Nie mam zamiaru Cię straszyć. Dlatego napisałem, to co napisałem.

Jak tak to przepraszam. Idę pozować gdzie indziej.

Może gdzieś na forum jest odpowiedź na to pytanie, ale jakoś nie chce mi się jej szukać. ^_^ Tak więc jeśli ktoś wie, kiedy bieluń wydaje nasiona, jak je zbierać i przechowywać, będę wdzięczna za w miarę szybką odpowiedź. Będę również wdzięczna za nieumieszczanie odpowiedzi typu: "znajdź sobie w googlach" , może jestem zacofana w sprawach techicznych, ale nic nie znalazłam.
Z góry dzięki.

Chodzi Ci o stramonium? Owocuje od sierpnia do pierwszych przymrozków. Nasiona zbieraj tylko wtedy, kiedy torebka jest otwarta, nie zbieraj zamkniętych torebek. Przechowuj w jakimś pudełku. Coś jeszcze?

@krwawa dłoń . Żałosne jest Twoje podejście do tej rośliny, na prawdę. Miałeś jakąś marną próbę i na jej podstawie oceniasz moc? Uwierz mi, że jakby to było 120 nasion świeżych i czarnych to mógłbyś wylądować w szpitalu z rurką w nosie .

Najlepszy sposób na zapoznanie się z tą rośliną to: zebrać jak najwięcej dojrzałych nasion ( są czarne i twarde ). Zaczynać od niskich dawek tzn. 10sztuk . polecam branie przed snem . Nie dorzucać nasion jeśli nic nam nie jest ( alkaloidy się kumulują w organiźmie ). Po paru dniach ( np.4) można przystąpić do kolejnej próby. Wziąć nie wiele więcej nasion np. 15 > 20 > 25 > 35 > 45 > 55 > 65 > itd. BTW. bardziej polecam eksperymenty z wywarami z liści/ kwiatów bo można spokojnie pić i wyczuć kiedy mamy dość . poza tym, wywar wchodzi o wiele szybciej a w przypadku nasion trzeba czekać ok 2h ( jeśli są dobrze pogryzione ) . BTW. chyba wolę Brugmansię niż daturę bo ma lepsze stężenie alkaloidów i wydaje mi się, że działa mniej trująco a bardziej psychedelicznie . Kwiaty tej rośliny to duże trąbki zwisające w dół o przyjemnych slodkawym zapachu .

jeśli nie czujesz się na siłach to odradzam bo bileluń potrafi powywracaćcały świat do góry nogami a diabeł się śmieje . . .

Zaczynałem od 28, po tygodniu 50. Wydaje mi się że od tego mniej więcej czasu do dzisiaj mam powidoki (ale to może być także od czego innego). Nie próbowałbym po pół roku 120, gdyby nie to że osoba, która mi je dała jadła nie była pewna czy 100 czy 150 (przy czym dopalała szałwię i #ysz), a 150 zbytnio się bałem, przez wszechobecną bieluniową fobię. Za każdym razem było sucho i nieprzyjemnie, tylko sny były inne, i to było ciekawe.

Zmierzam do konkluzji, że jeśli już truję swój organizm atropiną i skopolaminą, przekraczam dawki powszechnie uznane za rozsądne, ryzykuję własnym zdrowiem i życiem, to oczekuję chociaż jakichkolwiek efektów; mam prawo narzekać, jeśli ich nie ma, że YERBA DEL DIABOLO, ma tak na prawdę małe COJONES, zwłaszcza w dzień po tym jak zostałem WYSUSZONY, tym bardziej, że po publicznym znieważeniu rośliny, zacząłem czuć COŚ, kładąc się spać. Tak, wiem, że to trucizna, tak, wiem, że trzeba zachować ostrożność i uważam że ją zachowałem. Z resztą nie wiem po co się tłumaczę, bo tylko napędzam tą fobię, przyjmując "pozę" "chojraka", którego tępią "znawcy", jak pindyjski.

Nie mam dostępu do kwiatów, liści i łodyg. Dostałem około 400 czarnych nasion w samarce i informację, że to "datura". Wiem też że były uzyskane z rośliny sadzonej do celów... enteogenicznych.

Po ilu dniach od 120 nasion mógłbym przystąpić do kolejnej próby (poziom zgromadzonych alkaloidów spada do zera(albo bezpiecznej wartości bazowej))? Zamierzałem czekać pół roku i chyba tak zrobię. Jeśli 150 nie da efektów, to reszta nasion YERBA DEL DIABOLO idzie do doniczek i straszyć sobie będzie najwyżej gołębie pięknymi kwiatami, więc lepiej postaraj się dziędzierzawo.

Gdybym był, jak to określiłeś złośliwie "znawcą", to dałbym Ci kilka mądrych rad dotyczących użytkowania tej rośliny. A ja tylko wyśmiewam Twoje lekceważące podejście.

Sam sobie odpowiedziałeś już, pół roku to kupa czasu.

Ja mam zamiar spróbować herbatki tylko nie wiem ile dać liście na szklankę wody ??

Spróbuj z jednym, skoro już musisz.