...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 1 z 3
  • 5 / / 0
Hej, to mój pierwszy post, wcześniej sprawdzałam tutaj bardzo wiele wątków, ale teraz sama postanowiłam coś tutaj dodać, bo myślę, że nikt mnie nie zrozumie tak jak osoby z tym samym problemem (istniejącym,nieistniejącym,uświadomionym lub jeszcze nie)

Więc od początku - mam 17 lat. Zaczęłam brać narkotyki w wieku 12 lat, zaczęło się od wszystkiego z apteki - kodeina, pseudoefedryna, DXM i takie tam. Zaczęło się niewinnie, potem w sumie brałam bardzo dużo kodeiny, co skończyło się na tym, że rozwaliłam sobie żołądek od sulfogwajakolu i bardzo cierpiałam przy kolejnych zażywaniach tabletek i ostatecznie skończyłam to żreć.
Potem w wieku 13 lat spróbowałam mefedronu - było to właściwie pod presją otoczenia, długo się nie zgadzałam aż w końcu uległam i wzięłam. Zaczęłam też palić,czasem brać amfetaminę, pić codziennie. Pić nawet w samotności, przed spotkaniem z kimś, praktycznie ciągle miałam w torebce coś, cokolwiek co może trochę zmienić świadomość
Do pierwszego ośrodka terapii uzależnień poszłam w wieku 14 lat - do MOTU w Sopocie. Uciekłam stamtąd ze starszą koleżanką w sylwester, ciśnienie było tak duże, że moja silna wola z nim przegrała, zażywałam całą noc mefedron. Potem poszłam do kolejnego ośrodka, z którego wyjechałam (za każym razem ze względu na ciśnienie). Brałam mefedron, klefedron, amfetamine, metaklefedron etc. Potem do jeszcze kolejnego - monarowskiego, z krótkoterminową terapią (6 miesiecy) gdzie wytrzymalam 4 miesiace naprawde ciezkiej pracy, fizycznej i tej nad swoim mysleniem, choc teraz uwazam, ze terapie monarowskie to syf i większość kręci się wokół dociążeń, prac fizycznych, dopierdalania sobie nawzajem i zawiści w społeczności. Potem pojechałam do następnego - także namówiłam mamę aby mnie zabrała do domu, po czym wpadłam w dość długi ciąg amfetaminowy. I moja ostatnia próba leczenia w Wólce Przyboj. skończyła się tak, że uciekłam, bardzo długo ćpałam, byłam w ciągu, ciężko mi było przestać choć nienawiść do siebie, wyrzuty sumienia, pustka rosła w miarę ćpania
Po tej ucieczce i po kolejnej nieudanej próbie terapii moja mama wzięła mnie do domu (bardzo na to nalegałam, choć teraz tego żałuję) bo 3 miesiące w domu były po prostu niekończącym się ciągiem. Do szkoły chodziłam albo naćpana albo na zjeździe i nic nie rejestrowałam z lekcji, nie uczyłam się, ćpałam sama, ze znajomymi, musiałam zażyć amfetaminę aby mieć siłę się wykąpać, umyć zęby itp. do zwykłych czynności potrzebowałam narkotyku, poza tym nawet nie chodzi o czynności, tylko o to, że bez tego było mi naprawdę bardzo źle (w wieku 13 lat byłam w szpitalu psychiatrycznym z powodu depresji i proby samobojczej) i potrzebowałam tego, żeby poczuć tę chwilę ulgi, czułam się jakby moją duszę otulał mięki koc.
Teraz mam problemy z sercem, biorę leki na serce, mam zawsze mega wysokie tętno, niepokój, lęki, strach przed ludźmi, stany depresyjne, lękowe itp...
po ostatnim ciągu pojechałam na detox do szpitala psychiatrycznego ponieważ miałam napady agresji, histerii. Byłam tam miesiąc i tydzień, 2 dni temu wróciłam i znów dopada mnie ta depresja, głody, straszne głody, moje myśli obsesyjnie krążą wokół jednego...
za tydzień mam iść do cmolu na pół roku, na leczenie, ale boje się, że ucieknę lub nie wytrzymam, że będzie mi za ciężko i po prostu sama nie wiem czy tę chęć zmiany mam czy nie - staram się ciągle motywować, ale nie pomagają kłopoty z mamą (zażywa narkotyki, mieszkam sama z nią) i niestabilność w moim życiu, problemy rodzinne itp.

Nie wiem już co robic, czuje sie jak wrak czlowieka mimo mojego mlodego wieku. Mam ochote nacpac sie i odlaczyc od wszystkiego, choc wiem, ze znow mialabym wyruzty sumienia i nienawisc do siebie, ale to juz silniejsze ode mnie.
  • 4 / / 0
Tez bym chciała się dowiedzieć, mój chłopak ćpa od 13 roku życia, teraz minie prawie 10 lat, był na prawie kilkunastu odwykach i nic to nie dało, zawsze uciekał, za duże parcie. Jak mam mu pomóc? On nie potrafi jednego dnia wytrzymać bez ćpania, nie wiem już co robić
  • 5 / / 0
09 lutego 2018Krishna pisze:
Tez bym chciała się dowiedzieć, mój chłopak ćpa od 13 roku życia, teraz minie prawie 10 lat, był na prawie kilkunastu odwykach i nic to nie dało, zawsze uciekał, za duże parcie. Jak mam mu pomóc? On nie potrafi jednego dnia wytrzymać bez ćpania, nie wiem już co robić
Mam to samo, po każdym kolejnym odwyku coraz bardziej jestem przerażona, że juz mi nic nie pomoze, ale prawda jest taka, ze czesto trzeba naprawde dotknac dna, zeby chciec sie odbic a jak sie nie ma podjetej decyzji to ciezko w chuj z tego wyjsc. Ja wiem ile przez to stracilam, znam zyski i straty ale jak przypominam sobie ten stan szczescia, a znow dopada mnie depresja to cisnienie jest za wielkie
  • 375 / 102 / 0
[mention]sarrrra[/mention] najważniejsze to poukładać sobie w głowie to dlaczego się ćpa i od czego się ucieka. Jesteś jeszcze młoda i możesz sobie wszystko od nowa poukładać, ale może tak być, że jesteś jeszcze dobrze niedoćpana i jeszcze potrzebujesz czasu. Dno dnem. Nie zawsze trzeba go dotknąć, żeby się ogarnąć. Czasami wręcz odwrotnie, potrzebne jest wsparcie kogoś bliskiego, żeby zobaczyć, że może być dobrze.
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
[mention]drmjp[/mention] uciekam od tego, ze na trzezwo jest mi tak okropnie zle, nie mam na nic sily, plakac mi sie chce, nienawidze siebie i nie umiem tego wytrzymac. probowalam juz serio wielu lekow, rozne antydepresanty, na fobie spoleczne etc i nic mi nie pomoglo i po prostu marzy mi sie ciagle takie oderwanie znow na chwile choc za tydzien mam isc do osrodka i musze utrzymac abstynencje..
  • 1095 / 34 / 0
09 lutego 2018drmjp pisze:
[mention]sarrrra[/mention] najważniejsze to poukładać sobie w głowie to dlaczego się ćpa i od czego się ucieka.
typowe filozofowanie.

kazdy uzależniony bierze, bo jest uzalezniony.

mozna rzeźbić i szukać usprawiedliwień, ale to wszystko sprowadza się do uzależnienia.

dobre... niech ktos wjebany "pouklada" sobie w głowie swoje branie, odpowie na pytanie po co biorę i tym sposobem się wyleczy %-D
Wszystko co napisałem na tym forum to nieprawda; opisywane sytuacje nigdy nie miały miejsca.
  • 375 / 102 / 0
Uzależnienie bierze się z czegoś. Już dawno badania udowodniły, że tylko ludzie w specyficznych sytuacjach życiowych ze specyficznymi cechami osobowości i problemami się uzależniają. I na terapiach uzależnień wmawiają ci, że jak rozpracujesz mechanizmy uzależnień, rozkminisz i będziesz kontrolować to będziesz trzeźwy. No na początku to może to jest pomocne, żeby przewietrzyć głowę, ale większość ćpunów na tym kończy i dość szybko płynie dalej. Bo ćpanie jest tylko przykrywką czegoś i jak tego nie ogarniesz, to może nie będziesz ćpać, ale w jakiś inny sposób będziesz regulować emocje.


Ja przeszłam 2 długie terapie uzależnień i regulowanie emocji miałam nadal spierdolone i wracałam do ćpania w ciągu tych 13 lat. Dopiero 3letnia psychoterapia niezwiązana z terapią uzależnień, okazała się pomocna. Także to „filozofowanie” znam z autopsji.

Poza tym nikt nie mówi, żeby rozkminiać sobie samemu w ciągu swoje jazdy. Do tego potrzebna jest przewietrzona głowa, żeby emocje wróciły, czyli przynajmniej kilka miesięcy trzeźwości.
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
to dlaczego biore mam juz uswiadomione, znam wszystkie mechanizmy uzaleznienia, znam objawy nawrotu, jak sobie z nim radzic - cala te wiedze juz posiadam, po tylu terapiach (zaczetych, niedokonczonych) wiem bardzo duzo i troche wiecej o sobie ale to nic mi nie pomaga w tym, zeby mi sie okropnie nie chcialo i zeby moj mozg tak nie kombinowal w jaki sposob by tu cos ogarnac zeby nikt sie nie dowiedzial, a zeby mi ulzylo :-/
  • 612 / 43 / 0
mi również nie pomogło poznanie wszelkich mechanizmów działania uzależnienia, nie pomogło uświadomienie wszystkiego a w tym tego co za tym uzależnieniem stoi, do póki obsesja ćpania jest obecna w człowieku to absolutnie NIC nie jest w stanie pomóc. Ja 10 lat się pieprzę ze swoim uzależnieniem, chciałem być z tego wyleczony ale nic nie pomagało. Dopiero pomógł odpowiedni mix leków, które pozbawiły mnie ciśnień i obsesji brania. Konkretnie biorę od 2 miesięcy klomipraminę i pregabalinę a po nich stał się cud, odeszła mi obsesja i głody psychiczne, nie męczy mnie już ten temat. Jedynie czasem mam myśli, że fajnie byłoby się naćpać, ale wola, która została mi przywrócona lekami, trzyma mnie od narkotyków na dystans, nie jest to już priorytetem w moim życiu i szybko znajduję negatywne skutki brania które mnie wzmacniają i czynią z abstynencji więcej satysfakcji. Jestem zdania że w tym temacie PSYCHOTERAPIA nie jest w stanie pomóc, jeśli ktoś chce się uwolnić od ćpania to warto znaleźć naprawdę doświadczonego psychiatrę w temacie uzależnień, który przy pomocy leków zminimalizuje wszelkie głody. Psychoterapia może jedynie wspomóc i zamortyzować odrobinę myślenie, ale to już bardziej długotrwały proces i trzeba cierpliwości.
  • 1095 / 34 / 0
Ja nie wierzę z żadne psychoterapie. Możliwe, że takie rzeczy sprawdzają się u ludzi IQ poniżej przeciętnej.

W farmakoterapię - tak, i to jest silna wiara %-D
Wszystko co napisałem na tym forum to nieprawda; opisywane sytuacje nigdy nie miały miejsca.
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 1 z 3
Newsy
[img]
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły

Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.

[img]
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych

W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.