21 marca 2018sandradobrze pisze: Znajoma przyjaciela, która waliła 18 lat hel z małymi przerwami, po pierwszej sesji obudziła się czysta bez skrętów bez niczego.
Nie wierz w takie govna.
Pewnych rzeczy sie po prostu nie przeskoczy.
Jestem niemal zdecydowana do spróbowania wyjścia z tego bagna tym sposobem, mam tylko jedną obawę, że z racji nigdy nie przyjmowanych wcześniej psychodelikow, zryje mi to banie do końca.. :scared:
A starożytni indianie zwykli mawiać, że gdy ma się jakiekolwiek wątpliwości to lepiej sobie odpuścić takie loty.
Pytanie czy lepiej żeby zrobił to fentanyl i heroina czy ibogaina, a przy tej drugiej opcji mieć choć cień szansy na normalne życie.
a psychologicznie to zobaczenie calego tego syfu z innej perspektywy jak najbardziej moze pomoc, ale tutaj tez nie bylbym tak rożowo nastawiony, bo uzależnienie psychiczne to jest choroba i w 99% potrzebne jest odosobnienie/ośrodek zeby sie przestawic i miec mozliwość przeciwstawienia sie jak przychodzi myśl "zaćpaj".
Ale jeśli ktoś chce, a nie potrafi znaleźć punktu zaczepienia który zatrzymałby w trzeźwości na dłuższy okres czasu, ibogaina zdaje się być fajnym rozwiązaniem, dającym luz jakim jest brak chęci ponownego sięgnięcia po opio. Przynajmniej na początku! Co już jest sporym sukcesem, bo co z tego że będę siedzieć w ośrodku pół roku czy rok jak z tyłu głowy będę mieć tylko moment wyjścia i ujebania się? Rok to raczej za mało by zmienić tok myślenia osoby która 10 lat ładuje w siebie najcięższego kalibru dragi. Nie wspominając jakimi świetnymi manipulantami i aktorami są i potrafią długo maskować oraz bronić tego co dotychczas było ich codziennością. Oczywiście społeczność terapeutyczna ma za zadanie wychwycić i unicestwić takiego osobnika, ale czy to zrobi czy może uda się przeslizgnac? Niewiadomo. Znam różne przypadki.
Rzygać mi się chce na samą myśl o tym miejscu i jestem w stanie zrobić wiele by tam nie trafic, a godzina 0 zbliża się nieubłaganie. Mam ten komfort że nie jestem uzależniona fizycznie bo nie dopuszczam do ciągów dłuższych niż kilka dni, ale robak głowę wierci ;-)
bo jak masz motywację i faktycznie chcesz przestać cpać to zeby wyrwać sie z wiru uzależnienia wystarczy powiedzmy 3 miesiące, po takim czasie abstynencji masz już jako tako możliwość kontroli tego co robisz i możesz w chwili pojawienia się ochoty powiedzieć "nie" i to zrobić czyli nie wziąść, a jak weźmiesz to znaczy ze to nie jest jeszcze moment na konczenie cpania, bo najwyraźniej za mało szkód to wyrządziło itp itd
A siedzieć jakieś okresy typu rok , albo i wiecej i po wyjsciu znow cpac to jest bez sens.
Kolejny kryzys jest na przełomie 8-10 mies kiedy faktycznie człowiek zaczyna się leczyć i wprowadzać zmiany do swojego myślenia.
Więc tak, rok to w chuj mało by nauczyć kogoś żyć na nowo.
znam kogos bardzo dobrze u ktoreego 3 miesieczna terapia zakonczyla sie sukcesem (o ile mozna takie coswogole napisac, bo zycie toczy sie dalej i nie wiadomo jak to bedzie za jakis czas...).
poza tym statystyki wskazuja praktycznie identyczną skutecznosc terapii dlugo i krotkoterminowych.
a jesli ktos dopiero po roku zaczyna sie leczyc i wprowadzac zmiany u siebie to sory, ale to jest chyba czlowiek o niepełnym rozwoju, ułomny i niepodatny na zmiany.
Pisałam o swoim przypadku czyli ponad 10 latach na opio, braku automotywacji inspirowaniu siebie do dalszych kroków prowadzących do zamierzonego celu czyt. trzeźwości. Ze względu na to jak ciężkie jest to na początku i z iloma potyczkami trzeba dawać sobie radę, pomyślałam o ibogainie, by mieć ułatwiony start w tym wszystkim na czym mogłabym polec.
Ale dla Ciebie mogę być i ułomna o niepełnym rozwoju ;)
21 marca 2018sandradobrze pisze: Rok to raczej za mało by zmienić tok myślenia osoby która 10 lat ładuje w siebie najcięższego kalibru dragi.
21 marca 2018sandradobrze pisze: Rzygać mi się chce na samą myśl o tym miejscu i jestem w stanie zrobić wiele by tam nie trafic
Było dużo gadania ale mało osób tutaj faktycznie się zdecydowało na ibogainę. Moim zdaniem to tylko oszukiwanie się, że istnieje jakaś wymagająca stosunkowo mało wysiłku droga na skróty, ale w sumie i tak nie masz za wiele do stracenia na tej opcji, także czemu nie - spróbuj.
21 marca 2018Blu pisze: Nawet zaćpać się na śmierć? No z takim poświęceniem i dedykacją to raczej nic nie wygra, nawet ibogaina ;-)
W tym ibogaine center w Portugalii 2 tygodniowy pobyt z sesją i opieką kosztuje 5000e.. trochę jednak za dużo. Szukam czegoś innego.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/9733fcc5-2ad3-4aab-b257-f774c33b5f97/holy-place.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250515%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250515T033603Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=1c74fd8631aca3576c69e69241db4c078b87b047ce5f17ca198c746d9491d4d0)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjaustralia.jpg)
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jelitko.jpg)
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego
Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.