Przecież większość amfetamin jest w stanie przy odpowiednio uporczywym przyjmowaniu wywołać halucynacje, dlaczego zatem nie miałyby wpływać na hppd? Philip Dick zażywał, wbrew z jakiegoś powodu rozpowszechnionym opiniom, głownie stymulanty w ogromnych ilościach, a widywał... różne rzeczy.

Dawno temu jak byłem wjebany w amfetaminę to po kilkudniowych maratonach faktycznie widziałem różne rzeczy. Jakieś czarne postacie(albo czarne kruki...) przemykające gdzieś bokami pola widzenia. Takie psychozy i omamy amfetominowe to jednak chyba nieco inna rzecz niż HPDD i prawdopodobnie mechanizm powstawania tych omamów jest zupełnie inny.

Brałem różne sajkodeliki, ale substancją która wywołała u mnie HPPD była sertralina. Więc nie do końca hallucinogen (chociaż przy przedawkowaniu można dojść do poziomu psychodelicznego, o ile najpierw kogoś nie dojedzie zespół serotoninowy)

@ pokolenie: stymulanty wywołują halucynacje raczej mocno odmienne od tych psychodelicznych. Tak jak pisze agsfd mechanizm ich powstawania jest inny.

No tak ale ja bardzo mało psajko sie bawiłem , za to ze stymulantami przeginam ciągle...

No to masz odpowiedź. Odstaw stymulanty to pewnie przejdzie. To nie hppd tylko zwykłe zrycie

Ja miałam straszne hppd, pomimo iż nie jadłam w życiu dużo psychodelików ( około 20 tripów + imprezowo MDMA i 2C-B, kiedys trawa, mef amf) Od pewnego czasu moje życie wyglądało jak kwasowy trip, budziłam sie rano wszędzie wzorki, szlaczki wszystko wirowało, myślałam że to przejdzie po pewnym czasie, ale zaczęłam brać leki ssri w tym czasie i hppd zaczęło się tak nasilać, że ludziom twarze zaczęły się psychodelicznie wykrzywiać i czasem miałam wrażenie, że panuje nad światem, że wszystko czyli świat zbudowany jest takich jakby "klocków lego" a ja jestem potężna, ponad tym wszystkim i mogę dowoli przestawiać klocki i ludzi Do tego wszystkie przedmioty wyglądały bardzo nienaturalnie - wykrzywiały się falowały i wszystkie dzwięki dobiegały jakby za jakiegoś tunelu i miałam takie typowo psychodeliczne myśli, w których się zatracałam i momentami nie widziałam kim jestem. Ponadto cała masa róznego rodzaju synestezji. Zakłócało to moje funkcjonowanie i biore kwetiapinę od tygodnia i wszystko wraca do normy. Szlaczki znikają, przedmioty wyglądają normalnie, a ja jestem sobą i czuję się świetnie. Od dawna prawie w ogóle sie nie uczyłam bo nie mogłam się skupić, a od tygodnia umiem normalnie usiąść i czytać albo się uczyć to jest wspaniałe. Tylko że dużo jem i dużo śpię, ale wiem że to z czasem przejdzie. Będę brała kwetiapinę jeszcze może z miesiąc, tak aż wkrótce całkowicie wróci do normy, a potem odstawie i zjem kwasa Także na hppd polecam kwetiapinę :)

A nie sądzisz że to może być ryzykowne, skoro podjęłaś terapię żeby wyleczyć się z hppd a później chcesz zjeść kwasa który może wywołać nawet gorsze długotrwałe efekty uboczne?

Po zjedzeniu kwasa HPPD się znowu nasili, żeby całkowicie to zniwelować (jeżeli tak bardzo przeszkadza) trzeba przez długi czas nie jeśc żadnych substancji wpływających agonistycznie na serotoninę, ale też np. kannabinoidów, ogólnie wszelkiego rodzaju tego typu używek. Niektórzy podobno nawet po stymulantach mają HPPD, więc wiesz, nawet źle dobrane "leki" mogą działąć odwrotnie do zamierzonego efektu, o czym się już przekonałaś przy ssri.
Ja kiedyś po odbyciu kilku pierwszych psychodelicznych tripów miałem bardzo mocne HPPD, więc to kwestia osobnicza, jedni mają mocne te efekty inni znikome.

HPPD calkiem ciekawa rzecz, ja malo jadlem roznych rzeczy a czasami katem oka widze jakies dziwne rzeczy, ale cos szybko mi przemknie przed oczami, albo patrze w monitor, nagle widze ogien katem oka, pierwsza mysla "o kurwa" okazuje sie potem ze to czerwone blyszczace opakowanie po czipsach :D