Jeśli nie jesteś zbytnio doświadczony to nie polecam większej dawki niż 100 mg na pierwszy sniff. Potem jak będzie za słabo to możesz walnąć więcej wiadomo ale i tak jeśli jesteś zielony w temacie czyli nie masz tolerki to gram na jedna osobę to dosyć sporo. Najlepiej wysyp całe gdzieś na talerz i spróbuj odmierzyć 1/10, a potem to wedle uznania, więcej albo tyle samo.

Kryształ najlepiej jest rozkruszyć od razu. Połóż na to jakąś kartkę tak, aby przykrywała cały temat. Weź kartę i przyciśnij mocno, wtedy usłyszysz jak się kruszy. I tak tą karta przejedz po temacie kilka razy, aż będzie z tego proszek.
Z wszystkiego wydziel sobie, jak wyżej wspomniano 1/10. Klepnie Cię na pewno. :-)

Ile by nie wziął i tak go wydupcy z kapci i będzie chciał dociągać w nieskończoność

Im staranniej rozkruszysz tym lepiej.

Polecam 70% dawki lykac i dociągać sniffem 30% gdy oral zaczyna wchodzić.

Laczysz w ten sposób zalety obu roa czyli dłuższy peak i namiastkę wjazdu. Plus znacznie mniej tyrasz śluzówkę w nosie, ta w żołądku ma znacznie lepsze warunki do regeneracji.

Opłaca się to zarzucać oral? Jak to się przekłada na długość, intensywnosc działania i dawkowanie? W najbliższej przyszłości będę miał trochę trójki i zastanawiam się czy bombka to nie marnowanie tematu tym bardziej przy średnio zaawansowanej tolerancji na ketony... Można to palić? Jak tak to w jakiej dawce i jak wygląda działanie? Ciekawi mnie to głównie dlatego, że kiedyś miałem okazję zapalić sort który mógł być właśnie 3 cmc (działanie i wygląd się zgadzał). Na początek poszedł sniff ~125mg , a na to zapaliliśmy na trzech +-300mg. Dym był łagodny przez co szły dość spore buchy i konkretnie jebał ogórkami kiszonymi. Zawiedzeni brakiem efektów, które ostatecznie były podobne do THC, postanowiliśmy zrobić po małej (~125mg). Zanim jednak je zrobiliśmy to trochę zajęło ogarnianie schiz, halucynacji słuchowych i tego, że te buszki weszły konkretnie, lecz nie tak jak się spodziewaliśmy/chcieliśmy... Jednak największy szok przeżyłem, gdy wróciłem do domu i zjadłem to co mi zostało (150mg) i doznałem jednej z najlepszych faz życia... Która po chwili przybrała nieoczekiwany obrót, a ja zacząłem zlewać się cały potem i odpływać myśląc, że to już mój koniec. Ostatecznie włożenie głowy pod kran z zimna woda troszkę to zbijalo. W dodatku od tamtego momentu, przez jakieś 1-1,5h obraz rozmywał mi się coraz bardziej, myślałem że tracę wzrok. Nadal rozkminiam nad tym czy to były objawy przedawkowania/faza która mnie przerosła czy po prostu tego się nie pali i mogłem się zatruć (?)

Biorę dzisiaj trójkę. Taką jak w 2016. Pierdoli się w oczach, mgła, zez na rozmyty żar szluga w ustach. Śpiewam na rynku... Chodzę w kółko tak porobiony...

Wczoraj po chyba półrocznej przerwie zajebalam sobie koło 150mg trójki. Dawno tego nie było. Całkiem spoko, delikatnie euforyczne, pobudzające działanie. Ożywiłam się na wieczór.

Pierwszy raz będę próbował 3cmc BIG, ile na pierwszy raz jako dawka i jakiej ilości w sumie nie przekraczać?

75-100 mg na start powinno być okej :)
Dorzutki można potem po 125 robić :)