Od jakiegoś roku nie ćpam nic oprócz buprenorfiny (terapia substytucyjna), pregabalina 300-0-150 (jak zalecił lekarz), no i od półtorej roku biorę też kwetiapinę, lekarz wpierdolił mnie z początku na 450mg, podnosząc cały czas dawki bo kwetiapina nie usypiała ani trochę, przez to że wpierdalałem końskie dawki majki, fentanylu i tramadolu. W końcu wylądowałem na OIOM'ie, poszedłem na terapię substytucyjną i nagle kwetiapina zaczęła mnie wpierdalać w glebę, poza tym przy zasypianiu czułem się turbo "dziwnie", jakbym miał zaraz zejść albo zapadał się w łóżko. Zacząłem schodzić z dawki i przy 300mg zacząłem mieć halucynacje jak kładę się spać. Szmery, kapiąca woda na podłogę, kroki. Na początku jak panikowałem to dokładałem po 25mg i za każdą kolejną tabletką było gorzej zamiast lepiej, do momentu aż słyszałem baardzo głośne szepty w całym pokoju. Ostatnio zszedłem na 225mg i halucynacje są bardzo drobne, słyszę jak kapie woda w kącie albo jak coś małego chodzi po podłodze, ale jest zdecydowanie lepiej.
Pytanie jest takie, czy halucynacje mogą być wywoływane właśnie przez wpierdalanie kwetiapiny w takich ilościach, kiedy nie mam zdiagnozowanej żadnej choroby psychicznej? Dodam, że kiedyś eksperymentowałem z kwetiapiną na własną rękę i po zażyciu 100mg miałem potworne mary nocne, widziałem jak ktoś na mnie biegnie z drugiego końca pokoju, miałem paraliże senne itd.
Halucynacje pojawiają się tylko i wyłącznie w nocy i tylko wtedy, kiedy zaczyna działać kwetiapina. Wiem, bo kładłem się bez niej, żeby sprawdzić czy dobrze rozumuję, leżałem długo i żadnych halucynacji nie było.
Jestem prawie pewien, że to kwetiapina, ale pytanie czy jest jakiś cień szansy, że to schizofrenia, która objawia się tylko w nocy? W dzień radzę sobie bardzo dobrze, mam wymagającą intelektualnie pracę, mam kobietę od kilku miesięcy, tylko te szmery mnie niepokoją. Tak jak mówię jestem prawie pewien, że to skutki uboczne kwetiapiny, ale w takiej sytuacji, kiedy nie ufa się własnej głowie, dobrze jest usłyszeć od kogoś, że wszystko ze mną ok.
Z góry dzięki za odpowiedź, bo lęk, że mogę mieć frenię jest mocno dopierdalający.
I kolejny wątek to jakie są wasze doświadczenia z odstawianiem kwetiapiny? Jak często i jak bardzo mogę zmniejszać dawkę, żeby mi się nic nie odku*wiało? Mój psychiatra powiedział tylko "proszę próbować schodzić", ale nic więcej nie doradził.
Jeśli 100 mg i poniżej brane przez krótki okres czasu (6-12 miesięcy) bezpieczniej moim zdaniem byłoby stopniowe redukowanie dawki o 25 mg co tydzień, lub częściej bo to nie benzo. Ja tak robiłem wdrażając w międzyczasie mirtazapinę ze względu na problemy ze snem i udało się.
Jakby nie patrzeć to gruba chemia działająca na 6 rodzajów receptorów i 29 podreceptorów, więc może i nie uzależnia fizycznie, ale organizm po nagłym braku substancji zareaguje objawami z odbicia, które nie są przyjemne. Trzeba go stopniowo odzwyczaić.
Myślę, że to co powiem może się komuś w przyszłości przydać. Potwierdziło się, że halucynacje, omamy, które miałem przed zaśnięciem były skutkiem ubocznym kwetiapiny. Obecnie biorę około 115 mg i wszelkie omamy wyparowały. Jeżeli ktoś z Was przyjmuje ten lek na sen i nie ma stwierdzonej schizofrenii ani zaburzeń dwubiegunowych, a nagle zacznie miewać omamy czy dziwnie się czuć po tym leku, to bardzo możliwe że jest to skutek uboczny kwetiapiny. Pojedźcie do szpitala psychiatrycznego (nie róbcie jak ja i nie próbujcie tego robić sami w domu), ale nie dajcie sobie wmówić że rozwija się u Was schizofrenia, bo psychiatra wjebie Was na tak wysoką dawkę, że owszem omamy znikną bo dawka ta Was po prostu znokautuje zanim zdążycie cokolwiek usłyszeć lub zobaczyć, ale przy okazji przestaniecie być sobą i pojawi się multum potężnych skutków ubocznych.
Tl;dr
Skutkiem ubocznym kwetiapiny mogą być omamy, mimo że nigdzie prawie to nie pisze.
Długotrwałe przyjmowanie neuroleptyków powoduje ogromną nadwrażliwość na dopaminę i jest przyczyną tzw. Tardive Psychosis a.k.a Supersensitivity Psychosis. Odkryto to dopiero niedawno, ale mam nadzieję że stanie się to wiedzą powszechną, ponieważ obecnie około 42% osób leczonych neuroleptykami, po 2 latach diagnozowane jest na schizofrenię. Mowa tu o osobach, które nie były leczone tymi neuroleptykami na schizofrenię, a na inne schorzenia. Ta zmiana diagnozy występuje nawet u osób, które przyjmowały neuroleptyki np. na stany lękowe lub bezsenność.
Więc po około 1,5-2 latach od zażywania neuroleptyków, mózg próbuje się przystosować i wykształca więcej receptorów dopaminowych, w dodatku zalewając je dopaminą, żeby wyrównać działanie np. ketileptu. W efekcie osoba dostaje psychozy, ma omamy słuchowe, wzrokowe, dotyku, idzie do psychiatry, a psychiatra zwiększa dawkę neuroleptyku. To z kolei wzmacnia objawy wytwórcze i pogarsza ogólny stan pacjenta. Przez obecny stan rzeczy tym pacjentom rujnuje się życie przez błędną diagnozę i fajnie jakby wzrosła świadomość tego felernego skutku ubocznego jakim jest TP/SSP.
Ja nie przyjmuję już w ogóle kwetiapiny, nie mam żadnych objawów wytwórczych. Jedyne na co cierpię to bezsenność i znerwicowanie. Piszę to, bo być może kogoś to uratuje przed błędną diagnozą. Jak pomyślę, że byłem o krok od bycia wjebanym na 800mg kwetiapiny i bycia zdiagnozowanym jako schizofrenik, to czuję że trzeba zacząć głośno mówić o skutkach ubocznych neuroleptyków.
17 października 2023Magicznydawid pisze: Dzięki za dobrą i konstruktywną poradę, wiem że jak brałem 375 mg i pewnego dnia wzialem tylko 150 to pociłem się jak świnia, raz gorąco raz zimno i wszystkie objawy odstawienia jak po opio oprócz bólów brzucha. Teraz zszedłem z 225 na 150 i posiedzę chwilę na tej dawce, jest nieprzyjemnie ale znośnie a przynajmniej nie mam już dyskoteki w pokoju jak zasypiam. Niby taki bezpieczny lek, a skutki uboczne czy skutki odstawienia są gorsze niż niejednego narkotyku. Magicy chyba każdy lek niemający potencjału uzależniającego traktują jako "bezpieczny", choćby i wątrobę wypalał od środka albo fiut po nim odpadał. smh. Dzięki raz jeszcze za poradę
09 grudnia 2023Magicznydawid pisze: Update:
Długotrwałe przyjmowanie neuroleptyków powoduje ogromną nadwrażliwość na dopaminę i jest przyczyną tzw. Tardive Psychosis a.k.a Supersensitivity Psychosis.
Nie mogłem spać, byłem spięty, pobudzony, anhedonia nie znikła, ani nie wróciły mi pozytywne emocje. Najgorsze jednak było to że zamiast myśli pojawił się u mnie ciągły wewnętrzny monolog którego nie byłem w stanie wyłączyć. Trafiłem później do poradni zdrowia psychicznego gdzie powiedziałem że neuroleptyki mnie uszkodziły i że więcej nie chcę takich leków. Lekarz odpowiedział mi na to że leki są bezpieczne i nieuzależniające a moje problemy to nasilająca się choroba. W krótkim czasie zmieniła mi diagnozę na schizofrenię i skazała już na leczenie tylko takimi lekami z których większość przez moją osobę przepierdoliła.
Cieszę się w takim razie że nigdy nie zacząłem słyszeć głosów przez to gówno.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/7/7be4aa44-20c8-499d-b97d-1bf945a75458/mcdonalds.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250515%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250515T070102Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=c21f9bb2f5c6b94f3f4e2b2c6c46cf1915365e12d22ec29978e9aeb6b945e7a3)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/politie.nl_.jpg)
Narcos Holandia. Rekordowa liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych
O ponad 10 proc. wzrosła liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych – informuje holenderska policja. W 2024 r. wyeliminowano aż 167 takich przybytków. Dla porównania w Polsce w tym samym roku odkryto 85 przestępczych laboratoriów. Wzrasta też liczba składowisk nielegalnych odpadów po produkcji narkotyków, zagrażających środowisku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sw_police_force.jpg)
Tona kokainy przechwycona. Gangsterzy wpadli, bo kupili łódź za gotówkę
Z łodzi u wybrzeży Australii skonfiskowano ponad tonę kokainy wartej niemal pół miliarda dolarów amerykańskich. Policja zatrzymała pięć osób.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.