Zastanawia mnie pewna sprawa, a mianowicie utrata kontroli nad swoim zachowaniem w stanie upicia. Jedyną używką, którą w swoim życiu waliłem oporowo był (czasem i jest nadal) DXM. Wydaje mi się, że po tym alkohol działa na mnie nieco inaczej niż przed pierwszym kontaktem z DXM. Czytałem już o szybkiej utracie pamięci oraz zerwanym filmie po kilku browarach, u mnie czasem jest podobnie. To co martwi mnie najbardziej to psychika. Ostatnio po piciu nieco przesadziłem, chciałbym się odnieść właśnie do tej sytuacji.
Pijąc alkohol nie czuję, że jestem pijany. Dowiaduje się o tym na drugi dzień jak przypominam sobie swoje zachowanie. Wtedy zastanawiam się czemu zrobiłem tak czy tak i jest mi głupio. Kiedyś chociaż kręciło się w głowie, pojawiały się problemy z chodzeniem, a teraz zwyczajnie siada mi na mózg, tak nagle. Wiem, że to może być rodzinne bo ojciec miał podobnie (generalnie przestał pić bo dostał ultimatum od mamuśki). Ostatnio zachowywałem się skandalicznie w trakcie powrotu z imprezy. Niby byłem trochę wstawiony i przed odjazdem walnąłem jeszcze kilka szybkich kielonów. Pożegnaliśmy się i nagle bach! Od tej chwili nie byłem już sobą, pojawił się on "pojeb". Do domu mieliśmy godzinę drogi autem ale dostałem jakiejś białej gorączki i do domu wracaliśmy prawie 5 godzin. Chciałem wychodzić z auta w trakcie jazdy, kazałem zatrzymać auto na autostradzie i uciekałem w krzaki. Generalnie dużo by opowiadać... gdy uciekałem kupiłem kolejny alkohol na stacji. Gadałem ponoć coś od rzeczy, że idą za mną jacyś ludzie, wsiadałem do auta z wymyślonym kolegą itp... Generalnie horror... Osoba na którą kocham i na której mi zależy byłą po tym incydencie kompletnie załamana i wykończona psychicznie. Bała się mnie, a to już nie przelewki...
Jak coś takiego wytłumaczyć? Nagle po wypiciu zmieniam się w kogoś innego. Inna osoba nad którą nie mam żadnej kontroli. Agresja, schizy... Nieraz jak widzę pijanych znajomych to zachowują się spokojnie, gadają coś od rzeczy, czasem mądrze, czasem nie... jak już konkretnie przesadzą to wymiotują i zwyczajnie odpadają. Ja natomiast zaczynam się kłócić, awanturować, stwarzać niebezpieczne sytuacje, zachowuje się jak kompletna świnia itp. Nieraz się zastanawiałem jak można jechać autem po pijaku. Teraz natomiast sądzę, że jest to możliwe i byłbym do tego zdolny gdyby ktoś mnie nie powstrzymał. To znaczy... ja bym tego nigdy nie zrobił ale "on" tak! Trochę się siebie boje.
Jest tu ktoś kto ma podobnie?
Jak będę szedł na jakąś imprezę to chyba będzie trzeba sobie wydzielać i liczyć ilość spożytego alkoholu. 4 piwka max i do widzenia... Tylko najgorsze, że po takich 4 piwach uznam, że nic mi się niestanie i mogę pić dalej... generalnie błędne koło.
chad / hyperwrb@tutanota.com
kalafon pisze:Pijąc alkohol nie czuję, że jestem pijany. Dowiaduje się o tym na drugi dzień jak przypominam sobie swoje zachowanie. Wtedy zastanawiam się czemu zrobiłem tak czy tak i jest mi głupio. Kiedyś chociaż kręciło się w głowie, pojawiały się problemy z chodzeniem,
A co do palmy po pijaku, to jest to jeden z głównych czynników spierdolenia naszej cywilizacji.
kalafon pisze: Nagle po wypiciu zmieniam się w kogoś innego. Inna osoba nad którą nie mam żadnej kontroli. Agresja, schizy... Nieraz jak widzę pijanych znajomych to zachowują się spokojnie, gadają coś od rzeczy, czasem mądrze, czasem nie... jak już konkretnie przesadzą to wymiotują i zwyczajnie odpadają. Ja natomiast zaczynam się kłócić, awanturować, stwarzać niebezpieczne sytuacje, zachowuje się jak kompletna świnia itp.
U mnie jest tak, że na fazie musi pojawić się jakiś czynnik uruchamiający szajbę. Z jakieś 2 lata temu razem z dziewczyną oraz kumplami piliśmy wódkę przed klubem. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy, jeden kumpel był strasznym maniakiem na tle szeroko rozumianej seksualności. Zawsze się z tego śmiałem i sobie żartowaliśmy. Niestety w momencie gdy dostałem szajby i wkręciłem sobie, że zaczął przesadzać z tymi pytaniami do mojej kobiety to zacząłem go dusić na podłodze na środku parkietu :| Później jak już byłem "uruchomiony" to w drodze do domu wyzywałem nawet znaki drogowe nie mówiąc już o zaczepkach słownych. Na drugi dzień byłem w wielkim szoku, że po drodze nikt nie spuścił mi wpierdolu...
Wiem jedno, muszę uważać.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.