Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 33 • Strona 1 z 4
  • 1 / / 0
Siema, czemu zdecydowaliście się na grzybki?

Edytowano tytuł, bo zmylił już jednego użytkownika. - {owerfull}
  • 3215 / 413 / 0
Zasadniczo to byłem wtedy na etapie fascynacji dragami wszelakimi, a jednocześnie nie miałem dostępu do niczego poza apteką i marihuaną. Psychodeliki wydawały mi się wtedy czymś niezwykle mistycznym i mogącym prowadzić do szeroko pojętego wglądu w siebie (chyba sam nie wiedziałem czego oczekuje). Long story short nie znałem się zupełnie na RC, a o grzybkach cośtam słyszałem i na tle innych substancji wydawały się jakieś takie bezpieczne. W przeczesywaniu internetu dość szybko trafiłem na stronkę psilosophy, przestudiowałem wszystkie tamtejsze poradniki od deski do deski i podjąłem się pierwszej uprawy z której rzeczywiście udało mi się coś zebrać.
Po tym jak czułem się na pierwszym tripie postanowiłem do tego wracać
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1290 / 362 / 0
U mnie na rejonie normalnie masowo rosną (miliony) i wiadomix, to, co natura daje, trzeba brać, poza tym łatwo dostępne są nawet nie trzeba zbierać a to wygląda tak, że ziomek sprzedaje w pubie i normalnie ma wielki wór z kilkoma tysiącami i po jednym odlicza.
Grzyby zacząłem jeść jak jeszcze byłem młody i chętny przygód, wtedy nas to wypierdalalo w kosmos i wrzucalismy do tego MDMA, ziolo, alko, amfe a to byly jeszcze wczesne i srodkowe lata 90, a te srodki to mielismy na rejonie z roznych zrodel - z poczatku glownie z zagranicznych potem polskich.
Teraz grzyby jemy ze wzgledu na efekty lecznicze w srednich dawkach, choc roznie to bywa, bo ziomek jeden ma zapas kilku tysiecy ale ma to przerobione na rozne mikstury i z dawkowaniem to loteria. Ostatnio mnie tak wyjebalo, ze psy sie dopytywaly, czy na pewno nie potrzebuje pomocy i kurde na droge mnie zarzucalo i malo mnie na izbe nie zgarneli. Po kwasie wlasnie tak nie ma temu lepszy jest szczegolnie w wiekszych dawkach.
  • 684 / 150 / 1
Poszukiwanie przygód natury duchowej, później trochę zszedłem z tonu i nie dopatrywałem się już tutaj cudów, ale nadal uważam, że to bardzo ciekawy gatunek pod tym względem. Teraz już na etapie poszukiwania ich znajduję frajdę, obserwacja przyrody i późniejsza konsumpcja znalezisk, to tylko część rytuału, który zaczyna się już wraz z rozpoczęciem poszukiwań.
  • 1212 / 614 / 0
Pierwszy raz spróbowałem grzybów pod wpływem ciekawości. Następne aby powtórzyć to niesamowite doświadczenie nieporównywalne z żadnym innym dragiem. :) Poza tym los najwidoczniej chciał abym doznał psylocybinowej mocy, bo łysiczki udało mi się znaleźć na pierwszej przeczesywanej w życiu łące po dosłownie minucie od wejścia na nią. Do tej pory zastanawiam się jak to możliwe, ale wyglądało to dosłownie tak - podjęta decyzja o rozpoczęciu poszukiwań, umówienie się z kumplem na łowy, wejście na pierwszą napotkaną łąkę - i bingo! Piękny wysyp a trip jeszcze piękniejszy, nocą na łonie natury. :)
Uwaga! Użytkownik Vratislav nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 115 / 11 / 0
11 miechów temu skończyłem ze stymami po długich kilku latach. Teraz naprawiam główkę hehhe. A same LSD, 2cb i ketamina nudzą się po jakimś czasie a tu zawsze jakąś 1 opcja więcej
  • 2 / / 0
Jako nastolatek, zacząłem trochę eksperymentować, z popularnymi wtedy dopalaczami. Szybko się rozkręciłem, i w pewnym momencie kolega zaproponował, byśmy spróbowali grzybków. Wtedy nic o nich nie wiedziałem, były one dla mnie, kolejnym ciekawym narkotykiem, zupełnie nie rozumiałem, co mój znajomy ma na myśli mówiąc, że ich działanie jest mistyczne. Ale gdy ich spróbowałem, od razu to zrozumiałem, moja depresja znikła, zacząłem cieszyć się chwilą, i mimo, że tego nie planowałem, to rzuciłem papierosy. Już od dwóch lat niczego nie biorę i nie planuję, wyleczyłem swoją depresję, i jestem zadowolony z życia jakie mam. Ale do grzybków jeszcze kiedyś wrócę. Nie po to by spędzić miło wieczór, tylko po to by zrozumieć bardziej siebie, i rolę jaką mam na tym świecie do wykonania. Miałem okazję niedawno ich spróbować, ale się nie zdecydowałem to jeszcze nie był ten moment. I teraz zastanawiam się czy to właśnie teraz jest ten moment?
  • 428 / 259 / 0
Jak to będzie rzeczywiście TEN moment, to grzyby Ci pierwsze o tym powiedzą. Jak opowiadam tego typu rzeczy żonie, to się w czoło puka, ale sama grzybów nie chce sprowadzić, bo się boi ich "opinii" :D

Miałem bardzo trudny okres w swoim życiu, szukałem pomocy na własną rękę - mam awersję do dzielenia się swoimi problemami z lekarzami, którzy wydawali mi się zawsze nastawieni tylko na odfajkowanie pacjenta (pewnie są psychiatrzy i psychologowie niewspisujacy się w ten schemat, ale takich osobiście nie znam). Było gdzieś z tyłu głowy zasiane też psychodeliczne ziarno ciekawości, coś tam człowiek o tym słyszał, ale w sumie wiedział mało. Zacząłem więc czytać. Trafiłem na hyperreal, chłonąłem wszystko z tej dziedziny jak gąbka wodę, mógłbym nawet powiedzieć, że grzyby mnie same do siebie zaprosiły, ale aż tak dobrze jak u kolegi wyżej, który wszedł na łąkę i od razu znalazł skarby, to nie było ;).

Jestem wytworem naszych czasów, lubię konkrety zatem zamiast udać się w poważne poszukiwania na łąkach (gdzie rezultaty są niepewne), złożyłem zamówienie w sklepie, dostałem kita i swoje własne grzyby wyhodowałem sam.

Powiedzieć, że dzięki nim jestem lepszym mężem, ojcem i człowiekiem, to jakby nie powiedzieć nic.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 437 / 262 / 0
Dobry temat.

Pierwszy raz jadłem grzyby gdy miałem 16 lat. Byłem ze znajomymi na etapie fascynacji dragami itp., ale wtedy to nie było dostępu do RC i innych dopalaczy, więc głównie paliliśmy bakę i czytaliśmy o kwasach itp. Zwłaszcza na kwas była straszliwa chcica, to mityczne LSD itp., które zawsze się wyślizgiwało, nie szło ogarnąć. Ale szło ogarnąć grzyby, o których wiedziałem tyle, że "też robią halucynacje".
Zabawne, że ja grzybów nie ogarnąłem. Spotkałem pewnego bardzo spoko człowieka, z tego forum zresztą, który mi je po prostu dał w prezencie, ot tak. 60 suszonych łysiczek. Naczytałem się raportów itp., ale nic z nich nie skumałem. Potem zjadłem te grzyby i wywaliło mnie w kosmos tak straszliwie, że przez kolejnych 7 lat tylko paliłem trawę, a grzybów się bałem, chociaż bardzo mi się podobało ich działanie i każdemu, kto chciał słuchać, opowiadałem o tym, jakie są super.

Potem znowu spotkałem w swoim życiu człowieka, który postanowił się ze mną grzybami podzielić. Tym razem dostałem w prezencie zarodniki i sampla (2g), no i poszło...

Jak teraz o tym myślę, to wychodzi na to, że to raczej grzyby zaczęły brać mnie niż odwrotnie. Zawsze się pojawiały gdzieś na marginesie życia, akurat w tych momentach, kiedy były mi potrzebne, a ja czasem się od nich czegoś uczyłem, a czasami (chyba jednak częściej) nie. To właściwie nigdy nie był dla mnie drag, nie w tym sensie w jakim może nim być alkohol albo trawka - chociaż próbowałem je w ten sposób traktować i zawsze kończyło się to porażką. Bywały okresy, że jadłem je co miesiąc, a bywały też takie, że całe lata przerwy były. Rok, dwa - to taki standard. A potem przychodził grzybowy rok i w lecie trzy, cztery tripy.... i znowu rok, dwa przerwy.
Czyli one zawsze gdzieś tam sobie są i coś czuję, że już będą zawsze. Tyle lat się znamy i lubimy, nawet jeśli się siebie nawzajem czasami boimy, że to już przyjaźń po grób.

Tak sobie o tym piszę, bo mi właśnie schodzą. Pierwsze spotkanie po dwóch latach rozłąki - zarzuciłem dzisiaj 2g w herbacie i poszedłem z żoną na spacer do lasu, żeby sobie pomyśleć i pogadać o życiu. No i było tak, jak być powinno, czyli pinknie.
Uwaga! Użytkownik Malinowy Chrusniak nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3072 / 576 / 0
Z tego co pamiętam, to ciekawiło mnie co to są halucynacje , a że grzyby kojarzyły mi się z czymś w rodzaju bezpiecznych roślin, i z opowieściami typu krasnoludki, czy że ktoś gadał z Michaelem Jordanem, to musiałem to sprawdzić,
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 33 • Strona 1 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.