Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 1033 • Strona 9 z 104
  • 519 / 2 / 0
Skoro już jestem od prawie miesiąca na tym leku to coś skrobnę o działaniu. 30mg.
Wiele czytałem o ssri, często pojawiało się stwierdzenie że działają jak wejście mdma. Otóż ten lek w moim wypadku nie spowodował jakiegoś super samopoczucia i w ogóle. Po jakimś czasie stosowania zauważyłem że powróciłem do normy sprzed depresji. Co do lęków, co prawda już się nie pojawiają, lecz ich miejsce zajęło bycie zdenerwowanym bez powodu. Tak raz na tydzień mi się zdarza. Będę go brał pewnie aż do matury, a potem przez miesiąc zejdę i będzie dobrze.
PS Ćpanie psuje efekty.
Ostatnio zmieniony 11 marca 2010 przez Nananana, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 580 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: virion »
obiektywnie, z perspektywy hm.. neutralnego badacza:
Po niecałych dwóch tygodniach stosowania, pierwsze pare dni 15mg później ok 22-23mg:

Pierwszy dzień mega zamuła. Każdego dnia sny- sensowne, długie, ciekawe. Sen długi- +10 godzin.
Stałem się jak strachliwe zwierzątko, wystarczyło że mocniej odstawiłem kubek na biurko i już podskakuje w lęku- z czasem się to osłabiło.
Działanie nasenne niestety szybko zniknęło.
Apetyt: na pewno nie taki jak na fazie knura po mj- po prostu "masz więcej miejsca" i po obiedzie możesz zjeść jeszcze pare kanapek a po kolacji wpierdolić bez kultury cały kisiel.
Nerwy: pierwszy tydzień bardzo niemiły dla rodziny przez rzucanie kurwami i innymi dziwkami. Później napięcie przeszło ale dalej można wybuchnąć tyle że "zapłon" jakby wolniejszy.
Działanie antydepresyjne: w moim przypadku zauważyłem oddziaływanie leku na tej płaszczyźnie ale jest to "drewniana belka podtrzymująca ścianę zamku". Problem dalej istnieje i ja o tym wiem, tyle że może rzadziej o nim myślę. W nocy, kiedy już leżę w łóżku chce mi się wyć. Rano przechodzi. To taka taśma klejąca dla pękniętej szyby.
Wkrótce wizyta u lekarza.
  • 519 / 2 / 0
No właśnie, ja zawsze byłem bardzo życzliwym człowiekiem, a odkąd biorę M już z 3 razy wjechałem na kogoś bez powodu. Właśnie wczoraj rozmawiałem o tym z rodzicielką, żeby tego nie odbierała osobiście.
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
Po prawie miesiącu brania Mirty stwierdziłem, że nie zaspokaja w pełni moich oczekiwań. Łykam 30mg dziennie, wieczorem, owszem M. niweluje doły, nie dopuszcza złych myśli i w pewien subtelny sposób chroni przed kurestwem tego świata. A reszta ? Reszta jest milczeniem...

Eksplorując nieprzebrane zasoby [H], mój wzrok przykuła mikstura NaSSAs (mirtazapina, mianseryna) z SSRI. Mix ten znany jest w USA pod jakże wykurwistą nazwą "California Rocket Fuel" (raczej SNRI z Mirtazapiną, ale chuj tam).

Długo nie czekając, podbiłem do mojej przychodni, dre mordę, że chcę kierownika, niech mi recepte wypiszę. Kierownikem okazała się urocza starsza Pani, która przestrzegła mnie, żebym się nie przewrócił bo jest ślisko. Po 15min bogatszy o receptę na Sertraline wychodzę w stronę apteki.

Dziś zarzucam drugą tabletkę 50mg Sertraliny, na razie kilka efektów ubocznych, wyraźnie łagodzonych przez Mirtę. Mam nadzieję, że się rozkręci - czytałem, że na użytkownika ooo ładnie ten mix zadzałał.
  • 92 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: lucasso »
Czekam z niecerpliwoscia na twoje postepy :D i licze dni do wizyty u psychiatry. Wogole to mam troche citalopramu, wczoraj zarzucilem 10mg, moze nawet mialem troche humor wieczorem...
Doing whatever the fuck Ifeel like,when I wantIt,how I wantit.Fuck big companies-Use them!Instead letting them using you,Never be complete, stop trying to be perfect, Stop tryingTo control everything.Just let all this shit go-Lets fall chips where theyMAY
  • 128 / 6 / 0
ile czasu powinno się brać ten lek? i czy są jakieś konsekwencję przyjmowania go za długo? Strasznie ciężko mi to odstawić, już kiedy schodzę do połówki (jem 30mg) pojawia się mega dół, lęki i paranoje, spać też nie można :/ a biorę to już 8 miesięcy. Podczas przyjmowania zauważyłem 2 - 3 razy dłuższe działanie stymulantów, niż normalnie.. nawet kofeina w niedużej ilości trzyma ze dwa dni.. zauważył ktoś, coś podobnego?
"miasto, wciąga..!"
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
Z tego co wiem, to anty-d powinno się brać conajmniej 6 miesięcy po pełnym ustąpieniu objawów.

Konsekwencje są takie, że organizm przyzwyczaja się do wzmożonej pracu neuroprzekaźników, a ostatecznie do podniesienia nastroju (przynajmniej mam taką nadzieję).

Biorę teraz Mirtazapine z SSRI, które ma mnie pobudzać, aktywizować i jak sobie jebne kawę, to nie czuję jakiegoś przedłużonego działania - ale na każdego może inaczej działać.

Czemu odstawiasz ? Pomogło chociaż coś ?
  • 128 / 6 / 0
a długo bierzesz mitrazapinę? ja na początku (2-3 miesiące) też nie obserwowałem, jakiejś innej niż zwykle reakcji na stymulanty, a teraz czasem boję nawet walnąć kawkę, bo będę miał przynajmniej do jutra niemiłe uczucie kofeinowego rozdrażnienia.. poza tym działanie, jak dla mnie jest super. Tzn. wszystkie zamierzone efekty zostały osiągnięte. Zniknęły wieczorowe nagłe ataki paniki, biegunka przed wyjściem w jakieś stresujące miejsce też ustąpiła, nie mam już większego problemu z wydalaniem w miejscach publicznych, normalnie śpię (czasem nawet za długo) mogę normalnie jeść (wreszcie jakiś apetyt, ale z tyciem mi coś za dobrze nie idzie). Jestem bardziej pewny siebie i mniej wystraszony, nie mam już rano takiego strasznego doła (teraz jest prawie niezauważalny) po prostu wszystko zaczęło się układać i wydaje mi się, że poczułem wreszcie to co czuje większość ludzi na co dzień, czyli spokój. Tak na prawdę dopiero biorąc te leki zauważyłem jakie niedobory miała wcześniej moja głowa :) A chciałem odstawić, bo wydawało mi się, że strasznie długo to biorę, że już jest w porządku, poza tym panicznie już boję się uzależnienia od czegokolwiek, a mój lekarz to droga *&%^*& ekhm.. sprawa i nie chcę chodzić do niego, jeśli naprawdę nie mam potrzeby..

odnoszę subiektywne wrażenie, że mitrazapina zaczęła działać na dobre, gdzieś tak po 4 miesiącach..
"miasto, wciąga..!"
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
Niedługo będzie równo miesiąc, jak łykam M. Lęki zmniejszyły się, też lepiej sypiam, więcej jem itd. Zamierzony spokój został osiągnięty, ale ta sedacja wydaje mi się trochę dołująca. Może nie w sensie depresyjnym, jednak chciałbym mieć trochę więcej energii, chęci do życia. Dlatego zdecydowałem się każdego pięknego ranka dorzucać 50mg sertraliny - biorę od tygodnia i widzę różnicę. Łączenie SSRI i Mirtazapiny jest raczej bezpieczne i często stosowane (przynajmniej w bardziej cywilizowanych nacjach). Wyraźnie czuję, że Mirtazapina wyrównuje mój nastrój, wieczorem utula do snu, uspokaja kiedy trzeba, a i mój brzuszek polubił Panią M. Sertralina natomiast daje mi coś, czego nie zauważyłem u M. - chęć życia, lekkie nienarkotyczne naspeedowanie, które rozkręca mnie i daje siłę. Już samo to, że Mirtazapina wyraźnie złagodziła pierwsze parę dni efektów ubocznych na SSRI, nakręca mnie pozytywnie do tej kombinacji. Czekam, pełny ufności, że to tylko początek, a pełne efekty pojawią się niebawem.
  • 580 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: virion »
zazdroszczę... ja mam straszne wahania nastroju po mirtazapinie, raz mam ochote zagadać do obcego człowieka i uśmiechnąć sie bez powodu a raz wkurwiam się niemiłosiernie. W dodatku męcząca gonitwa myśli która często toczy się jeszcze w łóżku do późnych godzin nocnych. Mam za to barwne sny, dobry apetyt. Na demotywację M. nie wpłynęła, na podły nastrój tym spowodowany też nie.
ODPOWIEDZ
Posty: 1033 • Strona 9 z 104
Artykuły
Newsy
[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował

"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."