Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 498 • Strona 30 z 50
  • 189 / 8 / 0
Mam ciągle żywo w pamięci pewną kobietę, która nie wyglądała szczególnie - pulchna, taka sobie twarz - ale jej świadomość nadrabiała to ze sporą nawiązką. Jej energia nie mówiła "jestem gruba i brzydka" i rzeczywiście, nie miałem w ogóle wrażenia, że jest gruba, mimo, że widziałem jej niemałą wagę. Była piękna, bo nie wierzyła, że powinna wyglądać inaczej.

Tak się, drodzy państwo, hackuje Matrix. :-)
  • 415 / 10 / 0
.
Ostatnio zmieniony 07 lipca 2015 przez 2+dobry, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik 2+dobry nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3206 / 175 / 0
Lata zajęło mi zrozumienie co to jest "wyluzować się", nie spinać się w mowie ciała i mimice. Nadal nad tym ćwiczę. Działa ;)
Czasem zaskakuje mnie to, jak odbierana jestem w zależności od ubioru, mam własną koncepcję co do tego, że faceci lecą na ciuchy. Konkretnie ciuchy.
Opowiedz, proszę.

Bombaj, dobre posty piszesz ;)
Uwaga! Użytkownik ItvH2erPPPWR nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 190 / 6 / 0
Jestem wysoka i szczupła. Lubię ciepłe ubrania, wystarczy że ubiorę szary sweter, spódnicę do kostek i staję się aseksualna, jedyne uśmiechy na jakie z męskiej strony mogę liczyć, to politowania. za to wystarczy ściągnąć sweterek lub ubrać krótszą spódnicę, i mało panom oczy nie wylecą. Ubiorę coś co jest uznawane za modne-uchodzę za ślicznotkę. W niemodnym wdzianku robię się prawie niewidoczna.

Dodatkowo moje obserwacje mówią, że panowie lecą nie na kształt ciala (opięte spodnie figury nie maskują) tylko na to, jaki krój ubrań ma się na sobie.
Najmocniejsze wrażenie robią krótkie spodenki i o tej samej długości koszulka. Faceci się wtedy zastanawiają, co na sobie mam i wielce mną ciekawią.
Dodatkowo-chłopacy częściej patrzą za mną z zainteresowaniem, jak mam spódnicę krótszą niż do kolan. Ogólnie im ubranie zakrywa mniejszą powierzchnię ciała i im bardziej jest stereotypowo kobiece, tym większe noty się ma za piękno i atrakcyjność. Niesprawiedliwe i dziwne.

Stąd takie wnioski. Samo tylko ubranie potrafi sprawić że jest się niewidocznym, super-zajebistym i zaczepianym, bądź slyszy się podśmiechujki z grupek kolesi. na początku gdy to zauważyłam ciężko było mi to pojąć, przecież to tylko ubranie...

No ale, u nas dress code ważniejszy od zdrowia i lepsze powodzenie może mieć gruba foka niż wysportowana łania. Wystarczy ubrać i ludzie się gubią ;)
  • 507 / 11 / 0
up^ DOKŁADNIE. No niestety, prawda stara jak świat - im krótsza spódnica / mocniej wykrojona bluzka, tym większe zainteresowanie samców. Na co dzień ubieram się mało kobieco, trampki, bluza, jeansy. Zainteresowanie nikłe. Wystarczy że wskoczę w spódnicę, żeby faceci wykręcali sobie karki na ulicy.

Ale to zgubna metoda na szukanie chłopa. Lepiej znaleźć takiego, któremu nie będą przeszkadzały spodnie i brak mejk apu, jeśli się zainteresuje mimo to - oznaczać to będzie że właśnie znalazłyśmy dobry materiał na dłuższy związek. :) Wiem że faceci są wzrokowcami, ok, ale jeśli jedyne co jest w stanie zauważyć u laski to gołe nogi - sorry.

Dlatego właśnie paczymy jeszcze na cycki - przyp. pill

Często wskakuję w spódnicę dla zwykłego, próżnego podniesienia sobie samooceny. :cheesy: Czasem mam dziwne odbicie i wydaje mi się że jestem paskudna, no to pach: szpilki, spódnica i idę na spacer. Po godzinie mi przechodzi i czuję się wyleczona ze wszystkich kompleksów :*) A no i stroję się czasem dla mojego faceta, dla siebie także, owszem, ale niech chłop też ma czasem radochę że jego laska potrafi założyć coś innego niż trampki. ;-)

Kobieta i tak nie wygląda lepiej niż jak nic na sobie nie ma - przyp. red.

Jak mam coś do załatwienia w urzędzie / u komornika, też ubieram się kobieco, jeśli za biurkiem siedzi facet - zdecydowanie łatwiej załatwić wszystkie sprawy. Gorzej jeśli trafi się - za przeproszeniem - na grubą raszplę, wtedy pozamiatane. :-D
NOWY DWOREK NOWE ŻYCIE
  • 232 / 1 / 0
Macie całkowitą rację dziewczyny. I wiecie co? Wkurwia mnie to, serio. I cała ta medialna nagonka, robienie młodym ludziom wody z mózgu.. Szczególnie, że sama na wygląd innych nie zwracam W OGÓLE uwagi. Są inne, lepsze wyznaczniki wartości człowieka. Naprawdę, wygląd jest na szarym końcu tej listy.. Denerwujące jest wciskanie kitu, że ma to decydujące znaczenie..
Czasem wręcz marzy mi się taki świat, w którym to, jak ktoś wygląda nie ma kompletnie znaczenia..

@PilotTupolewa widzę, że mamy pdobnie, jeśli chodzi o dowartościowywanie się %-D
Uwaga! Użytkownik Tifaa nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 370 / 13 / 0
ile umiesz dostrzec pisze:
Jestem wysoka i szczupła. Lubię ciepłe ubrania, wystarczy że ubiorę szary sweter, spódnicę do kostek i staję się aseksualna, jedyne uśmiechy na jakie z męskiej strony mogę liczyć, to politowania. za to wystarczy ściągnąć sweterek lub ubrać krótszą spódnicę, i mało panom oczy nie wylecą. Ubiorę coś co jest uznawane za modne-uchodzę za ślicznotkę. W niemodnym wdzianku robię się prawie niewidoczna.
Masz rację, że ubranie samo w sobie potrafi wiele zmienić, ale jest jeszcze taki niewidzialny, a być może większy czynnik taki, że Ty sama pod wpływem zakładanych ubrań inaczej się zachowujesz. Inaczej grupują się mięśnie, sylwetka staje się bardziej lub mniej zwarta. To są mikrozmiany, niezauważalne świadomie, ale oddziałujące na całokształt, który jest właśnie odbierany przez innych i przez Ciebie samą. Ubranie tutaj działa jak podpowiedź dla ciała, w jaki sposób się zorganizować.
Na przykład kozaki. Osobiście uwielbiam damskie kozaki i zawsze zastanawiałem się, dlaczego. Wydaje się, że w kozakach kobieta zaczyna postrzegać środek oparcia ciała w okolicach kolan i ud, zamiast np. w klatce piersiowej, co rozluzowuje górną część ciała, wszystko spływa w kierunku kolan pod wpływem grawitacji. Miednica lepiej integruje się z torsem, "staw" uda-tors funkcjonuje lepiej. Być może niektórym w kozakach nawet oddycha się lepiej :)
W sumie podoba sprawa z makijażem, który jest podpowiedzią dla twarzy, jaki wzorek obrać. Mięśnie układają się wedle obrazu w głowie i sztuczne wskazówki typu ubranie i makeup zmieniają obraz i zmieniają układ mięśni.

Jeśli chodzi o ładną twarz, zauważyłem, że ładną twarz mają ci, którzy postrzegają ją jako część ciała, a nie osobny byt, tzn. kiedy twarz razem z głową i szyją stanowi jedność, tak jakby wyrastała z klatki piersiowej, która z kolei wyrasta z miednicy... Odwrotny skrajny przypadek, gdy ktoś postrzega swoją twarz jako obrazek nalepiony na głowę. Hehe, głupio to brzmi, ale tak to IMHO mniej więcej działa.
Uwaga! Użytkownik Machine205 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 190 / 6 / 0
Machine, Twoja teoria jest dobra, ale nie widzę odzwierciedlenia w praktyce... Bo ubrana jak laleczka (a dokładniej jak kotek) idąc po deptaku jakiejś z węgierskich wiosek nad Balatonem byłam zaczepiana, mimo, że szłam z chłopakiem. Że wieczór-zimno-narzuciłam na siebie jego bluzę. Normalnie, jak pelerynę-niewidkę. Nie ukrywała mojego szampańskiego nastroju, nie zmieniła mojego feelu. Więc myślę że Twoją teorię obala to co widziałam w praktyce- ubrać kryjące rajtuzki do spódniczki, narzucić płaszczyk, okryć się odrobinę i ocena atrakcyjności leci na łeb.
Poza tym ubieram się dla siebie, w to co mi się podoba, jest wygodne, miękkie, jaskrawe, lubię psychodeliczne wzory, kroje, kolory. Ale nie przejmuję się swoim ubiorem, tzn jak mam go na sobie to nie rozkminiam jak chodzić, jak stać. Normalnie, naturalnie się czuję, bez względu na to, czy ubieram krótkie spodenki, czy spódnicę do ziemi, więc nie wpływa to na moje zachowanie czy postawę. Nie lubię wydziwaczonych niewygodnych i niepraktycznych ubrań.

A z mejkapem to jak z malowaniem twarzy na twarzy. Wiele można ukryć i wiele dodać, z chłopa pannę zrobić, da się.

A co do ładnej twarzy, to ładne buzie mają takie młode dziewczęta które jeszcze nie są świadome swojej atrakcyjności. Jak zaczynają kminić co i jak, to się tak w to wkręcają że urok umyka.
A całe ciało robi się ładne i takie konkret, jak człowiek sam w sobie czuje, że to ciało jest jedno. Jak jest wewnętrznie spójne i nie przypomina stłuczonego lustra takim brakiem wewnętrznej ciągłości.
  • 562 / 29 / 0
Zupełnie nie zgadzam się z wami. Uważam że obiektywne piękno i brzydota istnieją. Wierzę również w to że wygląd zewnętrzny odzwierciedla wnętrze.

Przyjrzyjcie się uważnie fizjonomii myśliwych. Przeciętny myśliwy to korpulentny, krótkonogi mężczyzna, o nalanej twarzy, tępo-wściekłym spojrzeniu, noszący obleśnego wąsa z którego często ściekają kropelki rosołu z żurawia. Zwróćcie też uwagę na odzież myśliwską. Ubrania o kolorze odchodów, i zgnilizny doskonale wyrażają ich zgniłą, zepsutą duszę. Bo czy człowiek znajdujący uciechę w przemienianiu tego co tak uroczo kica, drga, i pulsuje w nieruchome, i sztywne może nie mieć zepsutej duszy? Wyjątek stanowią myśliwi-romantycy wierzący że pochłaniając ciała tych cudnych zwierząt (królików i zajęcy) wchłaniają w siebie także ich dusze. Tacy zazwyczaj są w miarę ładni, znałam jednego myśliwego z tego gatunku, w jego tęsknym spojrzeniu widziałam przemożne pragnienie przejęcia szlachetnych, króliczo-zajęczych cech poprzez zjedzenie ich.

Brzydkie są też wilki, lisy, bociany. Przypadek? nie sądzę.

Piękno ma spiczaste, czujne uszy, na wpół olśnione, na wpół przerażone, bystre oczy, powabny ogonek, sprężyste ruchy, i dumnie wypiętą klatkę piersiową.

Zwróćcie uwagę na sposób poruszania się królików i zajęcy (skakanie). Mnie się wydaje że on wyraża brak przywiązania tych zwierząt do ziemi, świata,a może nawet rzeczywistości? Poza tym wygląd ich uszu sugeruje nieziemskie pochodzenie. Moja teoria znowu się sprawdza.
Niejasny i dziwny jest dla mnie jedynie przypadek Jerzego Urbana. Czemu taki człowiek został obdarowany przez naturę tak wspaniałymi uszami?

Oczywiście że komuś może podobać się wilk, myśliwy, czy lis ale będzie to świadczyć jedynie o skrzywieniu tej jednostki, o tym że jest turpistą, nie zaś o tym że obiektywne piękno, i brzydota nie istnieją.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 189 / 8 / 0
^Jest wyższa i niższa energia, która nadaje odpowiedni sobie wygląd. Jest też preferencja, ale definiowanie czegoś jako brzydkie generalnie pochodzi z negatywizmu - "To nie powinno tak wyglądać". "Nie powinno się zabijać dla zabawy".

Według absolutu wszystko ma stuprocentowe prawo i obowiązek istnieć, więc obiektywnie nie może być brzydkie.
ODPOWIEDZ
Posty: 498 • Strona 30 z 50
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
[img]
Czy mija epoka narkotykowego rocka?

[img]
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru

Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.

[img]
1,3 tony kokainy przejęte dzięki współpracy służb z Polski, Hiszpanii i Francji

Efektem działań CBŚP, francuskiej Służby Celnej i hiszpańskiej Policji Narodowej, we współpracy z Europolem, było przejęcie ogromnej ilości kokainy na terenie Francji i Hiszpanii, która docelowo miała trafić na czarny rynek Niemiec, Polski, Niderlandów i Wielkiej Brytanii. W ramach działań skontrolowano dwie ciężarówki z Polski i zatrzymano polskiego obywatela.