Ponieważ jest stosunkowo długa, możesz przeczytać wybraną część, która Ciebie zainteresuje, ale pełen obraz otrzymasz czytając 4 cześci po kolei.
Legenda:
tekst w kolorze fioletowym - dotyczy przede wszystkim leków, narkotyków
Wiek między 24 a 30 lat.
Moje doświadczenie z używkami:
Uważam że znacznie ubarwiają one życie, jeśli stosowane są z rozwagą i myśleniem o przyszłości.
Palę mj od 7 lat bardzo często, nie lubię alkoholu, papierosy od roku, efedryna, dxm 2 razy, parę razy amfetamina, raz kwas, leki, kodeina (5 razy) za każdym razem działała tak słabo jak ziołowe leki nasenne.
Kiedyś byłem: nieśmiały, brak pewności siebie, nerwowy, depresyjny, chęć życia powoli zanikała, powoli przestawałem się spotykać z ludzi bo po prostu tego nie lubiłem, wolałem spędzać czas sam.
Naturalnie nie chodziłem na dyskoteki i imprezy, uważałem to za prymitywną rozrywkę dla dziczy. Miałem wszystkie syndromy choroby DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) oraz średnią depresję.
Nie mogłem zasnąć dopóki inni domownicy nie zasnęli! Jak miałem wstać o 8.00 to budziłem się o 6.00 i leżałem 2 godziny pocąć się i myśląc o tym co mnie czeka. Miałem myśli samobójcze i inne popieprzone przesądy typu jak moje brwi się zrosną to umrę. Wystarczy poczytać o depresji i różnych chorobach psychicznych, doświadczałem np. lekkich zaburzeń kompulsywno- obsesyjnych, kilku rodzaju nerwic i lęków itd. Ważyłem 55 kg na 180 cm, byłem ciągle śpiący i częściej niezadowolony niż zadowolony.
Z ciekawszych wynaturzeń mógłbym wymienić:
- szkolne wycieczki, wszyscy piją piwo i balują, ja siedzę lub śpię sam w pokoju
- przesadna dbałość o …. fryzurę, ciągłe poprawianie włosów (jak baba)
- do szkoły jechałem kolejką wcześniej niż potrzeba żeby czasami nie spotkać znajomych z klasy lub studiów. Z bardziej pozytywnych rzeczy - byłem wzorowym uczniem i studentem, mam dobrą rodzinę, choć z ojcem kiedyś zero kontaktu, nie doskwierał mi brak pieniędzy, trenowalem amatorsko piłkę nozna kilkanaście lat w klubie piątoligowym (przez długi czas była moją jedyną prawdziwą przyjemnością, oprócz gołych kobiet i spania), miałem dużo normalnych zainteresowań (sport, film, podróże, informatyka, gry komp. i inne).
Mimo przewagi negatywów w życiu, potrafiłem sobie z tym radzić, żyło mi się nawet czasami dobrze, czasami źle, ale jednak było powoli coraz gorzej.
Nie miałem dziewczyny do 22 roku życia, jak już miałem to zrobiło się lepiej. Byliśmy ze sobą 4 lata, rzuciła mnie pewno z powodu że dużo się kłóciliśmy, często przy niej płakałem z powodów przeważnie wynikających z różnic między charakterami (np. ona chce iść tańczyć i spotykać się z ludźmi, ja iść tylko z nią na spacer nad morze) albo po tekście typu „Ja nie chcę takiego chłopaka który nie jest aktywny i przebojowy w kontaktach z ludźmi”. Było tego mnóstwo szczególnie pod koniec. Mimo wszystko zawsze chciałem z nią być bo ją kochałem i wiedziałem że mój świat się zawali jak jej nie będzie, była to jedyna osoba poza rodziną w moim życiu z którą się tak związałem. Ogólnie to dawała mi przez miesiąc po rozstaniu znaki że mógłbym do niej wrócić ale ja czekałem na jej pierwszy krok gdyż chciałem się poczuć doceniony i poczuć że naprawdę mnie kocha. Myślałem że prędzej czy później się zejdziemy ale myliłem się. Przegapiłem szansę woląc siedzieć w domu i paląc ziele i czekając na jej ruch.
Ponadto razem paliliśmy czasami trawę i ogólnie miło wspominam ten okres.
Dlaczego to napisałem? Żeby zrozumieć ciąg dalszy.
Ostatnie dwa lata:
Pod koniec związku, poszedłem do psychiatry (nie chodźcie do psychologa tylko do psychiatry) i od dwóch lat do tej pory leczę się lekami. Miałem przepisane Seroxat, Fluanxol, Doxepin, Afobam, czasami podbierałem ojcu Lorafen, Xanax i mnóstwo innych ale było to bardzo rzadko.
Dawki przepisane przez lekarza przez cały okres były bardzo małe (minimalne) – co ciekawe wielkość dawki zależy m.in. od szybkości dochodzenia do ……..wytrysku.
Efekty kuracji czuć było od początku ale prawdziwe efekty pojawiły się po roku, półtorej roku.
Teraz po dwóch latach, kiedy jestem na końcowym etapie odstawiania leków czuć 100 % działanie.
Może powodem tak długiego oczekiwania jest fakt że w tym czasie ostro kopciłem mj praktycznie dzień w dzień. Gdy rok temu ograniczyłem palenie do paru dni w miesiącu, zauważyłem wyraźnie działanie leków.Efekty? : Ważne abyście wiedzieli (jak ktoś chce się leczyć) że pojawiają się stopniowo i bardzo powoli narastają nawet do dwóch lat jak w moim przypadku.
JEDNAK NIGDY SIĘ NIE DOWIESZ W JAKIM STOPNIU i CZY W OGÓLE NA TĘ ZMIANĘ WPŁYNĘŁY LEKI CZY JEDNAK TY SAM JĄ ZAINICJOWAŁEŚ (bo nie uda się cofnąć czasu i przeżyć tego samego okresu bez medykamentów)
Efekty czyli: Brak oporów w kontaktach z ludźmi, zabieranie głosu na spotkaniach, relatywnie większa pewność siebie, możliwość dłuższej koncentracji np. podczas nauki, większa ciekawość świata, łatwo zasypiasz i nie budzisz się często w nocy, przytyłem 10 kg, lęki i nerwice i zaburzenia się zminimalizowały do prawie niezauważalnych.
ALE CO WAŻNE – lecząc się benzodiazepinami i Ssri, w trakcie i po leczenia nie osiągniesz ŻADNEJ EUFORII ani innych bardzo przyjemnych stanów osiąganych m.in. za pomocą narkotyków.BĘDZIESZ POWOLI CZUŁ SIĘ JAK NORMALNY CZŁOWIEK (wróci ci stan mniej więcej przed chorobami)Oczywiście są efekty uboczne: poczytaj o nich w ulotce, w moim przypadku nie było ich dużo (czasami senność, dziwne czucie ciała, był czas gdy nie mogłem wytrzymać półgodzinnej jazdy pociągiem, chciałem rozpierdolić wagon taki byłem pobudzony, minęło gdy zmniejszyłem dawki)
Uważam że skutki uboczne to kwestia doboru wielkości dawki. Podczas odstawiania leków mam na razie tylko lekkie zawroty głowy.
Dwa miesiące temu wzięłem sobie pierwszy raz 20 tabletek tussipectu czyli 300 mg(efedryna), aspiryne, 2 redbulle, przypaliłem mj.
W połączeniu z benzo wyrzuciło mnie w kosmos. Nie spałem 24 godziny, przez ten czas robiłem wszystko, a cudownie grało się w pewną grę. Miałem chęć rozmowy, kontaktu z kimkolwiek, łatwo się mówiło, muzyka nabrała nowego wymiaru (od tego czasu moje zbiory mp3 powiększyły się o 1000%), chęć życia, sprawiania sobie przyjemności. Poza tym bardzo optymistyczne myślenie o przyszłości, ogólna euforia długo mógłbym pisać. Super przyjemne dreszcze, błogostan gdy zmieniasz pozycję ciała.
Byłem zaskoczony efektami, więc wziąłem na drugi dzień i biorę do tej pory. Zszedłem do 5 tabletek na dzień z rana i kaw przez caly dzien. To wystarczy by czuć się świetnie przez cały dzień! Ciekawe jak długo. Na razie tolerancja wzrosla bardzo bardzo niewiele. Nie zamierzam tego brać długo bo wiadomo dlaczego, powodów jest mnóstwo.
Trzy tygodnie temu kupiłem sobie pierwszą w życiu paczkę Acodinu.
Od razu poleciało 375 mg, wszystkie leki biorę najczęściej na pusty żołądek, nigdy nie skończyło się pawiem.Było około godziny 18.00. Koło 19.30 byłem zawiedziony i myślałem że nie działa i dopaliłem mj.Pierdolnęło po paru minutach. Naszedł na mnie ogromny niepokój, strasznie się zacząłem bać. Wiedziałem już że będzie VERY VERY BAD TRIP. Nie mogłem się praktycznie poruszać, do łazienki się czołgałem po podłodze, miałem okropne zaburzenia grawitacji. Nie wiedziałem co się dzieje. Było mi gorąco i byłem mokry. Leżałem jakoś na podłodze. Próbowałem wkładać sobie wszystko do ust byleby tylko spowodować wymioty i wyrzucić z siebie te jebane małe tabletki. Nie udało się porzygać. Moją jedyną myślą było: „Jak piękny jest stan trzeźwości, jak pragnę być trzeźwy, nigdy więcej żadnych narkotyków „ , chwilę później „Umieram to koniec, jaki byłem głupi, jak mogłem to zrobić”. Myślałem że dostałem zespołu serotoninowego (przypominam że w tym czasie brałem jeszcze trochę Doxepinu i Seroxat i Fluanxol), miałem fizyczne objawy podobne do tego zjawiska. Zespół s. jest dobrze opisany na hyperealu więc nie będę tu pisał o objawach.W moim przypadku było to okropne. Probowałem się ratować słuchać muzyki, gdyż o tym czytałem na hyper, probowałem zasnąć się uspokoić. Nie dało się – cały czas byłem w innym wymiarze. Taki stan trudno opisać – wszystko jest inne, jakbyś stracił połowę mózgu i przez to nie pojmował co się dzieje wokół. Zaczyna brakować możliwości rozumienia, nie umiesz dodać 6 + 9, sklecić zdania, a najgorsza jest myśl – TO NIE PRZESTANIE I JUŻ TAK ZOSTANIE (pewno dużo osób miało podobnie). Cały czas byłem na swój sposób trzeźwy, jednak dzisiaj niewiele pamiętam.
Straciłem przytomność albo rachubę czasu i obudziłem się po dwóch godzinach. Podniosłem głowę, usiadłem i poczułem gorącą i nie przeżywaną nigdy do tej pory RADOŚĆ. Czułem się naćpany, było błogo i pięknie, cudownie i słodko . Było tak pięknie, że nic nie chciałem robić tylko siedzieć. Oczy się przymykały, nie byłem w moim ciele, czułem tylko ciepło i zobojętnienie na wszystko.
Przemknęła myśl – „ŻYJĘ, DZIĘKUJĘ”
Zasnąłem.
Rano trzeba wstać do pracy. Przed szamaniem tabletek obawiałem się że będę rano trochę zamotany ale to jak się czułem następnego dnia po aplikacji dxm przeszło moje całkowite oczekiwania. Obudziłem się . Pierwsze ruchy – ruszam kończynami. Psychicznie nie byłem w stanie się określić – skupiłem się na tym że mogę się ruszać. Wstaję ledwo, ale wszystko wydaje się ok. Myślę – nie będzie źle. Chociaż się zataczałem, udało mi się zrobić wszystkie potrzebne czynności przed wyjściem.
Popełniłem błąd i przed wyjściem zjadlem 5 tussipectów i zapaliłem papierosa i mj. Po minucie, gdy zamykałem drzwi robi się ciemno przed oczami, jakieś błyski, nagle jasno, potem znowu ciemno. Ledwo oddycham ledwo patrzę prawię nie kontaktuję. Oparłem się o drzwi ale się nie wywróciłem. Doczłapałem się do samochodu. Usiadłem wewnątrz ale czuję że będzie źle będzie coraz gorzej ze zaraz mi serce wyjdzie przez gardło.
Przestraszyłem się śmiertelnie – nowa praca, praca, tak dobrze mi szło w pracy a teraz nie pojadę i zniszczę sobie wszystko przez głupotę. Postanowiłem jednak jechać.
Samochód miał dwa tygodnie i był nowy. Przy wyjeżdżaniu z parkingu przejechałem ładnie po sąsiednim passacie i cały bok ładnie porysowałem farbą volkswagena i wgiąłem drzwi. Nawet tego nie zauważyłem. Okropnie bałem się zakrętów, każda zmiana pozycji ciała i samochodu, spojrzenie w inny kierunek wywoływało straszny lęk . Myślałem że zaraz się rozniosę na kawałki. Do tej pory nie pamiętam jak dojechałem do pracy i doszedłem do biurka. Chyba tylko samozaparcie i strach przed konsekwencjami nie przyjścia w ważny dzień do pracy mi pomogły. Przez następne dwie godziny nie kontaktowałem, ściemniałem że jestem bardzo zajęty i coś robię na laptopie. Unikałem kontaktu, rozmowy, ruchu, siedziałem wykrzywiony na krześle obrotowym. Podszedł szef i ku mojemu zdziwieniu przeprowadziliśmy jakąś rozmowę. Udało się - nie zauważył niczego. Inni też nie zauważyli.
Od tej chwili zaczął się jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Robiło się coraz piękniej, spokojniej, milej, cieplej, rozmawiałem bez problemu, załatwiałem sprawy migiem, byłem podniecony tym jak się czuję. Czas mijał szybko, żałowałem że czas mija. Chciałem zatrzymać czas, jedyną moją obawą było to że się skończy. Czułem się jak po najlepszym możliwym narkotyku bez żadnych skutków ubocznych. Trzeźwy ale szczęśliwy.
Przez cały ten dzień towarzyszyła mi myśl „ Cieszę się że żyję, przeżyłem wczoraj najgorsze co mogło mnie spotkać, teraz niczego się nie boję i życie jest piękne”. Było równie pięknie do końca tego dnia.
Te i inne super pozytywne myśli towarzyszą mi do dzisiaj. Czuję się jakbym się niedawno narodził, z tym że pamiętam wszystko co dobre i złe z poprzedniego okresu. Mogę te doświadczenia wykorzystać żeby było jeszcze lepiej. Mam wrażenie, że sformatował mi się mózg.
Czas stał się teraz moim przyjacielem. Czas mija za szybko. Najbardziej się cieszę że jak wstaję rano to cieszę się że będzie dzień, myślę o rzeczach przyjemnych które mnie dziś czekają. JEST MI WSZYSTKO OBOJĘTNIE TZN Patrzę na świat z wielkim przymrużeniem oka. Co się wydarzy to się wydarzy, zawsze dam sobie jakoś radę, znajdę wytłumaczenie na problem to dobrze, nie znajdę to też dobrze bo pierdolić to – i tak kiedyś umrę więc po co się martwić.
Lepiej się cieszyć, pomagać ludziom i sprawiać sobie przyjemność przed wszystkim miłością i wszystkim innym co się do tego nadaje. Po prostu wykorzystywać wszystkie okazje do radości, nie bać się niczego, wszystkiego spróbować i przeżyć. Poczucie dojrzałości, zrozumienie świata i przede wszystkim OBSERWACJA i patrzenie na własne problemy jak na problemy innej osoby. To wszystko jest opisane miedzy innymi w książce A. De Mello, którą zresztą przeczytałem kilka razy i polecam. Do dzisiaj palę sobie jak zwykle parę wbit mj dziennie, wezmę parę tussipectów (ale robię porządne przerwy i solidnie się wysypiam). Nie wiem po co to robię bo bez nich też czuję się znakomicie ale tak to jest z nalogiem. Oczywiście przeżywam stresy w pracy, także czasami poza nią, ale zrozumiałem że to normalne, to jest potrzebne, ważne jest tylko właściwe podejście do problemów.
Czuję się jak normalny szczęśliwy młody człowiek, przed którym caaaaaaaaaaaałe ciekawe życie.
Oczywiście robiłem, to co zazwyczaj chłopcy robią prawą ręką. Mój „rekord” w ciągu dnia to 7 razy, przeciętna raz, dwa dziennie, mediana dwa dziennie, odchylenie standardowe jeden raz dziennie - (praktycznie codziennie). Wynik z dziewczyną to 5 razy na dzień przez dwa dni pod rząd + 2 na dokładkę przed snem samodzielnie. Wystarczyło mi, że napatrzałem się parę minut na odsłoniętą nogę kobiety i już miałem zachętę itd. Ogólnie apetyt miałem ogromny i mógłbym to robić bez końca, szczególnie z dziewczyną, która zgadzała się prawie na wszystko i robiła to chętnie, nawet po mj.
Najlepiej jest właśnie po marihuanie, każdy dotyk jest wtedy inny, wzrasta kondycja, koncentrujesz się tylko na jednym.
Ale od paru tygodni, kiedy zacząłem odstawiać leki, ciśnienie na bzykanie strasznie wzrosło do takich rozmiarów, że stało się prawie męczące i drażniące!! Wzrastało stopniowo i nie ma zamiaru przestać.
Ogólnie 2/3 moich myśli w ostatnich dniach to dziewczyny. Rano po przebudzeniu, w pracy, podczas jazdy do pracy, podczas kupowania hamburgera, zaglądania do skrzynki pocztowej i oczywiście przed snem.
Szczególnie powiększyło się to od nazajutrz do wzięcia dxm, kiedy brałem ten środek po raz pierwszy (przed dwoma tygodniami).
Co najważniejsze wraz z apetytem powiększyła się OGROMNIE PRZYJEMNOŚĆ z uciech fizycznych, także wysiłku fizycznego np. biegania. Jest inna, milsza w każdym momencie, czuję to wyraźnie w każdej części ciała, przechodzą dreszcze i ciepłe skurcze.
Mogę to robić godzinami, dla wielbicieli statystyk najlepszy wynik to prawie 6 godzin z przerwami na papierosa lub mj. Potrafię dojść już po dwóch minutach lub trzech minutach akcji, ale dobre też są maratony po 2 godziny. Zawsze jest mega-super-efektownie przyjemnie. Nic i nigdy nie sprawiało mi to większej przyjemności. Fajnie i wyjątkowo jest przy muzyce (np. łagodne techno), na drugi dzień po dxm i przez cały dzień gdy rano brałeś efedrynę.Po prostu teraz on pół dnia ma zwyczaj sobie stać i ani myśli iść spać.
Tak więc pewne zajawy znacznie upiększyły i zapełniły mi życie.
Odkąd leki zaczęły schodzić zacząłem się mocno interesować dziewczynami, tzn. zamiast myśleć o nich, wystartowałem stopniowo z działaniami. Szczególnie aktywnie, po znowu tym pierwszym (nie)szczęsnym dxm`ie.
Pragnąłem rozmowy z nimi i sprawia mi to teraz wyjątkową przyjemność.
Czytam historie o kobietach, a kiedy pojawia się w telewizji prezenterka bynajmniej nie myślę o niej w kategorii co takiego ma do powiedzenia, zacząłem zauważać kobiety w reklamach, czytam ich wypowiedzi na różnych forum internetowych. Dużo się nauczyłem jak kobiety myślą, o czym myślą i o czym by chciały myśleć.
Jak kiedyś na DZIESIĘĆ losowo wybranych z ulicy kobiet podobały mi się DWIE do CZTERECH, to teraz od SZEŚCIU do OŚMIU.
Jak chciało się Tobie przeczytać początek tych bredni, wspomniałem tam, gdy przed braniem leków (a może to tylko przypadek – może po prostu oznaka upływu czasu), byłem nieśmiały w towarzystwie kobiet – szczególnie nie potrafiłem zrobić pierwszego decydującego kroku.
Teraz kiedy wszystko jest mi obojętnie i nie przejmuję się konsekwencjami i ewentualną porażką, postarałem się o większy luz i wszystko odbywa się o wiele łatwiej.
Podam przykład:
Miejsce: Stacja benzynowa
Ona: Dzień dobry ;)
Ja: Cześć (koniecznie z uśmiechem prosto w oczy, to ją trochę zaskoczy, )
Ona: W czym mogę służyć?
Ja: Proszę za paliwo za stanowisko numer 6,
O! i fantę cytrynową.
Uśmiechasz się znowu, patrzysz w oczy, płacisz i szybko odchodzisz, zapominając zabrać fantę.
Teraz są dwie możliwości:
Pierwsza: Odchodzisz tak szybko, żeby nie zdążyła się zorientować. Jak zawoła że zapomniałeś napoju to się nie wracaj, tylko wyjdź na zewnątrz. Odczekaj parę minut. Następnie wracasz stanowczym i szybkim krokiem i z uśmiechem szybko mówisz:
„Widać uroda nie idzie w parze z uczciwością!”
Dalej już jest łatwo sobie porozmawiać i wymienić numery telefonów.
Druga: Odchodzisz, ona woła że zapomniałeś zabrać butelkę. Wracasz się i mówisz z uśmiechem:
„Widać uroda idzie w parze z uczciwością”
Dalej już jest łatwo porozmawiać i wymienić numery telefonów.
To tylko przykład każdy może sobie odnaleźć swój ulubiony sposób, jak się rozejrzysz okazji, sytuacji, sposobów, oraz przypadków - tego można znaleźć bardzo dużo……..
Oczywiście wszystko zależy od rodzaju kobiety, ale dużo daje się na to złapać. Udało mi się przez 2 tygodnie w ten sposób zdobyć 3 telefony, jedną dziewczynę od razu……….. po jej pracy zabrać nad morze i odwieść po 5 godzinach do domu na około 7-8 prób przez dwa tygodnie.
Można sobie pomóc thc w bardzo małych ilościach, czy czymś co preferujesz, ja czasami to robię, ale np. nigdy nie brałem alkoholu. Cudownie jest podrywać dziewczyny do drugi dzień po dxm, czysta, nieskrępowana niczym przyjemność.
Drugi wariant to zarejestrowanie się na kilku stronach z randkami internetowymi, dodanie maksymalnie dwóch ciekawych zdjęć z twoją gębą, zrobienie intrygującego opisu profilu. Następnie tworzysz krótki kilku akapitowy list, którego adresatem mogłaby być każda kobieta. Musi się wyróżniać od innych, ładne dziewczyny dostają takich listów z 10 na dzień. Napisz MNIEJ o sobie, WIĘCEJ pytaj o nią, nie filozofuj, nie bądź przesadnie dociekliwy, nie używaj dziecinnych emotikonów. Mi się udało zrobić taki list, na który odpowiada około 1/3 wszystkich ładnych kobiet do których napiszę. Uwierz mi to już dużo.
Wysyłasz go seryjnie, przy technologii ctrl+c,ctrl+v jest to szybkie.
Ja działałem na jednym portalu przez miesiąc, aż pogubiłem się w nowych telefonach i zacząłem mylić osoby. Ale dzięki temu w mniej więcej połowie przypadków umawiałem się na spotkania, i poznałem kilka wspaniałych, ciekawych i naprawdę pięknych kobiet. Są i takie które od razu oferują seks na pierwszej randce lub już podczas wymiany wiadomości przez net.
Ogólnie jest teraz o wiele łatwiej dla mnie z kobietami, mówię im wszystkim wprost co chcę jeśli chodzi o seks, prowadzę grę między nami opierając się na tym co kobietą najbardziej sprawia przyjemność w życiu. One się zazwyczaj odwzajemniają…. A wtedy często spełnia się wiele, wiele marzeń.
Przeprowadziłem rozeznanie po internetowych stronach z prostytutkami. Na moje oko, około tylko z 25% z nich ma prawdziwe numery telefonów, często można znaleźć darmowy dostęp do telefonów. Zresztą każdy wie jak załatwić prostytutkę.
Pooglądałem zdjęcia i wybrałem kilka ogłoszeń, długo się wahałem ale wiedziałem że i tak to zrobię. Byłem pewny, że zdjęcia (twarze zasłonięte) nie przedstawiają rzeczywistych kobiet ale myślałem - najwyżej wyjdę z burdelu gdy tylko ją zobaczę.
Dzień wcześnie zjadłem po raz drugi 150 mg dxm, w dzień wyjścia spaliłem trochę mj i zjadłem rano parę mg efedryny. Czułem się wyśmienicie, elegancko, pełen życia i chęci, nawiedzał mnie brak zahamowań, lekki niepokój wynikający z podniecenia, ale wyluzowany nastrój z pewnością siebie i przyjemnym zrezygnowaniem z martwienia się.
Kilka telefonów, rozeznanie w cenniku i ofercie, umówiłem się z jedną która na zdjęciach była długonogą, lekko opaloną szczupła 32letnią blondyną.
Przyjechałem do niej do prywatnego mieszkania, otwiera drzwi - a tam!?!!?!
Twarz, na którą zawsze z ciała zwracam szczególną uwagę,
jak M A S Z K A R A, córka szczerbatego trolla poczęta przez psa, ciało oceniłbym na 2 miliony punktów w mojej prywatnej skali od 0 do 3 milionów punktów, więc „ciało takie sobie z plusem” - a wymagający naprawdę nie jestem.
Zgodziłem się zostać, zapłaciłem, ale kazałem jej zasłonić zasłony, domyślij się dlaczego.
W drugim pokoju operowała jej koleżanka.
Robiła mi dobrze, tam gdzie mężczyźni lubią najbardziej.. Dobrze że tylko tam bo gdzie indziej bym się trochę brzydził jej dotyku. Było bardzo przyjemnie, dreszcze od efedryny, ciepło, czujesz tylko uderzenia miłego gorąca, pulsowanie ciała i mięśni. Ale nie doszedłem do końca choć było cały czas miło i milutko. Po trzech kwadransach w jednej pozycji, wstałem i wyszedłem bez myśli co ona myśli o mnie.
Byłem pewien że nie wybuchnąłem przez nadmiar tabletek i znieczulającą trochę thc, ale mimo że ON stał, to mi kompletnie wszystko zwisało – wręcz przeciwnie: czułem się w pełni życia i najważniejszy na świecie.
Przez całą drogę powrotną myślałem że dopiero teraz się zacznie! Będę robił wszystko na co mam ochotę, ale z umiarem, z dewizą że wszystkiego trzeba spróbować. Szkoda tylko że czas płynął tak szybko!
Po godzinie:
W domu pusto, więc zaraz po zamknięciu drzwi, zadzwoniłem po dziewczyny JESZCZE RAZ. Tym razem do, znanego z opowieści kolegów, domu publicznego w okolicy. Po drugiej stronie słuchawki głos jakby kobieta pracowała w usługach szybkiego udzielania pomocy przez telefon „Dziń dbry agncja B. .W czm mge pomc.?”
„Chciałbym filigranową dziewczynę, jasne włosy”
Po 15 minutach, przyjechali i wraz z gorylem weszli mi prosto do kuchni wprost bezczelnie do chaty. Zapłaciłem, on sobie poszedł, a wyglądał jakby jadł tylko ziemniaki, twarz miał jak napęczniały świński pęcherz, który przez 3 lata spełniał rolę piłki dla angielskich studentów w XIX wieku.
A dziewczyna była WYMARZONA. Cudowna, piękna, trudno to opisać. Długie potargane włosy, niska, szczupła, doskonałe proporcje, lekko opalona z brzoskwiniową skórą, gładką, bardzo gładką.
Najnowsza – najlepsza - efektowna – elektroniczna miniaturowa maszynka japońskiego koncernu lidera rynku produktów i technologii kosmicznych, z właściwością perpetuum mobile.
Przeznaczenie: do pieprzenia.
Ubrana jak to prostytutka, wyzywająco, ale dziewczęco i młodo – jednym słowem: odpowiednio. Miała około 20 lat, akcent rosyjski ale szybko doszliśmy do porozumienia. Rozmawialiśmy i przytulaliśmy się z 20 minut. Była bardzo sympatyczną, wesołą i wydawało się niewinną niewiastą, można było z nią porozmawiać o wszystkim.
Puściłem muzykę i do końca czasu na to przeznaczonego przeniosłem się do nieznanego mi wcześniej wymiaru. Byłem zauroczony mnożone razy milion razy. Nie wiedziałem, że może być tak przyjemnie. Jej ciało było wytworne, twardsze niż u innych kobiet, naprężone, zwinne, świeże oraz lekko oporne i słabe. To mogło trwać wiecznie, szczególnie jej jęki. Moje doznania była najmocniejszymi jakie do tej pory przeżyłem a i tak nie zrobiłem z nią nawet 0,000001 procent tego co chciałbym zrobić.
Skończyło się, poszła sobie, była zadowolona i syta dwustu złotowym banknotem.
Później przez parę dni byłem w niej zadurzony maksymalnie. Pragnąłem to powtórzyć jeszcze raz. Pragnąłem umówić się z nią poza jej godzinami pracy, chciała, dała mi swój numer telefonu.
Minął tydzień, powoli i stopniowo zapominam, ale wiem że nigdy nie zapomnę tej młodej, wartej wszystkich pieniędzy, dziewczyny.
Zapomnieć o niej pomogą mi oczywiście inne kobiety… ale tym razem nie o takiej profesji.
Podsumowując, tekst ten był napisany w celu pokazania przemiany jaka mogła nastąpić przez leki, lub narkotyki albo ich mix. Trudno to jednak udowodnić, gdyż nie cofnie się czasu i nie przeżyje tego samego jeszcze raz BEZ używek, aby sprawdzić co wtedy by się stało z charakterem człowieka. Kiedyś byłem zakompleksionym bobkiem (ale czerpałem z tego też przyjemność), teraz jestem pogodnie, umiarkowanie nastawionym do świata, na który patrzę z przymrużeniem oka z myślą że życie jest też po to, żeby czerpać przyjemność z niego. Tak po połowie…
Ogólnie jestem więc teraz trochę nierówno mającym pod sufitem gościem, ale zdaję sobie z tego sprawę. Pomimo moich rzadkich wybryków z chemią i częstszych z roślinami skończyłem w tym czasie dwa kierunki studiów na ocenę bdb, mam pracę w IT która lubię i zarabiam netto dużo więcej niż średnia krajowa brutto, która wynosi aktualnie około 2800 zł.
Jedyne czego się naprawdę aktualnie boję czasami to myśl, że to moje niepowtarzalne samopoczucie się skończy. Zapewne kiedy …….. wyrówna się biologia czyli serotonina i inne takie w organizmie. Ale do tego czasu z pewnością się dużo nauczę i tego nie zapomnę
Nie sądzisz, że Twoje samopoczucie jest nierzeczywiste, że jest to tylko działanie chemii na Twój mózg? Faszerujesz się jakąś efedryną, wpierdalasz tussipec, palisz ziele... Moim zdaniem nie zmieniłeś się tylko zrobiłeś sobie duże kuku chwilowo dające przyjemność, które w każdej chwili może przemienić się w koszmar... Jesteś niestabilny psychicznie...
Wybacz jeśli Cię uraziłem bądź zdołowałem - nie miałem tego na celu
Tak sie maksymalnie wciągnąłem, że nie mogłem sie oderwać. Dodam , że nie jestem w stanie 100% trzeźwości ;) (może dlatego).
Naprawde ciekawie to wszystko opisałeś. Ciekawe zmiany. Aż zaskoczyło mnie to co odczuwałes po DXM.
Jednak ja z kolei mam odmienne zdanie jak macieks. Sądze, że sie "wyleczyłeś" i teraz może byc tylko lepiej.
Hah ! Bardzo budujacy punkt widzenia dla zakompleksionych cpunkow ]
Jakbyk widać, że przez maryśkę nie mógł się wyleczyć z kompleksów ;-)
Przy DXM- na swojej pierwszej fazie otoczenie się roznosiło- efekt motyla przez flashbackiem. Podobnie, z tym, że ściany się na mnie przewracały- istny koszmar, horror na jawie- też chciałem, żeby się skończyło ;D
Następne razy były niestety już łagodne(choć jednak wspominam parę momentów ;D). Heh, wspominam jednak tematen horror bardzo pozytywnie, gdyby się jeszcze kiedyś( z tym, żebym nie stracił świadomości ) to przydażyło, heh.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zelkonopie.jpg)
Konopie w żelkach. Wszczęto dochodzenie
W Holandii w żelkach Haribo o smaku coli stwierdzono obecność konopi indyjskich. Kilka osób, w tym dzieci, zgłosiło dolegliwości po ich spożyciu. Sprawę bada holenderski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kierowcyhiszpanscy.jpg)
Hiszpania: obowiązkowe testy na alkohol i narkotyki dla kierowców zawodowych?
Hiszpańska scena polityczna podzieliła się wokół nowej propozycji Partii Ludowej (Partido Popular), która chce wprowadzenia obowiązkowych corocznych testów na obecność alkoholu i narkotyków dla kierowców zawodowych. Projekt ustawy zmieniający hiszpańskie prawo o ruchu drogowym, zgłoszony kilka tygodni temu, trafił już pod obrady Kongresu Deputowanych, wywołując ostry spór między rządem a opozycją.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/duda.jpg)
Duda: prezydent nie może mieć nałogów, które wpływają na jego świadomość
Zwierzchnik sił zbrojnych nie może mieć nałogów, które powodują, że nie w pełni świadomie będzie podejmował decyzje w najważniejszych sprawach - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Dodał, że całkiem byłoby rozsądne, gdyby rzeczywiście taka kwestia była sprawdzana.