, ale nie wiem co weszło , czy pierwsza dawka, czy piwo z tym wymieszane czy coś. Wyszlismy na dwór, ktos nas spytał o fajka - kolega dał mu całą paczkę. Nie ogarnialismy duchem troche co sie dzieje w okół nas. Poszlismy sobie na takie schodki zeby troche się dopowietrzyć, ale faza coraz mocniej wchodizła.

Oczywiście jak tam byliśmy powykręceni i darliśmy japę, to wkręciło się nam, że ktośna policje zadzwoni i bedzie przypadł. Zamowilismy taryfe, i jechalismy do kumpla na chate.

Wcześniej jednak zachaczyliśmy o sklep, zeby kupić jakieś browary. ale w sklepie znów jakaś dziwna faza była wzięa, to za piwa zapłaciliśmy, ale połowy browarów nie wzielismy - pojawił się temat ze musimy szybko sie ewakuować do mieszkania kolegi.

Jak tam weszliśmy, to się praktycznie zabarykadowaliśmy, drzwi zamkniete na kilka spustów, wszelkie okna, wszystko pozamykane, rolety zasłonięte i takie wyczekiwanie chuj wie na co. Piwa już nie ruszliśmy.

Na drugi dzieńjak wstaliśmy ogarnelismy sie, faza zeszła, najlepsze jest to ze pisali potem na messengerze jacyć ludzie, których poznaliśmy niby na tych schodach przed wjesciem do taxi. W ogóle myślelismy ze my na tych schodkach bylismy 20 min a sie okazalo ze to byly 2h.

Nigdy wiecej tego nie łykaliśmy xD kurwa jak o tym dziś pomyślę, to aż mnie ciarki biorą.
  • 1511 / 528 / 0
Nie da się na tolerce 240 mg (jedna paczka Thio dobrze grzeje) wziąć 1440 mg (sześć paczek) tak, żeby nie klepło, co? Musi klepnąć. Mordo, na stówę, prawda? Prawda..?

Cóż, prawa Wszechświata może i powinny być stałe i sprawiedliwe, ale jak się nazywasz Tymon Dymny, to kurwa nie są i co zrobisz xD

Otóż ostatnio po kilku dniach trzeźwości w trakcie rzucania alko (szczegóły w moim wątku w "opisz swój przypadek") odjebało mi na ketonowo. Zacząłem walić 3h kreski trochę zbyt często, a po 3h poszedłem kupić łącznie z około 30 mg klona i lorka. Kolejne 3h na przemian wąchałem wyjątkowo mocny metaklefedron i skonsumowałem resztę ketonów.

Po łącznie 6h wąchania, mimo zeżarcia z 10 mg klona, czułem się aż tak przedawkowany kryształem, że poszedłem jeszcze po bakę i 3 paczki Thio. Wrzuciłem je na strzała, wiadomo jeden łyczek 48 tabletek na koniec języka/gęby żeby nie czuć smaku, butelka do ust i przechylić/ścisnąć jednocześnie — wszystkie tabsy jednym małym łyczkiem wody bez odruchu wymiotnego. Dawne umiejętności wciąż sprawne, gitara. Tak oto nie poczułem 720 mg na strzała, z przyczyn oczywistych.

Następne 5h próbowałem się dalej zbijać zielskiem i benzo, jak już wszystko zeżarłem i spaliłem, to poczułem się trochę lepiej.

Wciąż jednak było trochę za grubo żeby usnąć. W tym celu natychmiast poszedłem po kolejne 720 mg które to już wycisnąłem do kieszeni po drodze i skonsumowałem na ulicy identycznym sposobem.

W ten oto sposób w jakoś pięć i pół godziny zajebałem 6 paczek Thiocodinu.

Pięć minut później poczułem, że to benzo chyba zaczyna w końcu pomagać i kilka minut później w domu usnąłem — dzięki temu nie poczułem tej dawki w ogóle.

Szczerze mówiąc, to jakbym nie usnął i wziął mniej benzo, to i tak bym jej nie poczuł pewnie xD
  • 5065 / 867 / 0
Tez mam takie dni ze ile bym nie zezarl to ciagle mi malo. Najgorzej, jaklk czujesz sie nie zrobiony odpowiednio i zsczynasz l kompulsywnie dorzucac. A benzo juz zbija czesc wrazen i znosi hamulce .
Dlatego benzo unikam jak ognia .
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 5065 / 867 / 0
Tez mam takie dni ze ile bym nie zezarl to ciagle mi malo. Najgorzej, jaklk czujesz sie nie zrobiony odpowiednio i zsczynasz l kompulsywnie dorzucac. A benzo juz zbija czesc wrazen i znosi hamulce .
Dlatego benzo unikam jak ognia .

Zeby nie smiecic .
Kiedys zostalem w szpitalu po przedawkowaniu .
Mialem zalozony cewnik .
Z rozmowy wynikalo , ze nie wyjde tego dnia.
Wzialem worek w majtki, wyszedlem ze szpitala w samych japonkach, wsisdlem w mpk na zagłebie kody i zrobilem obchod po kilku aptekach. Wrocilem za pare h.
Pielegniarka wiedziala , ze mnie nie bylo ale chyba zadowolona ze caly i zdrowy . 😁
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
ODPOWIEDZ
Posty: 3596 • Strona 358 z 360
Artykuły
Newsy
[img]
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa. "Odrobina amfy by Rafałowi nie zaszkodziła"

Zaskakujące słowa Tomasza Lisa! W swoim internetowym programie, w którym dyskutował na temat kampanii wyborczej, nagle stwierdził, że "odrobina amfy [amfetaminy - dop. red.]" Rafałowi Trzaskowskiemu by "nie zaszkodziła".

[img]
Magazyn z narkotykami na dachu budynku

Stołeczni policjanci wkroczyli w czwartek na warszawską Pragę, gdzie na ulicy Brzeskiej zlikwidowali magazyn z narkotykami. Zatrzymali do sprawy 39-latka, do którego mogły należeć znalezione substancje: heroina, amfetamina, mefedron, kokaina i marihuana.

[img]
"Narkociak" próbował przemycić narkotyki do więzienia

Koci kurier z narkotykami wpadł na gorącym uczynku. Strażnicy kostarykańskiego więzienia zatrzymali kota, który do futra miał przyklejone paczki z marihuaną i crackiem. Zwierzak próbował przedostać się na teren zakładu karnego.