Otóż u mnie wyglądało to tak że gdzieś w wieku 12-13 lat miałem pierwsza styczność z alko szlugami.
Ale najpierw powiem i rodzicach. Zawsze ich kochałem ale teraz z perspektywy czasu widzę że ich związek był toksyczny. Ojciec prezes dużej firmy " karierowicz" zapewniał nam duże wsparcie w kwestii finansów. Co do rodzicielstwa szło mu trochę gorzej bo zajmował się właśnie finansami, często go nie było w domu, delegacje, spotkania w restauracjach, lubił sobie też chlapnac ale alkoholikiem nie był. Z racji tego że mój ojciec zarabiał kupę kasy postanowił że matka nie musi pracować i niech zajmie się rodzina a on kasą. Moja matka się zgodziła i po 20 latach pracy w wieku 40 lat zrezygnowała z owej pracy która nie była jakaś tam szczególna. Z perspektywy lat moja matka też cierpiała/ cierpi na nerwicę/depresję ale nigdy nie chciała tego leczyć. Przepraszam kiedyś była z ojcem u lekarza i chwilę brała jakieś psychotropy ale wiadomo na początku czujesz się jeszcze gorzej a dopiero później może coś zaskoczyć. Matka tego nie wytrzymała i tak mnie chowala pod parasolem. Przykład - kiedyś na koloni kilkaset kilometrów przyjechali po mnie z ojcem bo bała się że coś mi się tam stanie. ( To tak w skrócie )
Teraz o mnie.
Tak jak na początku napisałem już w wieku 12-13 lat poznałem pierwszy alko i papieros. A z racji tego że wychowywała mnie "zaburzona matka" to leciałem dalej. Pozniej doszła trawka, potem w gimbazie ciągi na amfetaminie( to było dobre ścierwo w latach 99-2000), piguły ( też niektóre zajebiste po których muzyka i obraz robił się jak na kreskówce) no i pierwszy ośrodek jak miałem 19-20 lat. Zawalona szkoła. Ale jakoś z tego wyszedłem przy pomocy ojca który załatwił mi że względu na znajomości mature i studia ( po 1,5 roku zrezygnowałem ze studiów bo znowu melanz i panienki ). Więc w wieku 24-25 lat przyszedł czas na pracę notabene w Ojca firmie gdzie był prezesem ale nie jako "kierwonik". Zapierdalem od najzszej półki, jako pomocnik. Teraz pamięta jak ludzie mnie się bali " że ojciec prezesa " . Ja też miałem kurewski stres więc poszedłem do psychiatry że ma lęki. Ten dał mi oczywiście jakiś antydep i 0,25 alprazolamu. I tak poznałem się z benzo. Super dział na mnie ten lek. Antydep poszedł odrazu do kosza. Z biegiem czasu awansowałem , zakolegowalem się z ludźmi chodź dużo osób robiło mi pod górkę ale alpra to niwelowała, chodź jak jej nie było to miałem dołki że chciałem rzucić tą pracę. Ale Nie. Przy motywacji ojca i alprze było ok. No a jak to w dużej firmie były spotkania towarzyskie a tam "dziadkowie' raczyli się alko i ja znowu wpadłem w ten kurewski nałóg. Niewinne jak to zaczyna się z każdym drągiem. Pomału ale do przodu. Potem już Świecie, nieudana terapia, wypadki ale to już płakać nad rozlanym mlekiem nie będę. To tak w skrócie
Pewnie trochę się rozpisalem za dużo o sobie ale pamiętajcie i ja zapamiętam.
Trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym nie zawsze prowadzi do czegoś dobrego. Chodź ja Kocham swoich rodziców i nie zamienił bym ich na nikogo innego ( chodź ojca już nie mam ) to z biegiem czasu za dobrze miałem w życiu i może jak by wyjebali mnie pod most na rok czasu inaczej poprowadził bym swoje życie.
Sorry za żale ale tak mnie naszło o 3.17 żeby wyrzucić trochę z siebie. Kto nie chce ten niech nie czyta, kto nie chce niech nie pisze komentów, a jeżeli temat wogole chujowy poproszę o skasowanie. Nie obrazę się. Trzymajcie się młodzi i starsi ludzie !!!
poprawiono tytuł + dodano ankietę dla rozbujania tematu | czoug
Offtop... Jak dostać się do Tworek ???
Zawsze byli ze mną, wspierali mnie i robili wszystko co mogli żeby żyło mi się jak najlepiej, za to ja wybrałam trochę inną drogę.. ;/ Teraz serce mi się łamie jak patrzę na to jak bardzo cierpią przez mój nałóg.
Też w wieku 12lat zacząłem popijać browary i jarać szlugi za szkołą. Szlugi brałem od starego, później dostawałem od niego opierdol że palę. Przemoc zawsze była psychiczna z jego strony, ma szczęście że nigdy mnie nie uderzył i do dziś nasze awantury kończą się tylko na słowach. Na ten moment nie widzę u siebie przyszłości bez narkotyków, ciężko jest mi wytrzymać jeden dzień z czystą głową, tym bardziej że ciągle mieszkam ze starym.
Z alkoholem było inaczej, ale to bardziej zaburzenia na tle emocjonalnym, nieżeli złe wychowanie. W rodzicach do dziś mam pomoc, wsparcie i wszystko co człowiek powinien mieć, ja bardziej sam wpadłem w skrajność poprzez właśnie wyprowadzenie się od rodziców i zamieszkanie samemu, spuszczenie niekontrolowane ze smyczy spowodowało, że wpadłem potem w trawkę i alko, pozostawało to dłuższy okres czasu.
Na mnie raczej wpływ dzieciństwo miało znikome (i branie dragów), ale pewnie już życie poza systemem (czyli mniejszy wpływ wychowawczy po ukończeniu 13 roku życia) mogło mieć już spory.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Rodzice w separacji odkąd sięgam pamięcią: stary narozrabiał i musiał uciekać na banicję a samotna mamuśka musiała zapierdalać i często nie miała nawet siły obiad zrobić. Dochodzę do wniosku, że większość okresu dojrzewania wychowałem się samemu, z lepszym bądź gorszym skutkiem
Ale wiem mniej więcej OCB w tym temacie: ooo wyżal się panie najlepiej dopierdolić własnym rodzicom bo ja nikogo nie prosiłem pchać się na ten świat. Rodzice zawsze są odpowiedzialni za nasze niedojebanie i wszelkie zło w naszym życiu - większość terapeutów dojdzie z wami do takich wniosków, zależy od ceny sesji. I co mam mieć żal o to do nich, że im trochę nie pykło w związku i nie mieli przez to na mnie czasu? Jak wam źle z nimi i cierpicie zawsze można zerwać kontakt i żyć na własny rachunek, jak ja to mówię - OLEJ RODZICÓW, ZRÓB SIĘ SAM
16 października 2023Stteetart pisze: "mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/76-25649_g.jpg)
19-latek po narkotykach zadzwonił na policję. Wydawało mu się, że ktoś chce się włamać do jego domu
Rudzcy policjanci podczas interwencji w jednym z mieszkań w Wirku ujawnili marihuanę i metamfetaminę. 19-letni rudzianin został zatrzymany, usłyszał zarzut posiadania narkotyków i objęto go policyjnym dozorem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ghbtatoo.jpg)
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju
Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannanxiety.jpg)
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem
Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.