Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 1732 • Strona 171 z 174
  • 399 / 155 / 0
@Stteetart ja brałam 5mg przez pół roku. Od lat już jej nie biorę. Co do "uzależnienia" (chociaż ciężko w tym przypadku nazwać to typowym uzależnieniem), to fakt, "rozleniwia" szyszynkę, która później może produkować jej za mało, skoro przez cały czas jest dostarczana sztucznie z zewnątrz.
12 stycznia 2025Verbalhologram pisze:
Z czynników na utrudnienie jest też zbyt długi czas bez wysiłku wspomagającego przed snem, Tzn coś trzeba jeść w ciągu dnia ale rutynowa gimnastyka na pobudzenie krążenia i minimalne chociaż spalanie wchłoniętych kalorii jest najprostszą i najmniej docenianą metodą na poruszany tu problem. Ja tym sposobem doszedłem do takiego sukcesu że wstaję bardzo wcześnie nawet przed 6tą z nastrojem naładowanym energią.
Ale lekarze zajmujący się leczeniem zaburzeń snu jak patrzą na zapisy z aktygrafu, to wcale nie patrzą na noc, tylko właśnie na dzień. Jak dzień pod względem aktywności rozpoczyna się regularnie o godzinie np. 12, to sorry, ale nic dziwnego, że w nocy nie możesz spać, albo jak ten poziom aktywności jest bardzo niski, to też później ciężko spać i człowiek się albo wybudza, albo w ogóle nie może do późna zasnąć. I owszem, dzień-dwa spędzone na lenistwie krzywdy nie zrobią, ale im dłuższe te okresy, tym bardziej pracujemy nad rozregulowaniem sobie rytmu dobowego.
Regularność to klucz w unormowaniu rytmu snu i czuwania. I u mnie to się idealnie sprawdza, bo nawet jak zarwę jedną noc z różnych powodów, nie związanych z problemami ze snem, to wystarczy, że następnej nocy prześpię te max 1,5h więcej niż zazwyczaj i można powiedzieć, że deficyt mam nadrobiony i nie odczuwam zmęczenia, bo też nie długość snu jest ważna, co jego głębokość. Po 5-6h sen dla mózgu już staje się nieefektywny, bo wtedy już i tak dominuje sen płytki, bo tylko w pierwszej części nocy śpimy najbardziej głęboko.
  • 496 / 99 / 0
Najgorszy problem z bezsennością to nie jest taki, że się nie spało, tylko to, że od społeczeństwa wymaga się, żeby funkcjonowało następnego dnia. Jak nie prześpię nocy to muszę iść do roboty, bo opcje typu L4/na żądanie i urlopy też się zawsze kiedyś kończą. No i problem jest taki, że społeczeństwo nie rozumie osoby, która ma problemy ze snem. Kiedyś powiedziałem znajomym, że wziąłem L4, bo nie mogłem spać to mnie wyśmiali, każdy to bagatelizuje, bo nie rozumie, że to jest jak tortura, gdyby to osoby wiedziały jak to fajnie jest nie móc zaśnąć wbrew własnej woli to by inna gadka była.

No, a tak to jak człowiek jest niewyspany, a musi iść ciągnąć ten wózek zwany życiem. Nie powiesz w pracy, że nie przyjdziesz, bo masz problemy ze snem, bo wtedy już będziesz mieć przyklejoną łatkę świra. Przecież nikt nie opuszcza roboty z powodu braku snu. Jak zobaczą, że masz bezsenność to potem będziesz uchodzić za osobę z problemami psychicznymi, ćpuna, albo chuj wie co. Poza tym w tych czasach prawie każdy źle śpi, ale co innego jest nie dospać 2 godziny, a co innego jest nie spać całą noc, dokładnie 0 min i 0 sekund, a potem iść tak coś robić. Ja to nawet już takie rzeczy przeszedłem, że jedną noc jestem w stanie zarwać i jakoś funkcjonować, ale jak drugiej nocy chochlik w mózgu nie daje spać to już kwiczę i błagam o litość. Na szczęście miałem tak w życiu może 3-4 razy i pamiętam, że to było coś potwornego. 2 doby bite totalnie bez snu, drzemki, bez zniesienia świadomości choć na chwilę. Po tych dwóch dobach czułem się jak żywy trup, któremu ciało już się rozkłada. Rekord bez zniesienia świadomości to mam 3 doby i to było bez żadnego wspomagania oprócz kawy, ale to raz w życiu było, za nastolatka i nie chcę więcej tego przechodzić. Już po dwóch dobach mam dosyć życia. Jedna nocka to tam chuj, tzn też nie jest fajnie, ale nie czuję się tak tragicznie.

Do tego trzeba się skupić, myśleć, a wiecie jak to jest przy braku snu. Są spotkania w pracy, wszyscy przychodzą żywi, dotlenieni, nabuzowani energią, a ja wbijam jak takie warzywo, zombie. Potem jeszcze gadają, że jestem naćpany w robocie, przez te jebane w dupę, podkrążone z braku snu oczy, chociaż w życiu nie byłem w robocie naćpany. No i świadomość tego, że masz tak przejebane jeszcze bardziej podkręca Ci bezsenność i takie błędne koło powstaje.

Na szczęście u mnie rzadko są te epizody, bardzo rzadko, ale jak już są to cierpię okrutnie. Bo kładę się, wiem, że muszę spać, bo mam taką pracę, która wymaga skupienia, myślenia, planowania liczenia i czasem mózg robi po złości i na odwrót. Przerobiłem wszystkie tipy z internetu, książek, zasady higieny snu, ale to działa tylko jak się nie denerwujesz. Jak się czymś denerwujesz na serio mocno to rolety, cykle, techniki oddechowe, walerianka i inne bajery pomagają jak umarłemu kadzidło.

No, ale nie ma złego, jeszcze tylko 30 lat zapierdolu i będę ustawiony do końca życia, więc tak długo już nie pocierpię. %-D
  • 323 / 82 / 0
Apropos melatoniny @Stteetart dobrze mówi, o dziwo 1mg działalo na mnie lepiej niż 5mg i wyżej, kiedyś w szczycie głupoty łykałem 15mg xD a tak 1mg składało aż miło, właśnie kiedyś ma pubmed doczytałem badanie że takie dawki lepiej działają.

@ladyinnaightmares "bo też nie długość snu jest ważna, co jego głębokość." Prawie dobrze, ważne są proporcje naszego snu, czyli sen płytki to 20-60% czasu, sen głęboki 20-40% czasu i faza rem 10-30% czasu snu, w sumie jak kiedyś piłem na potęge to u mnie sen płytki to było jakoś 70%, głęboki 10% i reszta to rem, z czego snów nie pamiętałem, po odstawieniu alko proporcje mam idealne, pamiętam całe sny oraz zawsze wstaje pełny energii :D

Ogólnie też takie ciekawe info, właśnie z tego co czytałem z pubmed to właśnie te fazy snu nie są stałe, tylko są ruchome i tak mamy 10 min płytkiego 10 min głębokiego i po drodze faza rem i tak to rotuje przez całą noc, wszystko też zależy od naszego stylu życia i nas samych
  • 399 / 155 / 0
@drakan9 tylko zobacz sobie zapis, nawet z neta, snu. Sen głęboki jest głównie w 1 połowie nocy, owszem przeplatają się fazy NREM (bo to się dzieli jeszcze na 3 fazy) z REM, bo na tym polega cykliczność snu, ale im bliżej rana to nawet jeśli wejdziesz w fazę snu głębokiego, to będzie ona bardzo krótka. Będzie dominował REM wtedy.
A dlaczego po np. 1-2h drzemce w ciągu dnia człowiek często budzi się przyebany i zmęczony bardziej niż przed położeniem się na tę drzemkę? Bo się budzisz gwałtownie z fazy NREM, to się czujesz jak się czujesz. Dlatego zaleca się unikanie w ciągu dnia drzemek dłuższych niż 30 min., a nawet choćbyś się starał i spał po nie wiadomo ile h na dobę faza NREM nigdy nie przekroczy łącznie max 4,5h, bo więcej mózgowi nie potrzeba. Owszem po zarwanej nocy i z deficytem snu ten czas się może trochę wydłużyć ale to też max 60-90 min.

A co do melatoniny to ja zaczynałam od 1mg, później 2mg i nic to nie dawało u mnie totalnie. Lekarz z racji że był to jedyny dostępny u mnie lek (brałam lek na receptę, nie suplement) który miał szansę zadziałać, kazał zwiększyć do 5mg i brać ją 3h przed snem.
  • 9365 / 1820 / 2
W ciągu dnia też jest kłopot, bo z drzemmi nie budzi Nas kortyzol.
Co do melatoniny - to jej nadmiar jest tak samo szkodliwy jak jej niedobór...
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 2621 / 550 / 0
W moim przypadku dawka powyżej 2mg melatoniny to coś potwornego.
19 lutego 2025london5 pisze:
Dobrze że tego topka już nie ma, wkurwiał mnie ten chujek.
  • 161 / 11 / 0
Ja cierpię na tą chorobę. Często..
Bo dźwięk się przodostaje, w bloku.
Najlepiej usypia mi się na nieświadomce gdy zapodam benzo plus piwko.
To odcinka. Pierdolić neuroleptyki.
  • 300 / 60 / 0
13 stycznia 2025Vetulani44 pisze:
W moim przypadku dawka powyżej 2mg melatoniny to coś potwornego.
Co przez to rozumiesz? Ja np. jak 5mg wszamie to odpalają mi się CEVy(???) i po zaśnięciu tak wyraźne i immersyjne sny, że kij wie czy to jawa czy sen. W słabej formie psychicznej jak koszmar się przyśnił to myślałem, że to koniec i umieram. Cyk pobudka po 2h snu i za pare minut znowu koszmary senne i tak w koło macieju. Dobrze pamiętam ten okres, bo było hardkorowo, a nic innego na sen poza ziołami nie miałem. Przynajmniej trochę spałem. Teraz z lepszą psychiką jakieś koszmary się nie zdarzają, ale i tak uważam, że melatonina to średni specyfik na sen. Może brana przez tydzień, żeby pomóc w regulacji rytmu dobowego i tyle.

Ja obecnie mam problem, że zasypiam przez jakieś 3h do wyłączenia mózgu, co jest przejebane jak trzeba rano wstać i czasem po prostu muszę mieć coś co mnie spacyfikuje. Coś co nie uzależnia btw. No i po wielu eksperymentach, z ziołami, trazodonem, neuroleptykami i z-drugs, u mnie najlepiej sprawdził się Ketrel. Jedna tabsa i wiem, że zasnę. Pobudka ciężka, ale jak się od razu wstanie i pod zimny prysznic to człowiek się szybko rozbudza. Ogólnie ćwiczenia fizyczne pomagają i niejedzenie 3h przed położeniem się, ale jest to dość łagodne wsparcie przy przeoranym przez różne specyfiki mózgu.

Dodam tu, że gdy pare lat wstecz dostałem silnej bezsenności przez rzucenie pregabaliny CT, to u mnie przywrócenie do jako takiej równowagi dał taki sposób:

25mg Ketrelu codziennie przez 30 dni 1h przed snem
1mg Melatoniny codziennie przez 30 dni 30min przed snem
kładzenie i budzenie się o tej samej porze u mnie to było 23-7
aktywność fizyczna 6 razy w tygodniu z rana
Brak niebieskiego światła po zażyciu Ketrelu, jedynie książki czytałem
Zero dragów

Po takim miesiącu bez żadnych tabsów już naturalnie w ciągu pół godziny od położenia się zasypiałem. Przez następne miesiące zero problemów ze snem. Bardzo dobrze się czułem. Gdy wróciłem do chlania i ćpania problemy wróciły. Teraz do magika ide właśnie po ketrel i coś na odmułę w ciągu dnia i będę ponownie testował powyższy sposób. Jak się znów uda to 100% skuteczności statystycznie %-D
  • 2621 / 550 / 0
@WonszKryty U mnie dawka melatoniny powyżej 2mg to sen na 10h+, zdarzało się do 14. Za nic nie szło wstać, bo po wybudzeniu czułem się jakbym dopiero szedł spać. Ze snami różnie, ale nierzadko było podobne do tego co opisujesz. Im wyższa dawka tym gorzej, pojebane to jest, że zidiociali farmaceuci rzucają ludziom od razu 5mg, mimo że niższe dawki mają lepszą skuteczność i niosą mniejsze ryzyko. Ketrelu tym bardziej nigdy bym nikomu nie polecił.
19 lutego 2025london5 pisze:
Dobrze że tego topka już nie ma, wkurwiał mnie ten chujek.
  • 323 / 82 / 0
Ketrel dla osób, które mają tylko problemy z snem to dramat, fakt usypia, ale kosztem uczuć i inteligencji
ODPOWIEDZ
Posty: 1732 • Strona 171 z 174
Newsy
[img]
Medyczna marihuana kontra bezdech senny

Według danych opublikowanych przez badaczy z Minnesota Office of Cannabis Management, 40 proc. pacjentów z obturacyjnym bezdechem sennym (OSA) uczestniczących w stanowym programie medycznej marihuany doświadczyło znaczącej i trwałej poprawy jakości snu po rozpoczęciu terapii konopiami.

[img]
W miesiąc zarabiają milion złotych. Gangi porzucają narkotyki dla papierosów

Gangi znowu wchodzą w papierosy, znowu jest to żyła złota, a ryzyko dużo mniejsze niż przy handlu narkotykami - donosi we wtorek "Gazeta Wyborcza". W miesiąc bez żadnego problemu zarabiają milion złotych.

[img]
THC i rozwój mózgu nastolatków – co pokazują najnowsze badania?

Używanie marihuany może prowadzić do ścieńczenia kory mózgowej u nastolatków – wynika z najnowszego badania prowadzonego przez Gracielę Piñeyro i Tomáša Pausa, naukowców z CHU Sainte-Justine oraz profesorów Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Montrealu. Współpraca dwóch laboratoriów badawczych, korzystających z uzupełniających się podejść, wykazała, że THC – czyli tetrahydrokannabinol, substancja aktywna w konopiach – powoduje kurczenie się arborescencji dendrytycznej, czyli „sieci anten” neuronów, które odgrywają kluczową rolę w komunikacji między nimi. Skutkuje to zanikiem (atrofią) pewnych obszarów kory mózgowej – co jest szczególnie niepokojące w wieku, w którym mózg się rozwija.