U mnie przy pierwszych razach ani jedna ani druga substancja nie wywołała zjazdu. Jak już pisałem, po kocie faza jest krystaliczna, niezmącona i relatywnie długa. Po mefedronie masz zajoba w głowie, przy maximum działania to się nawet nie wie gdzie się jest.

Metkat jest dobry dla osób którym w alkoholu czegoś brakuje, które lubią pogadać na trzeźwo
Mefedron jest dla amatorów alkoholu. Profil działania jest podobny - chce się gadać a w głowie czuć zajebanie.

Racja, mefedron przy max dzialaniu wypierdala poza orbite... Poza kurewskim bitem w sluchawkach nie ma nic do okola... Ale ja to bardzo lubilem przy zabawie z mefem.

Zjazd byl pod wzgledem psychicznym mocniejszy przy metkacie, ale tylko po kilkudniowych, hardkorowych ciagach. Na mefie czasami ciagnalem po 3 dni w czym godzine spalem i zjazd byl bardzo leciutki. Lekkie wyczerpanie i totalny brak sensu, z ktorego chcialo mi sie smiac. Po ciagu na kocie wkrecaly sie juz dosyc powazne paranoje. Halucynacje, co chwila sprawdzalem czy ktos za kanapa nie kuca i obserwuje mnie, co chwila w wizjer/okno patrzylem czy ktos stoi, ciagly niepokoj bez powodu jakbym czekal na jakies wazne spotkanie. Wyczerpanie po kocie jest mniejsze niz przy mefie bo ta subtelna stymulacja trzyma dluzej i powoli puszcza, przez co nie czuc tej "zapasci", ze naglr boom i wyczerpanie na maxa.

mam dokładnie takie same schizy po kocie,najgorszy jest ten niesamowity lęk.

Ja miałem schizy i lęki tylko na początku stosowania metkata,po czasie te objawy ustąpiły i teraz mogę w pełni cieszyć się metkatową fazą.

mefedron jest glebszy, zabierze cie on do tej psychicznej petli pelnej euforii. metkat zadzialal na mnie porzadnie tylko za pierwszym razem, wtedy bylem na tym wyzszym poziomie I bardzo mi sie spodobalo. Pozniej metkat dzialal euforycznie, ale nie byl to stan, ktory powoduje wyskok z butow.

metkatynon w moim doswiadczeniu powoduje wieksze cisnienie na dorzutke I powoduje gorszy zjazd z dodatkiem bezsennosci.

Bardzo bym chciał opinie kogoś kto sprowadził to do HCl oczyścił chociaż zwykła myjka acetonem i walił w nosek birluski proszek jak pan Bóg przykazał w dawce standardowej dla bk czyli 100-150mg. Czy w historii tego forum znalazł się ktoś kto miał styczność?

mefedron to twardy narkotyk nie tak dużo słabszy od mety i znacznie mocniejszy od coco wciąganej czy emki.
metkat to głównie wjazd i niewiele więcej.
Oba w chuj szkodliwe. Meff przynajmniej przyjemny i działa genialnie już przy sniffie. Za to uzależnia sniffem mocniej niż kot iv.

Głównie wjazd przy podaniu dożylnym.Jak wypijesz kota to działa długo i mocno.

Tu nie ma porównania...

leciałem 5 lat na czystym mefie prosto od chemika ... nie umiałem z tego wyjść, dzień bez kreski, to był dzień stracony.

metkat pozwalał mi na dłuższe przerwy nawet sięgające miesiąca/dwóch/roku ...

metkat z pewnościa uzależnia w cholerę i.v. ( dlatego nigdy nie odważyłem się )

mefedron czy metkatynon j.w. temacie... zależy czego oczekujesz od substancji.
mefedron pozwoli ci po prostu odlecieć.
metkatynon da mega przyjemny wjazd, za którym wielu tęskni ( mowa o dziewiczym, jeśli potrafi się ogarnąć prawilną syntezę ... mnie robi dopiero od 20 tabletek, jedno opakowanie PE to dla mnie zmarnowana kasa ).

Sex?
mefedron - jesteś zwierzęciem, grasz normalnie w filmie porno, jesteś największym kutasem na rejonie i takie tam...
metkat - mega przyjemne doznania dotyku, ogólnie sexu... ale tak jak pisałem wyżej, kwestia kto czego od substancji oczekuje, czy aby "żonie" dobrze zrobić, czy rozwalić harem w sposób jaki tylko widziałem w filmach...
mefedron swoim działaniem przebije wszystko jeśli chodzi o sex ( 3MMC bardzo podobnie działa, ale nie aż tak mocno ).

W kwestii spokojnej inprezy... mefedron to takie serum prawdy, gadasz nawet o rzeczach o których gadać nie chcesz..,.metkat da Ci przytulnego misia, przylepisz się do jakiejś panny na imprezie, będzie najpiękniejsza na świecie i takie tam... ale masz kontrolę nad popędem, w przypadku mefedronu tej kontroli nie ma.

to tak w skrócie...

ok to czy mógłby w końcu wypowiedzieć się ktoś kto walił iv i mefa i kota (w odpowiadających sobie dawkach). Zależy mi na porównaniu wjazdow i fazy, ale nie typu "ten euforia a ten speed" Tylko bardziej opisowo jeśli można prosić. Bo póki co kot mnie zadawala pizdeczka dymi uszami, a jak jest z 4mmc? Zaznaczam, że chodzi mi tylko o iv.