@Nightmare240493 wiem jak wyglądają CEV po AM-2201 za czasów legalności tego kannabinoidu.
Są to takie fraktale które sobie migają i co najlepsze mamy wrażenie że jesteśmy "zapętleni", serce bije jak rap beat i to dosłownie. Jest ogólnie wrażenie bycia tak high że już się wyżej nie da, a da się w przypadku przedawkowania, wymioty, drgawki i co ciekawe, tak jakby "odzyskiwanie" trzeźwości by potem sieknęło cię z pełną mocną. Na tym etapie to ataki paniki i bad trip murowane.
Wiem też jak wyglądają CEV w przypadku przedawkowania chyba i tu nie mam pewności MAM-2201. Taki sajgon w głowie że można z tego zrobić film pełnometrażowy. A co do CEV w przypadku syntetycznych kannabinoidów to są to na prawdę mega mocne wrażenia nawet jak nie będziemy ich przedawkowywać. Jak ktoś chciałby spróbować to mówię od razu nie bo można sobie krzywdę zrobić.

@Nightmare240493 postaram się w miarę temat wyczerpać, ale jak coś brakuje to mnie oznaczaj i dopytuj.

Jakkolwiek, jak wskazuje sama nazwa, to po prostu są wizuale. W zależności od używki mogą być mniej lub bardziej spójne, mieć więcej detali lub mniej, lepiej lub gorzej animowane (liczba klatek na sekundę) i różną intensywność czy zmienność barw.

Po trawce narkotycznej raczej nie są aż tak jebitne kolory, jest to mniej płynne, bardziej klatkuje, no i nie są aż tak wciągające. Przypominają bardziej GIF-y jakieś, mogą przedstawiać różne rzeczy, postacie nawet, nie tylko geometrię, ale jest to zazwyczaj losowe, no i nudne, bo po prostu wygląda jakbyś zapisał w stratnym formacie grafikę. No i są stricte 2D, nie mają głębi ani nic. Często też widzę to samo z otwartymi oczami, tj dosłownie to samo, obraz CEV się nakłada na widok świata i nie zmienia jak zamknę oczy, po prostu przy otwartych jest częściowo przezroczyste.

Dysocjanty potrafią zrobić chyba najlepsze CEV, przynajmniej u mnie, bo są ściśle zgrane z odczuciami fizycznymi, tzn jak lecisz przez trójwymiarowe światy zbudowane z geometrycznych budowli o różnej głębi, to czujesz ruch, pęd powietrza, siłę odśrodkową, wszystko. Po zapaleniu ziółka w odpowiednim momencie, to nakłada się to na obraz przy oczach otwartych.

Psychodeliki dają bardziej kolorowy obraz niż dysocjanty, które zazwyczaj wywołują jednokolorowe, no może jest kilka barw, ale to serotoninergiki robią pod tym kątem właśnie rozpierdol. Barwy jednak potrafią bez sensu walić po oczach bez skladu i żadnego sensu. Nierzadko potrafią być zawodne po takim 2C-B, LSD czy grzybach, wręcz nudne, w takim sensie, że to co się widzi na otwartych oczach zazwyczaj jest mocno ciekawsze.
Mówiąc o psychodelikach mówię o dawkach pozwalających na względnie normalne funkcjonowanie, tj jestem w stanie iść siku i rozumiem gdzie się znajduje itd. Jak się człowiek wyniesie na orbitę, czy weźmie DMT, to sytuacja się wiadomo zmienia.

Jeszcze jedna rzecz co do wszystkiego co tu napisałem — kwestia najważniejsza to to, jak długo w tym siedzisz, wytrzymasz i się skupisz/wciągniesz. Im dłużej oczy są pozbawione światła (dlatego najlepiej używać opaski jakiejś) tym więcej widzisz. Nawet skromne jednokolorowe geometryczne wizje po dysocjantach mogą się z czasem zamienić w żywe obrazy, w pełni realistyczne. Zależy od człowieka i jaki ma mózg przeorany i jak bardzo jest cierpliwy i może się skupić. Ja jestem w stanie sobie po większości substancji wyrobić alternatywny świat w głowie, gdzie mogę się poruszać, widzieć wszystko jak chce, generować widoki takie, jakie sobie zażyczę. W pewnym momencie bardzo przypomina to świadomy sen, z tą różnicą, że ma się więcej kontroli, ale nie czuć innych zmysłów niż wrażenia wzrokowe. Niezwykle łatwo przysnąć, odkleić się i stracić CEV, do których się dochodziło 10min leżenia w bezruchu.

Niektórzy nie będą się w stanie w ogóle na tyle skupić, aby do takich CEV dotrzeć, bo trzeba tu zachować czysty umysł, bez oceniania tego co się widzi, bez zbędnych myśli, bez uciekania nieświadomie w myslociag, ale jednocześnie zachować pełną przytomność i nie każdy będzie to potrafił.

Właśnie kilka dni temu zjadłem 4.5 g P. cubensis metodą Lemon Tek i już wiem, jak wyglądają CEVy. Już rozumiem. Ale zaciekawiło mnie co powiedziałeś, że OEVy są ciekawsze po psychodelikach, niż CEVy. Możesz to rozwinąć?

Jeśli dobrze rozumiem chodziło mu o to, że w umiarkowanych dawkach otaczający nas świat + wizuale są "fajniejsze" dla oka, bo wtedy CEVY jeszcze mogą być dosyć nijakie. Przy dużych dawkach to raczej CEVY są ciekawsze. A przy naprawdę dużych może już nie mieć znaczenia czy masz otwarte czy zamknięte oczy.

Ja jakoś w 2018 jak zarzuciłem 4-Ho-Mipta sprzedawanego wówczas jako "syntetyczny kwas". Położyłem się na łóżku i włączyłem album Kaliego Chakra na słuchawkach.
Przy zamkniętych oczach DOSŁOWNIE widziałem muzykę. W ten sposób zobaczyłem cały album, synestezja nie z tej ziemi (w sumie jak każda :P).

Jak to z doświadczeniami psychodelicznymi bywa - ciężko to wyjaśnić i opisać, ale CEVy będące tą muzyką były falującymi kolorami zawieszonymi gdzieś w pustce. I to nie była wizualizacja tej muzyki, to te kolory były muzyką.

Starałem się jak mogłem xD może jakoś nakreśliłem jak to może wyglądać.