Zorganizowałem się tak że mogę bez problemu wystawiać dziewczyny na bezpośrednie słońce na taki okres czasu, po czym je z powrotem wstawiać pod LED gdy już moje "okienko słoneczne" się zamknie.Przynajmniej do czasu kiedy nie stwierdzę że zapach już nie pozwala na takie krotochwile ;)
Oszczędność energii przede wszystkim,ale myślę że 5-6 godzin pełnego słonecznego spektrum też dziewczynom zrobi dobrze.

Czaję. Tylko ciekawe, czy krzakom takie częste zmienianie źródła światła wychodzi na dobre.

A skad taki pomysl zeby wystawiac z boxa na kilka godzin codziennie? Dziewczyny moga sie tylko postresowac i zhermic albo nie beda odpowiednio sie rozwijac... Im mniej kombinacji i zmian tym lepiej... Pestki i nawozy widze masz dobre wiec powodzenia :)

Nie znalazłem wiele opinii w sieci ale te które znalazłem są pozytywne.
Jedynie dodatkowe ostrzeżenia aby uważać przy młodych roślinach traktowanych w ten sposób
i stopniowe ich przyzwyczajanie do bezpośredniego słońca.

Słoneczko wyszło więc dziewczyny werandują aż miło.
@MontBlanc9999 A z tąd pomysł że tak naprawdę nawet najlepsze sztuczne oświetlenie nie zastąpi słońca.A to sztuczne oświetlenie i warunki na które sobie mogę pozwolić w boxie na pewno nie zastąpią.
Dodanie dodatkowej pełnowartościowej kąpieli słonecznej ciężko nazywać stresem dla roślin ( szczególnie że werandują już porządnie wyrośnięte dziewczyny ) który groziłby problemami. Gdyby tak było to nikt by praktycznie nie był w stanie wysadzić outdoorów odchowanych pod lampami.

Dziewczyny mają zapewniony ten sam cykl dobowy , a zmiany oświetlenia są większe w przypadku outdoorów przy pełnym cyklu dobowym, wieczorami, rankami i całą karuzelą pogodową niż w cyklu który ja zapewniam swoim dzieweczkom.

Generalnie dziewczyny dzisiaj dostały po 0,75l wody i piją jak szalone - jutro mają urodziny ( dokładnie miesiąc od wyjrzenia z gleby ) więc dostaną papu i zrobię im sesję zdjęciową - zobaczycie jak ładnie sobie radzą :)

Mała zmiana planów.
Dziś tak leje że nie ma sensu werandować dziewczyn, a przez wysoka wilgotność nadal mają mokro
więc nie ma co podlewać i ryzykować przelania i dodatkowo ewentualnego uszkodzenia korzeni nawozami.

Tak więc nie ma co dziewczyn męczyć wyciąganiem z boksa i pstrykaniem fotek. Najwyżej im "sto lat" zaśpiewam ;)

Generalnie martwi mnie ta wilgotnośc, od biedy na weg dałoby radę ale na flo jest za wysoko.
Dziś w planach zamówienie niewielkiego elektrycznego osuszacza powietrza.

W boksie masz za dużą wilgotność? Dziwi mnie to dlatego, że ludzie zwykle kombinują, jak tu ją podnieść : )
Jeszcze nie słyszałem o pleśni w uprawie indoor.
U mnie z kolei dziś piękny dzień, ale prawdopodobnie żadna roślinka już z tego nie korzysta, bo rzeka zabrała cały mój dotychczasowy dorobek.

Tak
Mały box 0,35 m3 z 4 doniczkami po 8L ( praktycznie ziemi tam jest ok 6,5-7l na doniczke ) czyli mamy tak ok 28 litrów wilgotnej ziemi która paruje, rośliny też oddają przecież wodę.
Całkiem dobrze widać dobrałem panel LED bo bardzo mało grzeje - w tym momencie mam poniżej 25 stopni.jednak skoro nie grzeje to nie osusza powietrza.
W tym momencie gdy wilgotność powietrza na zewnątrz jest tak wysoka to w boxie na wysokości połowy roślin mam ok 70-80%. To za dużo, szczególnie na kwitnienie.

Dziś wyszło słońce więc dziewczyny na spacer.
Dostały dzisiaj po 1 L mieszanki grow/bloom/top - 1 / 1 /1 ( ml/litr )
Generalnie 3 ida praktycznie łeb w łeb - urłosył po ok 75 cm , jedna jest mniejsza - 55 cm. W boxie stoi ona na odpowiednim podwyższeniu aby siostry jej zbytnio nie zagłuszyły.

Załączam dwie fotki z "werandy" , a na "ściankę" trafiła najmniejsza dziewczyna oraz najbardziej rozwinięta , najbardziej zaawansowana w kwitnieniu.

Widzę, że FIM się udał (dobrze rozpoznaję, że było FIM'owane?)
Fajne krzaczki!