Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 566 • Strona 5 z 57
  • 1027 / 5 / 0
Nie. JESZCZE nie. Borderline i nyktofobia mi w tym wieku do szczęścia wystarczą.
  • 953 / 4 / 0
lamotrygina (lamitrin) ZAJEBIŚCIE pomaga na wahania nastroju, byłam zdziwiona efektami.
szkoda tylko, że mam kurwa uczulenie na nią -.-"
musisz przekroczyć granicę tylko po to, by pamiętać, gdzie leży.
  • 49 / 4 / 0
problem tkwi w osobowości, więc nie ma na to leków, oprócz psychoterapii. element borderline jest nie do usunięcia z osobowości w świetle dzisiejszej wiedzy, ale psychoterapia jest w stanie znaczaco zwiekszyc funkcje regulacyjne osobowości i pomóc w znacznym polepszeniu kontaktu z samym soba i innymi ludzmi. nic, co podbija dopamine nie jest wyjsciem, gdyz bedzie prowadzilo do coraz wiekszego rozstroju emocjonalnego.
  • 414 / 4 / 0
Stabilizatory nastroju są przy borderline jaknajbardziej wskazane, ciężko mówić o psychoterapii gdy jesteś jak ta chorągiewka...
And I forget just why I taste, oh yeah, I guess it makes me smile
http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg
  • 953 / 4 / 0
moje podejście jest takie, że stabilizatory nie powinny być na stałe.
generalnie wydaje mi się, że stosowanie wszelkiego rodzaju leków antydepresyjnych czy stabilizujących powinno mieć na celu tymczasowe zapewnienie spokoju psychicznego osobie chorej tak, by mogła ogarnąć swoje życie, odstawić leki i dawać sobie dalej radę sama.
mówiąc 'ogarnąć swoje życie' mam na myśli psychoterapię itd., choć w niektórych przypadkach można sobie poradzić samemu - bez depresji i wahań nastrojów można spokojnie samemu wypracować dobry tryb życia.
musisz przekroczyć granicę tylko po to, by pamiętać, gdzie leży.
  • 545 / 8 / 0
Racja. Ja brałem antydepresanty i stabilizatory pół roku i to wystarczyło w zupełności, żeby przerwać błędne koło autodestrukcji i poukładać pewne sprawy. Teraz pomimo chwilowego powrotu do ćpania i życiowego letargu, depresja nie wróciła. Mam jedynie w pełni zasłużone wyrzuty sumienia i mocno poturbowane poczucie własnej wartości. Znam ludzia, którzy nie może przestać brać sertraliny i jedzie na tym cztery lata, to sprawia że czasem śmieje się do siebie jak idiota, ma ciągle wyjebane źrenice i dziwnie się zachowuje.
Luk.low@interia.pl
  • 150 / 1 / 0
e tam, od lutego 2008 zaczelam brac sertraline bralam ja kolo roku, pozniej wenlafaksyne, paroksetyne, znowu sertraline, mirtazapine, mirtazapine + trittico, samo trittico, fluoksetyne, fluoksetyne + moklobemid, potem doxepin, anafranil. jedyne co dobrze dzialala mirtazapina, doxepin i fluoksetyna z moklobemidem, cala reszta o kant dupy potluc. czyli tez 4 lata i raczej nie smieje sie do siebie jak idiota, a juz tym bardziej nie mam wielkich zrenic.
ale teraz nie biore antydepresantow ze 2-3 miesiace, na poczatku nie bylo roznicy ale teraz chyba jednak jest gorzej niz kiedy bralam jakiekolwiek, wiec zaczynam na wlasna reke brac amitryptyline z moklobemidem. do tego biore lamitrin (swietnie dzialal w dawce 200 mg) i klony na ktore mam taka tolerancje ze nie wiem po co je biore bo i tak gowno daja. ktos dawno w innym temacie pisal ze bierze rispolept na te charakterystyczna pustke ktora jest przy borderline. czy Wy tez te pustke odczuwacie i czy ktos z Was bral jakies neuroleptyki? u mnie nigdy zadne nic nie zmienialy na lepsze, po niektorych sie tylko dobrze spi.
  • 414 / 4 / 0
viv, jeśli do tego ćpasz, gówno Ci to wszystko da.
Biorę neuroleptyk na ChAD. I pomaga (mam nadzieję, że po moim ostatnim wyskoku amfetaminowym też się sprawdzi). Lamotrygina w moim przypadku nie działała wcale.
Ale ChAD to trochę cięższy kaliber.
And I forget just why I taste, oh yeah, I guess it makes me smile
http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg
  • 150 / 1 / 0
wiem o tym oczywiscie, rzecz w tym ze zaczelam brac te sertraline kiedy jeszcze nie cpalam i mimo wszystko efekty byly mizerne, przez pierwxzy tydzien brania czulam sie o wieeeeeele lepiej ale to chyba musialo byc placebo(?) pozniej tak mialam jeszcze z kilkoma innymi lekami, pierwsze dni zajebiscie (no moze bez przesady, ale cos sie chcialo robic,cokolwiek) a z kazdym tygodniem dzialanie zanikalo. z drugiej strony do tych lekow ktore mi pomagaly tez dobieralam rozne rzeczy a mimo to dzialaly. wiem jedno,ze w przypadku borderline narkotyki nasilaja objawy o jakies 100%, glownie chodzi o agresje i utrate kontroli nad soba. i nie mowie o zachowaniach pod wplywem narkotykow, tylko ogolnie jesli sie je bierze nawet co jakis czas (krotki) to one rozchwiewaja wszystko na maxa co pozniej skutkuje zachowaniami w ktorych czuje czasem ze to chyba nie ja, ja chyba bym czegos takiego nie zrobila. sekundy pozniej zaluje, ale robie to dalej. zaluje, ale zdarza sie ostatnio ze czuje tez jakas satysfakcje.
  • 414 / 4 / 0
Dobierałaś jakieś substancje i działały...
Jak długo? Jaki jest końcowy rezultat?
Swoją drogą, popularny ten border. Aż się cieszę, że mój jest skażony narcyzmem i socjopatią. Przynajmniej się wyróżniam.
And I forget just why I taste, oh yeah, I guess it makes me smile
http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg
ODPOWIEDZ
Posty: 566 • Strona 5 z 57
Artykuły
Newsy
[img]
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował

"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."

[img]
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia

Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.

[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.