Więcej informacji: Mitragyna speciosa na Narkopedii [H]yperreala
03 grudnia 2020hirake pisze: Siema ja dopiero szykuje się na pierwszy raz z kratomem co polecacie na pierwszy raz co dostanę w smarcie byle tak żebym się nie zawiodl mam za sobą jakiś czas z kodeina A i z tramalem parę razy się spotkałem więc na co mogę się nastawiac
Raz mocno pobudzająco, jak (na mnie) tramadol. Raz droga sedacja.
Najbardziej sobie chwalę Red Bali.
16 listopada 2020CATCHaFALL pisze: Nie wyobrażam sobie jak miałabym wsypać sobie 10g do mordy i to po prostu zapićktokolwiek takowoż czyni, ma propsa dożywotniego u mnie.
Sądzę, że dużą rolę gra tu po prostu nastawienie. Pierwszy raz właśnie tak przyjmowałem kraton, siedząc z koleżanką na wzgórzu, z którego rozciąga się widok na całą Pragę.
Brałem zakrętkę od wody, wsypywałem koło 3 g, brałem małego łyka piwa, żeby nie było za sucho (jest dosyć taniczny, czyli ściąga wodę i ślinę) i łykałem. Powtarzałem to ze 4-5 razy (ale na mnie opio słabiej działają). Część też wsypywałem pod język i wydaje mi się, że w tej formie również działał, ale mieszałem ROA, więc nie mam pewności.
Smak był cierpki, lekko gorzkawy, przypominał nieco matchę. Ponieważ nastawiłem się na przyjemny stan i trzymanie go w ustach to była forma rytuału, nie miałem problemu ze smakiem. Choć pewnie nie jadłbym tego z przyjemnością, gdybym nie oczekiwał ciepełka.
Anyway: badanie podczas kontrolowanej degustacji wina wykazało, że osoby, które myślały, że wino jest droższe, oceniały je o prawie 1.5 punkta wyżej w skali 5 stopniowej, co jest bardzo silnym efektem obrazującym, że nastawienie mocno wpływa na odczucia smakowe.
Po prostu podejdź do tego z ciekawością
Jest coś bardziej romantycznego w doświadczaniu smaku, faktury, dotyku narkotyku, niż w łykaniu tabletek, dlatego nigdy nie skumam wapowania marihuany (chyba, że ktoś naprawdę baka na kilogramy).
Paradoksalnie pomimo sporego stażu, oraz opio-ciągiotek, do kratomu doszłam dopiero teraz. Lepiej późno, niż wcale.
Przy pierwszym piciu moje nastawienie było nijakie. Po prostu niezbyt zachęcający kolorem zawiesina.
Na ogół nie mam problemów z połykaniem
Ten pierwszy raz jakoś przeszedł, lecz z każdym następnym razem gdy tylko kratom dotykał kubków smakowych, włos mi się jeżył na ręce.
Starałam się odganiać te natrętne myśli na temat tego, co zaraz uczynię, jednakże... No po prostu kurwa nie
Nie przeszkadza mi jednak na tyle, abym musiała całkowicie rezygnować z przyjmowania kratomu, gdyż jest to milusia substancja, acz bardzo dziwna.
Ostatni miesiąc oraz ten, to pękło już ponad 500g.
Zaczęłam przyjmować codziennie, jedną stałą dawke przed pracą, a pracuję w nocy.
Raport z ostatnich trzech dni:
W niedzielę wieczorem leci 10g, wywala mnie z papci, przypływ mocy jak u Popeya po puszce szpinaku.
Poniedziałek wieczór, ta sama sytuacja.
5min przed wyjściem do pracy, cyk, 10g. Uderzenie jak młotkiem. Spacer po linie w stronę srogiej sedacji, musiałam się posiłkować sporą dawką kofeiny.
Dziś: to samo co wyżej, znowu latam pod sufitem, bardzo spoczko stymulacja, bajerka się klei, dużo chęci.
Nie nadążysz
Bardzo ambiwalentna, nie przewidywalna substancja. Nie jestem w stanie przewidzieć czy danego dnia zadziała tak, czy może tak.
Jedno jest pewne. Dwa miesiące i tolerancja w kosmosie. Musiałabym zacząć myśleć o redukcji, albo całkowitym porzuceniu tego wynalazku. Wystarczająco dużo skrętów w moim życiu miało miejsce, chyba bym się zalamała skrętem po suszonych listkach drzewa...
Ja mało co nie spróbowałem kratomu w liceum (był w pierwszych Dopalaczach), ale wtedy zniechęciła mnie cena (jeden z droższych specyfików, chyba koło 80 zł - ekstrakt), a opis też nie był zbyt obiecujący, zainwestowałem w Spice Gold (ach, poczułem powiew melancholii), który kosztował trochę więcej, ale dawał 3 g wspaniałej zabawy bardzo podobnej do czystego THC, no i tę sukę szałwię, która jest wredną dominą, ale jednak pokazała mi pierwszą naprawdę potężną psychodelę.
Btw. Wy tutaj mówicie cały czas o dawkach sproszkowanych liści, czy ekstraktu (też sproszkowanych liści
Wiesz co: jako psycholog z wykształcenia nadal obstaję przy hipotezie nastawienia (yo, dajcie mi bit!). Niedawno byłem na hacie i moja mama podsunęła mi wino (nie, to nie żadne "mummy issiues"
Spuentuję, żeby wrócić do meritum: Kącik Porad Sconego poleca:
być może problemem jest sama zawiesistość cieczy, spróbuj wymieszać naszą krato-matchę z jogurtem. Może to rozwiązać też awersję do smaku, a pewien francuski koncern twierdzi, że to (o ironio) metoda na głoda
Co do zmian profilu działania (tego samego sortu) obstawiałbym albo kwestie związane z interakcją w żołądku z innymi substancjami (niekoniecznie psychoaktywnymi per se), zmiany metabolizmu (też głównie związane z treścią żołądka i aktywacją danych enzymów) i - last but not least - poprzedzający zażycie stan emocjonalny. Marihuaniści dobrze wiedzą, że ten szatański Green Goblin wchodzi w interakcję z ich własną psychiką (ja np. gdy palę zdenerwowany, pobudzony, to dostaję jeszcze większego kopa, a gdy jestem zmęczony, to ta sama odmiana bardziej mnie zamula).
Druga rada: wydajesz się niegłupia więc trochę szkoda takiej osóbki
Jesteś dużą dziewczynką, więc nie będę Ci prawił morałów, ale a nóż moja wyciskająca łzy historia będzie dla Ciebie inspiracją
W małych dawkach stymuluje, w dużych sedacja, z którą ja nie umiem walczyć, a której rzadko doświadczałam po popularnych lekach opioidowych, i to w dawkach przekraczających 1 gram.
Podliczając, od listopada do teraz (prawie połowa stycznia), przeszedł przeze mnie ponad kilogram
Ciężko będzie mi to porzucić, bo piję codziennie, czasem i po dwa razy a łączne dawki to ok. 20g.
Sprawdził się zwłaszcza na covidowe bóle mięśni, które mnie męczą grubo ponad tydzień, niestety wirus dopadł i mnie. Straciłam jakąkolwiek chęć, żeby się wspomagać czymkolwiek, ale wieczorami bywało już tak źle, że tylko szybkie wypicie stawiało mnie na nogi.
Ultra-niedoceniona przez ludzi substancja. Luz, więcej dla mnie
Czy ktoś z was sikał po kratomie na zielono? Jeśli nie to po czym to może być?
Już nie jem szpinaku drugi dzien xd
Opcją jest jeszcze Trozadon i Tramal albo kava kava
Why can't we fly forever?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".