Heterocykliczne substancje psychoaktywne, m.in. fenmetrazyna i metylofenidat.
Zablokowany
Posty: 4290 • Strona 414 z 429
  • 2573 / 535 / 0
Ciężko mi to ocenić. Na razie minęło zaledwie parę dni, przede mną jeszcze zwiększenie dawki. Na razie na plus jest na pewno to, że prawie nie ma zjazdu, to znaczy jest spadek koncentracji itd., ale jest lepiej niż w przypadku benzedryny. Wyraźny zjazd pojawił się tylko w dwóch pierwszych dniach, pewnie dla mózgu była to mimo wszystko spora zmiana. Po benzedrynie jednak o wiele lepiej mi się zasypiało niż po MPH.
19 lutego 2025london5 pisze:
Dobrze że tego topka już nie ma, wkurwiał mnie ten chujek.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
  • 1006 / 288 / 2
@Vetulani44 no początkowe dni są zarówno ciężkie z pozytywnej jak i negatywnej strony. O to właśnie chodzi, żeby zjazd nie występował, jeśli występuje znaczy, że za dużo bierzesz. Zwracaj uwagę na to.
Wspomóż edycję narkopedii - https://narkopedia.org/
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
  • 2 / / 0
Czy Medikinet może wywoływać SVT?

Biorę Medikinet od lipca zeszłego roku 2-3 razy w tygodniu, doszłam do dawek 60mg, wszystko było w porządku, nie miałam żadnych skutków ubocznych gorszych od suchości w ustach czy sporadycznych bólów głowy. Nie pomógł na wszystkie objawy ADHD, ale znacząco podniósł jakość mojego życia. W końcu zaczęło mi się chcieć, puścił paraliż wykonawczy, łatwiej mi było się zabrać za kupkę rzeczy do zrobienia zbierająca się latami, łatwiej było nie odkładać na wieczne "później". Magia.
Niestety, 3 miesiące temu jakieś 3 godziny po zażyciu 20mg i napiciu się Pepsi zadziało się coś traumatycznego. Nagle dostałam duszności, palpitacji, i to takich, że byłam pewna, że to już koniec, po mnie. Dosłownie czułam, że zaraz umrę i wiem, że pisanie o tym ani trochę nie oddaje tego uczucia, chyba że ktoś sam to przeżył. Całe ciało mi pulsowało, serce dudniło, a kiedy się schyliłam, by wyciągnąć ciśnieniomierz, pojawił się tak silny ból w klatce, że od razu się wyprostowałam. Byłam o krok od utraty przytomności, więc już jakby na autopilocie wyszłam na klatkę, do sąsiadów. Zadzwoniłam na pogotowie, rozmawiając wróciłam do domu i zmierzyłam ciśnienie - po dodzwonieniu się wszystko puściło już o jakieś 50%. Wtedy ciśnieniomierz wskazywał około 168/110 i puls 107, a kiedy karetka dotarła, czułam się już praktycznie normalnie.
Od tamtej pory sytuacja powtarza się i po zaprzestaniu zażywania Medikinetu. Oprócz tego pojawiają się symptomy takie jak:
- bóle w klatce piersiowej, kłujące, uciskające, ciążące, na lewej piersi i pod lewym żebrem
- wybudzanie się przez poty i walące serce
- chwilowe skoki tętna nawet i do 140-160 po wejściu schodami na 4 piętro, wypiciu zimnej wody, niesieniu zakupów, nagłym schyleniu (widzę to na smartwachu, czasem też czuję nagłe trzepotanie w klatce)
- napady lęku, uczucie niepokoju, które często przeradza się w palpitacje, jest mi wtedy zimno i się trzęsę. Nie aż tak intensywne, jak te pierwsze, bo od razu reaguję: robię próbę Valsalvy, piję zimną wodę i zanurzam w niej twarz, staram się uspokoić, biorę hydroksyzynę lub propranolol
- ból w łydkach po leżeniu, jakieś dziwne skurcze w palcach u nóg
- pulsowanie w okolicy nosa
- krwawienia z nosa spływające do gardła
- trudności z nabraniem pełnego oddechu
- przed tym miewałam problemy ze snem, ale nigdy dlatego, że słyszałam bicie własnego serca. Teraz w ogóle nie mogę spać na lewym boku, bo ciągle słyszę jego walenie
- mój pot pachnie jakby marihuaną, mimo że jej nie palę
- ból między łopatkami
- raz obudziłam się z tkliwą lewą stroną klatki piersiowej i lewego barku (nie spałam na niej), była nadwyrężona jakby po wysiłku fizycznym, bolało przy dotyku, ruchu i nacisku
- ciśnieniomierz czasem pokazuje arytmię
Od trzech miesięcy robię badania krwi, holtery, tułam się po lekarzach i wegetuję zamiast żyć. Ze względu na mój wiek nikt nie traktuje mnie poważnie, twierdząc, że jestem za młoda na choroby serca i zwalając wszystko na ataki paniki. Tyle że przed pierwszym wystąpieniem palpitacji byłam zrelaksowana, a stres towarzyszy mi tylko przez obawy zdrowotne związane z sercem.
Psychiatra nie widzi związku z Medikinetem, polecił łączenie go z propranolem. Bałam się brać oba te leki naraz, więc wprowadziłam propranolol wieczorami, jeśli ciśnienie po Medi było podwyższone. Na początku działało świetnie, aż zaczęło mi obniżać samo tętno, co powodowało, że nie wiedziałam czy zaraz zasnę, czy stracę przytomność.
W końcu trafiłam do kardiologa, który zasugerował częstoskurcz nadkomorowy, ale żeby go potwierdzić, musiałabym uchwycić atak na ekg, co niestety mi się nie udało - trwają za krótko. Przepisał mi Bibloc i również nie widział przeciwwskazań, by łączyć go z Medi, ale niestety w rozmowie wyszło, że nie zna się na ADHD ani lekach na tę przypadłość (znał tylko Adderall, dziwił się, że paraliż wykonawczy jest powiązany z ADHD, bo kojarzyło mu się to jedynie z nadpobudliwością ruchową).
Nie chcę brać beta blokerów, bo obawiam się nadciśnienia z odbicia po odstawieniu ich. Echo serca, holter ciśnieniowy i ekg nie wykazały nieprawidłowości (na holterze EKG 24h wyszło 1700 tachykardii, ale według kardiologa to norma...). Czeka mnie jeszcze próba wysiłkowa.
Do tej pory wspomagałam się doraźnie hydroksyzyną, dopóki nie przeczytałam, że może wydłużać odcinek QT i teraz boję się jej brać. Z osoby, która nigdy nie czytała ulotek leków i uważała się wręcz za nieśmiertelną, boję się każdego leku, który może wpływać negatywnie na pracę serca, odstawiłam całkowicie kofeinę, alkohol, napoje gazowane, słodycze, zimne prysznice - wszystko, co dawało mi dopaminę. Boję się zasypiać sama w domu, boję się wysiłku fizycznego. Boję się, że mam wadę serca, która jeszcze nie została wykryta, że te palpitacje nie miną, że będę musiała mieć ablację (kardiolog już ją zasugerował mimo braku pewności, co mi jest).
Kiedy czytam o SVT, to faktycznie objawy pasują. Zastanawiam się, czy Medikinet miał wpływ na wystąpienie pierwszego napadu. Czy nie przeciążyłam sobie serca braniem tego leku, bo muszę przyznać, że brałam go nierozsądnie: magnez zażywałam co parę dni, jak mi się przypomniało, często brałam Medi na pusty żołądek z myślą, że lepiej zadziała, czasem nie chciało mi się po nim jeść, więc nie jadłam na siłę, pochłonięta "ważniejszymi" sprawami. Moja dieta w ciągu ostatnich dwóch lat składała się też w dużej mierze ze słodyczy. Miałam PCOS i insulinooporność, ale o dziwo hormony się wyrównały, okres wrócił, a krzywa cukrowa i insulinowa wyszły dobrze (chociaż ostatnio pogotowie zmierzyło mi cukier i wyszedł 205, ale niecałą godzinę wcześniej jadłam płatki czekoladowe).
Czy ktoś z Was miał podobnie? Czytałam masę Waszych postów i widzę, że zaburzenia rytmu serca to częsty skutek uboczny. Chciałabym kiedyś móc wrócić do leku, bo po odstawieniu widzę jeszcze wyraźniej, jak bardzo pomagał. Dodam, że przed nim piłam nałogowo energetyki, podczas zażywania nie łączyłam go z kofeiną, poza colą czy Pepsi od czasu do czasu. Nie palę papierosów, nie lubię kawy. Badania krwi wszystkie wyszły w porządku poza ogromnymi niedoborami B12 i D3 i podwyższonym aldosteronem i kortyzolem. Czekam na wizytę u endokrynologa, by wykluczyć chorobę nadnerczy. Czy możliwe, że to tylko kwestia wypłukania z elektrolitów? Wtedy z Medikinetem wzięłam też piracetam (nie pierwszy raz) i wiem, że może podbijać działanie stymulantów.
  • 1006 / 288 / 2
Dodam, że przed nim piłam nałogowo energetyki
to może być w dużej mierze przyczyna Twoich problemów + brak dbania o elektrolity w czasie zażywania MPH, chociaż ja też bardzo wątpię, aby MPH mogło mieć jakikolwiek wpływ na to, mogło jedynie 'striggerować' w Twoim ciele ten skutek uboczny wcześniejszym nadużywaniem energetyków.
Trzy pytania:
Energetyki z cukrem czy bez?
Jaka łączna dawka kofeiny na dobę przez jaką ilość czasu?
Wiem, że Kobiet się o wiek i wagę nie pyta, ale akurat tutaj jest to kluczowe, więc ile ważysz?
Wspomóż edycję narkopedii - https://narkopedia.org/
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
  • 341 / 121 / 0
@linorosl
U mnie bardzo podobna sytuacja. Po niecałych 4 latach terapeutycznego stosowania MPH i ogromie wspaniałych rzeczy i sukcesów, jakie się wydarzyły w tym czasie, dopadła mnie z przytupem nerwica lękowa. Identyczne objawy jak u Ciebie. Potężna tachykardia i skoki ciśnienia nawet do 185/115. Spowodowało to, że przestałem brać MPH na 1,5 roku w ogóle, znacząco ograniczyłem także kofeinę (bo wywoływała podobne objawy). Pierwszy napad był, gdy byłem po nieco większej dawce MPH i kofeiny, ale potem oczywiście zdarzały się już bez niczego. Włącznie z panicznymi wybudzeniami w środku nocy z poczuciem, że mam zawal serca i umieram.

Bardzo wątpię w to, abyś miała jakąś chorobę serca - choć oczywiście nic nie zaszkodzi zrobić wszystkich badań. U mnie wszelkie holtery, EKG itd. wyszły wzorcowo. A też sobie wkręcałem. I byłem więcej jak przekonany, że jestem na coś poważnie chory (ryłem sobie np., że to powikłania bezobjawowego Covida :D) - z perspektywy czasu uśmiecham się.

Co mi pomogło? Najpierw psychoterapia CBT, która pozwoliła mi zredukować objawy lęku i paniki o jakieś 50% i nauczyła mnie radzić sobie z tym wszystkim, zrozumiałem, że to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie. A następnie się przekonałem i game changerem okazało się włączenie antydepresantu. Obecnie jestem na wortioksetynie i pięknie zniwelowała wszystko to, z czym się zmagałem, praktycznie do zera. Teraz nawet nie muszę się specjalnie pilnować czy dbać o siebie, dieta itd. - napadów po prostu nie ma. Nie muszę też brać benzo (wcześniej jadłem alprę w trakcie napadów i bardzo mi pomagała). Odzyskałem swoje dawne życie. Ale MPH i tak już stosuję z większym umiarem i rozwagą - max 25-30 mg dziennie.

Niestety - z ADHD wiąże się współtowarzyszenie rozmaitych dolegliwości psychicznych, zapadamy na te wszystkie gówna z większą częstością niż zwykli, zdrowi ludzie. Zmagałem się także z depresją, z której też udało mi się wyjść (depresja rozwinęła się wtórnie do nerwicy).

Czy MPH mogło się do tego przyłożyć? Myślę, że mogło. Ale nie bezpośrednio, że popsuło chemię w mózgu, tylko bardziej na zasadzie poniesienia konsekwencji prowadzenia zbyt intensywnego i bogatego życia, pełnego wyzwań i oczywiście także ciągłego stresu, głównie w pracy zawodowej. Z biegiem czasu zrozumiałem, że funkcjonowałem na zbyt wysokich obrotach, za mało o siebie dbałem, zabrakło w tym wszystkim miejsca na zdrowy relaks, odpoczynek czy jakieś pozytywne aktywności. MPH dużo mi dało, ale nie zawsze wykorzystywałem ten potencjał w taki sposób, aby było to z realną korzyścią dla mnie samego. Dziś jestem mądrzejszy.
  • 7 / 1 / 0
@linorosl

Sam PCOS znacznie zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych (cukrzyca, HDL/LDL, hiperandrogenizacja, geny). Te dawki MPH, które tu podałaś naprawdę nie powinny być w żaden sposób kardiotoksyczne- ale biorąc pod uwagę tryb życia i obciążony wywiad, niestety jest szansa, że coś mogło pójść nie tak. A wynik cukru jest do powtórki, Hba1c w normie? Jonogram też sprawdzałaś (ważne)?

Z tego co piszesz te bóle mają charakter dławicowy, a kardiomiopatie można wykluczyć bo echo gut- diagnozy się tu absolutnie nie podejmuję, ale dopytaj się lekarza o dławicę Prinzmetala. Odpowiedz sobie na parę pytań, i uwzględnij odpowiedzi w wywiadzie z lekarzem.
1)Czy ból pojawia się zwykle o określonych porach (dzień/noc)?
2) Czy zauważyłaś jakąś zależność między przyjmowaniem propranololu a objawami?
3) Czy próbowałaś brać nitroglicerynę podczas ataków bólu?
4) Czy przeszłaś boleriozę albo jakąś chorobę zakaźną "w tym stylu"?
5) Czy brałaś jakieś inne stymulanty? koks, feta, kryształy?

I co do lekarzy kardiologów- widać, że też miałaś pecha. Radziłbym jeszcze poszukać kogoś kompetentnego, rozważ kardiochirurga- nie dlatego, żeby iść pod skalpel bo raczej nie pójdziesz, tylko dlatego że oni nie mogą sobie pozwolić na "pesel panią chroni, 250 złotych :~~~DDD" i jeżeli nie możesz się umówić do jakiegoś doktora umedowego (NIE, NIE DOKTORA NAUK MEDYCZNYCH Z DYPLOMEM Z HISTORII MEDYCYNY ZA PRZELEW BLIK; DOKTORA KROPKA) to dawaj do kardiochirurga.

Also offtop: zasłyszałem, że Elvanse w listopadzie
  • 3013 / 1015 / 0
czy ktoś tutaj praktykował codzienne stosowanie metylofenidatu jednocześnie z piracetamem? zaciekawiłem się tym połączeniem, które w mojej opinii jest w stanie zapewnić ciekawe efekty jeśli chodzi o właść. nootropowe oraz korzystnie wpłynąć na pracę funkcji poznawczych.

ja Memotropil stosuję już ponad 4 miesiące (2400 mg/d), ale metylofenidat wdrożyłem dopiero dzisiaj - podaż oczywiście doustna, dawkowanie terapeutyczne, nie wyżej niż 40 mg/d w przypadku Medikinetu (instanteneous release). ja, po pierwszym tygodniu napiszę coś więcej odnośnie zaobserwowanych efektów, ale już dziś, po dołożeniu pierwszej dawki MPH odczuwam pozytywną interakcję, tj. synergistyczne wzajemne działanie.

jeśli ktoś próbował podobnego procederu z innym nootropem, to również chętnie bym się czegoś dowiedział jak to w praktyce wyglądało. teoretyczne pojęcie mam nabyte, ale osobiście do czynienia z tematem nootropów i tego rodzaju kombinacji miałem raczej niezbyt wiele. tak jak zaznaczałem wyżej - chodzi o dawki ściśle terapeutyczne.

pozdrawiam, przodownik
w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek, przy poruszaniu tematów "drażliwych" proszę o używanie PrivNote lub o kontakt mailowy.

skrzynkaprzodownik@protonmail.com

with regards, przodownik
  • 1006 / 288 / 2
@przodownik tak ja, podkreślam to w co czwartym/piątym poście w tym temacie gdzie całe 60% moich postów napisanych na tym forum, wszystkie znajdują się w tym właśnie wątku. lecę na tym od 2 lat + memantyna 20mg, jak masz pytania to śmiało.
Wspomóż edycję narkopedii - https://narkopedia.org/
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
  • 9304 / 1809 / 2
Coś nie coś o toksyczności MPH

post3799355.html#p3799355
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 2 / / 0
@Merx

Myślę, że przed rozpoczęciem leczenia Medikinetem przynajmniej z 2-3 lata piłam 1-2 energetyki dziennie lub co drugi dzień dni przy wzroście 160cm i wadze 60-62kg (od dwóch lat, wcześniej z 10kg więcej). Piłam Monstery, czasem bezcukrowe, ale zazwyczaj z cukrem, zdarzało mi się na imprezach pić Jagera z Redbullami (poszalałam kiedyś i z +/- pięcioma puszkami jednej nocy, jakimś cudem wtedy nie przypłaciłam tego niczym więcej od standardowego kaca), próbowałam kropel z kofeiną (zero efektu). Nie znoszę smaku kawy, a budzę się z baterią naładowaną w 60% w lepszy dzień, więc próbowałam się tym wspomagać, ale nigdy nie czułam po energolach “kopa”, piłam je dla smaku i nadziei, że zadziała chociaż jak placebo. Mogłam je pić wieczorem, nie miało to zauważalnego dla mnie wpływu na sen. Fizycznie czułam się po nich tak samo, jak po wypiciu zimnego soku.

Jeden Monster ma 36mg kofeiny, więc wychodziłoby do 72mg dziennie.

Na początku przygody z MPH z przyzwyczajenia wypiłam po nim energetyk i od razu się wyleczyłam z takiego połączenia, chociaż później często piłam do niego Colę Cherry, a raz skusiłam się na taki shot energetyczny z większą zawartością kofeiny – ale upiłam może łyk czy dwa :v nic się nie stało.



@Obrazoburca

Wielkie dzięki za ten post! Dał mi trochę nadziei, że może jeszcze wszystko wróci do normy (: Czy teraz MPH wpływa w jakikolwiek sposób na Twoje ciśnienie/puls? Już go nie łączysz z kofeiną?

Chciałabym, żeby u mnie była to kwestia wypłukania z elektrolitów albo faktycznie lęków/napadów paniki, dlatego robię teraz te wszystkie badania, żeby wykluczyć chorobę serca. Obawiam się leków, których nie mogę odstawić z dnia na dzień, bo niestety ciężko u mnie z systematycznością, pamiętaniem o wzięciu ich, o zapisaniu się na kontrolę, zanim skończy się opakowanie, wykupieniem w terminie :/ Dlatego wolałabym się nie wpakować w beta-blokery ani antydepresanty, ale cieszę się, że znalazłeś coś, co Ci się sprawdza :)



@PronatorRotator

Hba1c nie sprawdzałam, jony w normie. Kardiolog uznał potas 4,04 za niski i przepisał mi go do łykania co drugi dzień. Androgeny też badałam i wyszły w normie, mimo że we wcześniejszych badaniach miałam podwyższone, cholesterol przekroczył górną granicę o kilka punktów, ale lekarze stwierdzili, że wszystko ok. Ze względu na PCOS byłam na lekach anty >10 lat, też je teraz odstawiłam (po konsultacji z gin-endo) w obawie przed miażdżycą.

Dzięki za trop! Co do 3, 4, 5 – nope. Propranolol wzięłam tylko kilka razy w dawce 10mg, łącznie może z 3-4 razy po MPH, parę razy sam przed snem, zbijał mi tętno i ciśnienie i było ok. Tylko raz po zażyciu MPH mimo że czułam się w porządku, zmierzyłam kontrolnie ciśnienie, wyszło 137/100 i postanowiłam wziąć propranolol w małej dawce 5mg, żeby nie urosło bardziej, skoro i tak miałam łączyć te leki. Za jakiś czas tak mnie znużyło, że musiałam usiąść i sama nie wiedziałam, czy zaraz zasnę, czy stracę przytomność, a byłam sama w domu, więc spanikowałam. Myślę, że przez to ciśnienie skoczyło do 166/111. Wzięłam drugie 5mg propranololu, ale obniżyło mi bardziej tętno niż ciśnienie. Nie miałam wtedy tego napadu palpitacji, ale czułam silny niepokój przez dobre kilka h, dopóki nie wzięłam wieczorem 10mg hydroksyzyny :/

Ataki zwykle pojawiały się przed południem albo wieczorem. Na samym początku, po tym pierwszym razie częściej były po północy, ale wtedy też ciągle wracałam myślami do tamtej sytuacji i dużo czytałam o tych wszystkich chorobach. Czułam wtedy, że sama sobie to wywołuję, bo nagle jedna stresująca myśl potrafiła uruchomić całą lawinę fizycznych objawów.

Wolałabym, żeby to jednak nie była choroba serca, ale podpytam o to lekarza :)
Zablokowany
Posty: 4290 • Strona 414 z 429
Artykuły
Newsy
[img]
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu

Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.

[img]
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie

Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.

[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.