mam dylemat, jak nie biorę 25mg kwetiapiny to nie mogę zasnąć (np. teraz) a jak biorę potrzebuję długo spać (15h nawet) i mam potrzebę więcej jeść więc i tyję, co polecacie? brać te 25mg?

Brałem przez pierwsze 2 tygodnie 25mg i zasypiałem po 30 min, ale niestety w następnym dniu była straszna zamuła tzn senność i brakowało czystości umysłu. Myślalwm ze to chwilowe uboki o po 2 tygodniach dołożyłem kolejne 25mg po tym to już gwózdz do trumny, baniak mnie napierdalał cały dzień. Po miesiącu walnąłem ten ketler to w kąt. Teraz bede testował lamotryginę.

Ja brałem 150-600mg i biorę teraz 150mg, biorę od lat, ulubiony mojego psychiatry (prędzej czy później, niezależnie co bym brał to i tak mi zapisze) i ja nawet lubię, dodaje nuty psychodelii jak to ktoś tutaj niejednokrotnie stwierdził i tę wieczorną przymułkę bez uczucia zniecierpliwienia, załączam wtedy ambient.

Na co warto zwrócić uwagę:
wysokie dawki - czasem odczuwa się dziwny wkurw jakby ssanie, nie eliminuje poddenerwowania tylko daje takie sztuczne uspokojenie poboczne.
bardzo wysokie dawki bez tolerki - efekt całonocnego delirium, niesamowicie mocna praktykowana we więzieniach faza często z akatyzją.
alkoholicy i ketrel - może wystąpić kilkunasto-dziestogodzinne delirium nawet przy niskich dawkach.
eliminowanie krzywych jazd - pokrzywia na swój mniej krzywy sposób, działa bdb.
Kasacja wytwóczych - beznadziejna, jeszcze dodaje, ale jest się zamulonym i ma się wywalone, podobnie jak na olanzapinie.

Wy bierzecie 25-50, jak dla bobasów, diagnozuję jako niepoważne zrycie beretów.

quell vs. olanzapine, zwycięstwo dla quella, zwłaszcza za brak apatii na drugi dzień i przyjemniejszą zmułkę.
quell vs. tisercin + patry wyżej.
quell vs. arypiprazol, flupentiksol, sertindol, amisulpryd - trudno o porównanie, powyższe nie mają efektu sedatywnego.

Psychiatra w poradni uzależnień przepisał mi kwetapinę na sen. Jaki jest okres półtrwania kwetapiny? Czytałem, że 6-7h, ale wziąłęm 50mg o 01:00, nastawiłem budzik na 9, a spałem do 11, wypiłem już 2 kawy i nadal nie jestem obudzony, jestem strasznie zmulony.

O ile przyjemnie muli wieczorem o tyle następnego dnia jest chujowa apatia, jesli nie masz manii to zawsze bedzie twardy sen i zmęczenie z rana, tak jest w moim przypadku. Ja wlasnie jestem w trakcie odstawiania.

Ale właśnie nie wiem czemu jak brałam 100-200mg to normalnie funkcjonowałam, spałam równo 8-9 godzin, rano wyskakiwałam łóżka wyspana. Kiedy otwierałam książki pierwszy raz od wielu lat mogłam się skupić nic mnie nie rozpraszało, byłam spokojna i opanowana.

Potem lekarka znowu przepisała mi, tylko, że 25 mg i powiedziała, że mam zacząć od jednej tabletki i potem jeść dwie, trzy, cztery w zależności od potrzeby.
Jadłąm to 25 mg przez jakiś czas, ale czułam się gorzej niż po 200 mg. Więc nie wiem o co chodzi

Mnie nie muli następnego dnia po każdej dawce branej wieczorem, czy to 25, czy 200 mg. Czuję nawet podwyższony nastrój.

podaje linka do bardzo ciekawego materiału odnośnie kwetapiny.
http://www.psychiatriapolska.pl/uploads ... 5v49i1.pdf

Ten link się tu pojawiał z pińcet razy. Ale ciekawy.
A u siebie zauważyłem, że wolę 25 mg na dzień, od 200 mg na noc, bo jednak czasami zamułka mnie łapała. Lepiej być na mniejszej dawce czystego leku, niż na metabolitach po dużej. W pracy biurowej (grafika i kupa liczb) nie przeszkadza mi dawka 25 mg.

Jak na pierwszy neuroleptyk kwetiapina w ilości 25mg podziałała zaskakująco dobrze w swoim zakresie. Po godzinie byłem już ładnie usułany w łóżeczko, sen był bardzo przyjemny i głęboki, bez efektów ubocznych na następny dzień.