Jakie więc są korzyści z pozbycia się tEGO ciężaru? Domyślam się ale to tylko domysły.
Czy tą śmierć można doświadczyć tylko przy wysokich dawkach?

fla...Ta śmierć przychodzi tylko raz. U mnie stało się to za pierwszym doświadczeniem z aya. Zrobiłem wywar z 20g mimosy. Następne razy "umierania" mniej intensywne a później to tylko czysty zabieg jak ukłucie strzykawki. Z tak wielką determinacją pragnąłem poznać kim jestem i Czym to wszystko jest, że byłem gotów nawet na śmierć, by wydostać się z tego Matrixa. Nie wiem skąd ta wiedza ale się w ów czas czuje śmierć, że się umiera. Pojawia się strach i jeśli się go trzymamy (raczej on trzyma nas) to owa śmierć nie nastąpi i pozostanie postanowienie "drugi raz nie wezmę" Jeśli puścimy wszystko na "niech się dzieje" co ma się dziać, przeżyjemy (zatrzymując się, odkryjesz dwa znaczenia tego słowa) przeżyjemy własną śmierć. Opuszczamy wyspę ego i tylko wtedy możemy poznać dziewicze rzeczy, wielkość i piękno tego co nam objawione. Po śmierci o której mowa, nie ma znanego nam myślenia, osądu, przekonań, co możliwe co nie itp. Pojawia się zrozumienie i wiedza i to się widzi i to się wie, że wszystko jest możliwe. Można być przez jakiś czas zwierzęciem (gadem, czy ssakiem np) i wtedy wiemy i rozumiemy rzeczy jak to zwierze. Stajemy się świadomością, która stworzyła to zwierzę (albo człowieka)i wiemy jak i kiedy to się stało Są RZECZY tak niebywałe i nie do ogarnięcia rozumem, że to byłaby długa bajka do napisania.
aya pomaga obudzić Samoświadomość, która jest celem całego znanego nam i nie znanego Stworzenia i również jedynym środkiem do poruszania się we Wszechświatach jak i ciałem Nieśmiertelnego, Nieskończonego Istnienia.
Stajemy się tą przysłowiową kropelką z Oceanu, która wie i jest świadoma doskonałości z jaką wszystko się przejawia.
Jeśli pytasz się o korzyści to niestety, żadnych korzyści nie widzę. Słowo korzyść jest tak samo niezdrowe, jak życie które prowadzimy

Mysle ze DMT jest bardziej schizogenna substancja niz jakakolwiek inna, chodzi mi w przeciagu nastepnych kilku miesiecy, nie podczas tripa

Tej samoświadomości doświadcza się tylko podczas tripu?
Chętnie pozbyłbym się tego wampira ego. Zastanawia mnie tylko jaki jest haczyk tej drogi na skróty. O ile w ogóle jest, w końcu to roślina.

Proponuje komus odwaznemu, zaczac wywolywac duchy podczas ceremonii, wtedy bedzie ostra jazda na maxa.

Haczyk może być taki że byty i opiekunowie którzy pokazują nam te wielkie rzeczy, mogą nie robić tego za darmo tylko za cenę podczepienia się pod nas też po zakończeniu tripu i karmienia się naszą energią i nachalnego domagania się uczestnictwa w naszym życiu, bo jeśli różne ezoteryczne praktyki takie jak tarot czy różdżkarstwo mogą prowadzić do podczepiania się różnych astralnych bytów które często udają boskie i żądają dużo w zamian a już nie mówiąc o tych demonicznych to dlaczego ayahuasca taka ma nie być? szczególnie bez znajomości astralnej mapy, znajomości duchów i szamańskiego rozeznania. Polecam poczytać tą stronę http://ctud.blox.pl/ a szczególnie rozdział duchowe BHP.

To nie jest tylko roślina. To jest coś na podobę koła ratunkowego na środku oceanu - kiedy w topieli straciło się już ostatnią nadzieję. to jest coś na podobę wygranej (lub znalezionej w grze) nagrody, po czym zaczyna się inny poziom.
Jest jeszcze kilka innych pierdołek do powiedzenia ale mnóstwo z tego zawiera książka Edwarda Stachury "Fabula Rasa" podyktowana mu przez człowieka NIKT- jak sam się nazwał. To jest największy skrót do uzyskania tej wiedzy w świadomości ego.
Dla cybexa....przeżyłeś zaledwie kilka dni od tripu a jęczysz, że powrót do siebie zajmuje kilka miesięcy. Wiedz że już NIGDY NIE BĘDZIESZ TAKI SAM .....Buuuuuuauuaaahhhhhhaaaaahhaa boooouuuaaaahhhhaahhhaaahhaaaa....bój bbbbóóóóóóóójjjjj siięęęęęęę bbbbbbóóóóóóójjjj.

Poprawka-trip byl okolo miesiac temu, tripraport byl wczoraj to fakt. Krieng ma racje, ayahuasca tak samo omze byc narzedziem do kontaktów astralnych.

Dzięki ayahuasce można przygotować się do świadomej śmierci (śmierci ciała-bo prawdziwa śmierć nie istnieje) i co ważne, żyć świadomie.
Jest mnóstwo astralnych istnień, które pragnęłyby zamanifestować własne istnienie w świecie "materialnym" zazwyczaj zostały pozbawione powrotu (jak dinozaury np, bądź inne typu Króla Skorpionów, czy osławionego Drakuli a raczej jego osobowości) lecz Świadomość Stwórcza odmawia im swojego udziału i odmówi każdej istocie w której konstrukcji nie ma miejsce na szczęśliwe życie. Pisząc odmówi, mam na myśli bezpowrotną utratę zdolności rozmnażania się, bądź totalną zagładę DNA. Podobnie stanie się z obecną ludzkością i ślady, cienie współczesnego człowieka, krążyć będą wokół ziemi jak dusza alkoholika, by przeżyć jeszcze raz doznania upojonego ciała. Więc, jeśli ktoś ma skłonności sadystyczne, lubi pornuski (za bardzo) i myśli o wbiciu noża w serce swojej ukochanej co go tak okrutnie zraniła, jest kimś, komu na usługi zbiegną się zastępy astralnych męd, by "wślizgując" się w jego pole energii, podsunąć własne pomysły, czyli własnego siebie, czyli inne, nowe istnienie. Ten ktoś, o którym mowa, jeśli nie umie oddzielić "siebie" od myśli i uczuć, zaczyna z zachwytem połykać haczyk na którym zawiśnie jako następne wyobrażenie samego siebie, bez wiedzy, czyje to wyobrażenie wsunęło się w jego pole świadomości. I tak mamy polityków bez sumienia, policjantów bardziej brutalnych od wyrafinowanych bandytów (brutalność lgnie do władzy) nieszczęśliwe dziewczyny (filmowe charaktery też chcą zaistnieć na ziemi, jako namacalne istoty, tak jak każda myśl, która wydaje się przecież taka prawdziwa, po to by następna po niej była jeszcze prawdziwsza) i tak cały cyrk kręci się w nieskończoność zwaną tworzeniem rzeczywistości.
aya pozwala zobaczyć to wszystko zza kulis. Obecni ludzie nie mają żadnego przygotowania duchowego, zwłaszcza w krajach rozwiniętych i praktycznie zerową wiedzę o rzeczach nie z tego "świata". Wiec jeśli ktoś sobie tak wskoczy na trip DMT by zobaczyć jak to jest, staje się łatwym "żródłem pożywienia" Ludziska chowani na TV i PlayStation to smakołyczki.
Domyślcie się dlaczego tak jest i kto tym rządzi. Dlaczego nadal są składane "ofiary z ludzi" w postaci wojen. Jak myślicie? Komu takie rozerwane bombą na strzępy duszyczki będą służyć po śmierci ciała, gdy nie wierzą, że jest coś więcej niż widać gołymi oczami.

Powtarzam niech jakis "kozak" sproboje przyzywac sily astralne podczas ceremoni, jesli jego zdrowie duchowe/psychiczne nie ucierpi ma ode mnie dozywotni respekt oraz 500 zl na konto co miesiac :-D :-D