+ synteza serotoniny i dopaminy zachodzi głównie podczas snu, a regeneracja pęcherzyków synaptycznych podczas fazy REM. też regeneracja nadwyręzonych mięśni (nieustanne drganie)
bez snu częśc przyjemna i pobudzająca DXM będzie dużo słabsza, zostanie działania opoidowe i NMDA, ale i nie powinno być problemó z zaśnięciem.

Dxm po zarwaniu 2 nocek to całkowite zatarcie granicy między światem wewnętrznym, a zewnętrznym ( przynajmniej w moim przypadku tak było). Ciekawy stan, ale meczący, i trudno z niego coś wynieść. Opowiedzenie cudów i dziwów które się działy przekracza moje możliwości werbalizacji to raz, dwa – bardzo mgliście to pamiętam.

Po jednej nocce to po prostu więcej zamotania, i niejasności.
Wiem że o co innego Ci chodziło, i sorry że wyrywam z kontekstu, ale spanie po dxm jest jak najbardziej możliwe. Po małych ilościach deiksemu często robię się senna, po większych równiez zdarzyło mi się raz, czy dwa zasnąć.
No, ale ja normalna to nie jestem ;-)

Raz czy dwa to i mi sie zdarzylo, ale na poczatku przygody z DXM, na codzien cierpie na bezsennosc, po DXM i narkotykach w ogole (poza depresantami oczywiscie) nie mam szans na sen.

scalono - Lotnik

Dodam jeszcze w temacie snu, nie deprywacji, ze po DXM nie mam snow w ogole, nigdy ich nie pamietam, pozniej natomiast (dwie przespane noce pozniej) miewam bardzo realistyczne, ´sny w snach´, bywa, ze we snie sie budze i wykonuje normalne czynnosci tak, jakbym sie obudzila, po czym budze sie naprawde. Potrafie sie tak falszywie obudzic kilka razy, albo we snie polozyc sie spac i snic. Zauwazalam to zwlaszcza po ciagach.

O, zauważyłam to samo, z tym że nie tylko po DXM, a ogólnie po psychodelikach - po mocnych tripach nie miewam snów (tzn. nie pamiętam żebym je miała, a to zdarza mi się niesłychanie rzadko).
Ciekawe dlaczego...

Witam was (sorka za mały odkop).
Ja osobiście was podziwiam że nie zasypiacie po DXM. Ja osobiście zwykle latam na 450mg, ale już dawka 300mg tak silnie dysocjuje moje ciało że nie ma opcji bym nie zamknął oczu (powieki wręcz same opadają na zdesynchronizowane oczy) i nie zaczął spać budząc się nad ranem. Z tego co zauważyłem często są jakieś sny podczas snu pod wpływem DXM, jednak przez mój umysł są one uważane za przeżycie z poprzedniego dnia (coś typu "Byłem po bułki w Kalifornii i poleciałem do Paryża") tak więc choćbyśmy się starali przypomnieć sobie jakiś sen to będzie to nieskuteczne. Lepiej pomyśleć "co robiłem wcześniej a co jeszcze wcześniej".

Nie wiem jak wy, ale ja bym wolał pozostać w stanie czuwania niż zasnąć, ponieważ zawsze gdy obudzę się po DXM'owym śnie, to czuję niedosyt i poczucie zmarnowania swojego zdrowia na najzwyklejszy bezruch, jednak jeżeli chcecie to przed i w trakcie peaku dobrze jest sobie przypalić ziółka (dodatkowe efekty wizualne, przepływ myśli, brak nudności, mniejszy bodyaload i silna senność po kilkudziestu minutach).

Moze spisz wlasnie dlatego, ze dopalasz? Ja pale bardzo rzadko, bo to, co sie dzieje po przypaleniu na DXM przerasta wszystko, nie mialabym jaj, zeby robic to czesciej. Po tym jak porzucalam po spirali swiat doczesny, w miare bliskosci swiatla odczucajac mysli o tym, do czego jestem tutaj przywiazana nie palilam wiecej do DXM. 900 mg + mj. W miejszych dawkach zapetlone deja vu poprzednich deja vu, korytarz, ktory nigdy sie nie konczy i chwile, ktorych nie przezylam i przezywam je w nieskonczonej petli, ja dziekuje, hehe.

Dzień z DXM i dzień po nie pamiętam kompletnie żadnych snów, za to później mam dużo klarowniejsze i bardziej świadome sny (plusem jest to, że trenowałem świadomy sen a szło topornie)
Wyobraźnia też jest lepsza po deksie i parę dni po