Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Wczoraj wieczorem, przeglądając fora hyperreala, wlazłem do działu apteka i podświadomie zacząłem wybierać substancję na wieczór. Padło na DXM, poleciałem do apteki, kupiłem opakowanie (Acodin, 30 tabsów, 15mg).
Po przeczytaniu ogromnej ilości artykułów na temat dekstrometorfanu byłem już trochę hyped. Obliczyłem sobie dawkę (trochę wysoka jak na pierwszy raz), 25 tabletek. Ważę 60 kg/wzrost 174 cm. Była godzina 21:00 kiedy zarzuciłem najpierw 10 tabletek (co około minutę jedna), potem po 20 minutach wrzuciłem resztę czyli 15 następnych.
SnS: sam w domu (własne mieszkanie), muza na dobrym sprzęcie, półmrok w pokoju.
Doświadczenie: mj, alko, nikotyna, LSD, amfetamina, MDMA
Po około godziny zaczęło wchodzić, na samym początku miałem skojarzenie z kwasem, bo podobnie jak przy inicjacji tegoż, moja głowa była "balonem". Była ciężka i lekka jednocześnie. Wszystkie opisywane przez ludzi symptomy z 2 plateau, odczułem na sobie, a więc: spowolnione ruchy, problemy z motoryką, niestabilny, chwiejny obraz (jak po najebaniu wódą, nic fajnego :( ), ogólna niemoc.
T+3h (?): Peak się przede mną schował, straciłem pamięć na czas jego trwania (zasnąłem na 5 minut?), po odzyskaniu przytomności poszedłem do kibla puścić hafta. Nic strasznego, opróżniłem żołądek, czułem się nieco lepiej i nagle... BAM. Czuję, że łazienka jest zupełnie innym pomieszczeniem. Zupełnie inaczej postrzegałem przestrzeń. Ciężko to opisać. Rozglądałem się wokół i nie mogłem ogarnąć tego pomieszczenia. Dziwne uczucie, trochę fascynujące, ale w sumie nic supernadzwyczajnego.
To był szczytowy moment, potem zaczęło ze mnie chyba schodzić, choć wciąż miałem ciężko-lekką głowę i śmiesznie spowolnione ruchy. Muzyka mnie denerwowała. Próbowałem coś oglądać ale nie mogłem się skupić. Zasnąłem ok. 6 godzin po zarzuceniu bez problemów.
Nie wiem, co o tym myśleć. Bardzo lubię psychodeliki (LSD, które wrzucałem pół roku temu było nieziemsko super mega czadowe), ale DXM mnie trochę rozczarowało. Może to dlatego, że pierwszy raz, może za dużo... :rolleyes:
o godzinie 11 dojadłem 14. Jest godzina 13 nic nie czuje dorzucam następne 10..
jedynie przez chwile (jakieś 20min) czułem się jak po kilku piwkach... dodam ze wypiłem jedno.
Jest możliwe że za pierwszym razem nie zadziała ?
2014 mar 23, 16:10 / scalono - surv
Jednak zadziałało ale nie tak jak podejrzewałem :D Ogarnęła mnie piękna euforia, ogólnie zaparzyłem se herbatki i siedziałem przed blokiem na ławce z ziomkiem popijając herbatkę
Rozmawiałem ze wszystkimi sąsiadami którzy wchodzili lub wychodzili z bloku :-) Coś pięknego
Na efekty czekałem przeglądając internety. po godzinie wstałem i poczułem lekki efekt, tryszkę dziwnie się chodziło. Położyłem się na łóżku, puściłem z laptopa jakąś chillującą muzykę i było całkiem fajnie, efekty jak po porównywane do 2-3 piw, ale oczywiście zupełnie inne.
Po dwóch godzinach uznałem, że dość lipna taka faza i zacząłem się zastanawiać czy nie dorzucić reszty. O 19 zrobiłem jak pomyślałem, zarzuciłem 16 piguł na raz i od razu się położyłem. Efekty dość szybko były widoczne. Gdy zmieniałem pozycję leżenia odczuwałem jakby pieczenie tych części ciała, które były w kontakcie z łóżkiem, szczególnie odczuwalne było to gdy próbowałem leżeć na brzuchu. No ale jak się uspokajałem i nie wierciłem to przechodziło.
Ogólnie trip miałem dość konkretny. Muzyka docierała do mnie pięknie, przy zamkniętych oczach widoczne jakieś abstrakcyjne projekcje, odczuwanie ciała zaburzone, gdy leżałem z skrzyżowanymi rękoma po głową ciągle nachodziło mnie wrażenie że moje ręce są cieniutkimi patyczkami, a głowa która na nich leży waży tonę, przez co ciągle musiałem wyciągać ręce do góry i je oglądać, gdy otwierałem oczy najpierw nie wiedziałem gdzie jestem, ale chwili ofc świadomość wracała, pokój też wydawał się inny, oczy nie mogły się na niczym skupić, jakby ktoś kamerował trzymając kamerę w dłoni. Na myśl cisnęło mi się ciągle jedno słowo "abstrakcja". Nie do końca wiem co się ze mną działo między 20-22, o 22 jakby wróciła mi większa świadomość, poczułem że muzyka, która leci z laptopa jest dla mnie zbyt agresywna, bardzo mnie irytowała, tym bardziej że grała mi w głowie ciągle.
Ostrożnie zlałem z góry piętrowego łóżka, chodzenie to była ciężka czynność. Zmieniłem muzykę i zacząłem pisać na fejse do kumpla. Poprawne składanie literek w wyrazy pochłaniało wiele energii. 10 po 22 położyłem się z chęcią zaśnięcia, już trochę mnie irytował mój stan, godzinę leżałem szukając drogi do zaśnięcia, po godzinie wstałem za chwilkę, napiłem się soku, wyłączyłem kompa i się położyłem, następnie wstałem o 2.30, 7 i 10 : )
Ogólnie dość pozytywne wrażenia, choć na 1 raz powinienem mniej tego wziąć raczej i lepiej się przygotować pod względem muzyki. Nie zmieniłbym tylko nastawienia, bo je akurat miałem idealne. :D
Łączna dawka: 600mg
Na wstępie zaznaczę, że to co pisze to kopiuj wklej z telefonu, na
którym zacząłem pisać o 4:20, po tym, jak kolo 3:40 się obudziłem i
nie mogłem zasnąć. Interpunkcja i poprawne wstawienie wyrazów może
kuleć przez to, że piszę z słownika i nie zauważam wtedy wielu błędów.
Godzina 16: próba alergiczna, 6 tabletek. Efekt niemalże
natychmiastowy, lecz to było tylko placebo. Po jakiś 45 minutach przez jakiś
czas coś zmieniło mi się w widzeniu ale nie jestem w stanie tego
opisać. Następne pół godziny czuje się jak po szybkim piwie.
18 rozpoczęcie dawkowania. W teorii 5 tabletek co 5 minut i tak do 16
tabletek. W praktyce skończyło się na 26 tabletkach do 19.15. Lovin
it!...
Do okolic godziny 20.10 brak efektów, co jest dosyć zaskakujące, gdyż
środek powinien wtedy juz działać. Nagle pojawia się przyjemność z
słuchania muzyki, czuta w całym ciele. Analogiczny efekt przy zioła
wymięka! Trochę później, z przyczyn zewnętrznych, muzyka musiała
zostać wyłączona. Pojawiają się problemy z poruszaniem się, chód jest
nieskładny, mówię raczej wyraźnie, ale chyba szybciej niż zwykle.
Świat porusza się i wiruje lekko. Mózg wciąż działa logicznie,
potrafię racjonalnie argumentować i porządkować wartości.
Koło 21 oczekiwany szczyt fazy. Duże problemy z poruszaniem się,
sięgnięcie po butelkę z sokiem wymaga sporego skupienia. Położenie się
i zamknięcie oczu NIE dało wizji. Uczucie ciężkie do opisania
dokładnego. Ze względu na brak ruchu, wtedy mogłem śmiało je określić
jako stan upojenia alkoholowego. Nic bardziej mylnego!
Nadszedł przykry czas, że musiałem opuścić nie swój DOM i wyjść się
szwendać samotnie. Zadzwoniłem do psiapsiółka i idę. Wydaje mi się, że
mówiłem szybciej niż zwykle, lecz prowadziłem sensowna rozmowę. Chyba,
że coś mnie wybiło z skupienia. Szedłem jak pijany, ale to było inne
uczucie, zdecydowanie. Z wzrokiem było coś nie tak, chociaż nie jestem
w stanie powiedzieć, co dokładnie. Grawitacje czułem kompletnie
inaczej, chociaż nie mogę określić, jak dokładniej. Fajka w tym stanie
była zajebista! Chociaż teraz pamiętam niemalże całą trasę jaka
przebyłem, to wtedy po 5 minutach nie pamiętałem, gdzie szedłem
wcześniej. Pamiętałem tylko miejsce z którego wyszedłem i jedno w
którym się zatrzymałem na chwile. W jednym momencie musiałem sobie
przypomnieć, gdzie ja w ogóle jestem!
Przed 22 zarzucam kolejne 15 tabletek. Rozłączam się, idę się umyć
itd, wbijam do łóżka. Znowu dzwonie do psiapsiółka. Gadam jakieś 20
minut po czym, kierowany jakimś przeczuciem, żegnam się i rozłączam.
Zamykam oczy i... tego nie da się opisać :D Ale spróbuję! Pojawia się
wyraźny, aczkolwiek bezsensowny obraz. Mieszanina kolorów, coś jak
fraktal. Wszystko porusza się i faluje delikatnie. Odruchowo wiem jak
mogę tym sterować, dzięki czemu cala wizja jest w pewnym stopniu pod
moją kontrola. Wszystko to przy muzyce! Obraz, chociaż przy
zamkniętych oczach, widzi się za powiekami. Gdy ruszam ręką w "polu
widzenia" to ja "widzę", tuż przy powiece jednak to nie działa.
Chwytam telefon. Wpisanie pinu zmusza mnie do skupienia się. Sam
strasznie jasny w ciemności telefon otrzeźwia, jest jakby brama na
świat. Odpisuje na smsa, jakoś niespecjalnie składzie. Problem z
obsługą telefonu spowodowany jasnością ekranu i ekranem dotykowym.
Zmieniam piosenkę i zamykam oczy. Wizje zmieniły się. Straciły kolory,
lecz w ciemności widzę kształty. Przy skupieniu potrafię generować w
tej ciemności niektóre obiekty, tworzyć kolorowe plamy które ożywają.
Bardzo ciężko to opisać, bo w tym czarno-białym bezsensie widać
naprawdę dużo, chociaż nie da się tego opisać. Kolejne zmiany piosenek
zmieniały typ wizji, chociaż już nie tak gwałtownie. Dalej jestem w
stanie nimi kontrolować! Jako, że wizję często przybierają postać
groźnych sylwetek, jakby bossów w grach (xD), to potrafię ich odbijać,
czasem przy nieznacznym wsparciu gestów. Sprawia to, że czuje się
zajebiście, wręcz jak niepokonany król. Co jest jeszcze lepsze i
ciekawe - po otwarciu oczu haluny także były! Innego typu, lecz
jednak. Pierwszy to były różne kolorowe linie na tle ciemności. Co
ciekawe, DXM kompletnie tłumił światło księżyca, póki wizja nie
schodziła (kwestia kilku sekund bądź włączenia telefonu). Drugim typem
wizji były rozmaite maski jadące na mnie z ciemności.
Wszystkie powyższe opisy trzeba jednak wziąć w cudzysłów z prostego
powodu - tego NIE da się opisać. Po prostu. Chociaż wciąż pamiętam co
widziałem, to nie umiem tego określić tak, żeby to było chociaż
bliskie prawdy.
W międzyczasie wyprawa do toalety. Lustro, w którym odbija się okno,
wywołało u mnie zadumę na dobra minute. Musiałem ogarnąć, gdzie ja
właściwie jestem, będąc pewny, że jakimś cudem dotarłem do okna.
Poruszałem się jakbym był bardzo pijany, ale mimo zejścia po schodach,
nic sobie nie zrobiłem.
Jak faza zaczęła schodzić to zasnąłem (wcześniej, nawet chcąc, zapewne
byłoby to niemożliwe). Obudziłem się (kolo 3:40) i na leżąco już nic
nie czułem. Nudności i ból głowy. Po wstanie miałem lekkie problemy z
chodzeniem. Mimo wszystko, warto, kurwa, było :D
Pierwszy raz wziąłem z 2 kolegów i w sumie nie wiedzieliśmy dokładnie jak on działa.
Przeszliśmy się po aptekach i kupiliśmy sobie wtedy po 2 paczki z myślą, że resztę weźmiemy za drugim razem, a na pierwszy raz weźmiemy po 20, ale dorzuciliśmy jeszcze 5 i skończyło się na 25.
To było moje pierwsze spotkanie z jakimkolwiek narkotykiem wcześniej nawet nie paliłem marihuaniny.
No to czas zacząć konkretną historię :D
Wbiliśmy do kolegi o godzinie 9 i zaczęliśmy wcinać po 5 tabletek co 5 min, czyli taki standard.
O dziwo strasznie szybko nam te 5 min mijało, ale potem jak już czekaliśmy na bombe to miałem wrażenie, że każda minuta to godzina. Po jakimś czasie jak wstałem po coś to przy wstawaniu miałem takie dziwne uczucie. Jakbym miał sprężynkę w tyłku i jak wstawałem to aż mnie wyrzucało. No i u mnie na tym się skończyło. Moi koledzy zaczęli czuć swędzenie coś ich już zaczęło brać, a mnie niestety nic. Zero swędzenia, zero czegokolwiek. Wkurzałem się w sumie, bo oni już tam jakoś fazowali(bez muzyki xD), a ja siedziałem i tylko co chwila wstawałem, bo ta sprężynka w tyłku była taka śmieszna. No i w pewnym momencie oni zwymiotowali. We 2 wręcz na raz. Wstaje schodzę, żeby zobaczyć co u nich i czuję jakby mi włosy rosły. Dosłownie czułem, że mi rosną włosy(do dzisiaj to moja główna oznaka po której wiem, że DXM mi wchodzi :D). Zacząłem cieszyć się jak głupi ;d i poszedłem się położyć i mnie pizgło totalnie. Oni wrócili z łazienki(pedały xd) i zaczęliśmy rozmawiać, to była(wtedy) najdziwniejsza rozmowa w moim życiu. Mówiliśmy tak wolno, tak dziwnie jak ufoludki. Opowiadaliśmy kumplowi jakąś historię i pamiętam, że to trwało strasznie dłuuuuugo. Potem włączyliśmy muzykę i się zaczęło to był nowy rodzaj muzyki. Słuchaliśmy koncert RHCP i nagle zaczęliśmy grać na instrumentach. Czułem się jakbym tam był i stał obok muzyków. Potem znowu się położyłem. Naprzeciwko mnie stało zdjęcie na szafce jakieś kuzynki kolegi(4-5 letniej) i w pewnym momencie zdjęcie ożyło i do mnie przemówiło. Normalnie leżałem na kanapie i z nią gadałem.
Ogólnie podsumowując pierwszy trip był niezły jeżeli wziąć pod uwagę, że się nie przygotowaliśmy do niego. Nie wiedzieliśmy jak to działa. Nic.
Wzięcie DXM spowodowało, że zmienił mi się pogląd na świat. Zacząłem przez pewien czas ćpać regularnie. Spróbowałem kilku nowych narkołyków. Stałem się ćpunem w sumie, ale nie przeszkadza mi to. Świat jest dużo lepszy jak sobie od czasu do czasu coś przyjebie :D
po 30 tabletkach jedynym efektem była swędząca głowa.
Nic ciekawego w sumie.
Wszystko ustąpiło po kilku godzinach.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/e/e17d0c7c-69af-44a8-a89a-4181bdd2f48a/received_317972450986544.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250518%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250518T083702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=00245e934df45eac2a5b06b76ebefdedaa163d2ac018ea90577ac0737cd29d48)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/ayahealth.jpg)
Ayahuasca a zdrowie psychiczne: Przełomowe wyniki największego badania
Badanie opublikowane w prestiżowym ournal of Psychoactive Drugs objęło ponad 7,500 uczestników z całego świata i wykazało, że częste używanie ayahuaski wiąże się z niższym poziomem stresu psychicznego oraz wyższym poczuciem dobrostanu. Kluczowe okazały się takie czynniki, jak intensywność doświadczeń mistycznych, wglądy osobiste oraz wsparcie społeczności. W tym artykule przedstawimy kluczowe wyniki badania oraz wyjaśnimy, dlaczego ayahuasca budzi tak duże zainteresowanie naukowców i osób szukających alternatywnych terapii.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-medytacja-wplyw_0.jpg)
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.