Dział poświęcony harm reduction – metodom mającym na celu złagodzenie negatywnych konsekwencji zażywania środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 2841 • Strona 283 z 285
  • 1478 / 237 / 0
@freezin9moon niestety u mnie za każdym razem podanie poza żyłą kończy się zdechłą tkanką i raną która długo się goi. Stąd tyle blizn u mnie już na stałe.
  • 11 / 1 / 0
up dla kolegi wyżej, dodatkowo działanie aspiryny nie jest lepsze od heparyny, mają podobne działanie przeciwzakrzepowe, z obu produktów wybrałbym żel maść z heparyną i innymi dodatkami a łykał diohespan max. Niestety nic więcej nie zrobisz, możesz jedynie poszukać innych batów i dać im odpocząć i koniecznie mniejsze stężenia skoro masz taki żrący temat
%-D %-D %-D
  • 1478 / 237 / 0
Akurat mam nowe rany po ostatniej sesji oraz krwiaki i opuchliznę, smaruję to dziadostwo heparyną ale nie widzę poprawy, długo się to utrzymuje. Nawet po udanych iniekcjach są ślady, może to dlatego że baty styrane bardzo i zostały tylko małe i słabe.
  • 11 / 1 / 0
a używasz zawsze nowej igły? Puszczasz staze tak jak pan bóg przykazał? Czy w ogóle jej używasz i wgl przestrzegasz całego bhp? Na własnych doświadczeniach wiem że to nie tylko czcze gadanie, a bardzo istotne rzeczy. Robiąc wszystko zgodnie ze sztuką nie powinno być nawet znakow po wkłuciach (co czasami i mi się udaje a nie jestem pedantem). A co do batów to masz ich kumplu więcej niż ci się wydaje, i to takie o których masz mokre sny (szczególnie po kilkugodzinnej batalii z pompką i batem żeby całe to gówno wtłoczyć), tylko musisz ich poszukać. Ja nauczyłem się szukać batów palcem, wskazującym bądź kciukiem, najlepiej po ciepłej kąpieli/prysznicu zakładam staze, albo po prostu ściskam ramię i klatkę żeby czuć ucisk pod pachą i żeby żyły trochę napęczniały, oczywiście ręka w dół i jeżdżę drugą dłonią po przedramieniu, dłoni i leciutko naciskam kciukiem po całej powierzchni ręki (takie jakby mapowanie xD) i jak natrafiam na bata to czuję go pod palcem, często będzie to twarde miejsce, sprawdzam jeszcze np mocniej zaciskając staże albo rękę i znowu macam jak staje się to miejsce twardsze to na 99% jest to bat, polecam jeszcze mniej więcej wymacać sobie jak on idzie w którą stronę zakręca żeby wiedzieć jak wbijać kolke. Kiedyś to sobie długopisem zaznaczałem orientacyjnie miejsce żeby nie musieć się jebać z szukaniem. Ale teraz już znam swoje łapki dosyć dobrze, ostatnio elegancka robotę robi mi bat na dłoni ale i tak tęsknię za tymi grubymi batami w przeglubach, wiele bym oddał żeby wróciły, no ale cóż batów już nie odzajedziesz więc dbaj o te co ci zostały
%-D %-D %-D
  • 1478 / 237 / 0
@KosiorEuforyk tak, igła zawsze nowa, stazy nigdy nie używałem bo miałem kable jak marzenie i było w czym przebierać. Zanim w to wszedłem czytałem BHP wielokrotnie ale okazałem się być głupszy niż sądziłem i na początku kombinowałem po swojemu. Później już przykładałem się do tego i te najlepsze baty to zajechałem głównie przez częstotliwość pukania, zrosty i te sprawy. Ja jestem manualnie bardzo słaby i największy problem mam z wejściem w żyłę i nie wypadnięciem przy podawaniu. Ale i samo podanie to jest dramat, często nie potrafię utrzymać sprzętu w jednej pozycji i wtłoczyć bez manewrowania, nawet tłoczek nie chce iść bo próbuję pod dziwnym kątem. A w trakcie intensywnej sesji to dłonie mam jak z drewna. Ale nie kurwa, muszę próbować dalej.

Kiedyś miałem zajebiste baty na dłoniach i dobrze mi z nimi szło, prawie nie mam tam blizn i długo były widoczne. Ostatnio próbowałem strzelać w duże baty na nogach gdzie jest tyle blizn że nie da się ich wyczuć prawie tym bardziej zobaczyć. Szło całkiem spoko. Próbowałem też szukać głębinowych i parę odkryłem. Też kiedyś zaznaczyłem baty długopisem, masakra xd.
  • 11 / 1 / 0
wiem jak jest, rozumiem że pukanie bez stazy może wydawać się niegroźne, sam z resztą oddałem setki strzałów w ten sposób, ale osobiście tutaj bym odrazu wprowadził zmianę, przy użyciu staży żyła pęcznieje, powiększa łatwiej się wbić i wgl krew napływa do kontrolki jak talala, a po odpuszczeniu żyła znowu flaczeje jak balon i robi się mniejsza co za tym idzie dziurka się samoistnie zasklepia, szybciutko wtedy idzie zatamowanie krwawienia, czasem jak hukałem bez staży w trochę zmęczona już pozdeastana zyle, to pół godziny mi zajęło zatamowanie. Na ogół tamowanie na prostej łapie najlepsze i polecę od siebie że ręka do góry jakbyś hailowal i dociskaj oczywiście. Ja dzis zakupiłem diohespan i cyclo 3 fort. Mam nadzieje ze zmęczone kabelki chociaż trochę odetchną. Mega dobrze się z tobą tutaj koresponduje @zburzony przejmujemy wątek hehe. Pozdrówki byku niech ma bóg nasze baty w swojej opiece
%-D %-D %-D
  • 1478 / 237 / 0
@KosiorEuforyk przemyślę tą stazę zatem, w moim przypadku aktualnie może to być skuteczne rozwiązanie.
Jedno co koniecznie muszę zrobić to dać spokój drobnym żyłom na nogach, kiedy tamtejsze baty były bardzo liczne i solidne było to sensowne. Teraz zostały tylko słabiutkie baciki w które podawanie jest cholernie trudne i często bolesne, i bardzo często kończy się raną mimo że wydaje się że strzał poszedł prawidłowo. Muszę zająć się mapowaniem jak to określiłeś, co z resztą robiłem już wcześniej.
Właśnie przy takich drobnych i słabych kablach narobiłem sobie fatalnych ran ostatnio, heparyna nic nie dała i po wielu dniach od strzałów pojawiła się dużą opuchlizna i do tego silny ból. Najgorzej jest w/po pracy, wszystko x 3. Musiałem kupić maść z ibuprofenem bo nie dało rady wytrzymać. Co ciekawe baty zrobiły się bolesne nawet dość daleko od miejsca strzału. Sądzę że to od 3-CMC bo kilka podań było w ciul bolesnych.
  • 11 / 1 / 0
@zburzony rozumiem cię doskonale, po pracy jest masakra, tymbardziej że tyrka fizyczna jako frezer więc i gorączy wiór na już obolała łapę przejebane uczucie, ciało zmeczone to i bardziej wszystko boli. Czasem miałem tak okropne sorty chlorów że przy podaniu czułem drogę substancji przez krwioobieg objawiającą się kurewskim paleniem
%-D %-D %-D
  • 1478 / 237 / 0
@KosiorEuforyk też mi się to zdarzało że czułem przemieszczający się ból po strzale, ostatnio też po chlorze jeden wszedł kurewsko boleśnie i leciał od łydki po całej nodze. A zdarzało się że zaraz po podaniu czułeś w ustach smak substancji? Mnie się to bardzo dawno nie przytrafiło ale lubiłem to, czułem że weszło naprawdę konkretnie. Za pierwszym razem kiedy to się stało spanikowałem bo uznałem że to przedawkowanie I zaraz umrę:)
  • 11 / 1 / 0
tak, miałem tak parę razy, ostatnio jak sobie przygotowałem roztwór w butelce po liquidzie którą wymyłem dobrze, to czułem smak liquidu przy strzale bo widocznie butelka przeszła tym aromatem
%-D %-D %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 2841 • Strona 283 z 285
Newsy
[img]
Rekordowe uderzenie w narkobiznes. Zlikwidowano 19 laboratoriów i ujęto 67 osób

Co najmniej tysiąc funkcjonariuszy wzięło udział w największej w ostatnich latach operacji wymierzonej w syndykat narkotykowy działający na terenie Ukrainy. Zlikwidowano 19 laboratoriów i 17 magazynów oraz zatrzymano 67 osób, w tym 32-letniego bossa organizacji. Szacuje się, że miesięcznie narkogang produkował nawet 700 kg mefedronu, alfa-PVP i amfetaminy.

[img]
Magazyn z narkotykami na dachu budynku

Stołeczni policjanci wkroczyli w czwartek na warszawską Pragę, gdzie na ulicy Brzeskiej zlikwidowali magazyn z narkotykami. Zatrzymali do sprawy 39-latka, do którego mogły należeć znalezione substancje: heroina, amfetamina, mefedron, kokaina i marihuana.

[img]
Wpływ świadomości lekarzy na doświadczenia pacjentów z terapią medyczną marihuaną

W ostatnich latach temat medycznej marihuany zyskał na ważności zarówno w kręgach medycznych, jak i wśród pacjentów. W miarę legalizacji oraz wzrastającej dostępności preparatów konopnych dla pacjentów, pojawia się potrzeba przeanalizowania, jak zrozumienie i wsparcie lekarzy wpływa na skuteczność terapii. W badaniach przedstawianych przez Clobesa i współpracowników z California State University, zbadano, jak współpraca z lekarzami i informowanie o stosowaniu medycznej marihuany przez pacjentów wpływa na wyniki terapii.