Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 49 • Strona 1 z 5
  • 341 / 122 / 0
Witajcie,
Zainspirowany fenomenem NoFap i korzyściami, jakie daje stosującym go osobom, zainspirowany również postami forumowicza Randy, a także na podstawie długotrwałego reasearchu internetowego - a zwłaszcza genialnego bloga pewnego jajogłowego z Kalifornii: Getting Stronger, postanowiłem skupić się na tym, co można zrobić, aby w całkowicie naturalny sposób zmieniać swój mózg w pożądanym kierunku, być silniejszym i zdrowszym psychicznie.

Zawsze byłem osobą, jak to nazywam, z rozwalonym układem nagrody - wieczna prokrastynacja i demotywacja, skłonności do wszelkich nałogów, zaburzenia lękowe i masa innego gówna. Zakładam, że wszystko rozbija się o gospodarkę dopaminową, układ nagrody i powiązane z nim rejony mózgu. Nie miałem i nie mam depresji - gdy mogę bezkarnie tkwić w swojej strefie komfortu, jestem człowiekiem prawie że szczęśliwym. Życie jednak jest brutalne i jak na czas tej strefy nie opuścimy, to zaczyna się robić nieciekawie. Co jednak zrobić, by mieć siłę opuścić tę strefę, by zamiast ciągle uciekać - w końcu zacząć walczyć? By mieć motywację, odwagę, pasję i inne przymioty prawdziwego człowieka, a nie podludzia? By nie mieć lęków, barier i oporów, tylko napęd do życia? Głęboko wierzę, że jest to możliwe.

Chciałbym by ten temat nie dotyczył środków farmakologicznych, suplementów diety i innego tego typu wspomagania, gdyż w tym celu już został stworzony temat "Doping Mózgu".

Ja osobiście wszystkie metody/sposoby poprawy stanu układu nagrody w mózgu dzielę na 2 główne kategorie:

1) Unikanie komfortu - czyli pokrótce, każde powstrzymywanie się od dostarczania sobie dużych dawek dopaminy (i w konsekwencji downregulacji receptorów dopaminergicznych) - ogólnie ograniczenie szeroko pojętej przyjemności - tej niezdrowej, szybkiej, natychmiastowej i silnej.
2) Ekspozycja na dyskomfort - czyli celowe wywoływanie dyskomfortu, mniej przyjemnych odczuć - wystawianie się na wszystko to, czego do tej pory nie lubiliśmy i baliśmy się

Im więcej zastosujemy działań z obu grup, tym efekt będzie lepszy.
Oto przykłady:

- abstynencja od wszelkich używek i narkotyków (wliczam tu wszystko, nawet kofeinę - bo podnosi dopaminę)
- ograniczenie rozrywek, zwłaszcza w kontekście korzystania z technologii (internet, TV, seriale, gry, muzyka)
- NoFap & NoPorn (obowiązkowo)
- unikanie tzw. "high-reward foods", czyli głównie produktów wysokocukrowych, słodyczy, fast-foodów i innego syfu
- ogólne odcięcie się od nadmiaru bodźców zewnętrznych
- higiena snu
- zimne prysznice
- medytacja
- intermittent fasting bądź głodówki w innej formie
- ograniczenie ilości spożywanych kalorii
- intensywny wysiłek fizyczny (zwłaszcza ćwiczenia siłowe)
- wystawienie się na czynniki stresujące - przykładowo, występowanie publiczne gdy mamy przed tym lęk
- wystawienie się na czynniki nielubiane - przykładowo systematyczna nauka, gdy mocno prokrastynujemy zabranie się za cokolwiek

Trochę linków:
http://gettingstronger.org/2010/10/chan ... -setpoint/
http://gettingstronger.org/2012/12/conquer-your-fears/
http://gettingstronger.org/2012/01/horm ... bic-brain/

Nie chcę się rozwlekać w nieskończoność, bo mógłbym o tym pisać i pisać.
Chciałbym jednak poznać wasze opinie na ten temat, a może macie w zanadrzu jeszcze jakieś sposoby, by zmieniać mózg w pożądanym kierunku? Ogólnie interesuje mnie wszystko to, co daje podobne korzyści jak NoFap - wzrost poczucia szczęścia, motywacji, pewności siebie, odwagi, libido, zmniejszenie lęków, stresu i rozmaitych awersyjnych odczuć, które nas blokują i odbierają radość życia. Pozdrawiam!
  • 478 / 22 / 0
Kuglarze, poeci, oszuści i nagabywacze też mają swojego boga, który energią swoją zasila ich wysiłki, by w swej niecności nieco bardziej zręcznymi okazać się mogły, jeżeli na prawdę potrzebna jest takowa zapomoga. :cool:

A swoją drogą to odzywają się we mnie teraz dwie osobowości - ta uwarunkowaniem się definiująca, która nie tylko by cię dopingowała żebyś dalej się zajmował takimi bzdurami jak świat zewnętrzny, wystawianie się na czynniki stresujące, branie pod uwagę co nęci twój mózg a do czego czuje niechęć, ale nawet z własnej kieszeni by opłaciła szeroko zakrojoną propagandę w mediach, żeby ludzie jeszcze bardziej na nie marnowali czas - im tego więcej, tym mniejsza dla mnie konkurencja, tym bardziej rosnę w siłę, umacniam się na swojej pozycji i trudniej mnie z niej potem strącić - wygrywam. Ale ta druga napisze po prostu to, co wie - żyłka Ci pęknie jak będziesz żył takim wyobrażeniem siebie, które coraz to lepsze rzeczy osiąga i gorszym wyzwaniom daje radę. Co oczywiście, z punktu widzenia społeczeństw jest motorem napędowym całej naszej cywilizacji - przekraczanie własnych ograniczeń to z całą pewnością przydatna i niezwykle warta starań sprawa. Z punktu widzenia wieczności, "co do celów, to najważniejsze żeby mieć jeden."

Co z kolei rodzi kolejne pytanie - jak rozeznać co jest słabością, a co mężnieniem, co atrapą mężnienia, a co pozorną słabością wzmacniającą tak naprawdę hart ducha i przygotowującą do pełnienia bardziej odpowiedzialnych/ważnych zadań. Jak Mahavira błąkał się jako żebrak to pewnego razu trafił na polankę na której pasło się bydło. Wszyscy normalni ludzie chronili swój dobytek, ale on wolał siedzieć niewzruszenie, aż za jego pozwoleniem cała trawa została zjedzona - oburzeni ludzie za nic nie mogli zrozumieć dlaczego. Żeby nie słuchać tego pierdolenia poszedł po prostu gdzieś gdzie nie ma trawy, tam nie było czego nie dopilnować, bydło mogło więc żreć sobie dalej dowoli, bez względu na to kto tam siedzi ani czy reaguje, czy nie reaguje. Bardzo lubię tę historię, jak zresztą wszystko co wypatroszyło naszą kulturę zanim jeszcze pozwoliliśmy jej rosnąć w niedozwolonym przez czas i przestrzeń kierunku - otchłani.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 226 / 35 / 0
Ciagle wystawianie sie na czynniki stresujace nie jest najlepszym pomyslem. Ciagly stres moze byc jedna z przyczyn depresji i ogolnego spierdolenia, zatem tutaj lepiej podejsc do tematu ze zdrowym rozsadkiem. Ja generalnie lubie metody malych kroczkow, zazwyczaj robie cos, co jest delikatnie poza moja strefa komfortu. Takich okazji jest multum, a nie powoduje negatywnych odczuc wzgledem tego, co robie.

Od siebie dodalbym tez zasade "fake it to make it". Chcesz byc bardziej pewny siebie, to zacznij udawac (poczytaj o postawie samca alfa, poogladaj bonda). Zachowujac sie w pewny siebie sposob wychodzimy ze swojej strefy komfortu nieco. W badaniach wykazano, ze juz samo przyjmowanie takiej postawy moze realnie wplywac na hormony (podnosi poziomy testosteronu i obniza kortyzolu).

I chyba powinienem stanac troche w obronie kofeiny. Faktycznie, podnosi poziomy dopaminy, jednakze downregulacja jest tutaj nieco bardziej skomplikowana[w pewnych rejonach tak robi, w niektorych upreguluje, link nizej do badania]. Mysle tez, ze calkowite odciecie sie od jakichkolwiek bodzcow predzej doprowadzi do pierdolca, anizeli wyleczenia, zbyt szybko czlowiek zrezygnuje z tak wielkich postanowien. Lepiej jest robic to malymi krokami, nawet spisac sobie na kartce swoje cele (czym dokladniej, tym lepiej) i realizowac je jeden po drugim. Bardzo przydatna opcja jest tez kalendarz, w ktorym zaznaczaloby sie realizacje danego postanowienia w danym dniu (zaznaczanie zarowno porazek jak i sukcesow, byle trwale).


https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15076753
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14645677
  • 341 / 122 / 0
Ricah pisze:
Ciagle wystawianie sie na czynniki stresujace nie jest najlepszym pomyslem. Ciagly stres moze byc jedna z przyczyn depresji i ogolnego spierdolenia, zatem tutaj lepiej podejsc do tematu ze zdrowym rozsadkiem. Ja generalnie lubie metody malych kroczkow, zazwyczaj robie cos, co jest delikatnie poza moja strefa komfortu. Takich okazji jest multum, a nie powoduje negatywnych odczuc wzgledem tego, co robie.
Chodzi o wystawienie na stresory w umiarkowanym stopniu, by organizm mógł się do nich przyzwyczajać i uruchomił pozytywne, korzystne dla nas mechanizmy adaptacyjne. Silny, ciągły stres jest oczywiście destrukcyjny i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Małe kroki, stopniowe wychodzenie ze strefy komfortu - jak najbardziej na tak.
Ricah pisze:
I chyba powinienem stanac troche w obronie kofeiny. Faktycznie, podnosi poziomy dopaminy, jednakze downregulacja jest tutaj nieco bardziej skomplikowana[w pewnych rejonach tak robi, w niektorych upreguluje, link nizej do badania].
Co do kofeiny, to bardzo dużo zależy od konkretnego przypadku - każdy reaguje nieco inaczej. Jedni są wystrzeleni na parę godzin, inni idą spać po wypiciu mocnej kawy.
Mi osobiście szkodzi, działa jak typowy stymulant - jeśli wyraźnie podnosi nastrój, dodaje mocy etc. (ewidentne efekty podniesionej dopaminy), to logiczne że z czasem receptory ulegną downregulacji - i takie efekty odczuwam. Po odstawieniu ahedonia, zmęczenie, obniżony nastrój - odczuwane przez całkiem długi czas - czyli nic innego jak objawy downregulacji.
Ricah pisze:
Mysle tez, ze calkowite odciecie sie od jakichkolwiek bodzcow predzej doprowadzi do pierdolca, anizeli wyleczenia, zbyt szybko czlowiek zrezygnuje z tak wielkich postanowien.
Całkowicie nigdy się nie odetniesz - musiałbyś chyba się zamknąć w komorze deprywacyjnej ;) Chodzi oczywiście o ograniczenie bodźców, zwłaszcza tych silnych, nadmiernie ekscytujących.
Oczywiście mało wykonalne jest wyrzeczenie się od razu wszystkiego, bo byłby to zbyt wielki szok dla naszego mózgu.
Ricah pisze:
Lepiej jest robic to malymi krokami, nawet spisac sobie na kartce swoje cele (czym dokladniej, tym lepiej) i realizowac je jeden po drugim. Bardzo przydatna opcja jest tez kalendarz, w ktorym zaznaczaloby sie realizacje danego postanowienia w danym dniu (zaznaczanie zarowno porazek jak i sukcesow, byle trwale).
Dokładnie.
  • 469 / 29 / 0
nofap to za mało, nofap to za mało
celibatu by się chciało
  • 122 / 30 / 0
Podstawa to nofap i nodrag. Dwa dieta niskoweglowodanowa i unikanie odrywajacych od rzeczywistości podniet - gierki, TV. itp. Dzięki temu pojawi się sila i przestrzeń żeby spróbować żyć jak człowiek, pełnią życia. By podjąć rękawice, stawiać czoła wyzwaniom, przenosić swoją energię na innych.
Ten świat potrzebuje energicznych mężczyzn a nie miałkich trupów jak sugeruje szalonykot.
Więc żyjmy.
Uwaga! Użytkownik Okwaszony nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 70 / 8 / 0
To wypadałoby jeszcze odstawić pszenicę, bo zawiera opioidy.
Jak mówią inni, nie wszystko na raz, bo odniesie to tylko odwrotny skutek. Nie ma co się wyrzucać z rozgrzanych pieleszy do jakiegoś gułagu.
Każdy krok, choćby podejmowany osobno, będzie przynosił efekty. Z dnia na dzień się idealnym nie stanie, a porażka na pełnej linii może tylko bardziej zamieść w kąt jako życiową pierdołę.

Zastrzeżenia mam co do obcięcia dostarczanych kalorii. Jak już się porywać na IF, warto się odżywiać, zwłaszcza jak mają dojść do tego intensywne ćwiczenia. Nie chodzi w tym wszystkim przecież o to, żeby się zajebać. Poza tym, wiele ludzi ma teraz problemów z gospodarką hormonalną i branie się za wypisane przez Ciebie metody bez rozsądku może przynieść odwrotny skutek.

No i co tu dużo mówić, ale nie do zdarcia jak nasi dziadkowie to raczej nie będziemy.
Myślisz, że jak nie robisz nic, to nie robisz nic złego?
  • 478 / 22 / 0
@Okwaszony:
Z mojego punktu widzenia popęd w stronę nowości, ciekawych doświadczeń, większego pola manewru w kontekście relacji społecznych jak i szerszego oddziaływania na jednostki jak i na masy, również sama prężność ciało-umysłowa w sytuacjach stresowych (tych potencjalnych, których jeszcze nie ma, a które byśmy chcieli, by zaistniały) ani nie czyni posiadacza takich jakości czy też cech charakteru bardziej energicznym, ani tym bardziej odporniejszym/mniej przemakalnym na to wszystko, co przerobić by go chciało na swoją modłę - uczynić kukiełką w swoich rękach, smyrać żeby tam zajrzał, naciskać żeby tam się pod żadnym pozorem nie udało mu wcisnąć.
A na polu damsko-męskim to co kto lubi - niektórych jarają dwustupięćdziesięciokilowe kaszaloty w obsranych pieluchach rzygające do nosa ich pełnej bezradności i rozlazłości wręcz ofierze - dla mnie argumentowanie w ten sposób dodaje tylko całemu temu zagadnieniu śmieszności i czyni go łatwiejszym do zlekceważenia dla wyposażonych w nową świadomość nadludzi (post-ludzi? :-D proto-szaraków? :gun: ) wykraczających daleko poza tego typu gry, zabawy i konwencje. Nie mylić z dżęderami jakimiś. :finger:
Ostatnio zmieniony 21 października 2016 przez szalonykot, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 906 / 36 / 0
297 dni czystości (05.01)
  • 122 / 30 / 0
@szalony
W moim odczuciu tzw. nowa świadomość to kolejne opium dla mas. Tak, większość ludzi to szaraki i z tym również trzeba się pogodzic ale po co się oszukiwać, ze niby jestem lepszy bo jestem "ponad" ? Wszyscy są tacy sami, tylko nie każdy może w pełni obnażyć swoją drapiezną gębę.

...ale nie o to chodzi w tym temacie. Nofap i nodrag sprawił że znowu poczułem się jak za gowniarza - pełen sił, beztroski, częściej szczerzacy mordę bez powodu, lubiący przebywać z ludźmi. Cała gama uczuć wróciła. Dreszczyk życia. Nie mówię że nie można czasem czegoś zarzucić ale wjebac się w stare koleiny jest bardzo łatwo, a szkoda robić z siebie ciagle zombie.
Uwaga! Użytkownik Okwaszony nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 49 • Strona 1 z 5
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy

Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.

[img]
Depenalizacja marihuany w Polsce już wkrótce? „Projekt jest już gotowy”

Czy jeszcze w tym roku w Polsce marihuana zostanie zdepenalizowana? Jak dowiedział się reporter RMF FM, poselski projekt ustawy jest już gotowy. Teraz jego autorzy szukają poparcia w innych klubach parlamentarnych.

[img]
Budowali z kostki brukowej... schowek na amfetaminę. Policjanci zatrzymali 27-latka z narkotykami

W niedzielę, 13 lipca br., gostynińscy policjanci zatrzymali 27-letniego mieszkańca powiatu gostynińskiego, który posiadał przy sobie amfetaminę. Narkotyki odnaleziono w prowizorycznej budowli z kostki brukowej. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.