Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 1 z 4
  • 61 / / 0
Pewnego pięknego dnia wrzuciliśmy ze znajomym cubensisy. Ja ok. 5 gramów, on na pierwszy raz z grubszą psychodelą 3 gramy suszonki. Dobry set&setting. Gdy weszły kolega bawił się przecudnie, biegał, skakał, 'tworzył' kolory, spazmy śmiechu, odkrywanie pokoju etc. (nie będę się rozpisywał, próbuję go namówić do napisania tr :P)

Trwało to jakiś czas, aż nagle, z nienacka, kolega pada na podłogę jak kłoda i dostaje drgawek. Drga tak przez dwie, trzy sekundy i leży nieprzytomny. Podszedłem do niego coby go pocucić. Po kilku sekundach otworzył oczy, a gdy mnie zobaczył na krótką chwilę jego twarz objął strach. Tak jakby zaskoczyło go, że się nagle pojawiłem. Pytam, czy dobrze się czuje - brak odpowiedzi. Ułożyliśmy go na kanapie. Przez około godzinę siedział tam, i co jakiś czas pytał "Czy ja medytowałem?" Był to jedyny z nim kontakt. Po kilku minutach od odłączenia doszliśmy do wniosku, że próby nawiązania z nim rozmowy póki co sensu nie mają, bo najwyraźniej jest daleko stąd. Zostawiliśmy go w spokoju i siedzimy sobie dalej. Twarz miał raczej spokojną, ale zmieszaną.

Po jakimś czasie kontakt z nim stopniowo powracał i gdy kładliśmy się już spać dało się porozmawiać co nieco. Rano był rześki i 'normalny'.

Najciekawsze jednak jest to, co opowiedział mi już jakiś czas po podróży. Skutkiem odłączenia (już po przebudzeniu) była nagła utrata ego. Był przekonany, że dwadzieścia kilka lat jego życia było jakimś snem, z którego właśnie się obudził. Myślał, że moja kobieta jest jego matką, że jest u siebie w domu. Później czuł, że pokój w którym byliśmy i kanapa na której leży, jest sceną, a gdzieś w 'tle' są jacyś widzowie spektaklu. [ etc etc ]

Po jakimś czasie zapaliła mu się lampka, że zjadł jakieś grzyby. :P

Generalnie miał ostrą introwertyczną jazdę, której opisałem jedynie ułamek (molestuję go, by to opisał).

Niedawno znowu latał, i dowiedziałem się, że sytuacja się powtórzyła tj. ekstrawertyczny trip -> odłączenie -> introwertyczny trip. Znowu nagła utrata przytomności, drgawki itp.

Znajomemu nic nie dolega (chyba że o tym nie wie), jest aktywny, uprawia sport.

Ktoś kiedyś pisał na forum o takiej nagłej utracie przytomności po grzybach, jednak nie pamiętam gdzie to widziałem.

'Odłączenie' nie wpłynęło negatywnie na jego stosunek do psychodelików, mam wrażenie że wręcz przeciwnie.

Spotkał się kto kiedyś z podobną sytuacją? Czy może być to groźne dla zdrowia? (nie pytam tutaj o pierdolnięcie głową gdzieś w coś podczas samego upadku )
Od jutra.
  • 228 / 1 / 0
Brak kontaktu z delikwentem, którego jedynymi oznakami życia jest puls, spłycony oddech oraz skurczę mięśni.

W taki sposób zwiedziłem kiedyś siebie, nie będąc sobą. Przepotężne doświadczenie.
Jak na razie żyje mam się raczej bardzo dobrze, zdarzyło mi się to raz.
  • 2235 / 5 / 0
Znczy co, w trakcie "odłączenia", oznak utaty przytomności wcale nie dochodzi do jej utraty, właśnie wtedy następuje świadome przekroczenie ego?
Uwaga! Użytkownik ..::Abli::.. jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1951 / 15 / 0
Nie powiedziałbym, że takie do końca świadome ;)
Uwaga! Użytkownik 69plateau jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2235 / 5 / 0
@up

Bez sensu.
Uwaga! Użytkownik ..::Abli::.. jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1951 / 15 / 0
U mnie mimo wszystko miało to sens - przestałem się bać psychodelików.
Uwaga! Użytkownik 69plateau jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 61 / / 0
@Abli

Generalnie nie jestem pewien, czy dobrze rozumiem Twoje pytanie. :D
Koleś się bawi i nagle pada. Budzi się i już go nie ma. Jest wszystkim. Nie sądzę aby było to świadome przekroczenie ego. Bardziej jakby został siłą 'tam' wepchnięty.
Od jutra.
  • 1951 / 15 / 0
No właśnie ja też tak zrozumiałem, temu pisałem że nie do końca, tak jak Alibi myśli. Co najlepsze to nawet nie jest bad-trip, bo to wykracza zdecydowanie poza granice BT. I często się z tego nic nie pamięta, bo to zbyt wielkie przeżycie dla naszych małych mózgów.
Uwaga! Użytkownik 69plateau jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 228 / 1 / 0
Dochodzi do utraty świadomości indywidualnej, coś jakby samounicestwienie. Stajesz się bezosobową wizją w swojej głowie z pominięciem danych dostarczanych przez zmysły. Następnie świadomość jakby wraca ale od środka i wyłania się na zewnątrz. Dziwne to i pokręcone. Jesteś świadomy tego co się działo w twojej głowie, trochę przez mgłę, bo strasznie jest to odmienne od typowego postrzegania, ale na pewno nie powiesz, że się nic nie działo, że nie pamiętasz.
Przekroczeniem ego bym tego nie nazwał i ogólnie jestem sceptycznie nastawiony do rzekomej transgresji ego po wszelakiej maści psychedelikach.
  • 1951 / 15 / 0
Jak jest silniej, to nie jesteś świadomy. Pierwszej ajałaski nie pamiętam ani trochę, bo mnie zbyt mocno odłączyło. 6h urwanego filmu.
Uwaga! Użytkownik 69plateau jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 36 • Strona 1 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.