Mimo, że związek trwa, to można powiedzieć że nie wyszło. Szok.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
Przykro mi, że Ci nie wyszło. Mam nadzieję, że w końcu znajdziesz odpowiednią panią. Za takie rzeczy zawsze trzymam kciuki.
Nie było nikogo takiego ale i tak jak idiota próbowałem a skończyło się na tym że teraz jestem psychicznie silnie uzależniony od tej osoby, choć od jakiegoś czasu robi chyba wszystko co idzie żeby mnie ranić. Nie próbujcie bo nie warto
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
I, kurczę no, ja naprawdę jestem w stanie z całą pewnością stwierdzić, że ten związek jest udany, a już na pewno nie jest toksyczny - zwłaszcza od kiedy nauczyłam się dobrze komunikować.
Także generalnie, nie za każdym razem się uda (zaraz ktoś zyczliwy pewnie napisze, że u mnie też jeszcze jebnie xD), ale nadzieja jest.
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
Ja nie mam siły na kontynuowanie tego, przez kilka miesięcy ją namawiałem do leczenia a teraz znowu leci w chuja mimo że już sama chciała.
Co chwilę dramy o byle gówno, oczywiście zawsze z mojej winy, a jeśli uświadomi sobie że z jej to zaczyna panikować i muszę dzwonić po jej znajomych żeby do niej jechali żeby się nie zabijała.
Może gdybym wytrwał to za jakiś rok byłoby ok, ale póki co to w ostatnich miesiącach ona tylko działa na mnie destrukcyjnie, z resztą na siebie tez.
Są takie sytuacje, w których się wymieka, tym bardziej kiedy ukochana osoba każe ci wypierdalać po 100 razy, wiesz że tak byłoby dla ciebie lepiej, ale wiesz też że ta osoba bez ciebie sobie nie poradzi.
Ona nigdy mnie nie docenia dopóki nie ma dramy i widma utracenia całej relacji. Każdemu kto będzie kiedyś w mojej sytuacji lub do niej podobnej, powiedziałbym tylko jedno;
aby pomyśleć najpierw o sobie.
poniższy cytat to sama prawda, czuję jakby przedstawiał on moją sytuację, choć rzeczywiście to chyba jest po prostu taki schemat dla każdego w tej sytuacji..
14 listopada 2019nezumi1 pisze: A uciekłbyś od własnej matki, która trzęsie się z zimna i błaga Cię o kawałek chleba? Bo to mniej więcej podobny poziom trudności. Border to zaburzenie, które odciska bardzo głębokie piętno na partnerze. Ja wiem, że czytając moje posty normalny człowiek myśli tylko "no co za pojeb, czemu jej nie rzuci w pizdu?!", ale to serio tak nie działa. Jedyną skuteczną metodą byłoby całkowicie urwać kontakt, ale proces rozstania z borderką zawsze wygląda tak samo. Kłócicie się na śmierć i życie, ona wyzywa Cię od najgorszych (Ty jej nie mówisz tego, co naprawdę myślisz, bo ją chronisz, więc po prostu zbierasz ciosy), lecą talerze, kurwy i walenie bez opamiętania po czułych miejscach. Ale borderka doskonale potrafi wyczuć ten ostatni moment, w którym może Cię jeszcze urobić. I wtedy co? Zmienia się w tę drugą siebie, tę, w której się zakochałeś. Nagle nie jest wkurwiona, tylko mała, biedna, smutna i zagubiona, błaga o to, żebyś ją przytulił, mimo że 10 minut wcześniej wyzywała Cię od śmieci. Mimo że wiesz, że gdyby zniknęła z Twojego życia, to z pomocą magika bardzo szybko byś odżył, nauczył się lubić samego siebie, odzyskał jakiekolwiek poczucie własnej wartości i kontrolę nad swoim życiem. Ale to wszystko nie ma żadnego znaczenia, bo widzisz, że ta zapłakana dziewczyna to już nie ten potwór, który chwilę wcześniej rozpierdalał mieszkanie, wrzeszcząc jak esesman na obozie, tylko ktoś zupełnie inny, ktoś dla Ciebie najważniejszy na świecie, kto potrzebuje Cię jak nigdy wcześniej.
To nie jest opis konkretnej sytuacji, tak jest zawsze. To schemat, którego po kilku latach szarpaniny nie da się złamać. Partnerzy borderów są zwykle świetnie obeznani z teorią, ale kompletnie bezsilni w kwestii praktyki. I to nie są jakieś odosobnione przypadki, takich par są tysiące, sam znam niejedną.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
Nakłanianie do leczenie to najwięcej, co możesz zrobić dla takiej osoby. Jeśli nie będzie się leczyć to nic innego tu nie pomoże. To w sumie trochę jak bycie z ćpunem, który nie chce pójść na odwyk. Czarna dziura.
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
Jakbym z nią nie zerwał, nawet jakbym zrobił to przez telefon to myślę, że ona wpadłaby w rozpacz i straszyła samobójstwem (jak zwykle w ciężkich sytuacjach)/naprawdę coś by zrobiła.
Jak to zrobić? :v
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.