Co do insulinówek: najlepiej i najłatwiej operuje mi się pompką 2ml. Ale do dłoni potrzebuję jak najcieńszej igły, bo załatwiłem sobie żyły i na dłoniach i te co zostały to są naprawdę cienkie. U mnie w aptekach praktycznie mają igły tylko 0.45 w górę. W tej insulinówce z dołączaną igłą jest 0.3x13 która już jest cienka ale w tych z wbudowaną wydaje mi się, że jest jeszcze cieńsza. Tak że używam i dużych i małych zestawów w zależności od sytuacji.
Te zielone z gumką faktycznie najlepiej chodzą. :)
Znam ten ból, kiedy idzie tylko w dłonie dawać. Kiedyś tak mi się te baty mimo wszystko zajechały, że zamiast wejścia czułam mega pieczenie, jakbym podawała w tętnice, więc musiałam od wtedy zaprzestać tych praktyk; teraz mam centralkę aktywną (też była kaput). U mnie ze stopami też jest prosto, tylko ze stóp długo idzie i o wiele słabiej.
Igły 45 są chyba najczęściej dostępne z tych najmniejszych, z parę razy mi się może zdarzyło, że aptekarz mnie zapytał, czy 0,45 czy może 0,4. Zdecydowanie częściej pytają "A co to znaczy cztery i pół/ A co to są czterdziestki piątki ". :-D
Do MST, to - moim zdaniem - najlepsze możliwie krótkie igły 0,45 albo 0,5 i strzykawka 5, a jeszcze lepiej 10ml. Takie armaty jakoś lepiej się trzyma w łapie, przynajmniej mnie
Może popróbuj na sucho najpierw, tzn. poćwicz za pomocą tylko soli fizjologicznej. Jak pójdzie gdzieś obok żyły, to tragedii nie będzie. Obserwuj, czy nie pojawia się gulka, znaczy się, czy nie podajesz obok żyły.
A jeszcze lepiej pomachaj łapami parę minut, jak na wuefie w szkole, załóż stazę (sam nie używam, bo nie umiem, brak trzeciej ręki), pościskaj dłoń i próbuj sobie pobierać krew jak siostra w szpitalu %-D
Celuj, tak jak wcześniej pisali, w zgięcie łokcia. Tam jest naprawdę najpewniej, można sobie rękę oprzeć na przedramieniu.
Jest też bardzo gruba żyła, chyba u każdego, zlokalizowana pomiędzy wewnętrzną a zewnętrzną stroną przedramienia. Niektóre ćpuny nazywają ją wątrobowa, chuj wie czemu. Załóż stazę, pościskaj dłoń, chwyć lewą dłonią lewy bark i powinieneś ujrzeć tego grubego baciora. Niestety, podawanie w niego wymaga niezłej gimnastyki. Usiądź. Załóż nogę na nogę. Lewego łokcia oprzyj na udzie, tak by ręka miała stabilne oparcie oraz by była w pozycji mniej więcej pionowej. Chwyć strzykawkę w garść, tak byś był w stanie kciukiem dociskać tłok, oprzyj tę dłoń kostką najmniejszego palca o przedramię, dzięki czemu łatwiej Ci będzie ustawić właściwy kąt i łatwiej będzie nie wypaść z żyły. Ta żyła chyba u każdego jest doskonale widoczna, nawet u grubasa.
Co do barwy i lepkości krwi, niebagatelny wpływ na to ma dostateczne nawodnienie. Kiedy jesteśmy odwodnieni krew jest ciemna i gęsta. Nie ułatwia to zabawy w lekarza.
Takie małe rady na przyszłość: kiedy będziesz szczelał coś, co wymaga zakwaszenia, to ostrożnie z kwaskiem, czy octem! Ja nadużywałem (jakby kwasy organiczne same w sobie miały klepać %-D ) i szybko najlepsze baty mi się pochowały na amen. Niby we krwi są tam jakieś bufory, jednak jestem przekonany, że to właśnie od tych kwaśnych roztworów kuku sobie narobiłem. No i też wielokrotne używanie tej samej igły mocno niszczy żyły, dodatkowo trudniej trafić taką igłą.
Uważaj też na zastawki.
Po każdej iniekcji, czy udanej, czy nie, bardzo mocno przyciśnij palcem, czy wacikiem miejsce wkłucia. Trzymaj przez kilkadziesiąt minut, a nie doświadczysz żadnego siniaka.
powiem tak: Jak umiesz robić zastrzyk - jeden chuj. Można i 1,2 robić i trafić za każdym jedynym razem. Koledze robiłem tak przez 3 tygodnie codziennie na wyjeździe, bo mając kupić cienkie igły kupił różowe (dobrze że nie białe). Ani razu nie przebiłem żyły itd.
Str. rozwiązanie jest proste. Skoro umiesz wbić igłę do żyły samą, z której leci krew,, to jak się wbijesz to od razu podłączasz do tej igły strzykaweczkę i wtłaczasz. To dalej będzie sterylnie i zachowane zostanie ciśnienie o ile płyn będzie zajmował cały dzióbek strzykawki, a w igle będzie krew. Nie ma obawy wtłoczenia sobie powietrza w ten sposób.
Z czasem nauczysz się opować cała strzykawką.
Co do odwiecznego sporu. strzykawka insulinowa ma jeden minus - jest cienka elastyczna i trudno jedną ręką nią aspirować. Natomiast zwykłą już robi się to bez problemu. Co do igieł to kazda mniejsza niż 0,9 jest dobra. igłami 0,45 można robić nawet w malutkie żyły w palcach dłoni, czy stóp.
Łapcie! Gorąco polecam na ten zamglony poranek!
Nie włączać, gdy w pobliżu są inni ludzie, chyba że z klimatu!
https://www.gettyimages.com/detail/vide ... /450006754
Idealne dopasowanie do tej rozmowy:
Jak widać, igłą 0,6 można też w dłonie. Typek za to ćpa w tę "wątrobówkę", o której mowa wyżej. Sama ją tak nazywam, choć na obu rękach mam już na ich miejscach blizny na całej długości rąk. Wymiana pompki z igłą w łapie. No wszystko z naszej rozmowy.
Ale jak oni tym machają, trochę creepy. :-D
I to czyszczenie klatery na koniec. :-D
O kurwa %-D BHP pełną parą... No ale skoro to był jeszcze '89 to nic dziwnego, że tak to wygląda.
W ogóle ten koleś chyba w złym kierunku sobie podaje?
Co do pompek, moim zdaniem te zielone Luer Lock są najlepsze, niestety ciężko je dostać. U mnie w centrum miasta były tylko w jednej (dyżurnej) aptece, a i tak mieli tylko 3 sztuki.
Ale co do igieł to jak już się nauczyłem strzelać to właściwie nie robiło mi różnicy czy 0.45 czy 0.5. Kilka razy nawet 0.6 używałem i też było ok. Tylko, że waliłem cały czas w to samo miejsce, aż w końcu całe zrobiło się sine. Ale jak skończyłem cały zapas majki to po tygodniu już nie było śladu.
Jednak zawsze miałem problem z odciąganiem tłoczka, wypadaniem z żyły, więc często na jeden strzał schodziły po 2-3 igły zanim się dobrze wbiłem. Wolę używać stazy i puścić przed wtłoczeniem, ale miałem ten sam problem, że jej kawałek czasem zaplątywał się w sprzęt, który akurat miałem w żyle, więc lepiej sobie wcześniej "na sucho" przećwiczyć używanie stazy, żeby sobie ogarnąć odpowiedni sposób. Ja używam takiego grubego i rozciągliwego sznurowadła, który owijam dwa razy wokół ręki i oba końce trzymam w zębach, a w odpowiednim momencie puszczam starając się je "wypluć" gdzieś z dala od strzykawki.
Próbowałem na początku bez stazy, ale w moim przypadku bardzo ciężko się dobrze wkłuć.
.
18 października 2018Ivival pisze: [mention]AlienForms[/mention], są insulinówki 2, czy coś Ci się źle napisało?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/krysztalowycamping_0.jpg)
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu
Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.