Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
Co wolisz - haszysz, czy marihuanę?
marihuana
695
63%
haszysz
404
37%

Liczba głosów: 1099

ODPOWIEDZ
Posty: 1256 • Strona 29 z 126
  • 433 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Vombat »
Natana pisze:
Dla mnie podstawowa roznica polega na tym, ze zielone latwiej zalatwic
To fakt również w moim przypadku. No ale parę razy paliłem haszyk i klepał solidnie, znaczy się niezły był, ale bania jednak jak dla mnie zauważalnie inna niż po zielonym jakaś taka cięższa bardziej odrealniająca, o ile faza po zielsku kojarzy mi się z grzybami (wiadomo po grzybach jest o wieele mocniej) o tyle hasz nasuwał mi trochę skojarzenia z dxm, nie to że faza podobna ale jakieś takie odklejenie od rzeczywistości.
Legalise drugs and murder.

Moje posty to fikcja literacka.
  • 17 / 2 / 0
Marihuana a Haszysz
No haszysz jest mocniejszy ma więcej procent stężenia THC
Do haszu nie ma dosypywanych żadnych chemii!!!! to jest czysta, naturalna żywica z konopi
Faza po ziole a po haszu różni się tym że po haszu jest bardziej pobudzona wyobraźnia
(wydaje się że jesteś w innym lepszym świecie, wszystko co na codzień normalne jest takie fajne...)
są pobudzone zmysły słuchu, po haszu brązowym z mazur są możliwe halucynacje dotykowe, słuchowe
euforia jest większa, zwolnienie czasu ( co wpływa na zamułę po haszu...) po haszu jest mniejsza ,,hihawa''
niż po ziole, po ziole jesteś bardziej świadomy, haszysz odrealnia rzeczywistość... KOLORY są bardziej widoczne,
suchość w ustach , 3 razy większa niż po ziole... TE dwie fazy różnią się ... Kocham i haszysz i marihuanę
Uwaga! Użytkownik LoVeCrAcK nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 239 / 45 / 0
widze ze musialem jakies chujowe trafiac
Uwaga! Użytkownik Aguilar nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 920 / 162 / 0
electro fakt przy mniejszych ilosciach czuć subtelną różnice nawet powmiedzy ziołem i haszem z tego samego krzewu.
odnośnie ilości jaką potrzebujesz zeby sie zbakać wystarczająco dla Ciebie to czy palisz codziennie? wiadomo ze moc zioła ma dużo do powiedzenia trafiają się jednobuchowce ale mimo wszystko chwile dluzsza czy krotsza pozniej biore kolejnego sztacha. zhaszyszem bywa inaczej czasem zdarza sie ze nie spale lufki do konca bo nie chce juz byc bardziej ujebany. lubie byc upierdolony caly dzień a smutna prawda jest taka ze pierwsze palenie dnia jest najlepsze, pozniej musisz dopalac wiecej zeby osiagnac ten sam stan co na poczatku. zeby byc caly dzien spalony wystarcza mi 2 g porzadnego stuffu lub 1 g zajebistej plasteliny. zalezy tez jak palisz czy ekonomicznie czy nie. w amsterdamie 6 g na dobe standart i to raczej ziolka z wyzszej polki tudziez haszysze. ale tam nie martwisz sie o okruchy, tam nie kiszisz bucha w plucu 15 sekund. palisz jak szlugi marnacja towaru to i 10 g/dobe spalisz ;]

lovecrack a slyszal ty o soapbarze?... co to za odmiana brazowy haszysz z mazur? :)


haszysz zazwyczaj dluzej trzyma. a zjedzony hasz.. mmmm baaaaaaaardzo dlugo :)
Uwaga! Użytkownik wonszgrzybojad nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 146 / 1 / 0
po haszu brązowym z mazur są możliwe halucynacje dotykowe, słuchowe
euforia jest większa, zwolnienie czasu ( co wpływa na zamułę po haszu...) po haszu jest mniejsza ,,hihawa''
niż po ziole, po ziole jesteś bardziej świadomy, haszysz odrealnia rzeczywistość... KOLORY są bardziej widoczne,
suchość w ustach , 3 razy większa niż po ziole.
Kurwa ja chce to mieć ! MAMO !ALE JA CHCE!11
szalom
  • 168 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Crookers »
smoke elite pisze:

haszysz zazwyczaj dluzej trzyma. a zjedzony hasz.. mmmm baaaaaaaardzo dlugo :)
Wlasnie, ostatnio sie zastanawialem jakie jest dzialanie haszu po zjedzeniu. Zna to ktos z autopsji i szerzej opisze? ;)

A propos tematu i ankiety:
Pale haka na mase, ale preferuje dobre ziolko.

Palilem w Tunzeji marokanski haszyk i fajne sztabki mieli :D taki mieciutki, ze mozna bylo go kopac w palcach... i jeszcze te joiny z haszyku - miazga. ;-)
Vide Cul Fide!
  • 920 / 162 / 0
crookers zrob tak :
w zaleznosci jak mocny masz hasz wes 1/8 łyżeczki do herbaty (kosiarz jednobuchowiec) - 1/4 lyzeczki do herbaty (dobry haczyk pol g na dwoch z bongo i jest grubo) - 1/2 łyzeczki do herbaty polka na glowe i jest grubo- 1+ łyżeczka jak słaby. pokruszone drobno najlepiej na pył zalezy jak czekolada ;] wrzuc na łyzke stołową zalej olejem slonecznikowym lub rzepakowym lub oliwa z oliwek podgrzewaj zapalniczka od spodu az zacznie bulgotac niech chwile pobulgocze, zrobi sie takie blotko ( 1 min wystarczy w zupelnosci czasem bedzie az nadto). wlewasz do jogurtu mieszasz, jesz czekasz lecisz :) jedz na pusty zoladek i nie jedz dwoch porcji poczekaj az pierwsza zacznie klepac. dzialanie thc bedzie wzrastalo w zastraszajacym tępie az osiagnie szczyt ktory trwa bardzo dlugo a pozniej powoli zaczyna schodzic. dzialanie 1.5 g słabej jakosci haszyszu czulem przez ~12 h :) w pewnym momencie poprostu zasnalem ze zmeczenia :) ale gdy sie obudzilem dalej TO czułem :) elegancka sprawa. moje marzenie codziennie rano jesc jogurt z haszem :)
Uwaga! Użytkownik wonszgrzybojad nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 168 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Crookers »
Dziekowa, niebawem przetestuje i podziele sie wrazeniami. ;d


btw po jakim czasie od spozycia mam oczekiwac pierwszych efektow? ;>
Ostatnio zmieniony 07 czerwca 2010 przez Crookers, łącznie zmieniany 1 raz.
Vide Cul Fide!
  • 4 / / 0
supravires pisze:
ja po haszu w ogole nie czuje sie najarany, na oczy tez mi sie nie rzuca... :huh:
bo paliłeś jakieś chujstwo, dobry baton robi tak samo dobrze jak nie lepie, jeśli jest dobrze sprasowany, sam nie raz dałem sie wyjebać na kostce, bo ciężko mi poznać czy to hasz czy jakieś sprasowane wióry, łodygi, liście i troche żywicy dla zapachu,
mój znajomy dał sobie raz wcisnąć obkrojoną kostke wegety, to już totalna masakra, nawet nie pachniało jak trawa, a jak się śmiesznie paliło hahaha
na mój rozum hasz to taki top.zip i generalnie na tyle ile miałem z haszem przyjemność to wystarcza go o wiele mniej żeby złapać fazę
nie będę się nad tym rozwodził bo miałem hasz w rękach tylko kilkanaście razy, więc słabo się z nim zapoznałem,
jest to dla mnie jedynie alternatywa kiedy akurat jest dżuma na normalną trawusię, generalnie czekoladę ciężko mi się pali, gryzie o wiele bardziej niż trawka w normalnej postaci

reasumując: trawa! haszowi mówię nie. Chyba, że akurat jest na promocji :cheesy: bo nie narzekam na nadmiar kasy.

Fuzja - D5
fantazia pisze:
Ja paliłam haszysz, który pochodził bezpośrednio z Hiszpanii. Mieliśmy takie zbite wałki haszu i mieszaliśmy je z tytoniem w skręcie. Dla mnie to wspaniała faza, nie gorsza i nie lepsza do mj, ale jednak inna. Po zapaleniu mięknie się łagodniej, bez żadnych gwałtownych wjazdów. Powoli rozluźniają się wszystkie kończyny i ja przynajmniej odczuwałam bardzo przyjemne ciarki na całym ciele. Potem był już tylko luzzzzzz. Zielono, miękko, przyjemnie...
Hiszpański haszysz rządzi. Tłuste batony po nieziemsko niskiej cenie. 20zł za lekko ponad 1g. Nie paliłem nic lepszego, oprócz holenderskich topów.

Fuzja x2 - D5
Gum@ pisze:
Ja przez jakieś pierwsze dwa lata mojego jarania po zbyt dużej ilości żygałem. Mój rekord to 7 razy podczas jednej fazy. Później jakoś minęło. Moim zdaniem ma to jakiś związek ze wzmocnioną autosugestią po jaraniu. Po prostu pomyślałem o żyganiu i myślałem o tym coraz więcej aż mi się nie dobrze robiła. A nieraz zająłem się czymś i tak po prostu zapomniałem o tym i mi się odechciewało. Ale to tylko moja teoria.
Mój kumpel z klasy wręcił sobie raz, że jest wodospadem. Jak żyje nie widziałem większego spawania.
Ogólnie potwierdzam, jak się ktoś przepali to może mu się zrobić niedobrze. Miałem tak tylko jeden raz, ale udało mi się powstrzymać od wymiotowania.
  • 168 / 1 / 0
Śrubokręt pisze:
supravires pisze:
ja po haszu w ogole nie czuje sie najarany, na oczy tez mi sie nie rzuca... :huh:
mój znajomy dał sobie raz wcisnąć obkrojoną kostke wegety, to już totalna masakra, nawet nie pachniało jak trawa, a jak się śmiesznie paliło hahaha
na mój rozum hasz to taki top.zip i generalnie na tyle ile miałem z haszem przyjemność to wystarcza go o wiele mniej żeby złapać fazę
nie będę się nad tym rozwodził bo miałem hasz w rękach tylko kilkanaście razy, więc słabo się z nim zapoznałem,
jest to dla mnie jedynie alternatywa kiedy akurat jest dżuma na normalną trawusię, generalnie czekoladę ciężko mi się pali, gryzie o wiele bardziej niż trawka w normalnej postaci
Kostke vegety? przeciez to ma inny kolor i zapach. Natomiast moi znajomi piąte przez dziesiąte dali sobie wkrecic jakies zielska do przyprawiania potraw, bodajze majeranek. :-D Swoja droga mam zupelnie odwrotne zdanie nt. haka i grassu. Ostatnimi czasy palilo sie tylko hasz i gdy zajaralo si etroche ziela od razu pozytywniejsza bania wchodzila i nie bylo trzeba duzo towaru, hasz zamulal i dopiero po zapaleniu dwoch wiaderek czulo sie jakies wejscie.
ODPOWIEDZ
Posty: 1256 • Strona 29 z 126
Newsy
[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.

[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.

[img]
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia

Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.