Wiele czytałem o ssri, często pojawiało się stwierdzenie że działają jak wejście mdma. Otóż ten lek w moim wypadku nie spowodował jakiegoś super samopoczucia i w ogóle. Po jakimś czasie stosowania zauważyłem że powróciłem do normy sprzed depresji. Co do lęków, co prawda już się nie pojawiają, lecz ich miejsce zajęło bycie zdenerwowanym bez powodu. Tak raz na tydzień mi się zdarza. Będę go brał pewnie aż do matury, a potem przez miesiąc zejdę i będzie dobrze.
PS Ćpanie psuje efekty.
Po niecałych dwóch tygodniach stosowania, pierwsze pare dni 15mg później ok 22-23mg:
Pierwszy dzień mega zamuła. Każdego dnia sny- sensowne, długie, ciekawe. Sen długi- +10 godzin.
Stałem się jak strachliwe zwierzątko, wystarczyło że mocniej odstawiłem kubek na biurko i już podskakuje w lęku- z czasem się to osłabiło.
Działanie nasenne niestety szybko zniknęło.
Apetyt: na pewno nie taki jak na fazie knura po mj- po prostu "masz więcej miejsca" i po obiedzie możesz zjeść jeszcze pare kanapek a po kolacji wpierdolić bez kultury cały kisiel.
Nerwy: pierwszy tydzień bardzo niemiły dla rodziny przez rzucanie kurwami i innymi dziwkami. Później napięcie przeszło ale dalej można wybuchnąć tyle że "zapłon" jakby wolniejszy.
Działanie antydepresyjne: w moim przypadku zauważyłem oddziaływanie leku na tej płaszczyźnie ale jest to "drewniana belka podtrzymująca ścianę zamku". Problem dalej istnieje i ja o tym wiem, tyle że może rzadziej o nim myślę. W nocy, kiedy już leżę w łóżku chce mi się wyć. Rano przechodzi. To taka taśma klejąca dla pękniętej szyby.
Wkrótce wizyta u lekarza.
Eksplorując nieprzebrane zasoby [H], mój wzrok przykuła mikstura NaSSAs (mirtazapina, mianseryna) z SSRI. Mix ten znany jest w USA pod jakże wykurwistą nazwą "California Rocket Fuel" (raczej SNRI z Mirtazapiną, ale chuj tam).
Długo nie czekając, podbiłem do mojej przychodni, dre mordę, że chcę kierownika, niech mi recepte wypiszę. Kierownikem okazała się urocza starsza Pani, która przestrzegła mnie, żebym się nie przewrócił bo jest ślisko. Po 15min bogatszy o receptę na Sertraline wychodzę w stronę apteki.
Dziś zarzucam drugą tabletkę 50mg Sertraliny, na razie kilka efektów ubocznych, wyraźnie łagodzonych przez Mirtę. Mam nadzieję, że się rozkręci - czytałem, że na użytkownika ooo ładnie ten mix zadzałał.
Konsekwencje są takie, że organizm przyzwyczaja się do wzmożonej pracu neuroprzekaźników, a ostatecznie do podniesienia nastroju (przynajmniej mam taką nadzieję).
Biorę teraz Mirtazapine z SSRI, które ma mnie pobudzać, aktywizować i jak sobie jebne kawę, to nie czuję jakiegoś przedłużonego działania - ale na każdego może inaczej działać.
Czemu odstawiasz ? Pomogło chociaż coś ?
odnoszę subiektywne wrażenie, że mitrazapina zaczęła działać na dobre, gdzieś tak po 4 miesiącach..
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/7/706ddf8f-4117-412c-bf33-1f8456daa2d2/ronald-i-donald.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250501%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250501T055602Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=563729f29bc0671011e9103874f054f381a0bc85615f895b59c4f804685014fe)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."