[quote="divide"]
postawie ciekawą tezę]

kokaina nie uzależnia fizycznie, być może z tego to się bierze. hel wprost przeciwnie, fizycznie jak najbardziej.
O dziwo, na polskiej Wikipedii, przeczytasz że kokaina nie uzależnia fizycznie ("w przypadku kokainy nie udowodniono powstawania uzależnienia fizycznego"), na angielskiej że owszem ("Cocaine dependence (or addiction) is physical and psychological dependency"). WTF 8-( ?

hmm... jeśli chodzi o fizyczne uzależnienie to oczywiście nie ma porównania. Z własnego doświadczenia wiem że po długim ciągu na koksie organizm po prostu się przyzwyczaja do tego i jak nie weźmiesz następnej działki to czujesz się taki "wypomopwany" i wogule bez sensu, do tego dochodzą jakieś paranoje itp. Do tego serce czasem wypada z rytmu bo jest przyzwyczajone do "kopa" więc coś w tym musi być. Podejrzewam że różnice z wikipedii polegają na ilości konsumowanego towaru bo w Polsce mało kto bierze ilości potrzebne do stanu (lajtowego) uzależnienia fizycznego.

Ogólnie, wystarczy tydzień a normalny stan powraca, znów odbiera się świat normalnie, nie jest sie tak wytartym z wszelkich uczuć.

Ale ogólnie rzecz biorąc nie polecam tego ludziom o słabszej psychice, mam dużo kumpli którzy pracują już tylko żeby się skoksować...

hm, powiedzialbym ze ma miec zapach liscia swiezego, tak mi sie kojarzy. ;p

ktos sie bawi w pl w speedballe w wawie?

Ile trwa takie pełne dojście do siebie po koko? miałem ta nieprzyjemność zkosztować( a to z powodu zjazdu) w sobotę, dzisiaj jest wtorek a ja ciągle jestem taki ociężały ze ojej, bez kofeiny nie jestem w stanie nic zrobić. Nie byl to napewno czysty towar bo piekł niesamowicie, śluzówka bolała jak sqrwysyn, zgaga pali jak cholera nawet teraz. Poszlo tak ok 0,7 - 0,8 w ciągu 4h, do tego 3 bro i 0,3 czystej. Co ciekawe fazy prawie w ogole, tylko wytrzezwiałem, rano się obudziłem, 0 kaca, niestety z minuty na minute zjazd się potegował, tak ze po 3 godzinach bylem święcie przekonany ze mam w domu policje, starzy stoją pod drzwiami z testem na dragi, juz dzwonią do wariatkowa, a ja miałem tylko ochotę na skoczenie z okna. Co zresztą nie było mozliwe bo pol dnia spędziłem na kiblu. Tak po ok 5- 6 godzinach za to dostałem takiego kopa, nie mogłem przestać rozmawiać, przypadkowo napotkanym ludziom mowiłem dziendobry, niemal biegałem po domu. Po 2 godzinach wszystko mineło, czułem ogromną ociężałość, senność i wyczerpanie, co trwa do dzisiaj. Jest może ktoś w stanie podać ~ czas kiedy wróce do stanu pełnej używalności;]?

Był chujowy. Ale nie panikuj, w parę dni będziesz ok.

Nie wiem w którym roku było to napisane ale artykuł raczej świerzy. Czy to by znaczyło że dentyści i okuliści mają dostęp do koakiny jak np. lekarze do morfiny? A może to już przestarzała metoda?

..teraz koks wyparty został przez lidokainę. Niektórzy mają ale w bardzo małym stężeniu, z tego co się orientuję to parę %

A ja wam napiszę że miałem ciekawą przygodę Koleś musiał się nauczyć żeby zdać więc trzeba było ogarnąć coś fety :-p Ziomuś od którego zawsze wszystko biorę nic nie ma i będzie miał dopiero za 3 dni, u mnie na osiedlu fety brak, od innych znajomych też dupa :-/ Ale jeszcze kilka telefonów i sztuka ogarnięta :-D Koleś ma zaraz po nią jechać a mi się zachciało furnąć więc pojechał po dwójkę :-p Ale to nie ważne przejdźmy do konkretu. Wrócił, dał mi jedno zawiniątko a ja od razu to na stół żeby jebnąć i tu pierwsze zdziwienie... Sypkie to w huj, śmierdzi moczem i wybielaczem i na dodatek trochę brązowe :-/ Spróbowałem na język i już smakowało tak jak miało. No to jebnąłem (koleś swoją część zostawił do domu żeby się uczyć) i tu zdziwienie. Dziwny spływ. Powoli odczuwam działanie fety (byłem po kilku piwach i piłem następne). Po jakiś 10 minutach to znikło i zaczynam się czuć troszkę pijany i tu zacząłem się denerwować że feta hujowa (mam bardzo dużą tolerancję) :-( Ale to inne odczucie zaczyna być bardzo przyjemne. Zrobił mi się uśmiech na twarzy i przymykały oczy :-D Zacząłem się wklejać w kanapę Po wyjściu z chaty pod klatką innego kolesia miałem już tak pięknie że się przytuliłem do ściany i zacząłem ją głaskać Po prostu pięknie. Szybko minęło. W tym czasie rozkminiałem czy to nie była mieszanka koks + feta + jakiś śmierdzący syf. Koksu nigdy nie brałem a dużo czytałem i jak dla mnie koksik w tym był. To pokruszone pixy nie były bo wiem jak smakuje MDMA i wiem jaka po tym jest bania. Było podobnie ale na swój sposób inaczej pięknie :-D A co najlepsze daliśmy 35 zł za gram tej mieszanki :-D Co o tym sądzicie?? Co to mogło być?? Czy to była domieszka koksu??

http://www.gladsaxe.dk/Files/Billeder/S ... _large.jpg

Cos takiego jak to na lusterku po prawej z podpisem RYGEHEROIN ? Tylko ze bardzo gładkie, bez tych grud?

No baaaaardzo podobne może to co miałem było odrobinę ciemniejsze. Jakby nie patrzeć na grudy to wygląda na taką samą bardzo sypką konsystencję. A to co miałem to było widać że są pomieszane dwa proszki. Biały - feta i brązowy - zapewne to... A jaki to ma smak??