Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Dla mnie to śmieszne było. Wrzucałem zawsze deksa w sobotę wieczorem, a czasem też w piątek kiedy miałem wystarczająco siły na tripa. Raz pamiętam, że przez 2 tygodnie wolnego ćpałem DXM może z 11-12 razy na 14 :D
Zawsze działało tak jak powinno. Z dawkami kombinowałem, ale nigdy nie zauważyłem u siebie czegoś takiego jak wzrost tolerancji i potrzeba sięgania po wyższe dawki. No jedynie jak mi się przytyło trochę to wtedy fakt, musiałem wziąć większą dawkę. Ale będąc na tej samej wadze nigdy nie potrzebowałem zwiększenia dawki, nawet jak leciałem kilka/kilkanaście dni z rzędu.
Moja ulubiona dawka to było 45 tabletek Acodinu czyli 675mg DXM. Ta dawka była dla mnie idealna. I najczęściej w takiej ilości brałem. Nie rozkładałem w czasie. Działało kosmicznie
Body load zawsze ciężko znosiłem, pamiętam, że to coś paskudnego było, ale jak weszło to czułem ulgę i straszną radość z tripa.
450mg brałem czasem. Akurat jedna paczka to była. Jak nie miałem kasy czy nie chciało mi się latać po aptekach (wiem, wtedy nie było ograniczenia 1 paczka na paragon), bo jakaś farmaceutka domyślając się że to ćpam, albo wiedząc bo przychodziłem do wszystkich (prawie) aptek w mieście notorycznie.
Ale niestety DXM stracił całą magię. Po prostu pokazał mi co miał pokazać i tyle. Grubo powyżej 100 tripów zrobiło swoje. Potem dosłownie łapała mnie taka biegunka, że się z kibelka nie ruszałem.
Jakiś czas temu (pisałem o tym), wypiłem butelkę syropu ( a w ten upał nie chciało mi się iść do innej apteki po tabletki). Przerwę miałem od DXM chyba z 6 lat. Nie licząc jednego razu jak zjadłem 150mg. Alle byłem na lekach i tak naprawdę niewiele poczułem, więc tego nie liczę. Po wypiciu syropu poszedłem, do lasu. leżałem na ściółce a głowę miałem opartą o przewrócone drzewo, wygoda jak w hotelu 5 gwiazdkowym :D oczywiście muza na słuchawkach i było zajebiście. I miałem farta bo żadnego człowieka nie spotkałem :)
A, i zapomniałem wspomnieć. 2 razy tylko brałem dawkę 900mg. Za pierwszym razem trip nie do opisania. Faktycznie byłem tym kwiatkiem na polu czy jak to się tam nazywa przy IV plateau. A drugiego razu nie pamiętam. Ocknąłem się po kilku godzinach w takiej pozycji w jakiej siedziałem. Bo nie leżałem z zamkniętymi oczami, tylko siedziałem i myślałem, i nagle ciach - cięcie. Dlaczego tak było to nie wiem.
Się rozpisałem :) Ciekawe czy ktoś będzie na tyle wytrwały by to przeczytać :)
Ponad 100 tripów i dopiero limit. ładnie.
Zdradzę tylko jedną tajemnicę. Jak już całkowicie utraciłem magię DXM to spróbowałem wziąć do niego dimenhydrynat (Aviomarin). Testowałem od 1 do 3 tabletek, gdzie 3 nie miały sensu bo po prostu zasypiałem. Dzięki temu zaliczyłem jeszcze z 10 ciekawych tripów, chociaż (nie pamiętam już tak dobrze) nie były one zbyt głębokie mentalnie i psychicznie, za to CEVy i OEVy to był kosmos normalnie. Ale też to szybko utraciło magię. Mimo wszystko nie żałowałem miksu, bo zero wymiotów, zero biegunki, zero swędzenia.
I tak odbiegając od tego co pisałem. Nie wiem jakiej muzyki słuchasz, ale na DXM polecam Ci Dire Straits. Wokalista tam bardziej mówi, niż śpiewa. I często mi to strasznie podbijało tripa :D
PS. Dzięki że przeczytałeś poprzedni post :)
Czego do deksa słuchałem to dłuższy temat. Może kiedyś opiszę. Dire Straits znam, ale nie słuchałem nigdy do DXM.
PS. Dzięki że przeczytałeś poprzedni post :)
Totalna dysocjacyjna psychodela z OEVami, CEVami i pierdolnikiem na bani. Bite 2h siedziałem rozjebany na kanapie i łapałem odciny. Wszystko widziałem podwójnie jak na dexie i ponoć prawe oko uciekało mi na bok. Żeby cokolwiek zobaczyć zamykałem jedno a i tak wszystko falowało i wyginało się. Niesamowite. Drugi kumpel jak mnie zobaczył powiedział, że nigdy w życiu nie widział tak ujaranego człowieka.
Najpierw trochę mi to czesało beret bo byłem w szoku, że jedna butla była mnie w stanie tak poskładać a potem przypomniałem sobie, że dex zmniejsza tolerancje i jeszcze dołożył coś od siebie. Potem było git i się tym cieszyłem bo było czym.
Także jak ktoś odważny to polecam najpierw detox od zioła, potem mikrodawkowanie DXM i uderzenie w płuco. Ja to jeszcze powtórzę
23 października 2020Dualizm22 pisze: CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
Tak jak to bywa po kwasie, grzybach itp
Jak najbardziej. Trochę trudno dobierać proporcje, więc łatwiej tworzyć jakieś abstrakcyjne rzeczy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cognitivemarijuana.jpg)
Długotrwałe używanie marihuany może mieć wpływ na zdolności poznawcze
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/image-1-1038x692.png)
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych
W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.