a nie wiecie czy nasiona dobrze kielkuja i jaki jest najlepszy sposob?

Już ta kwestia została poruszona, ale Ci odpowiem- nasiona kiepsko kiełkują i jest to raczej zabawa nie warta zachodu. Na Twoim miejscu zaopatrzyłbym się w sadzonki. Możne je nabyć np. w MO => [url]http]

A ja chciałbym zaprzeczyć tezom forsowanym przez większość jakoby kanna była tak bardzo trudna w uprawie. Miesiąc temu wysiałem 25nasionek Sceletium tortuosum z których wykiełkowało 13roślinek, a myślę, że jeszcze parę może dokiełkować.
Sposób? Nasiona należy namoczyć w wodzie na jakiś tydzień, może 10dni, codziennie wodę wymieniając. Ja moczyłem w niewielkiej fiolce i do tego przed zmianą wody telepałem nią by szybciej pozbyć się substancji opóźniającej kiełkowanie. Po tym czasie nasionka wysiewany na wierzch dość przepuszczalnej ziemii, może być to ziemia do kaktusów lub ziemia uniwersalna "rozrzedzona" piaskiem. Doniczkę zamykamy w woreczku strunowym, lub nakrywamy kubkiem plastikowym, chodzi o to, by wilgotność sięgała 100%. Aha, dla bezpieczeństwa ziemię mozna z pół godziny podgotować w małej ilości wody uzupełniając gdy wyparuje. Po miesiącu powinniśmy otrzymać coś takiego:

[ external image ]

Siewki są zdrowe, żadnych strat nie odnotowałem. Teraz czeka mnie pikowanie, za bardzo nie wiem kiedy za to się zabrać, czy już jest pora, czy raczej poczekać aż każda siewka wypuści liście właściwe?

U mnie wykiełkowało bodajże 2 na 6 nasionek, przy czym po paru tygodniach obie roślinki po prostu nagle zwiędły. Być może zbyt obficie zaopatrywałem je w wodę. W końcu ta roślina jej dużo nie potrzebuje chyba.

Po jakim czasie zwiędly? Jakiej wielości by ły, czy takie jak te moje największe siewki, czy większe? Moje cały czas są pod foliowym tunelem, wilgotność 100% i nie wygląda by te warunki nie pasowały kannie. Kaktus niby też mało wody potrzebuje, a w pierwszych tygodniach a nawet miesiącach życia można go w tropikalnych warunkach trzymać.
Może grzyb, albo słońce spaliło?

Miały dwa tygodnie. Były mniejsze niż na zdjęciu powyżej. Słońca prawie nie było, więc odpada. Może chodziło o ziemię - użyłem zwykłej uniwersalnej, bez żadnych zabiegów.

Trochę mi było smutno, ale teraz serdecznik się pnie do góry żwawo bardzo, co mnie pociesza :D

Możliwe, że to wina ziemii, ale jeśli tak to powinieneś zauyważyć jakąś pleśń czy coś. Ziemia w początkowym okresie nie ma większego znaczenia.
A z kolei u moich leonorisów lipa, na ok 50nasion mam 3małe roślinki, było więcej, ale 2-3 spaliłem przez głupotę... Jak je kiełkowałeś? Ja swoje w warunkach podobnych jak kannę, czyli doniczka, ziemia[tym razem bez kombinowania uniwersalna] i to do wora strunowego. Trochę nie ten wątek, ale tak przy okazji bym się dowiedział.

Otóż mój serdecznik (leonotis nepetifolia) najpierw wrzucałem do kieliszka z wodą, gdzie większość nasionek elegancko kiełkowało po kilku dniach, po czym przekładałem je do ziemi, gdzie natychmiast usychały, ale to przez mój brak doświadczenia (po prostu ich nie zakopałem, wiem - to głupie :D). Zostało mi jednak 10 nasion, które wrzuciłem najprościej w świecie do uniwersalnej ziemi, którą skrapiałem wodą kilka razy dziennie. Po 2 tygodniach pojawiły się pierwsze dwa kiełki, niedawno trzeci. Rosną bardzo nierównomiernie - największa roślinka jako jedyna nie ma "deformacji" i osiąga po ok. 2 tygodniach od pojawienia się ładnych kilka centymetrów :-P Liczę chociaż na kilka gram dobrego ekstraktu na jesień ^_^

Wcale nie takie głupie, podobnie się robi z kaktusami i się sprawdza. Nasiona wysiałem na wierzch ziemi lekko je wbijając, może powinienem je zakopać, może tak byłoby lepiej? Czy twoje serdeczniki też mają taką długaśną, 5cm i cieńką łodyżke przed liścieniami? Chyba za wcześnie wysiałem i mi się wyciągnęły :#:

A że to wątek o uprawie kanny, to pochwalę się, że w doniczce siewek mam już 15 na 25nasion, całkiem niezły wynik jak na roślinę baardzo trudną do rozmnażania z nasion :-|

Jeżeli liścienie to te okrągłe listki, to tak. I ciągle się wydłuża ta odległość.