Od 4 lat leczę się na depresję w stacku
Welbox (bupropion ) 1-0-0
Brintellix (Vortioxetyna) 1-0-1
I wspomagacze typu: piracetam, lions mane, gotu kola, alcar, kofeina
Ze względu z nasilonym ostatnio epizodem depresyjnym w wakacje podpadłem psychicznie i pojawił się u mnie problem z koncentracją, wiarą w siebie itp itd.
Ze względu, że jestem na wymagających studiach psychiatra przepisał mi Actimodan (Modafinil) na sesję i zaproponował codzienne zażywanie 1x. Ze względu, że jestem dość zaznajomiony z nootropami spytałem czy to na pewno dobry pomysł bo to dosc silny lek to zmieniła zdanie, że aa to może 3x na tydzień w dni intensywnej nauki przed egzaminem. Noo ok i tak też zrobiłem
Do zaliczenia do sesji i wziąłem 1 tabse na dzień - efekt wow, koncentracja wyjebana w kosmos, flow jakbym był w jakimś tunelu, wszystko wchodzi ładnie do głowy i pięknie, słowotok i pewność siebie wyjebana na maxa. Czułem się po prostu tak dobrze, jak przed zachorowaniem na depresje. Następna dnia gdy nie brałem i zrobiłem sobie 3 dni przerwy do następnego dnia intensywnej nauki było wszystko okej. Niestety nadszedł tydzień gdzie zarywałem nocki i miałem codziennie kolokwium wraz z praktykami - brałem 9 dni pod rząd. Teraz czuję się ostro wyruchany, jakby całkowicie bez siły, foggy brain, aż trudno mi skleić coś sensownego w tym poście, stany lękowe i nadmierna senność - przespał bym cały dzień, trochę taki odrealizowany, nie mogę pozbierać myśli, brak mimiki twarzy. I czy u was też tak wygląda to odstawienie? Podobno miał nie uzależniać psychicznie ani fizycznie i nie powinno być efektów ubocznych czy też skutków odstawienia. Chyba, że przesadzam?
Przeglądnąłem trochę wątek i wyczytałem, że jako inhibitor zwrotnego wychwytu dopaminy i noradrenaliny dość "wyczerpuje" te przekaźniki i właśnie ze względu na to później taki zjazd jest. I teraz jak długo będzie on trwał? 1-3 dni max? Czy można coś zrobić aby ten zjazd po takim dłuższym stosowaniu nie występował? Czy mogę jakoś samodzielnie tą dopaminkę i noradrenalinę odbudować? I czy jeśli organizm dostaje taką dopaminkę z zewnątrz nie będzie miał potem problemu z wytworzeniem jej sam bez żadnych wspomagaczy?
No i właśnie kolejne egzaminy nadchodzą i nie mogę sobie pozwolić na taki przymulony stan i chyba znowu muszę wziąć, żeby się zaaktywizować bo nie mam czasu. Boję się, że wklepię się w takie błędne koło bez wyjścia przez to.
Proszę o odpowiedź, czy podzielenie się podobnymi doświadczeniami :)
Ja podczas brania codziennie 1-2 miesiące miałem potem może z jeden dzień do przespania i robiło się okej.
Teraz jadę na modku od sierpnia, to odstawka potrwa pewnie troszki dłużej xD
Tego leku nie ma się co bać, mi psychiatra przepisuje 2 x 200mg dziennie (tyle ile mu mówiłem że brałem przed receptami xD).
A i widzę, że walisz bupropion, a to ma chyba podobne działanie gdzieś na dopaminie i moz kumulacja tych dwóch leków powoduje to spanko po odstawieniu modka. Strzelam, nie jestem lekarzem.
A w ogóle to co masz, czyli to zmęczenie i senność to jest zwyczajny efekt odstawienia paychostymulanta, nie nazywałbym tego uzależnieniem psychicznym czy fizycznym. Po prostu jak organizm przestaje mieć dodatkowego boosta do działania to musi się odzwyczaić i zregenerować.
1. co się bardziej opłaca
używać
2. czy są jakiś znaczące różnice,
3. jeśli się bierze Modafinil, zwiększa się też tolerancja na MPH i odwrotnie?
4. Czy MPH od 5 mg - 10 mg będzie działać wyrazniej niż Modafinil?
4. Jest sens brać na zmianę?
Modafinil już próbowałem i działa fajnie ale max jego mocy od 150mg mam małe skutki uboczne
Korci żeby sprawdzić MPH nie CR ale się zastanawiam czy jest sens, MPH był brał max od 5mg max 15-20 mg i przerwa,
Ooo to ciekawy jestem jak u ciebie będzie wyglądało to odstawienie po takim czasie dawaj znać.
Czyli po prostu przyzwyczaić się potem do tego 1-2 dni zamułki i potem wszystko się regeneruje i wraca do normalnego stanu? Bo coś boję się rozregulowania przez to
Dokładnie, do 48h około schodzi zamułka po takich krótszych cyklach. Nic Ci nie będzie, modek to samo zdrowie xDD
30 stycznia 2024hypcio393939 pisze: Używał ktos metylofenidat i modanifil do poprawy funkcji poznawczych bez chorób Typu ADHD itp? Potrzebuję opini porównawczej,
1. co się bardziej opłaca
używać
2. czy są jakiś znaczące różnice,
3. jeśli się bierze Modafinil, zwiększa się też tolerancja na MPH i odwrotnie?
4. Czy MPH od 5 mg - 10 mg będzie działać wyrazniej niż Modafinil?
4. Jest sens brać na zmianę?
Modafinil już próbowałem i działa fajnie ale max jego mocy od 150mg mam małe skutki uboczne
Korci żeby sprawdzić MPH nie CR ale się zastanawiam czy jest sens, MPH był brał max od 5mg max 15-20 mg i przerwa,
Co do tolerancji to napewno na receptor dopaminowy.
Dla mnie MPH po prostu samo wywołuje pozytywny efekt, a Modafinil podkręca i negatywny i pozytywny, zależy od mindsetu, co zmniejsza ryzyko uzależnienia od "nagrody" jak w przypadku MPH.
Scalono — CAF
28 stycznia 2024Kozaznosa pisze: Panowie i Panie,
Od 4 lat leczę się na depresję w stacku
Welbox (bupropion ) 1-0-0
Brintellix (Vortioxetyna) 1-0-1
I wspomagacze typu: piracetam, lions mane, gotu kola, alcar, kofeina
Ze względu z nasilonym ostatnio epizodem depresyjnym w wakacje podpadłem psychicznie i pojawił się u mnie problem z koncentracją, wiarą w siebie itp itd.
Ze względu, że jestem na wymagających studiach psychiatra przepisał mi Actimodan (Modafinil) na sesję i zaproponował codzienne zażywanie 1x. Ze względu, że jestem dość zaznajomiony z nootropami spytałem czy to na pewno dobry pomysł bo to dosc silny lek to zmieniła zdanie, że aa to może 3x na tydzień w dni intensywnej nauki przed egzaminem. Noo ok i tak też zrobiłem
Do zaliczenia do sesji i wziąłem 1 tabse na dzień - efekt wow, koncentracja wyjebana w kosmos, flow jakbym był w jakimś tunelu, wszystko wchodzi ładnie do głowy i pięknie, słowotok i pewność siebie wyjebana na maxa. Czułem się po prostu tak dobrze, jak przed zachorowaniem na depresje. Następna dnia gdy nie brałem i zrobiłem sobie 3 dni przerwy do następnego dnia intensywnej nauki było wszystko okej. Niestety nadszedł tydzień gdzie zarywałem nocki i miałem codziennie kolokwium wraz z praktykami - brałem 9 dni pod rząd. Teraz czuję się ostro wyruchany, jakby całkowicie bez siły, foggy brain, aż trudno mi skleić coś sensownego w tym poście, stany lękowe i nadmierna senność - przespał bym cały dzień, trochę taki odrealizowany, nie mogę pozbierać myśli, brak mimiki twarzy. I czy u was też tak wygląda to odstawienie? Podobno miał nie uzależniać psychicznie ani fizycznie i nie powinno być efektów ubocznych czy też skutków odstawienia. Chyba, że przesadzam?
Przeglądnąłem trochę wątek i wyczytałem, że jako inhibitor zwrotnego wychwytu dopaminy i noradrenaliny dość "wyczerpuje" te przekaźniki i właśnie ze względu na to później taki zjazd jest. I teraz jak długo będzie on trwał? 1-3 dni max? Czy można coś zrobić aby ten zjazd po takim dłuższym stosowaniu nie występował? Czy mogę jakoś samodzielnie tą dopaminkę i noradrenalinę odbudować? I czy jeśli organizm dostaje taką dopaminkę z zewnątrz nie będzie miał potem problemu z wytworzeniem jej sam bez żadnych wspomagaczy?
No i właśnie kolejne egzaminy nadchodzą i nie mogę sobie pozwolić na taki przymulony stan i chyba znowu muszę wziąć, żeby się zaaktywizować bo nie mam czasu. Boję się, że wklepię się w takie błędne koło bez wyjścia przez to.
Proszę o odpowiedź, czy podzielenie się podobnymi doświadczeniami :)
Kiedyś tu pisałem, jak dla mnie stosowanie tego dłużej niż 3 dni mija się z celem, organizm jest zmęczony po prostu nadmiarem informacji i wkurwia mnie nawet śpiewanie ptaków. Może to kwestia dawki i powinienem zwiększać jednak do 100mg, a stosuje czysty R-enancjomer, zaczyna mnie jednak napierdalać głowa i mam problem z niedomiarem tlenu. Muszę wychodzić na powietrze, sport i wtedy jest spoko, ale są problemy ze snem i to powoduje rozkojarzenie na dzień następny i zamule. Nawet difenylohydramina na spanie nie pomaga dobrze, śpię ale ten sen jest nie pełny jakiś. Mim zdaniem to noradrenalina podniesiona powoduje w tobie lekki stress, który pobudza do działania, ale nie pozwala opanować rozpedzonego umysłu i wyciszyć się na bodźce.
Ale wszystko jest kwestia odpowiedniego wypraktykowania, ludzie tutaj stosują duże dawki ja nie i mieszają a ja nie.
Poza tym dużo zależy od nastawienia, to też mam sprawdzone, jak rano się nawkurwiam różnymu rzeczami to mi zostaje, tak samo jak się pozytywnie nastroje to zostaje. Klasyczny bloker dopaminowy, ale i stresowy.
Trzeba się dobrze wyspać, nawadniać, dotleniac i jeść, najlepiej coś do się powoli uwalnia.
I thought I was someone else, someone good
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cognitivemarijuana.jpg)
Długotrwałe używanie marihuany może mieć wpływ na zdolności poznawcze
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/image-1-1038x692.png)
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych
W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.