Do kanny ciężko porównać. Zupełnie inny profil działania. Kanna to takie SSRI aktywne już przy pierwszym podaniu.

Ogólnie powiem swoje 3 grosze na temat tej roślinki .... jest prze zajebista. Dla fanów opio szczególnie Ale nie tylko. Zaskoczyła mnie jej moc bo niby tylko roślinka z drzewa kodeinowego a to naprawde trzepie, ale przedewszystkim silne dzialanie przeciw lękowe porównywalne do słabszych benzo, naprawdę super. Polecam sprawdzić

Ma ktoś metodę jak zlikwidować te zawroty głowy w większych dawkach? Grzeje mocniej 20g niż 10g ale te zawroty odbierają radość z fazy.....

@psycho112233 najlepsza rada to nie ćpać, zawroty głowy miną jak ręka odjąć

Muszę jakieś opio wrzucić a że względu na SSRI paroksetynie połowa z nich nie działa (inhibicja cyp2d6). Jakaś alternatywa dla kratomu?

@psycho112233 a PST przy SSRI nie działa? Kodeina to słyszałem ze SSRI potrafi ją spłycać nie wiem jak jest z kratomem nigdy nie próbowałem ale najlepsza alternatywa moim zdaniem będzie PST

Tylko skąd wziąć ziarno na pst skoro w sklepach same Czechy niedziałające??

@xantiago przyjacielu, po co dajesz rady które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Na ten moment nie ma znanych/szeroko dostępnych maków które przejawiają jakiekolwiek działanie, jest największa posucha od lat. Pewnie jakieś lokalne microbrandy bazarowe mogą działać ale jak ktoś potrzebuje zarzucić już tu i teraz to nie ma nic gorszego od płukania kilogramów ziarna które nie zadziała.

Żeby nie było offtopu, ja teraz testuje golda i powiem wam że jest spoko. Sedatywnie, przyjemnie. Tylko niestety to trzeba dość duże dawki zarzucać co psuje tolerkę. No tak źle i tak niedobrze.

@PsychoDMT sluchaj nie śledzę tak na bierząco co się dzieje na rynku PST, w PST bawiłem się ostatnio w 21r pytał o alternatywę dla kratomu przecież nie zaproponuje mu heroiny czy fenta, a to ze posucha coś tam się obiło, ale nie wiedziałem ile w tym prawdy.

Jestem po miesiącu rekreacyjnego stosowania kratomu, kończy mi się właśnie druga paczka 100g Green Bali, przedtem poszła ta sama ilość Red Horn (kolorki raczej uspokajające). Nie będę się rozpisywać o tym specyfiku w samych superlatywach ażeby plusy dodatnie nie przesłoniły nam ujemnych, już sam fakt pisania posta na tronie o czymś świadczy. Zaznaczam od razu, że nie dokonałem zakupu w celu schodzenia z opio ani właściwości odżywczo-zdrowotnych, tylko po prostu chciałem się ujebać i poczuć namiastkę tego ciepełka bez wjebania sie w cięższe opio.

Czerwony kolor zdecydowanie bardziej mi podpasował (pomimo, że był przeceniony). Dawki raczej przeciętne rzędu czubata łyżeczka. Tolerancja zerowa. Nie wystąpił u mnie żaden efekt stymulacji przy mniejszych dawkach, ale standardowe fajnie podbijały sedacje - zajebiste w miksach z zielskiem i pixami, nawet doświadczyłem coś co opiouserzy nazwaliby chyba nodami.

Jest kilka efektów ubocznych które psują zabawę. Jak sypnęło mi się za dużo to doświadczałem srogiego bólu głowy. Smak proszku jest obrzydliwy, wyrobiłem swoją technikę przechylania szklanki z odrobiną wody, ale jak sie czasem przykleiło do podniebienia to masakra i odruchy wymiotne. No i te zaparcia - jak w mixie z ziołem pochłaniałem kosmiczne ilości gastro to myślałem, że kibel rozsadzę tymi bombami.

Podsumowując: polecam ale nie namawiam, ja raczej już więcej tego nie zamówię. W moim przypadku do pracy albo codziennych zadań zupełnie sie nie nadaje, chilling only. Jak ktoś chciałby spróbować opio a ma wątpliwości, to od tego można zacząć przygodę.