Ja juz napierdalam po 250 i nigdy nie udalo mi sie utracic kontaktu z rzeczywistoscia, co prawda zajebanie w glowie itp, ale po MXE chyba nie da sie stracic rzeczywistosci. No chyba ze zajebujac jakies dziwne dawki typu 350 jak raz mi sie zdarzylo.

Ja swoją drugą przygodę z MXE odbyłem wczoraj wieczorem godzina 20. Postanowiłem na odczuwalnym jeszcze działaniu kodeiny zarzucić około 50mg MXE per rectum. Jak dla mnie to była tragedia. Po kilkudziesięciu minutach tak mnie zmuliło, że musiałem się położyć na łóżku... Traciłem kontakt z rzeczywistością, gdy otwierałem oczy widziałem jak przez mgłę i robiło mi się słabo i niedobrze. O chodzeniu nie było nawet mowy a trudności miałem nawet przy zmianie pozycji leżącej podczas przekręcania się czy też poprawiania poduszki. Trzymało mnie do godziny 2 a rano o 7 miałem jeszcze zawroty głowy i czułem się wymięty jak szmata. Co prawda w trakcie miałem natłok różnych myśli, wizji i przemyśleń generalne jednak nie za miłe uczucie i drugi raz nie wezmę tego. Rano symboliczne zapodałem 3-MMC PR na poprawę samopoczucia... bo nie wiem ile jeszcze bym się męczył. Szkoda że mam jeszcze tego około 900mg (mniej nie dało się kupić) no i szkoda wyrzucać więc tak myślę czy nie zrobić roztworu i nie nasączyć np. mj po czym wysuszyć. Szfagier lubuje się w marysi i może to będzie ciekawy efekt wzmocnienia bo słyszałem że MXE potrafi wzmacniać działanie innych substancji. Nie wiem czy sobie w ogóle zawracać tym głowę... Podobne zapasy mam 2-CP, 5-meo-mipt oraz 6-APDB - tez nic interesującego w tych substancjach nie znalazłem. Nie wiem czy to mój organizm tak reaguje ale z opisów innych wynikało że jest ciekawie. Jedynie co mi się podobało to 3-MMC i kodeina nawet 6-APDB nie jest fajne choć ponoć to jest po części stymulant.

\Ten caly sniff to jednak chuj oszustwo.
Stosowalem go na poczatku przygody z mxe i bylo ok, solidnie wypieralalo, ale przerzucilem sie na podanie podjezykowe i w sumie nie bylo za duzej roznicy poza dlugoscia dzialania... No ale wczoraj chcialem sobie zafundowac fajnego tripka, usypalem 2 pokazne kreski w sumie 100mg + napewno, furam i co? i gowno, lekka dysocjacja, caly czas trzezwosc i sen po 2h... no nie bylo zle ale pod jezyk taka dawka to by mi zapewnila gruuby trip. Takze drogie cpuny sypta pod jezyk bo sniff to marnowanie sortu :old: chyba, ze chcecie machnac kreche i na miasto isc, to jest troche lepiej, bo jednak jest wieksza trzezwosc umyslu. Do samotnych nocnych wypraw po innych wymiarach tylko podanie podjęzykowe :)

btw. rano jak wstalem to mialem mocne wkurwienie (a zazwyczaj po meksyku swietny humor nastepnego dnia), ze tak slabo bylo i musialem sobie jeszcze jakies 20-30mg wysypac na poprawe nastroju, wiec przepraszam jesli cos pisze niezrozumiale bo fajnie mnie porobilo (oczywiscie bez zadnej psychodeli, no ale dysocjacje czuc wyraznie :) dobry sorcik)

Są jakies dobre wrażenia z ogladania na MXE filmów 3d?

Wczoraj kurwa nawet nie umiałem właczyć sobie tego trybu kurwa jak byłem pod wpływem.

Nie szkoda marnować działania. Do oglądania filmów są inne, dużo ciekawsze substancje. Ta się do tego średnio nadaje, choć ma swój klimat.:)

Moim zdaniem, MXE świetnie się nadaje do oglądania filmów. Wkręcają sie doskonale. Trochę już latałem na tym i myślę, iż metoksa bardziej się nadaje do siedzenia przy kompie niż tripowania ;-)

Do siedzenia przy kompie jest wyśmienita IMO ;] Polecam 420chan strona idealna na takie posiadówy.

@ramzes2000

50mg dobrej metoksy p.r. to bardzo dużo, nie dziw się, że Cię pozamiatało.

Co do zajęć po metoksetaminie, jest jedna rzecz, którą mogę wam bardzo polecić: wrzucić taką dawkę, która działa na was nieco mocniej niż poprawa humoru, ale słabiej niż żebyście potrzebowali położyć się i muzyki słuchać. Czyli musicie jeszcze ogarniać.

A teraz, włączcie sobie jakiegoś Gothica, albo jakąkolwiek inną grę, może lepiej nie jakieś ścigałki czy FPSy, uważam, że RPGi nadają się do tego najlepiej. Odlot w świat oferowany przez grę gwarantowany. Szczególnie polecam dla ludzi, którzy daną grę już skończyli te 2-3 razy, a każda kolejna próba kończy się na znużeniu po kilku godzinach.

Do mnie leci właśnie 0,5g MXE (której nie jadałem od wieków, przy okazji wypowiem się o sorcie), i chyba większość sortu użyję do właśnie tego. Kumpel kiedy mi powiedział o tym; widziałem w tym potencjał ale nie byłem aż tak przekonany dopóki sam nie spróbowałem.

Zastanawiam się co spróbować tym razem. To pytanie w sumie bardziej nadawałoby się do knajpy, ale po co tworzyć dwa posty. Może Gothic 3? Nigdy nie skończyłem tej gry, bo miałem żal do twórców o zjebanie jej. Więc chyba wybiorę Skyrima. Trochę modów survivalowych, i na MXE gra łowcą będzie czymś wspaniałym :cheesy:

PS: Dawkowanie o którym mówię, będzie się mieściło w granicach 25-35mg, zależnie od osobnika, tolerancji i mocy sortu. Przykładowo po starych sortach z UK myślę, że mi, człowiekowi bez tolerancji, wystarczyłoby 30mg. Po 50mg podjęzykowo mam już pełny trip łóżkowy, po 70mg M-Hole. Przy 15-20mg włącza się ta wyjątkowa dysocjantowa euforia. Sami wydedukujecie, jaką dawkę wrzucić. Zawsze można dorzucić nieco więcej jeśli będzie za mało, a zanim się właduje - grać dalej :D

Limitbreaker podsunąłeś mi świetny pomysł, bo szczerze powiedziawszy mam dość tripów w łóżku ze słuchawkami. I nawet chyba mam taką grę nadającą się idealnie: Antichamber. Grając na trzeźwo można przy tej grze zupełnie odlecieć, jestem ciekaw jak będzie po meksie. Albo ciekawe jakie będą przeżycia grając w survival horrory typu Amnesia, kurde narobiłeś mi smaka, miałem do piątku przepościć ale chyba nie dam rady :D

mi ciezko po MXE zmienic kawalek w winamopie kompa wylaczyc , co dopiero film ogladac czy strony internetowe (widzenie stroboskopowe)