Z kolei z antydepresyjnych leków to sam gdybym był lekarzem, to bałbym się podać Ci SSRI, bo ta grupa leków działa tak, że na początku jest jeszcze gorzej dopiero po czasie się rozkręca, ewentualnie jakieś leki starego typu (trójpierścieniowe) np. doksepina, czy mianseryna (ten lek jest dobry na apetyt z kolei, lepiej się śpi mniej myśli nadmiernie i co ważne nieuzależnia).
No jak lekarz chce do jakiegoś instytutu dać, bo leczenie ambulatoryjne wyklucza, to musi coś być na rzeczy, że taką decyzję podjął.
Co najwyżej mogę życzyć zdrowia i zdrowych i oby wesołych świąt ;-)
robotnica pisze:Ej, fajnie, że tak piszecie ; )
Co do ostatniego posta - noo, ja prosiłam psychiatrę - a on do mnie - nie będę Ci nic przepisywać do domu, że ona musi mnie widzieć. A normalnie wczoraj błagałam ją - bałam się jazdy w nocy samochodem. A zawsze lubiłam...
Ale tak, myślę, że benzo to dobra idea dla mnie. W szpitalu będą mi dawać. Tzn. wg tej psychiatry to ona chce mnie dać do jakiegoś instytutu na 0,5 roku... W sensie, że duże miasto, profesorowie, nowoczesne leczenie... - no nie wiem, zachwalała to, a moja mama też w sumie podłapala to. Ja nadal się boję, ale mam nadzieję, że w szpitalu się uspokoję...
Dzisiaj myślałam, że już jest dobrze, przed chwilą spojrzałam przez okno i się przestraszyłam... po prostu...
http://blackoleander.blogspot.com/
Jakiś rok temu, też zauważyłem, że brakuje mi parę kilo do odpowiedniej wagi. Zacząłem przywozić sobie od mojej babki z wiochy taki wiejski smalec, z kiełbaską i boczkiem, do tego co tydzień kratę jajek, 30 sztuk i jakieś mięso. Tym się żywiłem. Na chwilę obecną wagę mam zajebistą, nie potrzebuję ani mniej ani więcej ;-)
Zatem odżywianie to raz. A dwa, może nawet ważniejsze, to nastawienie psychiczne. Staraj się nie schizować, nie stresować, nie wkurwiać. Jak tak miałem, to za chuj nie mogłem przytyć.
Podsumowując, UNIKAJ TŁUSZCZÓW ROŚLINNYCH, jak olej i margaryna, to ważne. Jedz tłuszcze zwierzęce, masło i smalec. Do tego jajka, mają naprawdę dużo potrzebnych składników, jakieś mięso, kartofle. Oczywiście wszystko rozważnie. No i psychika, wyczilałtuj się, wyluzuj, generalnie - miej wyjebane
I na miłość boską, odpieprz się od tego psychiatryka i leków ciężkiego kalibru, w ten sposób to sobie możesz jeszcze bardziej rozpieprzyć psychę, znam takich ludzi. Piszesz, że już w miarę ok, więc nie zjeb tego i powodzenia ;-)
Życzę powrotu do zdrowia ślicznotko:*
Kociak pisze: Podsumowując, UNIKAJ TŁUSZCZÓW ROŚLINNYCH, jak olej i margaryna, to ważne. Jedz tłuszcze zwierzęce, masło i smalec.
Od siebie mogę tylko powiedzieć, że sama miałam lichą wagę, ale po zmianie diety na zdrową, wykluczeniu tłuszczy i białek zwierzęcych doszła do wagi w normie.
Tu jest trochę ciekawej wiedzy, poczytaj sobie Robotnica, bo to ogólnodostępne dane, skompilowane i podane w fajnej formie.
http://pepsieliot.wordpress.com/2014/02 ... ie-mijaja/ blog zawierający tematykę prozdrowotną, post między innymi o IBS.
http://pepsieliot.wordpress.com/2014/02 ... uleczalna/ też o IBS
http://pepsieliot.wordpress.com/2014/03 ... anatyzmem/ takie ogólne o żywieniu.
Jeszcze jak chcesz sobie pokminić co ludziom służy, to tu jest taka super strona, kompilacje danych z badań naukowych: http://nutritionfacts.org/ (po angielsku niestety)
https://www.youtube.com/user/Freelea - kanał na YT, fajna młoda babka opowiada o tym, co zdrowe.
Ogólnie wiesz Twoje ciało wyszło poza stan równowagi. Jak ciało i psychika są poza równowagą, to trudno mieć dobre zdrowie, to oczywiste. Przytyjesz (tzn dojdziesz do optymalnej dla siebie wagi) żywiąc się zdrowo, po prostu wrócisz do równowagi. Wybieraj jedzenie które łatwo i szybko się trawi. Unikaj kombinacji typu mieso+ziemniaki, mieso+makaron, bo to się źle i długo trawi. Jeśli jesz surowe owoce to ZAWSZE przed posiłkiem (godzinę lub pól, nie tuż przed) a nie na deser. Warto frutariańskie śniadania. Warto dobrze gryźć i długo żuć, to odciaża przewód pokarmowy.
Sama nie jem mięsa bo miałam od niego tragiczne bóle brzucha, szczęśliwie od kilkunastu lat nie mam tego problemu.
Bo wiesz, z tego co piszesz wynika że chcesz przytyć i że Ci jest ciężko. Pamiętaj, rzecz w tym że chcesz być zdrowa i czuć się dobrze ;) nie pokrywa się to z wpieprzaniem syfu i czekaniem aż się poodkłada w ciele, bo to zupełnie nie tak ma być...
pozdro
Stary, gówno wiesz i dajesz chujową radę, masz jakieś źródło tych swoich rewelacji czy tak-o Ci się wydawalo ze wiesz i napisałeś?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/fent400.jpg)
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej
Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jelitko.jpg)
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego
Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.