Albo tragicznie, albo zajebiście. Zależy od osoby. Z tym, że głośniej wypowiadają się Ci na których nie działa dobrze/mają przećpane muzgi. Tramca na zjazd jedz.

eth-cat dojechał prawie równocześnie trampkiem, ale zdążyłem już rozgryźć 300 mg Poltramu Retard. Teraz fuknąłem ok 50-70 mg ETH-CATa i zaraz dofukam dalej, ogółem przez cały dzień mam zamiar fuknąć jeszcze 300-400 mg kociaka. tramadol zostawiam na zjazd zgodnie z sugestią i dzisiaj jadę już tylko na kociaku, ale co z tymi 300 mg które zdążyłem już przyjąć (mam dużą tolerkę na kodę i tramadol)? Jak eth-cat mixuje się z Tramcem i w ogóle z opio? Co warto dorzuć do ETH-CATA? Benzo (mama alpre), hydroksyzynę, paracetamol, zolpidem, kawa? No właśnie kawa fajnie podbijała i przedłużała działanie fety, a jak kawa + eth-cat. A jak z żarciem,bo mam pusty żołądek, ale mogę coś wszamać ja trzeba. Jakieś inne dobre rady (przyjmę z wdzięcznością)? Sory za głupie pytania, ale jak pisałem to mój pierwszy raz :) ,a faza rośnie i z szukaniem będzie coraz ciężej.

etkatynon brałem jako trzeci keton kiedyś dawno temu mefedron i dużo metkatynonu. I ogólnie to zamówiłem 3g w wakacje to było i wszystko wziąłem w ciągu, na początku fajna euforia a potem już tylko stymulacja niestety a zjazd był masakryczy psychoza straszna :) Potem przez najblizszy miesiac miałem czasami dziwne odpały ataki paniki itd. No ale nie ma tego złego ogarnąłem sie przez to i 4 miesiące czyscioch byłem:]

Ostatni raz miałem styczność z etkatem pół roku temu. Czułem podwyższenie nastroju i naspidowanie, ale zwała po tym jest masakryczna. Po 2 dniowym ciągu nie mogłem się zająć niczym oprócz zdychania.

Ja po prawie roku znów skusiłem się na kotka. Do nosa poszła nieduża ścieżyna, nawet nie wiem ile dokładnie, a po półtora godziny poprawiłem o połowę mniejszą, bo schodziło. Materiał chyba nie kryształ, bo nie skrzył się w worku. Po pierwszym zapodaniu szczytowałem bardzo przyjemnie, ale i równie szybko się skończyło. Poprawiłem, i stymulacja trzyma mnie już prawie drugą godzinę i nie zanosi się na szybkie zejście. Dopijam się piątą Warką. Jak dla mnie baaardzo relaksująca opcja na weekend, zobaczymy jak będzie jutro. Ogólnie - chyba wolę cata niż amfę. Nie duża różnica, a wyniszcza na pewno o wiele mniej.

Twoja sprawa, ale mówiąc o "kocie" większość ćpuńskiej braci rozumie "metkat" i może dojść do pomyłek, nawet poważnych w skutkach.

skąd ten wniosek, a przede wszystkim skąd wzmocnienie go słowem "na pewno" ? chodzi Ci o fizyczne wyniszczenie czy neurotoksyczność (która w kontekście etkatynonu nie jest zbadana z tego co wiem :P ) ?

sorry ale nawet świetny eth-cat nie umywa się do słabej fety. Rozumiem zasadność porównania, bo skutki podania obu substancji są podobne, ale amfa to po prostu wyższa półka.

O rany, rany! Od kogo wy macie tego kotka?
Jestem w eth-cat`owym ciągu już od 3 miesięcy (i.v. only). Aplikuje nieduże dawki około 40 do 80 mg max. do dwóch razy na dobę (zależy jak mi się dzień poprzestawia).Czasem robię 3-4 dni przerwy.
Fakt, trzyma jakieś 2 h a stymulacja po, to jakieś 3 do 4 h. Normalnie jem, normalnie śpię i nie mam żadnej deprechy ani zejścia też nigdy nie uświadczyłem(chyba że PENTO dorzucałem). Po prostu przestaje działać i już. Można dowalić a można dać sobie spokój bo w końcu ile można nie wiedzieć co ze sobą zrobić. Przeważnie imprezuję sam przy kompie i nie mam też żadnych paranoji. Tolerka u mnie nie rośnie. Zawsze tak samo działa na mnie taka sama ilość. Jak chcę mocniej-sypię więcej. Do kota lubię wypić sobie ze 4 bronki lub 200ml białej żubróweczki :) Czasem jeszcze ziółko, ze 3, 2 filmy na dobranoc i lulu.W sumie mam tylko jeden problem: po 3 dniach przerwy mam takie "ciśnienie" żeby przywalić że nie potrafię się temu oprzeć. Zawdzięczam to raczej charakterystycznemu "kopowi", który w przypadku kotka występuje jakąś minutę po zapodaniu i.v. i trwa jakieś 10minut.

Fuzja - D5

@Up

Słaba feta :) Tzn przeżeniona z cukrem pudrem albo z sodą kuchenną albo pokruszonymi jakimiś tabsami typu polopiryna s.
Czasem nawet z tynkiem.
Słaba feta tzn nie wiesz co łykasz.
Ja dobrą fetę wciągałem w latach 91-99 z tendencją spadkową co do jakości. W latach 91-94 sprzedawana na setki zawinięte w sreberko. I kosztowało to od 10 zyli za 100mg. Po takiej setce całą noc gadulca i przyjemnego mrowienia głowy i dopiero na drugi dzień wieczorem lulu po zabiciu zjazdu przez alko. Niestety uważam że teraz nie warto bo już takiej czystej jak wtedy w naszym kraju nie będzie.
Zdecydowanie wybieram kota z dobrego źródło i w 100% wiem co biorę.
A co do wyższej półki to raczej tylko koks. feta jest bardzo tania w produkcji lecz ciężko dziś o półprodukty.

wlasnie, eth-cat jest i bedzie dobry bo konkurencja jest jawna i ogolnodostepny dla kazdego dlatego zejscie z jakosci oznacza utrate klientow..
musze sie niezgodzic z stwierdzeniem ze dobry srut byl w tamtych latach... w wlkp jeszcze pare lat temu mozna bylo dostac dobry material o wysokiej czystoci za uczciwe PLNy a teraz juz w temacie nie jestem wiec nie wiem.
co do eth-cata to bede niedlugo wiedzial jak wypada solo i w polaczenie z np grupa alfa i pentem to postaram sie napisac o ile czas pozwoli