Półsyntetyczna pochodna alkaloidów krasnodrzewu pospolitego.
Więcej informacji: Kokaina w Narkopedii [H]yperreala
Gdybyś miał możliwość spróbowania
Tak
1527
63%
Nie
914
37%

Liczba głosów: 2441

ODPOWIEDZ
Posty: 152 • Strona 13 z 16
  • 49 / 19 / 0
Stricte cracku od polskich dillow nie dostaniesz, na pewno nie w mniejszych miastach do 200 tys mieszkańców. Możesz zrobić sobie self made crack na amoniaku jak masz dojście do dobrego koksu.
Uwaga! Użytkownik przeCZOLG nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / 4 / 0
Paliłem crack, banie bym określił czymś takim że speed jest tak mocny ze az przez to nie ogarniasz, mimo ze jest to zajebiste to faza trwająca 10 minut, i od chuja kasy na to patrząc na polskie realia mnie zniechęciły...

ale czasem mi jeszcze chodzi po głowie.
Ćpanie wszystkiego prowadzi do niczego.
Nie czucia niczego.
Więc zaćpaj się kolego.
  • 1289 / 329 / 12
Poniekąd mogę się zgodzić, że jest tak za pierwszym razem takie jebnięcie z pierdolnięciem we łbie, że się nie da usiedzieć w miejscu, każdy kolejny raz w sumie też jest rush i zajebista euforia ale to jednak nie to samo. Po pierwszych początkowych degustacjach podchodziłem do tej używki z dystansem i omijałem szerokim łukiem mając świadomość jaki potencjał uzależniający posiada, ale niedawno zacząłem jarać hehe rekreacyjnie i stwierdzam, że żadne inne dragi mogą dla mnie nie istnieć - nawet alkohol którego sporo nadużywałem i piłem praktycznie każdego dnia, po pracy itp poszedł w odstawkę. Coś czuję, że źle się to skończy :zły:
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 53 / 2 / 0
Paliłem crack dwa razy w życiu, dostałem go od gościa zeżartego przez ten syf. Kiedyś słyszałem że Jordan Belfort napisał na tym narkotyku wilka z wall street i rzeczywiscie książka jest bardzo chaotyczna, I tak przeczytałem również polowanie na wilka z wall street, gorsza ale jak komuś nie przeszkadza chaotyczny styl to da radę. Wracając do cracku raz było to tylko szumienie w głowie i nic poza tym był to drugi raz, szumiało ja wiem może 2 do 3 minut nie bylo mocnego uderzenia, właściwie jakby w ogole go nie bylo. Pierwszy z kolei to wyjście na dwór w celu zapalenia haszyszu i spotkanie przypadkiem znajomego z psychiatryka z którego dopiero co wtedy wyszedłem (dochodzenie do siebie level master) znajomy czarnego koloru skóry. Idziemy cos zjeść, wiadomo crackhead bieda, a potem zajarać trochę właśnie wyżej wspomnianego cracku najpierw spaliliśmy trochę mojego haszyszu potem czarny znajomy wyciągnął białą grudę niezbyt dużą od razu mówię, po przypaleniu tak jak ktoś wyżej napisał taki rozpierdol że ciężko ogarnąć (palilem siedzac, a mało się nie przewróciłem, tak mnie jebło), nie było to jak amfetaminowe wypierdolenie które znałem z przeszłości (uzależniłem sie na półtorej roku, a potem wiadomo tak jak wszyscy którzy nie lubią spać po kilka nocy z rzędu, naturalna kolej rzeczy... psychiatryk) wracając do stanu po cracku. Znajomy zapytal mnie jak sie czuję wiedząc że nie paliłem nic podobnego wcześniej, nie byłem w stanie odpowiedzieć przez dłuższy czas. Nie spodziewałem się niczego tak agresywnego na wejściu, oddałem mu przyrząd z którego paliliśmy nie mogąc wydusić z siebie słowa, dopiero po pewnym czasie odpowiedziałem "I'm fine", drugi buch po którym zawiesiłem się na bramie przed nami, zdjął mnie na oko na ponad minute jak nie dwie (nie jestem w stanie określić uplywu czasu, bo zaczął płynąć jakby inaczej zapewne również przez to, że zajaraliśmy trochę haszyszu) przerodziło się to wręcz w nieogar który trwał pierwsze minuty max 2, bez zegarka w ręku. Kolejność to haszysz, tylko troche, bo chcialem poczuć bardziej działanie cracku. Crack pierwszy buch dość mały, potem drugi ogromny buch bo uznałem że musi zadziałać i niemal natychmiastowe działanie które w jakiś sposób z miejsca przyćmiło haszysz bo ja wiem po 20 może 30 sekundach i przerodziło się w stan którego nie znałem jeszcze w swoim życiu, tak jak pisano wyżej tak wypierdolilo że aż nie ogarniałem #zawieszenie sie na bramie. W sumie ten haj crackowy trwał kilka minut po każdym buchu szczególnie po buchu drugim, ciężko określić ile dokładnie.
Tutaj gdzie na te chwile mieszkam crack to używka dla nizin społecznych, więc jeśli planujecie sobie ułożyć życie w przyszłości to nie polecam tego stylu życia jaki prowadzą crackheadzi, spróbować może i warto ale skoro dla mnie amfetamina okazała się pułapką to mogę się domyślać jak mocno utknął bym w cracku i na jak długo. Generalnie nie polecam, chyba że macie pewność że nie utkniecie w tym środowisku, mam nadzieję że post się podobał, trzymajcie się.

PS. Fajnie że mój avatar w końcu zaczął działać tzn. zaczął się animować. Zajęło to kilka lat, ale w końcu zaczął działać.

PS2. Nawiązanie do Wilka z Wall Street nie jest bez przyczyny, taki styl uznałem za najlepszy do tego wątku.

Powodzenia.
Uwaga! Użytkownik tomek4123 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5774 / 1182 / 43
https://www.youtube.com/watch?v=DufLA64cMEI
The Wolf of Wall Street - Crack scene.

Dicaprio świetnie to zagrał.
Właśnie tak to wygląda.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 2534 / 595 / 0
Oglądałem właśnie niedawno ten film.Scena zajebista.Zgaduje,że crack to pewnie coś jak stymulant i.v dla igłofobów.
Uwaga! Użytkownik Atro nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1289 / 329 / 12
Chyba można się w pewnym stopniu zgodzić bo wjazd jest praktycznie od razu na wejściu - wypuszczasz chmurę i ulatuje z ciebie jakby jakaś cząstka człowieczeństwa

I czemu to tak trzyma krótko czasem w ubikacji na kibelku dłużej schodzi niż to trzyma
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 17 / 8 / 0
Jarałem kiedyś ten syf, na całe szczęście crack jak i koko nie przypadło mi do gustu, całe szczęście.
Efekt u mnie to wjazd który nie ma podbicia do dobrej alfy, która pochłonęła mnie na pół roku, głównie przez wjazd który był dosłownie orgazmem mózgu. Crack po wypuszczeniu dymu otumania, pisk w uszach, wszystko staje się inne a chwilę później ciężki oddech, odrealnienie i otępienie. Rozglądanie się dookoła. Jakby się dostało młotem w łeb.
Po Buchu białego rocka aż chuj stawał, tylko za pierwszym. Później nie ogar i zamula, przyjebanie wręcz, żaden speed. I po chwili zjazd który całkowicie zniechęcił mnie do tego gowna. Żadna przyjemność. Współczuje tym którzy są wjebani w kilka minut fazy które.
A spodziewałem się fazy życia kilku minutowej haha.
Odradzam.
Uwaga! Użytkownik MrSzczurolap nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1289 / 329 / 12
Nie próbowałem alfy vapo więc nie mam porównania, ale wydaje mi się, że rolę w uzależnieniu odgrywa tutaj dostęp i ekonomia:

Polscy dilerzy nie mają w ofercie cracku tzn. można sie zaopatrzyć w drogą kokainę i sobie samemu zrobić na amoniaku ale mało kto może sobie pozwolić na takie wynalazki. Natomiast w UK (podejrzewam jak i wszędzie indziej na zachodzie) mały kamyk który zapewni nam kilka minut bardzo intensywnej pizdy kosztuje jedynie £10. Gdzie jest sie łatwiej wjebać? Pytanie retoryczne.
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 758 / 140 / 0
Crack i alfa to gówno dla bezdomnych, ta sama liga co syntetyczne canna. Normalny człowiek się w to nie wjebie, spróbować można z ciekawości, 15 min niezłej fazy później totalny brak sił i zjazd. Nasze białko z lat 90 to przy tym złoto nektar i ambrozja. Trzymało cały dzień nieraz i dłużej. Aktualnie stimy to jest syf. koks jak ktoś ma dojście w dobrej cenie to może waro reszta lepiej omijać.
ODPOWIEDZ
Posty: 152 • Strona 13 z 16
Newsy
[img]
Hiszpania: obowiązkowe testy na alkohol i narkotyki dla kierowców zawodowych?

Hiszpańska scena polityczna podzieliła się wokół nowej propozycji Partii Ludowej (Partido Popular), która chce wprowadzenia obowiązkowych corocznych testów na obecność alkoholu i narkotyków dla kierowców zawodowych. Projekt ustawy zmieniający hiszpańskie prawo o ruchu drogowym, zgłoszony kilka tygodni temu, trafił już pod obrady Kongresu Deputowanych, wywołując ostry spór między rządem a opozycją.

[img]
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi

Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.

[img]
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana

Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.