Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 23 • Strona 1 z 3
  • 221 / 1 / 0
Dzień dobry. Zastanawiam się czy to w ogóle możliwe i wydaje mi się, że warto rozważyć ten temat w osobnym wątku.

Tutaj krótkie wyjaśnienie o co mi chodzi, a niżej rys którego nie trzeba czytać, chyba że ktoś zamierza mi moralizować, to niech sobie go również przeczyta.

Chodzi mi o to, czy spotkaliście się z jakimś sposobem wyleczenia depresji tak aby jakoś przeżyć te najgorsze dni wchodzenia leku, to znaczy, żeby normalnie funkcjonować. Czy jest sposób na w miarę bezbolesne wyjście z tego, wskoczenie w dobry nastrój. Wiem, że jeśli już bym na to wszedł, to prawdopodobnie udałoby mi się wytrzymać bez ćpania.

Czy jest sens wejść w jakiś mocny miks który zadziała antydepresyjnie i aktywizacyjnie?

W grę na czas wejścia i przetrwania nieprzyjemnych elementów wejścia antydepresanta wchodzi np.:

-mocna suplementacja

-powiedzmy, że jakieś 10dni jestem obiektywnie w stanie przetrwać bez ćpania i mógłbym zaryzykować, i od razu wejść na normalne dawki. jeśli będzie taka konieczność tzn. jeśli się okaże że kompletnie nic nie mogę, ani alkoholu ani żadnego dyso, psychodelika, stymulantu. ewentualnie z jakimiś benzo żeby se w łeb nie palnąć.
(Mówię o 10dniach bez ćpania, na leku antydepresyjnym, no może dwa tygodnie... nie wiem czy to wystarczy, ale skutki zazwyczaj okazywały się dla mnie tak poważne, że jak w pewnym momencie w końcu przestawałem brać, lek to odczuwałem dużą ulgę, a za chwilę powrót do szarej rzeczywistości z której jestem w stanie sie wyrwać)

-jakieś rozdzielenie dawek na mniejsze i stopniowe wchodzenie (aczkolwiek prawdopodobnie będę wtedy potrzebował albo pomocy benzodiazepin albo jakiegoś dragu którym można się od czasu do czasu zaktywizować, - tak czasem małe dawki benzo powodują u mnie, że w ogóle mam ochotę wstać z łóżka) tak bym mógł pewnie przetrwać jakiś dłuższy okres.

-jakaś niestandardowa używka (JEŚLI W OGÓLE TAKIE ISTNIEJĄ) którą przy danym antydepresancie można używać, pomoże wstać i przeżyć te uboki i nie kłóci się (nie wpływa na to na co wpływa antydep w głowie).

Będę wdzięczny za opinie ludzi którym to się udało bez wyłączenia się z życia, tzn. bez brania wolnego, bez ośrodka i tego typu rzeczyjeśli macie jeszcze jakieś inne pomysły które mogę wykorzystać to będę wdzięczny. Jakaś używka która na własną rękę mogłaby pomóc... Mam nadzieję że w ogóle ktoś sie znajdzie :D



To tak abstrahując trochę od reszty, czyli dlaczego ten post napisałem wyżej:
Przedewszystkim: Jeśli masz zamiar powiedzieć, rzuć ćpanie, zajmij się życiem, rusz dupę - to wyjdź. Próbowałem tego ZERO wszystkiego przez długi okres kilku miesięcy, i nie, nie było dobrze było to zero wszystkiego - jakichkolwiek używek, włączając alkohol nikotynę, być może kawa się pojawiła, ale nie przypominam sobie.
Obecnie pomagają mi tylko minimalne dawki benzodiazepin, które jednak wiem, że SAME prowadzą do nikąd. (
Długo już się z tym męczę dosyć. Zaprzestałem leczenia, ale widzę, że nic z tego nie będzie. Pojedyncze wizyty u psychiatrów nie pomagają. Psychologom też dałem już spokój, bo pogadać sobie mogę i ze znajomymi i nieznajomymi. Być może kiedyś wrócę, na razie jestem sceptyczny do leczenia na krótką metę w moim przypadku, to znaczy takiego z dorywki raz na tydzień wizyty (maksymalnie na tak częste sobie jestem w stanie pozwolić) i jeśli sam czegoś nie wymyślę, to lekarze mi nie pomogą. Dlaczegóż to? a to dlatego, że już któryś z rzędu doświadczony (chodziłem i do sędziwych i do tych bardziej na luzie, nfz, prywatnie) próbuje mi wcisnąć coś przez co przez 10 dni jak nie przez więcej nie da się funkcjonować, a potem albo nie da się w ogóle funkcjonować, albo jakieś skutki uboczne typu libido lub niespanie (przez SSRKi i podobne). No i jeszcze czasem zarzekają się, że nieeee no to nie ma żadnych skutków ubocznych... Ci to są w ogóle najlepsi :D
połowa rzeczy które piszę nijak ma się do rzeczywistości i tego kim jestem, szczególnie te pod wpływem.

bywa ok, ale jeszcze nie jest
  • 98 / 13 / 0
Dobra... dość ograniczasz pole manewru ;)

Jeśli dobrze rozumiem procedurę, to standardem jest wlepić pacjentowi antydepresant, a jeśli pacjent się bardzo rzuca, to na początek mu dorzucić jako gratisa coś na uspokojenie / nasennego / przeciwlękowego. Rozumiem, że ten wariant Cię nie zadowala, bo brakuje w nim energii?

Dobra, to mam inny pomysł, żeby Cię wkurzyć, bez moralizowania. Na mnie antydepresanty (fluo, tianeptyna) podziałały nadzwyczaj szybko, energizująco i w granicach bardzo delikatnego odlotu (mówię to jako smutas, który w życiu niczego nie spróbował, więc zapewne dla Ciebie to wrażenie będzie niespecjalne). Próbowałeś ich?

Nie wiem jak to częste, natomiast jak czytałem topic o fluo, to kilka osób narzekało wręcz, że w efekcie brania antydepresantów, to z jeszcze większym luzem zażywali substancje rekreacyjne. Więc nie wiem, czy lekami osiągniesz to co chcesz.

Czyli tak:
Pomysł 1: coś radośniejszego i bardziej stymulującego z antydepresantów i modlić się (lub: składać ofiary dla Cthulhu), żebyś był jednym ze szczęściarzy, na których to akurat tak działa
Pomysł 2: przejrzeć wątek:
mog-ywa-rekreacyjnie-lekach-ssri-t15604.html
Bo mam wrażenie, że jest dość kontrowersyjne, czy nic nie możesz zażywać na lekach. Na pewno nie powinieneś, ale wcale nie jestem przekonany czy zupełnie nic nie możesz. Niewykluczone, że dałoby się znaleźć jakiś kompromis. Z tego na jak licznych lekarzy narzekasz wnioskuję, że próbowałeś już dłuższej listy leków antydepresyjnych? Cokolwiek ze stymulujących na Ciebie znośnie działało? Czy dałoby to się połączyć nie z "zerem", a z "nie za dużo" czegoś fajnego?

Kurde, nie ma skutków ubocznych? A w moich ulotkach były i to takie, że od samego przeczytania mogła wystąpić suchość w ustach, stany lękowe i bezsenność... musieli coś źle wydrukować... Ale nie kłóć się, pan doktor wie lepiej...
Zaszpanuję: namiętnie pijam niezbyt mocną kawę rozpuszczalną z odtłuszczonym mlekiem
  • 1131 / 218 / 7
A może spróbuj antydepresantów które nie potrzebują czasu aby się rozkręcić? 5-HTP, l-tyrozyna, inozytol, dziurawiec, a bardziej z apteki to inhibitory MAO, na przykład moklobemid.
Życie to trip, więc dbaj o set&setting.
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
  • 141 / 22 / 0
u mnie na podziurawiony mózg fetą i morfiną ssri podziałały od razu. od czasu do czasu dorzucam do nich acodin albo browra, na wyjebaniu. jest ok. jak dużo jem Acodinu to nie jem ssri. tyle.
  • 221 / 21 / 0
Mojoo pisze:
blebleble...
Ale o chuj ci w ogóle chodzi? Pierw płaczesz że chujowo, że nie dajesz rady, a potem przeszkadza ci nawet okropny skutek uboczny jakim jest spadek libido :nuts: walenie gruchy na speedzie jest dla ciebie tak ważne, że zrezygnujesz z leczenia? Istnieją antydepresanty które zaczynają działać od 1 dawki, są też takie które nie powodują miękkiej faji, o benzo zapomnij jeśli jesteś uzależniony, żaden świadomy tego psychiatra ci nie przepisze. Z antydepresantów z niewielkimi skutkami ubocznymi polacam buproprion, agomelatyne, albo escitalopram. Jeśli masz jakieś kurwa lęki, albo inny niepokój/problemy ze snem, to dostaniesz też pewnie hydroksyzyne i zolpidem.

Ale na chuj ja to piszę, jakbyś miał depresje to nie myślałbyś o tym czy zmięknie ci faja, czy nie będziesz musiał wziąć wolnego, czy będzie trzeba pogadać z psychologiem. Powiedzmy sobie wprost jesteś kolejną pretensjonalną płaczliwą pizdeczką, którą rodzice za rzadko przytulali i teraz musi odstawiać cyrk, bo brakuje jej zainteresowania ze strony środowiska. [CUT] + WARN - nakłanianie do czynów szkodliwych - tur3k.
Mojoo pisze:
Jeśli masz zamiar powiedzieć, rzuć ćpanie, zajmij się życiem, rusz dupę - to wyjdź. Próbowałem tego ZERO wszystkiego przez długi okres kilku miesięcy, i nie, nie było dobrze
2 miesiące na dupościsku, zapijając energy drinki między wyjściami do szkoły? Nie jestem pewny czy zgłosić podwieka.
لَا إِلٰهَ إِلَّا الله مُحَمَّدٌ رَسُولُ اللهه
  • 221 / 1 / 0
escitalopram próbowałem i ni chuja. Pod koniec miesiąca zaczą przynosić jakieś dodatkowe efekty oprócz jeszcze większego zmęczenia i braku apetytu - agresja i wkurw na wszystkich, nie dziękuję.

GreenOne - czy jak mu tam, człowiek który w chuj czasu spędził na antydepach, i całkiem spore doświadczenie ma z tego co miałem okazje czytać polecał benzo na wejście niektórych miksów.

Bardzo szybko mnie sklasyfikowałeś, gratuluję. W takim środowisku przebywasz na co dzień, że od razu przychodzi Ci walenie gruchy do głowy na speedzie i chodzenie z tornistrem do szkoły - czy sam jeszcze tak robiłeś do niedawna i jesteś dumny że przeszedłeś przez ciężki okres gimnazjum? Stąd te pomysły?

Ja wiem, że lekarze często przesadzają, ale kurwa jak Ci 5-ty mówi, że coś jest na rzeczy to coś w tym jest raczej oprócz moich domniemań. Chociaż kilkukrotnie starałem się im nie wierzyć i samemu próbować jakiś alternatywnych metod itd.
połowa rzeczy które piszę nijak ma się do rzeczywistości i tego kim jestem, szczególnie te pod wpływem.

bywa ok, ale jeszcze nie jest
  • 98 / 13 / 0
Mojoo pisze:
escitalopram próbowałem i ni chuja. Pod koniec miesiąca zaczą przynosić jakieś dodatkowe efekty oprócz jeszcze większego zmęczenia i braku apetytu - agresja i wkurw na wszystkich, nie dziękuję.

GreenOne - czy jak mu tam, człowiek który w chuj czasu spędził na antydepach, i całkiem spore doświadczenie ma z tego co miałem okazje czytać polecał benzo na wejście niektórych miksów.
Czy jest sens wejść w jakiś mocny miks który zadziała antydepresyjnie i aktywizacyjnie?
Nie do końca jestem pewien czy rozumiem Twoje oczekiwania. Ma być "aktywizacyjnie" a równocześnie chcesz dodać benzo, które jednak raczej działają sedacyjnie? Ty chcesz benzo o jakimś krótkim okresie biologicznego półtrwania przed snem? Doraźnie, w razie nadmiernego pobudzenia???

Bo musisz sam sobie odpowiedzieć na pytanie, co Cię będzie bardziej wk*** w okresie przejściowym. Przykładowo:
1) "senny i wyprany z energii, ale w sumie nie możesz powiedzieć byś cierpiał".
A może wolisz
2) "duża ilość energii, co rzuca Tobą o ściany".
(Ja przykładowo wymusiłem, żeby zamiast pierwszego dostać drugie. To mnie bardziej odpowiadało... a co tam, że przez to dzisiaj przez koło godziny po prostu musiałem biegać na minus 10)
Ja wiem, że lekarze często przesadzają, ale kurwa jak Ci 5-ty mówi, że coś jest na rzeczy to coś w tym jest raczej oprócz moich domniemań. Chociaż kilkukrotnie starałem się im nie wierzyć i samemu próbować jakiś alternatywnych metod itd.
Brutalna prawda jest taka, że jak zareagujesz na dany antydepresant (no chyba, że już go brałeś, ale i nawet wtedy bywa różnie), to:
-ja nie wiem;
-ty nie wiesz;
-lekarz też nie wie, ale on musi robić mądrą minę.

Z metabadań wynika, że efektywność podstawowych antydepresantów jest zbliżona. I tak naprawdę wybiera się ten, co ma (z Twojej prywatnej perspektywy) najmniej wkurzające efekty uboczne. Jak nie działa, to się albo próbuje szczęścia ze zwiększeniem dawki lub kolejnym lekiem. Do tego można się trochę znieczulić uspokającymi / nasennymi / antylękowymi. Cała wiedza tajemna przekazana. ;-) Cudownych i uniwersalnych miksów raczej nie ma, co najwyżej kombinując w oparciu o Twoją indywidualną reakcję i Twoje oczekiwania, można próbować znaleźć coś co będzie znośne. Natomiast jeśli miałbym sobie wyobrazić jak powstałby taki "cudowny miks", to nie byłaby to jakaś tajemna formuła, tylko raczej ogólny plan przyjmowania leków i stos recept (z których część zostałaby nawet niewykupiona). Dokładne obserwowanie samego siebie i reagowanie w zależności od zachowania organizmu i nastroju.
Zaszpanuję: namiętnie pijam niezbyt mocną kawę rozpuszczalną z odtłuszczonym mlekiem
  • 221 / 1 / 0
Kwark pisze:
Czy jest sens wejść w jakiś mocny miks który zadziała antydepresyjnie i aktywizacyjnie?
Nie do końca jestem pewien czy rozumiem Twoje oczekiwania. Ma być "aktywizacyjnie" a równocześnie chcesz dodać benzo, które jednak raczej działają sedacyjnie? Ty chcesz benzo o jakimś krótkim okresie biologicznego półtrwania przed snem? Doraźnie, w razie nadmiernego pobudzenia???
Benzo po prostu zasugerowałem jako coś żeby przeżyć te efekty uboczne które czekają mnie prawdopodobnie na wejściu czegoś... Pamiętam, że wenlafaksyna na mnie działała, ale dni poprzedzające wejście tego to była jakaś masakra. Wiem, że nie jest najlepiej, ale jak sobie przypomnę wenle (nie wiem, być może na za dużą dawkę wchodziłem od razu, może nie jest mi potrzebny aż taki lek?) wchodziłem chyba na 75 zazwyczaj, więc niby mało(a jednak kopało w dupe), nie będę tu się rozpisywał co się działo, ale jeszcze potęguje chujowy nastrój zwyczajnie.

Zastanawiałem się nad jakimś benzo jedynie właśnie na wejście aby jakoś może zamaskować ten mały skutek uboczny o jakim ulotka wspomina: "nasilenie się myśli samobójczych".
połowa rzeczy które piszę nijak ma się do rzeczywistości i tego kim jestem, szczególnie te pod wpływem.

bywa ok, ale jeszcze nie jest
  • 98 / 13 / 0
Hmm... lepiej się czuję doradzając jak stworzyć genialny miks niż sam ze sobą... bo na chwilę obecną fluo (najnormalniej stosowana jak tylko można) w połączeniu z gratisem w postaci rozmowy z niekompetentną psychiatrą posłała moje ciśnienie w kosmos, a mnie na ostry dyżur. Nic strasznego, ale pozwolę organizmowi minimalnie zmniejszyć poziom fluo w organizmie i całości się do niego przystosować.
Mojoo pisze:
Benzo po prostu zasugerowałem jako coś żeby przeżyć te efekty uboczne które czekają mnie prawdopodobnie na wejściu czegoś... Pamiętam, że wenlafaksyna na mnie działała, ale dni poprzedzające wejście tego to była jakaś masakra. Wiem, że nie jest najlepiej, ale jak sobie przypomnę wenle (nie wiem, być może na za dużą dawkę wchodziłem od razu, może nie jest mi potrzebny aż taki lek?) wchodziłem chyba na 75 zazwyczaj, więc niby mało(a jednak kopało w dupe), nie będę tu się rozpisywał co się działo, ale jeszcze potęguje chujowy nastrój zwyczajnie.
Czyli pierwsze dni wcale nie mają być energiczne, a aktywizująca całość ma się rozkręcić później? Brzmi logicznie.
To może już masz jedną kluczową info - nie wchodzisz 75, bo Twój organizm tego nie toleruje. Zamiast tego przez kilka pierwszych dni np. połowa. Albo jeszcze lepiej powoli kombinujesz ze zwiększeniem dawki (np. do 3/4), zależnie jak się z tym czujesz. Jak źle - to nawet powracasz do niższej. I tak się powoli z tym bawisz. Na logikę powinno to oznaczać dużo mniejsze efekty uboczne, a jedyną stratą byłoby opóźnienie efektu terapeutycznego o kilka dni.
Zastanawiałem się nad jakimś benzo jedynie właśnie na wejście aby jakoś może zamaskować ten mały skutek uboczny o jakim ulotka wspomina: "nasilenie się myśli samobójczych".
Pierwotnie sądziłem, że to ostrzeżenie zostało napisane przez prawników, a nie lekarzy. Natomiast jak w wyniku tianeptyny pierwszy raz w życiu miałem atak paniki zrozumiałem o co chodzi. Dobrze, że nawet w czasie ataku paniki odruchowo myślę w dużo bezpieczniejszym kierunku... :-D
Zaszpanuję: namiętnie pijam niezbyt mocną kawę rozpuszczalną z odtłuszczonym mlekiem
  • 720 / 12 / 0
Na ostry dyżur cie wyslali? Co sie stało ?
ODPOWIEDZ
Posty: 23 • Strona 1 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.