...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 587 • Strona 22 z 59
cesky_kozel
  • / / 0
z osób które znam
pare skończyło na zawsze z ziołem po badtripach lub jakichś fizycznych dolegliwościach - ale one nie były tak do końca w to wkręcone
inni z kolei nie cpają i nie chleją albo robią to rzadko bo nie mają czasu na to, zakładają rodziny i rzucają się w wiry obowiązków, dojrzewają
szkoda jednak że mało kto chce o tym mówić,
mogły by takie osoby mało uzaleznione wejść tu na forum i napisać w tym temacie - może osobom bardziej uzaleznionym udało by się taki tok rozumowania naśladować? tylko jak ktoś nie jest wjebany to nie wchodzi do detoksu na hypciu bo po chuj?

a co do samych terapii to uczestniczę w jednej i jest spoko po za tym że jest to tylko godzina w tygodniu i jak przyjdę i zacznę gadać to zawsze ten czas tak zapierdala że czuję niedosyt... 5-6 wizyt było i nie widzę rewolucji choć też nie powiem że nic bo cos tak było..
  • 3854 / 312 / 0
Co by musiało się stać, abym rzucił dragi ? Chuj wie. Chyba przymusowe wyjebanie na bezludną wyspę. Chociaż, pewnie i tak spróbował bym się wyedukować nt. roślin znajdujących się w danym obrębie, pod kątem działania psychoaktywnego :-) Nie wiem, czy to bardziej śmieszne, czy smutne.
Jedyną opcją zdaje się być tu zagrożenie życia poprzez jakąś chorobę, która wykluczałaby spożywanie jakichkolwiek dragów w ogóle.
divinity pisze:
piosenki GBL DISS
Gryniu ?
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 129 / 6 / 0
@Procent:
Tak

Poprawia się. Jest godzina 16:57. Kumpel mnie mocno poratował i poszedł mi do apteki po opakowanie witaminy B6,paczkę szlug i 6 browarór.
Do tej wypijam trzecie. By coś się lepiej poczuć. Mam duże wachania nastrojów,od kompletnego doła żyletki i heja do objawów wręcz euforii.
Moim jedynym piorytetem jest żyć,żyć i pomagać innym. Bez dużych zmian. Moment Mateusz. Musisz zapalić.

Odpalając papierosa,znów kolejne myśli. Jakie "Musisz?" Nic nie musisz. Nie możesz działać pod wpływem chwili,co jeśli mózg da ci sygnał
"Zajeb sobie GBL?" Chociaż miałem już takie myśli,dużo razy. Uratowało mnie przed tym wylanie całego syfu który posiadałem. To zawładnęło
moim światem,nie może tak być że substancja zawładnęła mną.Napisał kolega,ma podobny problem. Rodzice zabronili mu się spotykania z jej córką
byli w kielcach,po telefonie od rodziców wyszli bez słowa. Co mam myśleć? Ja mam tylko jego on ma mnie,wspieramy się z obu stron. 5 miesięcy
jest czysty,nie bierze nic,ani kropli alkoholu w ustach. Ma załamania,nie daję sobie czasem rady ale trzyma się. Co będzie ze mną?


Pisz to z pierwszej osoby,jak teraz,nie patrząc się na siebie z boku.

Kumpel ma ciśnienie,od krok od napicia się. Co mogę poradzić jak sam sobie nie radzę? Pomagam mu ostatkami sił,ta walka,walka o człowieka.
O swoje ja,o siebie. Daje mi mobilizację. By jutro było lepiej. To dopiero 5 dzień,masz ochotę zajebać. Nawet zwykłą wódą,dojebać się w trupa
i paść. Jednak to co mam w sobie jest silniejsze. To co daje mi motywacje.

Myślę o niej cały czas,myślę o Sylwii. Przestraszyła się mnie. Co to za koleś w ogólę. Zakochał się w niej. Pokochał nad życie,starał się jej szczęście
wepchnąć na siłę do kieszeni,to tak nie działa, nie nie nie nie nie nie nie. Stał się natrętny,nie poznaje siebie. Tak JA nie poznaję siebie.
Co zwykła substancja,niby niewinna,niby taka lekka,robi z człowiekiem.

Jestem już sobą,Mateuszem.Chociaż jeszcze Nie do końca. Mam zmienne stany raz czuje się osobą zawładniętą tym gównem. Daję radę nawet cząstką siebie by
nie dać się ponieść,kawałkiem. Walka trwa,jest to droga na szczyt. Stroma i śliska,nie znam czasu ile będzie trwać. Pewnie do końca życia.
Nie znam drogi po jakiej będę miał okazję się przejść. Przeraża mnie to. Lecz wiem że dam radę. Mam wiarę. Muszę się gdzieś przyjąć do pracy
Nie wiem. Do Domu Ośrodka pomocy społecznej? Może do schroniska,znaleźć jakieś powołanie.Pomoc,Pomoc to moja droga na tym świecie.

Jak narazie będę kończył moją spowiedź na papierzę. Zostawię to jako przestrogę którą będę pokazywał tym którzy zwątpili w siebie.

18:33
Poszedłem zjeść. Tak zjeść. Sądzę że była to reakcja przeciwku sobie..Dlaczego? Gdyż normalnie na ciągu jadłem do kilku razy tygodniowo.
Więc gdzie tutaj pytanie wbrew sobie? Skoro w tej chwili jesteś tą osobą trzeźwą,która w trzeźwości chce żyć aż do końca. Skąd takie myśli?
Nie pogodziłem się jeszcze co do tego stanu świadomości. Że jestem Mateuszem bez narkotyków? Który to po pół rocznej przerwie. Dochodził do siebie,
Trzy miesiące siedział w Gołdapi opiekował się siostrzenicą i siostrą,zajmował domem. Dało to do myślenia. Chce zawsze mieć taki DOM
a w nim dwie kochające mnie kobiety. Po powrocie z gldp zamówiłeś kolejną butlę tego syfu. Co się w tobie takiego nie podobało że chciałeś
to zmienić? Nieśmiałość? Podejżewam że była to nieśmiałość. Nigdy nie czułem się pewny siebie. I zamówiłem. Znów upadłem mówiła mi matka,mówiła mi siostra jak się zmieniam. Nie widziałem tego
olewałem to. W niemczech byłem czysty,
pracowałem. Myślałem o niej. Miałem wyrzuty sumienia by znów napisać. Po tylu miesiącach rozłąki? Pisała do mnie że śnie się jej po nocach.
Bałem się,nie wiedziałem co odpisać. Wyłączałem gg tłumacząc się wczesnym wstaniem do pracy. I tak dwa miesiące. Przyjechałem,dwa spotkania,
byłem czysty. Znów mi coś odpierdoliło do tego pustego łba. Zamówiłem to gówno. Zacząłem znów pić tego skurwiałego rozpucha. Czułem że niby robie dobrze.
Lecz w pewnymy momencie uświadomiłem sobie jakie zmiany zaczynają zachodzić w mojej głowie,że nie jestem sobą,przyjechałem do niej,stałem do rana by przeprosić.
Zobaczyć na pięć sekund i przeprosić,przeprosić resztkami sił bo nie miałem już mocy na coś więcej do powiedzenia. Wtedy zobaczyłem jakie plusy daje tzeźwość.
Zapalę sobie,zapalę sobie papierosa.
Cały czas o niej myślałem ale było mi brak pewnośi siebie by pojechać. Gdy się zebrałem wszystko znów zepsułem...

Teraz siedzę sam. Sam na kanapie spoglądając za okno z papierosem w dłoni,widzę hotel pielęgniarek,jeżdżące samochody. Kącikiem oka spoglądam na lusterko,strach mi w nie spojrzeć.
Strach. Lecz robię to,mówie teraz jesteś sobą. I będziesz. Do końca świata i jeszcze dłużej. Nie złamiesz postanowienia. Nigdy.
Jesteś twardy. Mocny,silny.

Edit:

Leżę,leżę na łóżku i mną telepie,chociaż to bardziej z zimna. Czuje zmęczenie ale nie mogę usnąć. Krążę myślami. Jak małe korwety dookoła okrętu liniowego.
Jest ich masa,ale nie potrafią go położyć by upadł,muszą znaleźć jakiś słaby punkt. Znajdą,w sumie już znalazły.Został trafiony. Tonie powoli nabierając wody
Chce by on utonął szybko,bezboleśnie. Jeden strzał i mocarz upada. Nie jest to takie łatwe...

Chwila zwątpienia "Wypij piwo,pomoże tobie" Bronie się skumulowanymi siłami. Nie mogę wypić,to uzależnienie,i tak ma wyglądać twój dzień non stop?
Przywiozą ci piwa,będziesz je chlał,jutro kac. "Kurwa co zrobie" Będę dzwonił by przywieźli mi następne? Nie. Nie NIE! NIE!. Teraz jest już czas by zacząć naprawę.
Mam posprzątać pokój. By to jakoś wyglądało,matka mówi że przyniesie farbę. Muszę pomalować parapet który przypaliłem szlugami rzucając je gdzie popadło. Leżę. Leżę i myślę.
Mój drogi pamiętniczku. Chociaż wysyłam to jeszcze jednej dla mnie ważnej osobie. Niech wie jaką toczę walkę. Piszę to dla siebie,ale dzielę się. By wiedziała jak
łatwo jest nisko upaść,i co się dzieje gdy rozpoczyna się walka. Walka o siebie o swoje niezmątwione JA. Nie mam sił na dziś by już pisać na tym papierze.

Czas pooglądać coś na internecie,zająć się czymś.
  • 195 / 4 / 0
@divinity mądre przemyślenia, siedzę sobie teraz szesnastą godzinę na nbomach (długo mi schodzi) i tak sobie myślę i myślę i czytam wszystkie wypowiedzi a zwłaszcza Twoją. I doszłam do wniosku, że jesteśmy strasznie zagubionymi ludźmi, nie wiemy czego chcemy i dlatego tę pustkę zapełniamy. Ja nie jestem uzależniona od niczego, więc może łatwiej mi to dostrzec. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: ten świat jest nudny i monotonny. Te same powtarzające się schematy.
W zachodu krwawych, ostatnich promieniach,
Pragnący śmierci — nie czekam już na nic.
I znów dzień wstaje, brzask bije z otchłani,

Powraca męka codzienna istnienia.
  • 3129 / 26 / 0
Ćpanie to jeden z nudniejszych schematów, jak spojrzeć na to z boku.
High, how are you?
  • 3206 / 175 / 0
Jaki schemat, patrząc z boku, jest ciekawy? Pytam z ciekawości, właśnie.
Uwaga! Użytkownik ItvH2erPPPWR nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 992 / 25 / 0
Z boku tak, nudny. Za to dla osoby w schemacie to niezły życiowy wpierdol pod każdym względem i ostra jazda bez trzymanki.

Pożyczanie hajsu, kradzieże, robienie loda za kasę. Depresje, choroby psychiczne w pakiecie premium dla nudziarzy.

Życiowy Disneyland.


Pseudo melancholiczne lamenty - kocham to

Pustkę zapełnijcie sobie jakimś zainteresowaniem. Nie wiem jak u was, ale mi zawsze wszyscy mówili, że w życiu jest ciężko, że jest szare i monotonne. Jak tu się nie zgodzić, jak większość to leniwe pierdoły i jakiekolwiek wyzwanie traktują za cierpienie. Z drugiej strony, nawet jak jesteś ambitnym poukładanym gościem to i tak może być chujowo - od tak po prostu zależne od czynników zewnętrznych, a nie Twoich błędów.

Jak ktoś jest uzależniony (mówię tu o wszystkich etapach uzależnienia) to będzie miał zawsze więcej problemów niż zwykły człowiek. Jedynym sposobem jest uświadomienie sobie na własnej skórze, że życie jest zawsze szare, czasami przerywane momentami szczęścia. Mi pomogła to zrozumieć znajomość z osobami, które nie mają styczności z dragami i z tego co zauważyłem oni miewają tak samo czasami przejebane jak ja, a nawet zdarza się bardziej. ( uważam się za osobę uzależnioną)

U mnie po prostu zmienia się sposób świętowania i fazowania. Oni głównie alkohol, ja zależnie od nastroju psychodeliki czy to opiaty czy depresanty.

Wiem, odpowiedziałem na temat przecząco. Moje wnioski raczej nie pomogą komuś w analizowaniu problemu rzucenia używek, ale każdy ma inny pogląd na życie. Ja uważam, że to wspaniałe jest być tutaj bo jest tutaj tyle wyzwań i możliwości. Mogę być kim chce, pracować gdzie chcę, zdobywać wiedzę na jaki temat zapragnę, kochać, ćpać, przeżywać problemy. Co tu się rozpisywać, każdy przecież wie jak jest prawda?
Kwestia tego jakie kto ma priorytety.

Jeszcze większy lament bez sensu.

Kto jak tam uważa.
Ostatnio zmieniony 05 listopada 2013 przez Wildzen, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 4807 / 265 / 0
Terapeuci (nie wszyscy) i nawet co poniektórzy tutaj zapominają, że dragi wypełniają pustkę także na polu zainteresowań, to nie alkohol żeby się nim upijać zawsze na smutno. Przecież na dragach osoba np. w depresji a ogólnie uzależniona nagle słucha muzyki, ogląda filmy, WYCHODZI Z DOMU, odzywa się do ludzi, realizuje hobby, a bez nich siedzi i lamentuje. Później lekarze dają im kolejne narkotyki, tylko subtelniejsze i zdradliwe inaczej. Mój znajomy psychiatra, specjalista od uzależnień mówi, że największe sukcesy ma gdy zabiera pacjentom leki które wypisali im jego koledzy. Teraz sam idę na terapię, ale nie do niego, on chce kasę i nie daje leków lol.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 3129 / 26 / 0
Limitbreaker pisze:
Jaki schemat, patrząc z boku, jest ciekawy? Pytam z ciekawości, właśnie.
Żaden. Ale spójrz na to tak: jest dobrze (naćpałem się) -> jest chujowo / szaro (naćpałbym się) i tak w kółko.
High, how are you?
  • 3169 / 363 / 0
The Light pisze:
Terapeuci (nie wszyscy) i nawet co poniektórzy tutaj zapominają, że dragi wypełniają pustkę także na polu zainteresowań, to nie alkohol żeby się nim upijać zawsze na smutno. Przecież na dragach osoba np. w depresji a ogólnie uzależniona nagle słucha muzyki, ogląda filmy, WYCHODZI Z DOMU, odzywa się do ludzi, realizuje hobby, a bez nich siedzi i lamentuje.
Tak się dzieje tylko na początku procesu uzależnienia. Z czasem tych zainteresowań i dodatkowych aktywnosci jest coraz mniej, aż w końcu zostaje tylko jedno zainteresowanie - narkotyki i jedna aktywność - zdobywanie ich. W koncowym rozrachunku masz nadal depresję a do tego w bonusie nałóg na karku.
ODPOWIEDZ
Posty: 587 • Strona 22 z 59
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.

[img]
Kandydaci na prezydenta powinni zostać zbadani na obecność narkotyków?

Prezydenckie debaty rozgrzały jeszcze bardziej emocje związane z prezydenckim wyścigiem. W czasie trwającej walki o wyborcze poparcie coraz donośniejsze stają się głosy domagające się testów na alkohol i narkotyki od osób ubiegających się o prezydencką elekcję. Telewizja wPolsce24 postanowiła zwrócić się do wszystkich ubiegających się o urząd o poddanie się testowi na obecność narkotyków w organizmie.