4-HMC, efedron, metkat. Charakterystyka i metody otrzymywania.
Więcej informacji: Metylokatynon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2078 • Strona 208 z 208
  • 1888 / 422 / 4
na przykładzie efektu oral... jak dla mnie:
- 12 tabletek absolutne minimum by poczuć flow
- 15-18 tabletek PE użytej do reakcji - jest serio dobrze, wjazd intensywniejszy, bomba konkretniejsza ( kardio na zjeździe odczuwalne ale nie dokuczliwe )
- 19-21 - idealna dawka dla mnie - wjazd aż usiąść trzeba, peak trwa zdecydowanie dłużej, potem 2-3 godz naprawdę fajnej dopaminowej stymulacji, i zjazd jest, tzn go czułem ale nigdy nie był nie do przeżycia. Parcie na dorzutkę w opcji 3 jest przeokropne, nawet bym powiedział, że większe niż mefedronowe. Ale coś za coś.

Na moim przykładzie masz dowód na to, że dawka gra tu kluczową rolę no i co ważne tolerancja.
Jednego położy 12 tabletek, a mnie np ledwo smyrnie. Nie strzelam już kupe czasu ale co przeżyłem to moje.

Nie przesadzajcie... nie bierzcie ze mnie przykładu... nie polecam brania efedronu ani żadnych innych substancji psychotropowych. Zdrowia!
DXM
  • 3526 / 576 / 1
Cześć duch! Wesołych świąt ;)

Czy ty jesteś w stanie dokładnie określić jakiej masz /miałeś staż w latach zażywania kota? (Wydaje mi się że gdzieś jakiś czas temu mówiłeś że to już zamknięty rozdział ale nie wiem jak jest obecnie)

Ja z twojego pierwszego zrobiłem w 2015 kiedy zmieniło się prawo farmaceutyczne i weszły regulację dotyczące ograniczeń sprzedaży niektórych leków ale nie ważne. Pierwszy kot mi nie wyszedł i bardzo żałowałem kasy no ale czego się nie robi dla dobra nauki tym bardziej jeśli jest się typem odkrywcy i badacza przyrodnika, ciekawego i z łaknionego świata :p

Dobry kot wyszedł mi już za drugim razem a od tego czasu w zasadzie niewiele zmieniłem recepturę aż do teraz.

Żeby doprecyzować musiałbym cię jeszcze spytać jak często go robiłeś i używałeś, ile paczek schodziło ci miesięcznie i tak dalej.

No więc ja od 2015 do 2024, czyli 9 lat, rok w rok bez żadnej przerwy która trwałaby nieprzerwanie minimum 365 dni, jadę na dawcę 12 tabletek agataru czyli 720 pseudoefedryny "na porcje".
Sam się dziwię Tak szczerze mówiąc że jeśli chodzi o ten narkotyk, na przestrzeni tych prawie 10 lat nie zwiększyłem dawki!!!
Nie wiem-, musiałbym się sporo nagłowić i głęboko szukać w pamięci żeby wymienić jakieś przykład substancji którą używa się długotrwale przewlekle i w celach rekreacyjnych,
A która przez tyle czasu nie potrzebowałaby zwiększenia dawki.

Miewałem takie lata i takie okresy że na przykład pewnego lata potrafiłem dojść do pięciu – sześciu paczek na dobę. Gdybym miał uśrednić ilość acatarów na dzień z ostatnich trzy kropek powiedzmy trzech lat – wyszłoby pewnie między 1 a półtora.
Ostatnio niestety zdarza mi się co jakiś czas tego samego dnia dorzucić drugą paczkę czego się wstydzę i niestety stwierdzam to szczerze z bólem serca.

Tu, w stolicy nie ma problemu z dojściem do używek wszelkiego rodzaju a jednak to właśnie kot stanowi optimum między ceną jakością dostępnością i działaniem. I bezpieczeństwem * jak dotąd

Oczywiście kilka razy próbowałem zrobić z półtora przepisu albo zrobić dwa koty i wypić prawie na raz (nigdy w życiu nie podawałem nic i v i jestem z tego dumny i powiedziałbym że to się nie zmieni do końca życia ale nie chcę zapeszać)

I tutaj dla wszystkich ciekawskich muszę te kilka prób podsumować rozczarowaniem a przynajmniej obaleniem hipotezy jakoby półtora razy albo dwa razy więcej powinno być dwa razy mocniej – guzik prawda! Jak Boga kocham, mógłbym nie zauważyć różnicy gdybym powiedzmy zamiast 12 tabletek jak zwykle zrobił z 15 No bo to są trzy tabletki więcej tylko. Tymczasem jeśli zwiększam dawkę o 100% to ja nawet się zabezpieczyłem jakimiś benzo na wszelki wypadek i wszelkiego rodzaju BHP... Niestety moje rozczarowanie było całkowite i tym bardziej rozczarowujące bo mimo że chciałem dostrzec zwiększenie mocy to niestety nie potrafiłem się oszukać – (* zaznaczam że jest to moje subiektywne odczucie! Ciebie może zabić zwiększenie dawki o 100%! Jeśli przykładowo podstawowa porcja 720 pseudoefedryny jest i mało i chcesz więcej – rób to ostrożnie i stopniowo. Bądź rozsądny odpowiedzialny i Jeśli chcesz się bawić w psychonautykę bądź profesjonalistą i bądź przykładem jak postępować ostrożnie i roztropnie z narkotykami)

Próbę z podwojeniem dawki albo zwiększeniem o 50% powtarzam kilka razy żeby wykluczyć przypadek i żeby potwierdzić raz drugi trzeci... Że to nie jest zbieg okoliczności I że nie wkręcam sobie. Dlatego też stwierdziłem że po co przepłacać po co przesadzać skoro nie widzę różnicy (myślę że jakaś tam była ale powiedzmy to była taka progowa wyczuwalna czyli maksymalnie do 20%, które można nomen omen na dobrym rauszu przegapić)

Z okresu kiedy dochodziłem do sześciu opakowań na dobę zanotowałem obserwacje następujące: moc działania zasadniczo jakoś się nie zmienia jedynie czas ulega wyraźnemu skróceniu –
Przykład:
człowiek o zerowej tolerancji * na kota, powiedzmy po miesięcznej przerwie zażyje porcje z 720 i trzyma go euforyczne trzy godziny Plus jeszcze trzy mniej euforyczna ale też fajne plus jeszcze dwie pobudzenia zamykając się w przedziale 6 do 8 h.

Powiedziałbym że tak plus minus grubo licząc na oko piąty kot albo szósty kot tego samego dnia to już zamiast trzech mocno euforycznych masz niecałą godzinę a później jest rozdrażnienie zmęczenie kropka następnego dnia po takich maratonach czułem taką słabość że nie miałem siły pedałować rowerem pod wiatr. Bez kota bolały mnie gnaty nie chciało mi się ruszać w ogóle czułem się chory, ciekło mi z nosa łzawiły oczy. Oczywiście najlepszym sposobem na taki stan jest... A jakże – czym się strułeś tym się lecz! 10 minut po zażyciu wszelka niemoc Jak ręką odjął.

Ale powiem wam że po tych latach gdybym miał komuś dawać rady To po pierwsze- nie zaczynajcie z kotem. Nie zaczynajcie bo jest zbyt zajebisty... No może nie jest jakiś taki Turbo popularny ale na tle wszystkich ulicznych kryształów i bezimiennych prochów kot jest najprzyjemniejszy.
Obok ryzyka zatrucia manganem i trwałego uszkodzenia zdrowia! (* Nie cofniesz zmian które wywołuje encefalopatia manganowa- możesz je tylko prewencyjnie zmniejszać i zapobiegać ale już nie odzyskasz tego co stracisz Jeśli zrobisz to źle),
Tym co według mnie jest największym niebezpieczeństwem związanym z uzależnieniem jest: potencjał uzależniający, bardzo duża ochota na tak zwaną dorzutkę czyli przyjęcie kolejnej porcji zaraz po tym jak zaczynają słabnąć efekty pierwszej oraz – A jakże – dostępność. Wszędzie o każdej godzinie. Powiem wam że nigdy nawet nie miałem myśli w głowie żeby spróbować igłą (ja się po prostu boję igieł) No i nie żałuję bo po pierwsze: przyjęty dożylnie działa bardzo krótko – pół godziny i już chcesz więcej. Po drugie: podając w instalację wszelkie ryzyko zatrucia produktami ubocznymi reakcji (która oczywiście jest chujowa chałupnicza i często kaleczona przez tych forumowiczów którzy nie potrafiliby ugotować budyniu z przepisu)
Jest mniej ekonomicznie i, działa krócej A ja pierdolę taki wjazd żeby mi włosy Dęba stawały wystarczy mi delikatniejszy ale dłuższy. wolę mniejsze ryzyko ale pewny zysk

Śniło mi się kiedyś że przez ostatnie parę lat to robiłem tak z 300 400 kotów rocznie...

W zeszłym roku w moim życiu pojawiło się światełko w tunelu i latarnia w mroku
Od roku mam dla kogo się starać...
Bardzo, bardzo się balem przyjąć miłość którą chciała mnie obdarzyć pewna kochana osoba.
Pomyślcie sobie – kto przy zdrowych zmysłach świadomie i umyślnie wszedłby w związek jako narkoman z takim przebiegiem rocznym. Jeśli chodzi o związki uczucia i rodzinę- jestem wrażliwy na tym punkcie bo wiem jak alkoholik potrafi zniszczyć życie członkom rodziny.

Jej uczucie było bezwarunkowe, Całkowite. No więc nie chcąc skrzywdzić i odrzucić bez podania wyjaśnień nie miałem wyjścia – postawiłem na szczerość. Stopniowo się otwierałem, ciągle bardzo bardzo ostrożnie, żeby widok strzykawki albo tabletek nie sprawił jej krzywdy i przykrości bo bym tego chyba nie ścierpiał. No i okazało się że tak nam minął rok, że nie można inaczej budować związku jak tylko na całkowitym zaufaniu i szczerości. I że było warto ☺️

Była cierpliwa, jest wyrozumiała, i bardzo, bardzo kocham tak jak jeszcze chyba nigdy w życiu albo po prostu kocham dojrzale. Nie mógłbym sobie wybaczyć gdybym świadomie wszedł w związek który przerodziłby się w krzywdę i psychiczny dramat powielający schemat przez który sam musiałem przechodzić jako dziecko.

Ze mną i z używkami nie jest jeszcze całkowicie dobrze ale ona jest moją tarczą, chroni mnie przed złem które tylko czyha żeby na każdym rogu wyciągnąć po mnie łapę kropka chroni mnie od pokus a jej bezgraniczna miłość i zaufanie zmiękczyła mnie i rozpuściła jak cocolino... I co najwspanialsze- Potrafię odbić te piękne uczucia w Jej stronę!

A już się spisałem na straty, patrzcie jak życie potrafi się czasami odwrócić do góry nogami ;)
Zawsze miejcie nadzieję na zmianę na lepsze!

Przepraszam swoich zawiedzionych rodziców, przepraszam nauczycieli.

Może jeszcze uda mi sie częściowo odszukac stracony czas!

Z pozdrowieniami oraz ostatni w tym roku – przodownik tematu metylokatynanu, retrowirus.

(Z forum nie rezygnuje Ale zamierzam działać na rzecz promocji zdrowia i prewencji uzależnień. Trzymajcie kciuki!)
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 252 / 76 / 0
Oj grubo jest widze. To cos z tych sampli?
  • 3526 / 576 / 1
Nie .. refleksje.
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 1888 / 422 / 4
siemano @Retrowirus wzajemka na nowy rok oczywiście dużo zdrowia, zresztą zawsze każdemu tego tu na forum ( i poza nim ) życzę.

Do sedna o to co pytałeś
Nie pamiętam dokładnie kiedy zapodałem sobie pierwszego kota, ale to był przełom 2012-2013

Poleciała jedna paka sudafedu to pamiętam, ale napiłem się tylko połowę tego co zrobiłem, i coś tam poczułem.
wcześniej mefedrony kokaina były na porządku dziennym więc tolerkę miałem wywaloną w kosmos. Może to dlatego.

Historii tego co leciało w między czasie i dawek nawet nie chcę pisać bo było tego sporo głównie 3MMC

a efedron leciał regularnie co tydzień lub co dwa, ale nigdy nie byłem w ciągu więcej niż 48h, a zdarzyło się to dosłownie kilka razy

ale do meritum
te dawki PE użytej do reakcji, które opisałem to dawki przygotowanego prawilnie - jak się tylko da efedronu
Bez urazy oczywiście do Ciebie, Twojego życia czy sposobu reakcji efedronu, ale przyjmując pseudoefkę raczej różnicy w eufo nie doświadczysz żadnej zwł zwiększając dawke
tutaj raczej działanie będzie skupione na podniesieniu Ci ciśnienia, tętna, i innych kardiozwałowych rzeczy już nie wspominając o super dawce triplorydyny, którą przyjmujesz robiąc bombę dla siebie.
Nie bez powodu odradzam ten specyfik, 2x zdarzyło mi się przygotować elixir z 2 pak acataru i dwa razy moje serce wołało bym już tak więcej nie robił, stąd te moje wszystkie opinie, że do tego typu zabawy się acatar nie nadaje. A kto co z tym zrobi, jego wola... ale mam przynajmniej czyste sumienie, że ostrzegałem.

Nie, nie mówię, że nie powstanie efedron - ale z triplorydyną dorzucasz sobie nie potrzebnie zabawe noradrenalinową która potęguje te subiektywne doznania i po co to. efedron sam w sobie nie jest jakimś potężnym stymulantem, to nie amfa, pentedron, nep już o hexenie nie wspominam. to też nie 3MMC/3CMC które w odpowiedniej dawce potrafi wypierdolić z orbity.

efedron sam w sobie chilluje, stymulacja praktycznie włącza sie dopiero po zejściu peaku.
Ale jak załadujesz sobie 20 tabletek z |Acataru to ładujesz w siebie też to co powstanie z triplorydyny a cholera wie co z niej tak naprawdę powstaje i jakie to skutki niesie za sobą.

Na mnie przy około 18 tabletkach PE użytej do reakcji efedron podziałał tak, że wjazd był głębszy, intesywniejszy, peak dłuższy a stim właśnie się tu zdziwiłem że był identyczny jak przy 12 tabletkach, użytych do reakcji, tak przynajmniej czułem, i to co opisałem wyżej to moje subiektywne odczucia, typa który ma za sobą naprawdę spore dawki chyba wszystkiego co było legalne w pewnym okresie.

Nie namawiam oczywiście do próbowania tego co ja ogarniałem ze sobą, ale jak masz zwiększac dawki to tylko i wyłącznie na jak najczystszej PE, którą sobie wyekstra-HUJESZ wysusysz i odmierzysz idealnie do utleniacza. Tu wielkiej filozofii nie ma a serducho i ciało po zabawie będzie Ci wdzięczne, że nie użyłeś właśnie Acataru.

Fakt, znajdą się tacy, którzy nawet powiedzą, że z Acataru wyjdzie im "mocniejszy" metkat, nawet się z tym zgodzę, tylko to mocniejsze wiąże się właśnie z działaniem triplorydyny a co ona tam w nas psuje i to w takich dawkach, które masz z tych 12 tabletek ( lub więcej ) to już wie tylko Twoja wątroba i inne narzady.
Dla mnie jedyną i chyba najważniejszą zaletą zabawy Acatarem jest to, że w bardzo szybki sposób można sobie ugotować zupę ( w przyrównaniu do innych preparatów ogólnodostępnych ), ale osobiście nie widzę w nim innych zalet.

Ja po ok roku brania zauważyłem że wszystko przy gotowaniu kota ma znacznie i każdy punkt po punkcie który ogarniesz jak trzeba to takie małe +1% do wydajności
Najwazniejsze to:
- skąd masz PE - jaka jest czysta
- woda demineralizowana
- szklane naczynia ( odpowiednio zdezynfekowane przed zabawą )
- rekawiczki ( wszystko co masz na ręcach tłuszcz brud cokolwiek też na to wpłynie to jest chemia )
- nawet znaczenie ma to czy przykryjesz reakcje podczas czekania czy na otwartym naczyniu to robisz
- temp otoczenia czy samej reakcji
- czy mieszasz ją metalowa łyżeczką czy drewnianym kijkiem, oczywiście ja polecam szklane patyczki
itd itd... totalne BHP jak sobie dorzucisz - uwierz mi poczujesz od razu różnicę czego Tobie serdecznie życzę, jeśli nadal planujesz gotować.

Szczęśliwego nowego roku kolego
DXM
  • 40 / 2 / 0
A jebać tego kota, fajnie było spróbować, dobrze, że jest ten mangan który odstrasza od korzystania. Dopisałem sobie do narko-cv, ale rozsądek wygrał i jedyne co walę to witaminę D3 4000 i.u. i jest zajebiście, cały dzień pełen energii i mogę skutecznie prowadzić firmę.
Dobry ćpun, podobnie jak saper, myli się tylko raz.
  • 1888 / 422 / 4
na witaminie D3 4000 i.u. masz cały dzień energii?
jakaś kawa? suple? inne używki? jakieś leki? nic nam nie powiedziałeś, a zabrzmiało to ciekawie...

tylko to w swoim życiu zmieniłeś? jakaś dieta? tryb dnia? sen? albo może nowa praca?

organizm raczej kiepsko podchodzi do zmian odstawienia efedronu... czegoś nam nie mówisz ;)
DXM
  • 40 / 2 / 0
Zmian w diecie brak, suplementowalem tylko d3 jak była szarówka, higiena snu się nie zmieniła znacząco, pijam tylko kawę z pobudzaczy na codzien.
Cały dzień energii oznacza że nie mam takiego uczucia zamułki w ciągu dnia, nie że latam wystrzelony. Oczywiście biorę pod uwagę że to może być coś innego, może nawet jakaś forma placebo, ale skoro działało to korzystałem. Teraz jak wychodzi słońce to skończyłem suplementację i czuję się tak samo, stąd takie podejrzenia.
Ja z kotem pobalowalem z kilka-kilkanascie razy, nigdy w żadnym ciągu, to też nie było w sumie się jeszcze z czego odzwyczajać. I dobrze bo profil działania, dostępność i cena zbyt mi odpowiada.
Dobry ćpun, podobnie jak saper, myli się tylko raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 2078 • Strona 208 z 208
Newsy
[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.

[img]
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków

Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.

[img]
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania

Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.