Cóż, ja kradłem po sklepach na przykład, próbowałem się włamywać do mieszkań, czaiłem się w krzakach żeby kogoś obrabować, szukała mnie policja i straż pożarna po całym mieście, uciekałem przed psami, porozbierany latałem po mieście (a miałem całe ręce w ranach po iv), do apteki przychodziłem po igły z krwią na ubraniu, rodzice z bezsilności próbowali mnie ubezwłasnowolnić. Ale chyba największą głupotą było wjebanie się w pożyczki na ćpanie, jestem na zawsze bankrutem i mnie ścigają. Drugie w kolejności jest kłucie się, ręce i nogi mam pokryte bliznami dożywotnio, jak od paru lat odważyłem się nosić krótki rękaw tak nóg za nic w świecie nie pokażę, czyli każde lato w dżinsach, odpada basen, plaża i wiele innych.

@xwojax kiedy zacząłem brać pożyczki planowałem je spłacać i przez jakiś czas to robiłem, wiedziałem też że to fatalny pomysł i bałem się co będzie. Ale szybko zacząłem mieć to totalnie w dupie i brałem ile wlezie skąd się dało, zero myślenia o konsekwencjach.

Robiłeś to wszystko by mieć na ćpanie? Musiało Ci się cholernie chcieć ćpać tak?

Widzę kolega wojownik, ostatnio miał zły humor i chciał sobie ego podbudować, tutaj nie odpuszcza. Nie, nikt nie myślał, że to się magicznie spłaci, ludzie nie są tak głupi jakbyś chciał, żeby się poczuć od nich lepszym XD zaczyna się od stówki tu i tam, spłacania, potem robi się nawyk, większe ilości, zapominanie, rolowanie długu albo spłacanie dużych ilości co miesiąc i utrata pracy, tak np. miałem ja, płacąc po 3-4k miesięcznie i biorąc kolejne na życie, ale powoli malało bo premie od sprzedaży w robocie miałem i nagle chuj, jeden miesiąc bez i... a zresztą, co ja będę tłumaczył, jakbyś naprawdę chciał zrozumieć, to byś poczytał, ludzie o tym piszą, tłumaczą i nie licz na przyszłość, że ktoś na takie zaczepki będzie odpowiadał. Uzależnienie to straszna choroba i zasłania oczy na milion sposobów nawet jak walisz np. opio i niby funkcjonujesz normalnie bo zawsze w pracy i zachowanie się nie wyróżnia. Tacy jak ja, którzy o tym piszemy, to mówimy to zazwyczaj po latach, mając już trzeźwe spojrzenie na te błędy. Chętnie się podzielimy doświadczeniem i ułatwimy zrozumienie, ale ostatnie dwa Twoje posty, szczególnie pierwszy z nich, są delikatnie mówiąc lipne.

Nie można pomijać jeszcze bardzo ważnej grupy chwilówkowiczów czyli zwykłych Polaków którym po prostu nie styka od 1 do 1.
Statystyki mówią, że coraz więcej osób bierze pożyczki po prostu na życie bo jesteśmy kurwa jako naród biedni. Jeśli ktoś wpada w tą przeklętą spiralę w taki sposób to jest po stokroć tragiczniejsze i przykre niż jakikolwiek narkoman z długiem 15k.
Tymczasem salony się cieszą bo w jakiejś zagranicznej gazecie napisali, że PKB rośnie xDD

Do tego dochodzi wiadomo lombard, który pod zastaw zawsze da i wyjebane ma w historię kredytową, bo się zabezpiecza. Niestety zdarzyło mi się w tym roku zastawiać sprzęt nagraniowy nie mając właśnie na życie. Wziąłem 300, oddałem łącznie 800. Nie na ćpanie, choć pewnie jakbym się przed tym raz nie nacpał, to bym stówę mniej potrzebował, więc tak trochę na jedno wychodzi. Bardzo bym chciał mieć bana na lombard, żeby mi kiedyś nie odjebało, ale wiadomo jak jest.

Spróbowałem kiedyś kokainy.
Nic głupiego ani złego po tym nie odjebałem, po prostu czułem się fatalnie w konsekwencji spożycia tej substancji. Już na zwale po metkacie czułem się lepiej i bardziej sobą.

Z rzeczy, o których chyba nie pisałem, to by było oddawanie przedmiotów za odrobinę fety w Holandii. Pamiętam jak dziś, wyjebali mnie z roboty, nie miałem kasy, no i miałem niecały tydzień żeby wypierdalać z domku w okolicy Harderwijk. To była potem moja chyba druga bezdomka za granicą, bo pierwsza w Niemczech 3 lata wcześniej jakoś. Nie miałem nic siana, miałem tylko żarcie no i swoje torby. Wziąłem jakąś tam kulkę LED kontrolowaną z aplikacji, jakiś jebany głośniczek, nie wiem na oko z 30-35 euro razem kosztowały i dostałem w zamian sztukę chujowego futra i 9 tanich browarów. Niby nic takiego, ale skrajna głupota, bo przecież mogłem to wymienić choćby i na głupie kilka konserw, żeby mieć co na bezdomce żreć. Rok później z hakiem też się powtórzyło, już byłem w Boskoop, kiedyś opowiadałem o mojej podróży z buta i stopem do Utrechtu, gdzie Marokańczycy obcy kupili mi bilet do Berlina Flixbusem, bo chuj wie po co mówiłem, że stamtąd se mogę stopem wrócić do siebie, jak przecież bilet za 90 euro to pewnie z 5 euro więcej by wyszło do Szczecina. No odklejka w chuj xD w każdym razie znowu wyjebany z roboty za nieobecności i znowu na bezdomkę, ale wtedy to nie żeby się naćpać, tylko żeby oddać za ćpanie, 80eur winny chyba chłopakom z mieszkania byłem za ketony, to oddałem laptopa i wiatrak (niewiele więcej warte), co już było mniej głupie, bo na chuj mi były te sprzęty na bezdomce. Oddać to za jedzenie byłoby już mniej w porządku, bo jednak hajs wisiałem, a chłopaki naprawdę byli w porządku, choć też dzień w dzień alko, kryształ i zioło. Oprócz tego to wiadomo jebane lombardy, gdzie raz żeby mieć na opio zastawiłem swój telefon a potem prosiłem rodzinę o pomoc, że niby musiałem zastawić żeby mieć na łapówkę dla policjanta co by mi w kurwę większy mandat wystawił. Oczywiście wiadomo, lata minęły, ja już taką kurwą nie jestem i do wszystkiego się przyznałem, tak jak do jumania hajsu itd. ale niesmak pozostaje. Najdurniejsze to było coś gdzieś oddać albo zastawić za jebany kryształ czy fetę po których 3x dłużej się czujesz chujowo niż masz fajną fazę albo za kodeinę, która nie klepała. W ogóle moje dorosłe życie pomiędzy 18 a 26 rokiem życia było pełne takich spierdolonych akcji i w pełni rozumiem osoby, które robiły podobnie. Ślepota która przysłania wszystko inne w imię bomby, która w wyobraźni jest 1000x lepsza niż później faktycznie. Ważne, żeby w końcu stanąć na nogi, umieć się rozliczyć z przeszłością i nie wstydzić się lustra, tylko odbudować zaufanie i oddać światu otrzymane dobro i wsparcie.

Chyba nie umiałbym wybrać tej najgorszej rzeczy, poza tym o niektórych sytuacjach wiem tylko od osób trzecich a ciul wie ilu nie pamiętam. Zależy też czy wybrał bym z tych chujowych akcji coś "najgorszego" pod względem moralnym czy prawnym, a może postawiłbym na najgłupszą albo najbardziej żałosną. Zresztą, tego co było najgrubsze moim zdaniem w każdej kategorii nigdy nie opiszę publicznie i z nikim się tym nie dzieliłem. Ale zdecydowanie mogę powiedzieć że to moja rodzina a nie ja sam miała przejebane najbardziej. Uniknąłem więzienia, nie musiało mnie ratować pogotowie, obcej osobie krzywdy nie zrobiłem, nikogo nie wjebałem w ćpanie. A biorąc pod uwagę że sam jestem swoim największym wrogiem to konsekwencje które mnie spotkały wydają się zasłużone.
PS Gdybym nadal chlał to prędzej czy później bym się najlepszym podzielił, na szczęście zdrowie już nie pozwala i melanże do spodu są niemożliwe.

Dokładnie 6 postów wcześniej jest Twój post w którym piszesz to, co powyżej, a teraz:
„...obcej osobie krzywdy nie zrobiłem, nikogo nie wjebałem w ćpanie.” także tego, prawdziwy anioł

Zajumałem kilka razy po parę paczek gałki muszkatołowej, imbiru, kurkumy i pieprzu (do spice paste na podbicie gały) oraz szoty kofeinowe z kerfura. Przychodziłem na otwarcie o 7-mej, gdy nie było jeszcze ochrony w tym sklepie. Nadal można w nim kraść z rana, ale już tego nie robię.