Ja swego czasu nakręcony po kacie robiłem trening ;D - co do spadku wagi to faktycznie nie ima się nawet do fety, tzn dostarczając organizmowi białko można całkiem nie źle się wyrzeźbić nie tracą masy mięśniowej a jedynie tkankę tłuszczową. feta dodatkowo odwadnia i odwapnia kości + jest neurotoksyczna. Faktycznie mogą się pojawić delikatne paranoje - dlatego też ostatnio wypisałem sobie receptę na fluoksetyne, dzięki temu zejścia są nawet przyjemne i pozwalają umysłowi na odpoczynek.

W moim przypadku, odkąd zacząłem przygodę z kotem, zauważyłem znacznie mniej tłuszczu na biodrach, a mięśnie(ćwiczyłem 4xtyd. przez ponad 2 lata) są jeszcze bardzo dobrze zachowane biorąc pod uwagę, że nie byłem na siłowni od roku. Z ciekawości muszę się zważyć, zobaczymy ile kilogramów straciłem.

Ile Acatarów najwięcej zapodaliście na jeden dzień??

Mój niechlubny rekord to 36 białych małych utlenionych pigółek...

Nie mam czym się chwalić,może to i dobrze.12 Acatarów.

24 tabletki, ale to raczej z ekonomicznych względów. Gdybym miał więcej hajsu pewnie byłoby więcej. A tak trzeba było doliczyć coś na zejście. Ciągi są pojebane, zawsze to wiedziałem, a teraz widzę to jakby jaśniej. Wstajesz rano i pierwsza myśl: skąd skołować kasę. Zazwyczaj udawało mi się do południa, czasami na późne popołudnie. Sprzedałem wiele swoich rzeczy, jak już nic nie miałem to kradłem po sklepach albo jakiś złom bo ceny zimą były dobre i się opłacało. Potem pogonić, apteka, reakcja, wejście, faza no i... jebane zejście. Jak był materiał to znów ładowałem, jak nie było kombinowałem coś na chillout. Sen nie zawsze był możliwy. Raz pamiętam, że nie zasnąłem, bo już leżąc w łóżku od myślenia o kocie dostałem takiego ciśnienia, że po prostu nie mogłem. Chciałem tylko, żeby noc jak najszybciej minęła, zarobić i znów biec do apteki. Z perspektywy czasu to wydaje mi się to chore. Pod koniec przygody to już miałem takie stany chorego podniecenia, kiedy roztwór stał w lodówce, albo częściej jak już przefiltrowany był i czułem ten zapach, że na sranie mnie brało - dziwne w chuj.

@pobożny 5 pak sudafedu (nie na raz ofkorz)

1,5 na jedno puknięcie x 2
Acatar.

bedzie gdzies z drugi tydzień w ciągu, min. 1 acatar dziennie (rekord to 3 paki wspomnianego), do tego inne używki, zaczelo sie od odstawki opio -tak czy siak musialem codziennie cos zarzucac (deks, 2cp, alko, miksy) pozniej przypomnialem sobie o kocie

@kfap no cisnienia sa przepotezne, sen takze rozjebany -czasem 3h/noc a w drodze z pracy znowu apteka, dla mnie rowniez jest to chore i ta rozkmina przed strzalem, ze to juz na pewno ostatni

niby chce i musze to przerwac (ze wzgledu na kase i zdrowie)
z drugiej strony -jeszcze nie dzisiaj, a od jutra
wish me luck

ja najwiecej 6 paczek, z tym ze p.o.
z mojego bardzo obfitego doswiadczenia z kotem nauczylem sie, ze po 3 opakowaniu zapodanym tego samego dnia, zostaje sama stymulacja, bezsennosc i potliwosc a euforii juz nie ma.

Glupoty gadasz. Po 3 paczce (w sensie 3 na raz) dostalem takiej euforii, ze zaczalem sie masturbowac, i obudzilem sie 9h później z poprzecieranym penisem. Uwazajcie na dawki ;)

A tak na powaznie, to masz racje, trzecia dorzutka to max. Tylko ja mam jeszcze gorzej, w moim przypadku wyglada to tak, ze nawet juz stymulacji nie ma, siedze zamulony. Mam jedynie wiekszy nieogar, i nie moge zasnac. Cos jakby przedluzenie zejscia, z bonusem 15 min lekkiej, wyzylowanej na sile euforii.

Przerzucilem sie na mefa i nie zaluje - wierzcie lub nie, ale po mefie mam mniejsze zejscie, a 3x wieksza euforie. I nie kaszle potem jakims dziwnym sluzem (kota mam zawsze 100% czystego mimo wszystko).

Macie tak, ze po ciagu na kocie, budzicie sie nastepnego dnia, i macie taki rozpierdol w glowie, ze krzyczycie z calej pizdy na babki wracajace z kosciola "IŚ BIN HORRORKOR, TY BRUDNA KURWO !!"?