Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Co wolisz LSD czy grzyby? (gdybys mial wybrac tylko 1)
LSD
248
39%
Grzyby
391
61%

Liczba głosów: 639

ODPOWIEDZ
Posty: 145 • Strona 10 z 15
  • 33 / / 0
Grzyby - dawka powyżej 2,4 g. cubensis - wywołują u mnie zwykle intensywne, niezbyt przyjemne ale i jakże wartościowe unicestwianie ego. Towarzyszy temu ogromne wyładowanie emocjonalne, następnie ulga gdy już wszystkie konstrukty myślowe zostaną unicestwione. Nigdy nie robię tego dla przyjemności, to raczej taki 'reset', przypomnienie sobie tej energii drzemiącej (albo raczej pulsującej) u źródła wszelkiego bytu.
Za to LSD potrafi być bardzo przyjemne, przy tym dużo bardziej ogarnięte, daje jakieś normalniejsze poczucie czasu, synestezję, wgląd w kwestie osobiste na zasadzie szkła powiększającego oraz zmianę perspektywy - stąd IMO płynie wartość terapeutyczna tej substancji.
Grzyby jak dla mnie to bardziej "kosmos', LSD natomiast skupia uwagę bardziej na świecie otaczającym i doznaniach zmysłowych.
  • 422 / 3 / 0
vlad777 pisze:
(albo raczej pulsującej)
:-)

Z wielu tutaj porównań, mimo oczywistych podobieństw, wysuwa się na pierwszy plan zasadnicza różnica, o czym napisał przedmówca. Same LSD nie jest mi znane, znane jest mi za to LSA w formie, swego czasu dwóch, najpopularniejszych odmian, wilcowej i hawajskiej. LSA w pełni efektów jest dla mnie, inaczej niż grzyby, bardzo "osobowościowe" - morfing cech charakteru, swoisty budyń "ja". Grzyby to obdzieranie z tego co osobowe, na rzecz dotarcia do substancji z której "osobowe" jest ulepione - niebiańskiej/piekielnej krainy percepcji, świadomości samej w sobie. Jeśli nawet występują po grzybach wątki "osobowościowe", są niepozorne w stosunku do LSA, poboczne i rychło odrzucane. Nie chce przez to powiedzieć, że grzyby nie zaprzęgają do pracy z sobą, z wątkami biograficznymi czy jak je tam nazwać, a jedynie, że wskazują na, czy zmuszają do odrzucenia(bycia "obdartym") z nich - do nagiej percepcji, świadomości. Brr.
Uwaga! Użytkownik zWidzian nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 382 / 8 / 0
zWidzian pisze:
Było, może nie na pierwszy raz, ale w czasach względnej popularności DMT w USA nazywano to przerwą na lunch dla biznesmenów.
"I taka jest nierzadko praktyka!", jak głosi broszura o "narkotykach" niejakiego ks. Czesława Cekiery, zwinięta przeze mnie kilkanaście lat temu ze szkolnej biblioteki. ;) Broszura była ogólnie kiepskiej jakości, pełna zwykłych byków językowych (znakomite ćwiczenie dla korektorów ;)), ale akurat to stwierdzenie bije wszelkie rekordy absurdu.
  • 422 / 3 / 0
Słynna z nikąd.

Można jaśniej?
Uwaga! Użytkownik zWidzian nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 562 / 29 / 0
zewsząd i znikąd pisze:
Myślę, że gdyby zapakować LSD i czystą psylocybinę w tabletki i dać komuś mówiąc, że to jedno ALBO drugie lub wręcz tylko, że to "jeden z klasycznych psychodelików", aż takiej różnicy by nie było. Główna obiektywna różnica to czas działania.
Wyrwę to zdanie z kontekstu.. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy psychodeliki faktycznie aż tak bardzo różnią się między sobą. Mam wrażenie że ludzie często biorą cechy konkretnego tripu za charakterystyczne cechy właściwe dla danej substancji. Ponadto na przykładzie tego wątku porównawczego widać jak sprzeczne opinie na temat różnic można uzyskać od różnych ludzi (np. zWidzian twierdzi że trip na lsd koncentruje się bardziej niż grzyby na wątkach osobowościowych, a inny użytkownik parę stron wcześniej twierdzi coś zupełnie innego).
Wiadomo że poszczególne psychodeliki różnią się czasem działania, i wpływem na ciało, ale czy naprawdę całą resztą także? Wiadomo że dysocjanty mają zupełnie inne działanie od np. serotoninergików, ale czy np. takie grzyby faktycznie różnią się aż tak bardzo jak to opisują niektórzy od 4-aco-dmt, poszczególne nbomy między sobą, a grzyby od kwasa? Chodzi mi tutaj o sferę mentalną, bo wiadomy że wpływ na ciało, i czas trwania fazy znacznie się różnią.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1456 / 19 / 0
Ja uważam, że w przypadku psychodelików kluczową rolę odgrywa s&s, potem dawka substancji, a w najmniejszym stopniu sam jej rodzaj.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 562 / 29 / 0
Mnie też się tak wydaje, ale pewności nie mam.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3898 / 238 / 13
Do pewnego stopnia się zgadza, ale po takich 2c-x czy nbome nigdy mentalnie nie będzie tak grubo jak po np. 4-AcO-DMT i tu nie chodzi o set'n'settings. Poprostu fenetylki czy lizergamidy naogół nie działają na tyle anksjogennie jak 4-xx-xxT
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 415 / 10 / 0
.
Uwaga! Użytkownik 2+dobry nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / / 0
Grzyby sa zdecydowanie trudniejsze w ogarnieciu niz LSD, ale mowie tu o powaznych dawkach, w stylu ze 3.5g suszonych grzybow do 250 ug LSD. Przy malych dawkach wszystko jest lekkie i nietrudne do polapania. Zaleta grzybow jest to, ze mozna za ich pomoca wejsc znacznie wyzej, ale lepiej nie przesadzac, ponoc dawki powyzej tych magicznych 5g suszu sa nie do ogarniecia, nawet przez slynnego McKenne (sam o tym zreszta mowil). Ogolnie obie substancje nadaja sie do mistycznych tripow, chociaz grzyby troszke bardziej, przy czym kwas duzo lepiej sprawdzi sie np. na ravie. Grunt zeby poddac sie odczuciom.
ODPOWIEDZ
Posty: 145 • Strona 10 z 15
Newsy
[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował

"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".