Interesuje mnie czy są wśród was tacy, którzy codziennie wstrzykują sobie specyfik z Acataru. Wasz rekordowy ciąg? + skutki
Piszcie.

Moj ciag 2 lata, tylko i.v. Skutki - porycie, paranoje, przerazajaca nerwowosc, niemoznosc kontaktu z innymi ludzmi.
Minelo niecaly tydzien po odstawieniu(i tu jest + dla tej substancji, nie powoduje trwalych problemow ze zdrowiem fizycznym i psychicznym ew. zapalenie zyl ale to nie od samej substancji) ale nie bede juz wracaj do tego gowna. Opiaty sa lepsze.

wszystko jest gowno jak sie codziennie wpierdala :) Pytanie tez z dupy - co moze byc jak sie stymulanty ciagnie tygodniami, domysl sie

Metkatynon wydaje się w miare szybko "puszczać", po ok. pół roku można zapomnieć, że się go brało(no chyba, że zdążyłeś/aś permamentnie uszkodzić zdrowie...). Ja przez ok. 2 miesiące po zaprzestaniu miałem problemy sercowe i z kondycją, aktualnie jest dobrze, nawet bardzo dobrze(ale to też zasługa regularnych ćwiczeń). Mi został tylko problem z zmotywowaniem się do działania(chociaż ma to też pozytywne skutki, np. dzisiaj nie poszedłem po kode, nie chciało mi się, o!), chociaż Ja tam chyba zawsze taki byłem :-D

Ja zarzucałem prawie rok, niemalże codziennie (zdarzały się max 3 dni bez). Skutki bardzo podobne do wymienionych przez p4g4y0zzz(X). Fobia społeczna, nerwowość, osłabienie kontaktów z przyjaciółmi ( fajniej zarzucić kota niż wyjść z domu :| ? ) W ogóle to wpadłem w tzw. uzależnienie krzyżowe - po lotach na kocie, zapijałem zejścia wódą, w dodatku w pracy, a po powrocie do domu i odwiedzeniu aptek znowu mieszanie kota. Piszę to żeby dać do myślenia tym którzy chcą w to bawić. Używka jest świetna jedynie jeżeli potrafi się ją brać rekreacyjnie. Teraz leczę się sertraliną (SSRI) żeby na nowo powrócić do społeczeństwa, bez paranoicznych lęków. Lek działa, czuję się normalnie, zwyczajnie, bez euforii i bez lęków, ale ciśnienie mnie dalej rozpierdala... 7 dzień... Ta używka faktycznie nie jest aż tak bardzo dewastująca dla organizmu i psychiki, szybko można się zregenerować, ale po takich długodystansowych ciągach zmienia się styl życia człowieka, ciężko się przestawić. Ma ktoś podobne doświadczenia?

Ja np.

jestem w cugu już ze 2 miechy kurwa, 2-3 paki dziennie idą doustnie :/ ja pierdole... a skutki? mania prześladowcza, ciągle mam wrażenie że ktoś sie na mnie gapi/da mi w mordę/wydrze się, generalnie będzie coś do mnie miał... z sercem raczej ok chociaż chuj wie....po 1-2 dniowej przerwie wraca do normy (tzn puls i miarowość normalna).... trza sie ogarnąć nie ma bata

Nie rozumiem Was. Ja po 3 tyg, kiedy zacząłem odczuwać przeraźliwy zjazd, uznałem, że tydzień detoksu to mniejsze zło, niż dzień zjazdu na metkacie powtarzany kilkukrotnie na tydzień.
A poza tym, czułem się upodlony waląc to świństwo jakkolwiek by wyszło. Niemniej, fajne doświadczenie ;-)

AkoAco z tym gapieniem dokładnie to samo miałem ;) Piekło normalnie, ale już powoli mi przechodzi. A ile hajsu poszlo na to gowno przez prawie rok... Zbigniew, kiedys na tym forum trafilem na informacje ze ktos mial 6 letni ciag na metkacie...

Ja właśnie skończyłem ciąg trwający prawie rok. Jestem czysty od 2 tygodni. Detox ułatwiło mi relanium na sen, bo kot wziął młotek i rozpierdolił mój zegar biologiczny. Generalnie dało się to znieść przy końskich dawkach witamin. Teraz zmagam się z uzależnieniem psychicznym. To już trudniejsze... A co do efektów tej rocznej beztroski to dość powiedzieć, że do rzucenia kota skłonił mnie krwotok z nosa który powtarzał się przy każdej próbie wstania z łóżka. Trwało to kilka dni i było blisko tego żeby mnie karetka zabrała. Nie warto...